Dokuś Opublikowano 7 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2015 Czasami nachodzi mnie pytanie - czy to już naprawdę pora "kitować"?... Im jestem starszy i więcej doświadczam i widzę, tym bardziej boli mnie jak świat zmienia się na niekorzyść, jak naturalnie piękne miejsca są z premedytacją niszczone przez gatunek ludzki... I nie mam tu na myśli, że od lat z naszych rzek i jezior niegdyś obfitujących w ogromne ilości kapitalnych ryb robi się "pustynię", prowadząc rabunkową gospodarkę, przyzwalając na kłusownictwo, nie aktualizując przepisów, zaśmiecając wody, wycinając lasy itd... Mam na myśli to, co z założenia powinno wspomóc i służyć polepszaniu sytuacji w naszym środowisku a służy chyba tylko zarabianiu pieniędzy przez niektórych urzędników i niszczeniu tego, co piękne i naturalne - PROJEKTY UNIJNE! Projekty, które z ochotą są wdrażane przez różne gminy i powiaty w Polsce o nazwie ..."NATURA 2000"! Doświadczyłem, że biorą się za to osoby absolutnie niekompetentne, chcące tylko zgarnąć kasę (niemałą!) za zrealizowanie projektu a efekty są koszmarne - niszczy się wszystko co piękne i naturalne! Oto jeden z przykładów. U moich rodziców na wsi odkąd pamiętam był przepiękny staw/glinianka, w którym zawsze były setki karasi (mówiono nawet, że tysiące)... Woda była mętnawa, od południowej strony był zacieniony głęboczek, otoczony wysokimi drzewami (lipami), który w największe upały stanowił schronienie dla ryb. Od strony północnej, wypłyconej - woda na wiosnę rozlewała się między drzewami, krzakami i trawami nagrzewając się szybciej i stanowiąc doskonałe i naturalne tarlisko oraz schronienie dla dzikich kaczek, które czasami odwiedzały to miejsce. Stawek zaklasyfikowany był jako woda ogólnie dostępna, więc czasami odwiedzały go dzieciaki chcące przeżyć swoją pierwszą przygodę z wędką i rzadziej - chcący pozyskać żywca na szczupaka. Od ostatnich 5-6 lat zaobserwowałem, że ryb (karasi) jest coraz mniej a woda znacznie się oczyszcza - stała się wręcz klarowna - w słoneczne dni można było policzyć kamyszki na dnie, nawet na dwóch metrach głębokości. Ponieważ będąc u rodziców chodziłem tam często testować przynęty (głównie woblery), to się doczekałem... - Pojawiły się ...szczupaki! Szczupaki przetrzebiły karasie, więc woda się "wyczyściła", a skoro promienie słoneczne zaczęły docierać do dna - to w wyniku fotosyntezy pojawiły się rośliny, między innymi takie jak moczarka i rogatek! Powstał cudowny, naturalny ekosystem z książkową piramidą pokarmową. Tysiące dafni (rozwielitek) tworzyły pomarńczowe smugi w wodzie a karasie w wyniku selekcji zaczęły dorastać do rekordowych rozmiarów (widywałem stadka po około 20-30 sztuk, gdzie najmniejsze miały około kilograma masy a niektóre były dwa razy większe). Oczywiście szczupaki też przyrastały i się ...rozmnażały! (Zrobiłem fotki małym esoxom stojącym pod nawisami gałęzi). Raj nie przetrwał niestety długo! Dwa lata temu wójt gminy wdrożył wspomniany projekt... Krótko mówiąc - wodę wypompowano, ryby wymordowano (ponad 200 szczupaków i kilkadziesiąt karasi o masie od kilograma wzwyż o pozostałych nie wspominając...), drzewa wycięto, następnie wjechały spychacze i - staw wypłycono (niszcząc jednocześnie tarlisko od północy i głęboczek od południa), "wyprostowano" i ofaszynowano... Nigdy (jak żyję) brzegi nie wymagały umacniania (twarda glina porośnięta darnią). Nad brzegiem wmurowano ławki i postawiono daszek do grilowania (nikt nigdy z tego nie korzystał). Teraz jak patrzę na to miejsce, to chce mi się płakać. Zniszczono wszystko, co było piękne! Wójt wziął ogromne pieniądze za zrealizowanie projektu, ale na zarybienie już nie starczyło środków... ...Może i dobrze, że nie starczyło, bo podobno mieli pomysł, aby przez środek stawku zrobić pomost, a wokół wybetonować ścieżkę... Ech... Za stary chyba już jestem... Czy to już pora "kitować"? Czy nad Waszymi wodami również zaobserwowaliście podobne zjawiska związane z realizacją projektów "Natura 2000"?("kitować" = umierać, przyp. autora ) 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kriss Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Tragedia. Na "moim" odcinku Warty wyciągają z wody wszystko, co do niej wpadnie i zakłóca równomierny uciąg. Z pięknej rzeki o przebogatym rybostanie i urozmaiconym dnie robią równy, wysypany piachem kanał, w którym poza drobnicą utrzymuje się jedynie niewielki kleń. Całe szczęście, że dotyczy to dosyć krótkiego odcinka (około półtora kilometra). Nie wiem, czy ma to związek z programem Natura 2000, czy nie, ale czasem słyszę, że to ze względu na kajakarzy.To samo robią na jednej z pstrągowych rzeczek, odkąd pojawiły się tam kajaki. Pierwszy raz byłem nad tą rzeką w 2010 i zaszokowało mnie, ile w niej dużych ryb. Ale te Ryby miały gdzie się schronić. Około 2011-2012 zaczęli robić "udogodnienia" dla kajakarzy (powyciągali zwalone drzewa, porobili kładki) i z roku na rok ryb widzę coraz mniej...Sam dawniej dużo pływałem kajakiem/pontonem i nie jest dla mnie żadną przyjemnością spływ równym kanałem. Im więcej zwalonych drzew, przemiałów itp. tym ciekawiej, coś się dzieje. Tylko, że teraz turystyka kajakowa to piwko, słońce i panika, jak przed dziobem pojawia się jakaś przeszkoda. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pendergrast Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Z doświadczenia wiem, że najwięcej śmieci jest nad rzekami w obszarze "Natura 2000" których u nas w Świętokrzyskim nie brakuje... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Dokuś, to co opisałeś to jakieś nieporozumienie. Tam gdzie spędzam weekendy i część urlopów czyli "letnia rezydencja" jest też Natura 2000 bo jest to miejscowość nad Bugiem który zresztą widzę z tarasu. I NIC NIE WOLNO ROBIĆ , i dobrze.Są dwa starorzecza (niestety prywatne) i chociaż im zamula i zarasta nie mogą nic robić bez zezwolenia. Jest też stare koryto Bugu ale już w stronę granicy gdzie niby można łowić ale jest mocno utrudnione bo olchy i topole utrudniają dostęp. Jeden z miejscowych mi opowiadał o karasiach +1kg i linach ok. 3kg ale to lata temu, no i nie wędką. Ja próbowałem 2x ale nawet pstryknięcia oprócz 30cm szczupaczka na kompościaki. A potencjał jest bo woda ma ok. 2m a są dołki powyżej 3, gdzie jest ryba nie wiem ale siatami nie wybrali bo już od wielu lat nie używaja. Jedyne co mogą to po 01.08 wycinają krzaki i z leśniczym ustalają które drzewa idą pod piłę, zresztą kosić traw do sierpnia też na łąkach nadbużańskich nie mogą. Łąki należą do wspólnoty wiejskiej i mają powierzchnię coś +/- 40ha za co wspólnota dzięki temu że jeden z rolników się tym zajmuje dostaje kasę z UE. Myślałem że te 40 parę tysięcy plz dzielą członkowie wspólnoty między siebie i koniec. Otóż okazało się że nie .Wieś wyremontowała starą szkołę i zrobiła tam świetlicę z pełnym wyposażeniem kuchni, nagłośnieniem, DVD i tv. Wzdłóż drogi we wsi położono chodniki z kostki, jest maszyna do czyszczenia tego i takie duże coś do opryskiwania co by chwasty nie rosły.Kupiono jakieś urzadzenie medyczne do szpitala w Siemiatyczach i wyposażenie do kuchni przedszkola w Mielniku.Inne wsie też mają wspólnoty ale nie mają odważnego który by się wziął za prowadzenie tej papierologii wymaganej przez UE .I bardzo mi się takie podejście mieszkańców podoba. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Dokuś, nie znamy się...ale z wzajemnością. Pozdrawiam. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Sacha, miło mi czytać Twoje posty o Bugu, nad który przyjeżdżam od ponad 30 lat. Razem z ojcem złaziliśmy odcinek od Gnojna do Mierzwic czy to z gruntówkami czy ze spinningiem. W tamtych czasach tubylcy chętnie posługiwali się kłomnami i drygawicami. Problem "przyjezdnych" kłusowników właściwie nie istniał. Ulubionymi miejscami do pozyskiwania ryb były starorzecza (Gnojno, Borsuki, Trojan...). No bo łatwiej niż w rzece. Na początku lat 90-tych zaobserwowałem znaczne ożywienie kolegów po kiju. Dziś może się to wydać komiczne, ale po prostu zaczęli mieć czym przyjeżdżać i na co łapać. Ten boom migracyjny wędkarzy i powszechna dostępność coraz tańszego sprzętu spowodowały, że to co wydawało się niemożliwe stało się faktem. Wędkarze wyłowili niektóre gatunki prawie do zera, kłusownicy przegrali. Gwoździem do trumny dla niektórych gatunków stała się sportowa działalność "laskarzy" z Siedlec i Białej Podlaskiej, którzy w krótkim czasie przetrzebili np. pogłowie leszcza (łąki w Gnojnie). Po przydusze sprzed paru lat prawie znikły brzany i sumy. Wydaje się, że pozostaje nam szukać specjalizacji dopasowując się do gatunków ryb, które przetrwały w tych ciężkich dla nich czasach (boleń, może sandacz). Piszę również o Bugu bo jest to odcinek puszczony samopas przez zarządzające nim PZW (incydentalne kontrole i zarybienia oraz, chwała Bogu, nie wydawanie licencji rybakom). Nie staram się tu oceniać ludzi i ich działalności ( byłbym hipokrytą - sam wtedy zabijałem ryby). Myślę, że ten kawałek wody to dobry przykład na to jak na przełomie wieku zmieniły się wody w Polsce. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZedSet Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 http://www.portalsamorzadowy.pl/ochrona-srodowiska/masterplany-zniszcza-polskie-rzeki,62753.html 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luk_80 Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Stronka poświęcona monitorowaniu idiotycznych projektów hydrologicznych w Polsce. Polecam. https://pl-pl.facebook.com/StopPrzegradzaniuRzek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dokuś Opublikowano 8 Marca 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Właśnie sprawdziłem i precyzuję... W mniejszych regionach (typu gmina) o charakterze bardziej rolniczym - działają/działały (również) projekty o nazwie np. "Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie" i to jest właśnie to wielkie "nieporozumienie" opisane przeze mnie w pierwszym poście niniejszego tematu... Na te inwestycje przekazywane były/są środki Unii Europejskiej w ramach działania "Wdrażanie lokalnych strategii rozwoju" - mały projekt Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dokuś Opublikowano 8 Marca 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 http://www.portalsamorzadowy.pl/ochrona-srodowiska/masterplany-zniszcza-polskie-rzeki,62753.html Stronka poświęcona monitorowaniu idiotycznych projektów hydrologicznych w Polsce. Polecam. https://pl-pl.facebook.com/StopPrzegradzaniuRzekMoi starsi koledzy wędkarze powtarzają bardzo według mnie mądre słowa: "Najważniejsze to NIE PRZESZKADZAĆ naturze!" Natura może się sama obronić, ale w przypadku tego co obserwuję i tych wszystkich działań i programów realizowanych "bez rozumu" i z ogromnym rozmachem myślę, że świat zginie..., "nie będzie niczego" jak w filmie Kevina Reynoldsa pt. "Rapa Nui" (historia Wyspy Wielkanocnej)... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Wędkarze wyłowili niektóre gatunki prawie do zera, kłusownicy przegrali. Gwoździem do trumny dla niektórych gatunków stała się sportowa działalność "laskarzy" z Siedlec i Białej Podlaskiej, którzy w krótkim czasie przetrzebili np. pogłowie leszcza (łąki w Gnojnie). Po przydusze sprzed paru lat prawie znikły brzany i sumy. Wydaje się, że pozostaje nam szukać specjalizacji dopasowując się do gatunków ryb, które przetrwały w tych ciężkich dla nich czasach (boleń, może sandacz). Piszę również o Bugu bo jest to odcinek puszczony samopas przez zarządzające nim PZW (incydentalne kontrole i zarybienia oraz, chwała Bogu, nie wydawanie licencji rybakom). Nie staram się tu oceniać ludzi i ich działalności ( byłbym hipokrytą - sam wtedy zabijałem ryby). Myślę, że ten kawałek wody to dobry przykład na to jak na przełomie wieku zmieniły się wody w Polsce.Ja urzęduję na północnym brzegu od 2012. Sandacza sam złowić nie potrafię chociaż sandacze na Słowacji łowiłem wiec jakieś tam pojęcie niby mam ale doświadczenie ze zbiorników zaporowych nie przynosi efektu na Bugu. Jakaś "kargulena" 30cm się nie liczy. Od kilku miejscowych słyszałem że przed przyduchą latem 2010 była przez tydzień grupa 4 (za przeproszeniem) wędkarzy którzy później się chwalili że przez tydzień mieli ok. .........200 sandaczy na trupka i filecik a później była przyducha i dupa blada a nie sandacze. Suma do 40cm jest sporo, bolenia widzę albo duże ilości albo jeden taki nienażarty i tłucze czasami co minutę dwie właśnie od strony o której piszesz. Tam moja książkowa wiedza o łowieniu boleni obróciła się w gruzy .Piszą przecież że czołganie po brzegu, łowienie na klęczkach i zza krzaka itp;itd. Wyszedł gościu na przykosę, stał jak słup telegraficzny że widać go chyba było z 200m i w niecałą godzinę wyholował 6 boleni. Faktem jest że obserwowałem go ze swojego brzegu i nie wiem dokładnie jak duże ale myślę że takie po ok. 50-60cm. Na spławik i DS totalna dupa krąpie, płotki i nawet ukleje denne i tak przez cały 2012 i 2013, do października ,w październiku leszcz 61cm na wędkę postawioną na miętusa.Spotkany miejscowy wędkarz pochwalił się że w październiku kilka leszczy takich pod 3kg (widziałem zdjęcia) i 2 sandacze po ponad 60cm. Gdzie to wszystko było przez cały sezon? Faktem jest że okręg BP ma Bug w d..... bo nawet jak się zajrzy na zarybienia na stronie okręgu to Bugu nie ma, kontroli zresztą też . Siaty poszły w odstawkę dawno bo młodzież się nie garnie do takich działań a starym się nie chce. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Mój ojciec łowi na groch sporo kleni i jazi, ale on się nie liczy, bo wyemigrował tu na stałe i ponad pół roku spędza z ręką na wędce i podsypując codziennie nie jest reprezentatywny. Dla niego klenie i jazie są przyłowem, on czeka na swoje ukochane brzany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Elendil Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Coś mi się wydaje że autor tematu posiada jakieś błędne informacje albo niewłaściwie nazywa sprawę Ogólnie program "Natura 2000" jest formą ochrony przyrody (obok Parku Narodowego, Krajobrazowego, Rezerwatu) która raczej ogranicza wszelkie inwestycje i projekty związane z środowiskiem wodnym gdyż jej celem jest ochrona rzadkich siedlisk (często wilgotnych i bagiennych) oraz miejsc bytowania ptaków. Coś mi się wydaje że chodzi bardziej o tzw Plany Małej Retencji lub dotacje unijne na różne projekty związane z retencją i melioracjami. Ale tak jak opisują uczestnicy dyskusji również zauważyłem bezmyślną głupotę urzędników którzy nie widzą ile pieniędzy zachodnia Europa wydaje na renaturalizację zniszczonych przez meliorację rzek a u nas nadal brną w to bagno i niszczą nasze rzeki Mnie również (a raczej rzeczkę nad którą się wychowałem) spotkało coś podobnego tzn. w 2012 czy 2013 roku poddaną ją tzw konserwacji a polegało to na odnowieniu wykonanej w latach 70-80 melioracji. Po zabiegu z lat 70-80 rzeka potrzebowała prawie 30-40 lat żeby na tyle na ile mogła odżyć: pojawiły się drzewa, krzewy, dołki, zakola to jakiś urzędas postanowił to zniszczyć A najgorsze jest to że urzędnicy którzy powinni się tym interesować (z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska) nie reagowali na pisma ze skargami bo tak się złożyło że ta rzeczka znajduje się w strefie Natura 2000 ale coś spowodowało zatrzymanie tych prac bo wykonano tylko połowę z 6km odcinka A tu dla potwierdzenia i porównania fotki przed i po prawie z tego samego miejsca Przed: http://screenshooter.net/100629169/ydclimoPo: http://screenshooter.net/100629169/dnycmpq I dla zainteresowanych temat na łamach pzw http://pzw.webd.pl/viewtopic.php?t=761 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Coś mi się wydaje że autor tematu posiada jakieś błędne informacje albo niewłaściwie nazywa sprawę Ogólnie program "Natura 2000" jest formą ochrony przyrody (obok Parku Narodowego, Krajobrazowego, Rezerwatu) która raczej ogranicza wszelkie inwestycje i projekty związane z środowiskiem wodnym gdyż jej celem jest ochrona rzadkich siedlisk (często wilgotnych i bagiennych) oraz miejsc bytowania ptaków. Coś mi się wydaje że chodzi bardziej o tzw Plany Małej Retencji lub dotacje unijne na różne projekty związane z retencją i melioracjami. Ale tak jak opisują uczestnicy dyskusji również zauważyłem bezmyślną głupotę urzędników którzy nie widzą ile pieniędzy zachodnia Europa wydaje na renaturalizację zniszczonych przez meliorację rzek a u nas nadal brną w to bagno i niszczą nasze rzeki Mnie również (a raczej rzeczkę nad którą się wychowałem) spotkało coś podobnego tzn. w 2012 czy 2013 roku poddaną ją tzw konserwacji a polegało to na odnowieniu wykonanej w latach 70-80 melioracji. Po zabiegu z lat 70-80 rzeka potrzebowała prawie 30-40 lat żeby na tyle na ile mogła odżyć: pojawiły się drzewa, krzewy, dołki, zakola to jakiś urzędas postanowił to zniszczyć A najgorsze jest to że urzędnicy którzy powinni się tym interesować (z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska) nie reagowali na pisma ze skargami bo tak się złożyło że ta rzeczka znajduje się w strefie Natura 2000 ale coś spowodowało zatrzymanie tych prac bo wykonano tylko połowę z 6km odcinka A tu dla potwierdzenia i porównania fotki przed i po prawie z tego samego miejsca Przed: http://screenshooter.net/100629169/ydclimoPo: http://screenshooter.net/100629169/dnycmpq I dla zainteresowanych temat na łamach pzw http://pzw.webd.pl/viewtopic.php?t=761Ku..wa. Komu to przeszkadzało? Polska to jednak chory kraj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alex62 Opublikowano 8 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 Nie chory , tylko ,, decyzyjni '' to kretyni i CWANIACY pełną gębą . Mają kasę z Unii którą za wszelką cenę chcą wydać na JUŻ , bo jutro będą wybory a wyborcy w swej ,, prostocie istnienia '' potrzebują widocznych gołym okiem efektów i z tąd te chore pomysły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dokuś Opublikowano 8 Marca 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2015 (edytowane) Coś mi się wydaje że autor tematu posiada jakieś błędne informacje albo niewłaściwie nazywa sprawę Ogólnie program "Natura 2000" jest formą ochrony przyrody (obok Parku Narodowego, Krajobrazowego, Rezerwatu) która raczej ogranicza wszelkie inwestycje i projekty związane z środowiskiem wodnym gdyż jej celem jest ochrona rzadkich siedlisk (często wilgotnych i bagiennych) oraz miejsc bytowania ptaków. Coś mi się wydaje że chodzi bardziej o tzw Plany Małej Retencji lub dotacje unijne na różne projekty związane z retencją i melioracjami. Ale tak jak opisują uczestnicy dyskusji również zauważyłem bezmyślną głupotę urzędników którzy nie widzą ile pieniędzy zachodnia Europa wydaje na renaturalizację zniszczonych przez meliorację rzek a u nas nadal brną w to bagno i niszczą nasze rzeki Mnie również (a raczej rzeczkę nad którą się wychowałem) spotkało coś podobnego tzn. w 2012 czy 2013 roku poddaną ją tzw konserwacji a polegało to na odnowieniu wykonanej w latach 70-80 melioracji. Po zabiegu z lat 70-80 rzeka potrzebowała prawie 30-40 lat żeby na tyle na ile mogła odżyć: pojawiły się drzewa, krzewy, dołki, zakola to jakiś urzędas postanowił to zniszczyć A najgorsze jest to że urzędnicy którzy powinni się tym interesować (z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska) nie reagowali na pisma ze skargami bo tak się złożyło że ta rzeczka znajduje się w strefie Natura 2000 ale coś spowodowało zatrzymanie tych prac bo wykonano tylko połowę z 6km odcinka A tu dla potwierdzenia i porównania fotki przed i po prawie z tego samego miejsca Przed: http://screenshooter.net/100629169/ydclimoPo: http://screenshooter.net/100629169/dnycmpq I dla zainteresowanych temat na łamach pzw http://pzw.webd.pl/viewtopic.php?t=761 Ku..wa. Komu to przeszkadzało? Polska to jednak chory kraj.Przyznaję... Powodowany emocjami mój przekaz był dość chaotyczny... Cieszę się jednak, że znalazłem u Was zrozumienie dla problemu, który chciałem poruszyć i dziękuję Wam za wszystkie komentarze, uwagi, spostrzeżenia, fotki i linki do artykułów związanych z omawianym tematem! Niestety okazuje się, że w innych dziedzinach działalności związanej z "naprawianiem natury" i z tym, że równocześnie można "wyrwać trochę grosza" - dzieje się podobnie... - np. wycinką i przycinaniem drzew nie zajmują się firmy, których pracownicy są do tego przygotowani zawodowo, posiadają wiedzę na ten temat, są przeszkoleni, czy po prostu gdzieś podpatrzyli jak to się robi... Otóż są to firmy, które zwykle zaoferowały najniższą cenę stając do przetargu a pracownicy tych firm nie mając pojęcia jak to robić i robią to na zasadzie - "plan trzeba wykonać" i tną jak popadnie ciesząc się, że mają pracę......Wszystko to razem wzięte rzeczywiście nie wychodzi naszemu krajowi na zdrowie... Edytowane 8 Marca 2015 przez Dokuś 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZedSet Opublikowano 9 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2015 Nie chory , tylko ,, decyzyjni '' to kretyni i CWANIACY pełną gębą . Mają kasę z Unii którą za wszelką cenę chcą wydać na JUŻ , bo jutro będą wybory a wyborcy w swej ,, prostocie istnienia '' potrzebują widocznych gołym okiem efektów i z tąd te chore pomysły.Z tym się niestety nie zgodzę, bo to takie dobre oblicze zła, to o czym piszesz. Przede wszystkim to plany modernizacji rzek są długoterminowe więc nijak to się nie ma do wyborów. Patrząc na inne inwestycje w Polsce to pewnie będzie zwykłe wyciąganie kasy. Kolega kolegi założy spółkę, zatrudni podwykonawców, weźmie kasę i później tym firmom nie zapłaci. Taki schemat w naszym kraju nie jest rzadkością - drogi, stadiony.Ja chciałbym być optymistą ale jak mi ptak nasra na głowę to nie powiem że deszcz pada. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adrionn911 Opublikowano 9 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2015 A co powiecie o tym? http://klubciconia.ptaki.info.pl/forum/printview.php?t=4487&start=0&sid=b6251743bcb66f39c203d8ead09f7c6dJuż dość dawno było a też dotyczy obszarów Natura2000. Warto przeczytać. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dokuś Opublikowano 9 Marca 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2015 A co powiecie o tym? http://klubciconia.ptaki.info.pl/forum/printview.php?t=4487&start=0&sid=b6251743bcb66f39c203d8ead09f7c6dJuż dość dawno było a też dotyczy obszarów Natura2000. Warto przeczytać....i wszystko w temacie i na temat! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 9 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2015 (edytowane) No widzisz Darku, a ja w niedzielę zostałem skontrolowany w Gnojnie przez PSR z Białej. Przypłynęli chłopaki łodzią i po naszej informacji, że przy Trojanie masa ludzi, pojechali na pełnym gazie. Jak wracaliśmy przez Mierzwice, widziałem kilkanaście samochodów nad Trojanem i na zakręcie, pomiędzy nimi stało autko PSR z przyczepą podłodziową, nie olali, pojechali na kontrolę. Edytowane 9 Marca 2015 przez bartsiedlce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kwinto Opublikowano 9 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2015 A co powiecie o tym? http://klubciconia.ptaki.info.pl/forum/printview.php?t=4487&start=0&sid=b6251743bcb66f39c203d8ead09f7c6dJuż dość dawno było a też dotyczy obszarów Natura2000. Warto przeczytać.Niesamowite! Rece opadaja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dokuś Opublikowano 10 Marca 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2015 No widzisz Darku, a ja w niedzielę zostałem skontrolowany w Gnojnie przez PSR z Białej. Przypłynęli chłopaki łodzią i po naszej informacji, że przy Trojanie masa ludzi, pojechali na pełnym gazie. Jak wracaliśmy przez Mierzwice, widziałem kilkanaście samochodów nad Trojanem i na zakręcie, pomiędzy nimi stało autko PSR z przyczepą podłodziową, nie olali, pojechali na kontrolę. Tak jakoś na początku nie za bardzo zrozumiałem Kolegę (do czego odnosi się ten wątek;) ) - ale już "jestem w domu"!... Czy coś jeszcze się komuś "urodzi"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.