patu Opublikowano 27 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2009 Odra, którą każdego sezonu napastuję, jest bogata w takie właśnie doły oraz metrowe rapyt! 10 Gratuluję suuuuuper odcinka Odry ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sharki Opublikowano 27 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2009 PawleGdzie w stolicy można wejść w posiadanie tej wunderwaffe.Tekst super jak ogarne prace to lece nad wodę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
milupa Opublikowano 27 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2009 PawleGdzie w stolicy można wejść w posiadanie tej wunderwaffe.Tekst super jak ogarne prace to lece nad wodę W stolicy raczej nigdzie dostaniesz albo bezposrednio od @Roberta ,albo do kupienia w Art-Rodhttp://www.art-rod.com/sklep/-c-5_222.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pirania74 Opublikowano 27 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2009 Swietny artykul, mimio iz chwilami wydaje sie nieco zagmatwany, to ja uwazam, ze jeden z lepszych.Same gumy RH kupilem jakis czas temu u Pana Roberta, ktorego szanuje za wklad fachowej i rzetelnej wiedzy, ktora dzieli sie z nami na forum.Poswiecilem kilkanascie wypadow na Odre z uklejami RH.Probowalem przeroznie je prowadzic i niestety nie uraczylem nawet brania, o rybie nie wspomne ;PMoze to jest tak jak pisze autor artykulu, ze poprostu nie potrafie lapac na te przynety ?Przeanalizuje caly watek gum RH i sprobuje dalej z uporem rzucac tymi przynetami, bo tak naprawde nie zniechecilem sie nimi.Same gumy w wodzie ludzkim okiem de facto przypominaja naturalny pokarm, tylko jak je bolenie postrzegaja ??Uwazam, ze skoro znajduja sie osoby, ktore chwala te przynety, to cos w tym musi byc.Pozdrawiam. @blackabyss, Wspomniałeś że ukleje RH prowadziłeś na różne sposoby ale nic nie napisałeś w jakich miejscach boleni szukałeś Sprawa z pozoru czasami jest prosta - wystarczy zmienić dotychczasowe miejscówki bądź miejsca gdzie dotychczas się przynętę wrzucało Musisz po prostu poznać zwyczaje tych dużych boleni One trzymają się zawsze gdzieś z boku tej hałasującej młodzieży Inne miejsca okupują, inaczej polują, czasami w samotności Takie miejsca, bankowe gdzie możesz się spodziewać dużych boleni na pewno łatwo znajdziesz w swoich rewirach Bo mi trudno uwierzyć abyś nie miał ani jednego brania, choćby skubnięcia? Nie wiem jak bolenie postrzegają te sztuczne uklejki, ale wiem na pewno że wydają się im mało podejrzanie, właśnie przez identyczny wygląd jak naturalne uklejki jak i ich pracę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pirania74 Opublikowano 27 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2009 Dawno nie przeczytałem tak wyczerpującego tekstu o połowie tej pięknej ryby. Fakt, że łowiona jest ona akurat na tę przynętę ma dla mnie raczej drugorzędne znaczenie. Główne przesłanie, które jest dla mnie najważniejsze, to poszukiwanie bolków w głębinach. Niby gdzieś się o tym czytało, ktoś coś na ten temat mówił, ale nigdy nie brałem tego poważnie. Teraz to się zmieni. Odra, którą każdego sezonu napastuję, jest bogata w takie właśnie doły oraz metrowe rapy, zatem czekam na weekend majowy, żeby móc wypróbować nowo poznaną wiedzę. Świetny tekst! 10/10(ciekaw jestem, czy łowiąc w strefie przydennej siadały na RH również brzany?) @spiderling84, Cieszę się że tekst postrzegasz nie jako łowienie boleni przez pryzmat jednej przynęty, ale jako wskazówki do szukania i łowienia dennych boleni. Na pewno są inne przynęty do tego zadania i jestem pewien że wiele wskazówek będzie tu pomocnych, czego ci życzę. Nie słyszałem o połowie brzany na uklejki RH więc się nie wypowiem. @sharki, Dziękuję za miłe słowa no i kolega @milupa mnie wyręczył - uklejek możesz szukać bezpośrednio u @Roberta bądź na stronie Art-Rodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tymon Opublikowano 27 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2009 Paweł,ale klenie denne się lubują w RH. Super tekst poparty dowodami. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcel Opublikowano 29 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 29 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2009 Ukleja nie daje wiedzy o wodzie i rybach co jest podstawą skutecznego łowienia. Ukleja nie podpowie też kiedy jak nią prowokować ryby. Najlepszym dowodem na to są ci którzy nie połowili ukleją, ale innymi przynętami też bo im ryby wywiało itp. To wskazuje gdzie jest problem. Wędkarzy jak Pirania jest więcej. Łowią na przeróżnych wodach i pokazali rzeczy które mnie wprawiły w osłupienie. Łowią też brzany, głównie na Dunajcu. Niestety znakomita większość tych którym ta przynęta się sprawdziła nie chce aby ktokolwiek wiedział czym łowią. O dzieleniu się wiedzą jak Paweł nie wspomnę. Sam muszę wyduszać z nich informacje, chociaż ich doskonale rozumiem, takie czasy. W świetle tego co napisałem tym bardziej doceniam sukcesy Pawła bo gdyby nie jego wielka determinacja zasiliłby szereg niezadowolonych lub nie wierzących, że się tak da łowić bolenie. Osobiście odchodzę o łowienia boleni na podpowierzchniowe popierdółki bo uważam ten typ przynęt daje najmniejsze szanse na złowienie dużego bolenia. Łowienie z dna nie tylko jest dobre na duże sztuki ale jak się opanuje tą metodę to można mieć wyniki lepsze niż na klasyczne przynęty. Na drugim miejscu plasuje przynęty powierzchniowe, czyli chlapaki. Łowie nimi od 1992 r, opisałem obszernie tą metodę 1997 r, a mimo to nadal takie łowienie nie jest zbyt popularne. Znam te narzekania na nowe Siudaki itp. ale prawda jest najczęściej taka, że wędkarze nie wiedzą, kiedy, gdzie użyć odpowiedniego chlapaka. Niestety, wiedzę nadal trzeba zdobywać w konwencjonalny sposób Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mdah Opublikowano 29 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2009 Dzięki za art. Boleń jest magiczny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 30 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2009 Rzecz jest wspaniała ..I @Pirania , i Robert poprzeczkę wysoko unieśli . Pierwszy jako użytkownik i komentator , drugi jako pomysłodawca , autor i konstruktor uklei . Bo są w naszym wędkarskim świecie {skojarzenie przypadkowe i bez związku} zjawiska zwykłe i banalne , oraz ludzie i rzeczy unikatowe albo też niezwykłe . Bo sposób i przynęta , tudzież sam Robert Hamer , to miara prawdziwej oryginalności . I dla mnie , obok P.Piskorskiego , nieliczny autentyk oraz spojrzenie wizjonerskie .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pirania74 Opublikowano 1 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2009 @Mdah,@Tymon, dzięki O kleniach na RH słyszałem – tu skuteczna była guma 8 cm. @Robert na twój post odpowiem tak: @Sławek Oppeln Bronikowski,Za wysoko powiesiłem poprzeczkę?? To chyba źle bo zniechęcę innych do dzielenia się swoimi doświadczeniami Ja swoje doświadczenia przekazałem w taki sposób jak w artykule, bo chyba tak to wypadało opisać –oczywiście że tekst jest dla wszystkich, a przede wszystkim chodziło mi o początkujących, a takich wędkarzy nie wypada pomijać dlatego też opisałem to wszystko dość dokładnie. Dziękuję za ciepłe słowa odnoście tekstu, ale jednego tu brakuje ...DYSKUSJI... Wszyscy wiemy że jest tu na portalu sporo osób które posiadają uklejki RH i mile widziana jest dyskusja i dzielenie się swoimi dotychczasowymi doświadczeniami - tego tu brak... A dziwne jest również to, że dostaję zapytania na priv Zastanawiam się czemu nie w wątku o artykule? Po to jest otworzony aby dyskutować. Czyżby ludzie się bali że zostaną wyśmiani? Są jakieś inne powody? Nie wiem...ale widać że coś jest, skoro jest jak jest - zero dyskusji, pytania na priv no i próby przez co niektórych kolegów - szukanie zaczepek... Nie ma dyskusji czy czegoś w tym stylu, a szkoda bo na pewno ile bym mógł, odpowiedziałbym, jestem pewien że twórca uklejek - Robert Hamer również by udzielił wielu odpowiedzi na zadawane pytania, czy wątpliwości bo nie kto inny jak on sam, najlepiej umie prowokować bolki za pomocą uklejek RH a wiedzą nie grzeszy <_< bo sam się przekonałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 1 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2009 Paweł, nie rozwieje wszystkich Twoich rozterek ale mógłbym tu wymienić całą listę przyczyn braku dyskusji. Sama metoda nie jest łatwa i nie wszystko da się przekazać. Wiele rzeczy trzeba samemu zaimplementować do swojej wody i my tu nic nie ułatwimy. Kilku moich kolegów łowiących ze mną pomimo, że wiedzą jak co robię, do dziś nie podjęli tematu. Widzę tu pewna prawidłowość. Im większa rutyna tym wiesze problemy. Dowodem na to Redzi który łowi bolenie dopiero od 3 lat i zaskoczył praktycznie z biegu. Łowi systematycznie grubo ponad 100 boleni w roku z czego około 80% na ukleje z dna lub toni. Wiem, że nie wszyscy maja tyle chęci i czasu. Niektórzy chcą złowić cokolwiek w czasie weekenowego wypadu a nie tracić czas na eksperymenty. Ja lubię poszukiwać bo bez znaków zapytania wędkarstwa mnie najzwyczajniej nudzi. Nowe jest piękne Sytuacja identyczna jak z kobietami. Kto eksperymentował wie o czym mówię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pirania74 Opublikowano 1 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2009 Paweł, nie rozwieje wszystkich Twoich rozterek ale mógłbym tu wymienić całą listę przyczyn braku dyskusji. Sama metoda nie jest łatwa i nie wszystko da się przekazać. Wiele rzeczy trzeba samemu zaimplementować do swojej wody i my tu nic nie ułatwimy. Kilku moich kolegów łowiących ze mną pomimo, że wiedzą jak co robię, do dziś nie podjęli tematu. Widzę tu pewna prawidłowość. Im większa rutyna tym wiesze problemy. Dowodem na to Redzi który łowi bolenie dopiero od 3 lat i zaskoczył praktycznie z biegu. Łowi systematycznie grubo ponad 100 boleni w roku z czego około 80% na ukleje z dna lub toni. Wiem, że nie wszyscy maja tyle chęci i czasu. Niektórzy chcą złowić cokolwiek w czasie weekenowego wypadu a nie tracić czas na eksperymenty. Ja lubię poszukiwać bo bez znaków zapytania wędkarstwa mnie najzwyczajniej nudzi. Nowe jest piękne Sytuacja identyczna jak z kobietami. Kto eksperymentował wie o czym mówię Robert, mam tego świadomość że metoda nie jest łatwa i wszystkiego się nie przekaże Do każdej wody należy podchodzić inaczej - tu nic się nie ułatwi ale pewne wskazówki się przekaże, ot część wiedzy która może zaowocować wszędzie To tylko część, z resztą trzeba kombinować lub jak kto woli, wstrzelić się w warunki i inne czynniki Ja sam nie wszystko wiem, na pewno jest jeszcze dużo nauki przede mną no i chęć sprawdzenia się nad innymi rzekami Na pewno mało kto chciałby eksperymentować tyle czasu co np. ja, ale pewnie są osoby co próbowały łowić na ukleje i ciekaw jestem po prostu jak to się pokrywa z tym co ja przekazałem , może każdy by coś wniósł, coś co mnie i innych zaciekawi... Rutyna? Nie można na coś takiego tutaj pozwolić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mariano Italiano Opublikowano 1 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2009 Swego czasu miałem w swoim pudełku RH10 i RH8.Na 8 złapałem kilka bolków w przedziale 45-50cm.Chciałbym sie zapytac o łowienie z dna ponieważ jestem przyzwyczajony do przynet których praca jest w jakis sposób wyczuwalna.Przy RH nie moge tego wyczuc,czy mimo wszystko ona pracuje bo odniosłem wrażenie jakby mniejsza RH8 lepiej pracowała od RH10 uzbrojonej w 2 kotwiczki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 1 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2009 Ukleja nie daje wiedzy o wodzie i rybach co jest podstawą skutecznego łowienia. Ukleja nie podpowie też kiedy jak nią prowokować ryby. Najlepszym dowodem na to są ci którzy nie połowili ukleją, ale innymi przynętami też bo im ryby wywiało itp. To wskazuje gdzie jest problem. Wędkarzy jak Pirania jest więcej. Łowią na przeróżnych wodach i pokazali rzeczy które mnie wprawiły w osłupienie. Łowią też brzany, głównie na Dunajcu. Niestety znakomita większość tych którym ta przynęta się sprawdziła nie chce aby ktokolwiek wiedział czym łowią. O dzieleniu się wiedzą jak Paweł nie wspomnę. Sam muszę wyduszać z nich informacje, chociaż ich doskonale rozumiem, takie czasy. W świetle tego co napisałem tym bardziej doceniam sukcesy Pawła bo gdyby nie jego wielka determinacja zasiliłby szereg niezadowolonych lub nie wierzących, że się tak da łowić bolenie. Osobiście odchodzę o łowienia boleni na podpowierzchniowe popierdółki bo uważam ten typ przynęt daje najmniejsze szanse na złowienie dużego bolenia. Łowienie z dna nie tylko jest dobre na duże sztuki ale jak się opanuje tą metodę to można mieć wyniki lepsze niż na klasyczne przynęty. Na drugim miejscu plasuje przynęty powierzchniowe, czyli chlapaki. Łowie nimi od 1992 r, opisałem obszernie tą metodę 1997 r, a mimo to nadal takie łowienie nie jest zbyt popularne. Znam te narzekania na nowe Siudaki itp. ale prawda jest najczęściej taka, że wędkarze nie wiedzą, kiedy, gdzie użyć odpowiedniego chlapaka. Niestety, wiedzę nadal trzeba zdobywać w konwencjonalny sposób Robert, zgodzę się z tym co napisałeś, ale na wstępie chciałbym zapytać co rozumiesz przez określenie duży boleń? Jeśli są to ryby powyżej 80-ciu cm to wydaje mi się że owszem denne łowienie daje duże szanse na złowienie takiej ryby, ale po tegorocznych wynikach nie widać żeby ten typ łowienia zwiększył ilość łowionych ryb tego rozmiaru. Jeśli są to ryby powyżej 70-ciu cm to wg mnie podpowierzchniowe łowienie daje równie duże szanse na złowienie takiej ryby. Nie forowałbym danej metody jako jedynej skutecznej na złowienie takiej ryby. Uważam że wszystko zależy od łowiska i warunków jakich na nim zastaniemy, a te są tak zmienne jak zmienne są łowiska. Ja obie metody stosuję równorzędnie. Jeśli widzę że bolenie żerują pod powierzchnią lub w pół wody nie zastosuję ukleji bo wobler w tym przypadku będzie lepszy, z koleji jeśli bolenie są przyklejone do dna ukleja jest skuteczniejsza. Nie odpuszczę rybom żerującym pod wierzchem bo często łowię 70-cio cm i większe ryby, a takie dla mnie są warte zainteresowania.pozdrawiam W Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pirania74 Opublikowano 1 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2009 Ukleja nie daje wiedzy o wodzie i rybach co jest podstawą skutecznego łowienia. Ukleja nie podpowie też kiedy jak nią prowokować ryby. Najlepszym dowodem na to są ci którzy nie połowili ukleją, ale innymi przynętami też bo im ryby wywiało itp. To wskazuje gdzie jest problem. Wędkarzy jak Pirania jest więcej. Łowią na przeróżnych wodach i pokazali rzeczy które mnie wprawiły w osłupienie. Łowią też brzany, głównie na Dunajcu. Niestety znakomita większość tych którym ta przynęta się sprawdziła nie chce aby ktokolwiek wiedział czym łowią. O dzieleniu się wiedzą jak Paweł nie wspomnę. Sam muszę wyduszać z nich informacje, chociaż ich doskonale rozumiem, takie czasy. W świetle tego co napisałem tym bardziej doceniam sukcesy Pawła bo gdyby nie jego wielka determinacja zasiliłby szereg niezadowolonych lub nie wierzących, że się tak da łowić bolenie. Osobiście odchodzę o łowienia boleni na podpowierzchniowe popierdółki bo uważam ten typ przynęt daje najmniejsze szanse na złowienie dużego bolenia. Łowienie z dna nie tylko jest dobre na duże sztuki ale jak się opanuje tą metodę to można mieć wyniki lepsze niż na klasyczne przynęty. Na drugim miejscu plasuje przynęty powierzchniowe, czyli chlapaki. Łowie nimi od 1992 r, opisałem obszernie tą metodę 1997 r, a mimo to nadal takie łowienie nie jest zbyt popularne. Znam te narzekania na nowe Siudaki itp. ale prawda jest najczęściej taka, że wędkarze nie wiedzą, kiedy, gdzie użyć odpowiedniego chlapaka. Niestety, wiedzę nadal trzeba zdobywać w konwencjonalny sposób Robert, zgodzę się z tym co napisałeś, ale na wstępie chciałbym zapytać co rozumiesz przez określenie duży boleń? Jeśli są to ryby powyżej 80-ciu cm to wydaje mi się że owszem denne łowienie daje duże szanse na złowienie takiej ryby, ale po tegorocznych wynikach nie widać żeby ten typ łowienia zwiększył ilość łowionych ryb tego rozmiaru. Jeśli są to ryby powyżej 70-ciu cm to wg mnie podpowierzchniowe łowienie daje równie duże szanse na złowienie takiej ryby. Nie forowałbym danej metody jako jedynej skutecznej na złowienie takiej ryby. Uważam że wszystko zależy od łowiska i warunków jakich na nim zastaniemy, a te są tak zmienne jak zmienne są łowiska. Ja obie metody stosuję równorzędnie. Jeśli widzę że bolenie żerują pod powierzchnią lub w pół wody nie zastosuję ukleji bo wobler w tym przypadku będzie lepszy, z koleji jeśli bolenie są przyklejone do dna ukleja jest skuteczniejsza. Nie odpuszczę rybom żerującym pod wierzchem bo często łowię 70-cio cm i większe ryby, a takie dla mnie są warte zainteresowania.pozdrawiam W @wujek, twoja wypowiedź odnosi się bardziej do łowienia boleni z łodzi czy z brzegu? Jak wiesz, ja dotychczas łowiłem z brzegu. Dotychczas nigdy nie udało mi się złowić bolenia dłuższego jak 65 cm właśnie podczas łowienia podpowierzchniowego, mimo wielu prób, wielu boleni wyjętych, żaden nie był dłuższy jak 65-66 cm Nie miałem okazji jeszcze połowić z łodzi a myślę że tu większe pole do popisu będzie - przede wszystkim łatwiejszy dostęp do boleni 70 cm i więcej z racji tego że są ostrożniejsze i trzymają się z dala od brzegu Łowiąc z łodzi można chyba pozwolić sobie na pewien luz w ostrożnym podpłynięciu do miejscówki (na zasięg rzutu)? Łowić ryby powyżej 70 cm seriami to duży sukces a mi się to udało właśnie dzięki głębszym partiom wody na bardzo przełowionym odcinku Warszawskiej Wisły i w miejscach praktycznie tych samych które dotąd obdarowywały mnie rapami mniejszymi Oczywiście że warunki na łowisku czy samo łowisko są ważnym etapem w planowaniu łowienia boleni - od tych czynników dobieramy przynętę. Ja mam to do siebie że prawie 90 % czasu poświęciłem łowieniu na ukleje RH i wiem że mogą być skuteczne w każdych warunkach a spuszczone głębiej zawsze dawały mi bolenia większego jak 70 cm dlatego wierzę że takie łowienie, denne jest najskuteczniejszym sposobem na największe bolenie Swój pogląd zweryfikuję po sezonie 2010 kiedy to będę miał okazję praktycznie cały sezon łowić z łodzi...i wtedy porównam to z łowieniem z brzegu i postaram się wyciągnąć wnioski, z którymi bardzo chętnie się tutaj podzielę. Łowienie z brzegu w porównaniu z łowieniem z łodzi to pewnie inna bajka? Nie wiem, takie łowienie dopiero przede mną... Nie wiem jak to opisać, ale ja większość boleni złowiłem takich, które nie były aktywne, nie pokazywały się na powierzchni Te chlapiące się olewałem z prostej przyczyny - ich wielkość mnie nie interesowała choć kontrolnie je łowiłem, to jednak wielkością nie powalały - taki urok łowienia z brzegu - szczury lądowe mają pod górkę <_< Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 2 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2009 Wujek, piszę tak dosyć autorytatywnie na temat przynęt ponieważ od początku jak łowię bolenie zwracałem wielką uwagę na ten element. Już drugi wyjazd w moim życiu na bolenie dał mi lekcje która zapamiętałem na zawsze. Łowiłem masą przynęt które modyfikowałem, przerabiałem itp. Te które się wybijały używałem czasem przez wiele lat co dawało mi dobre pojęcie o tym jaka jest ich skuteczność i struktura wielkości łowionych ryb. Ewidentnie większość przynęt podpowierzchniowych była skuteczna na średnie ryby i to raczej z dolnego zakresu. Oczywiście może się udać nimi złowić nawet rybę około 80 cm. Niestety są to wyjątki od reguły. Duże bolenie zdecydowanie najczęściej polują przy dnie z zasadzki. Jeśli polują pod wierzchem to w czasie dużej koncentracji drobnicy kiedy wpadają w amok. Wówczas jest duża szansa je złowić. Zdecydowanie najlepszymi przynętami w takich momentach są chlapaki. Najczęściej inne przynęty są wówczas kompletnie nieskuteczne. To sytuacja bardzo podobna do łowienia szczupaków zaraz po tarle na Slidery. Rybę trzeba wkurzyć aby ją złowić. Ja nie łowię teraz tak namiętnie z dna bo jestem znudzony. Ćwiczę temat od 2000 r więc gdybym nie był przekonany o skuteczności tej metody na duże ryby to bym się tak nie upierał. Ta metoda nie zwiększyła mi trochę ilości łowionych dużych boleni, to była przepaść. Niestety aby je łowić muszą być, a jak wiesz każda miejscówka się wypala. Złowiliśmy wprawdzie z młodym w tym roku tylko jednego 80 cm i jednego 80 z dużym plusem ale padło sporo ryb pod 80 cm. Padło za to rekordowo mało sztuk około 50 cm. Miałem w tym sezonie kilka takich wyjazdów, że zaczynałem łowienie od woblerów migoczących które dawał szybko kilka niewielkich ryb po czym ryby je olewały. Po przejściu na chlapaki lub ukleje zaczęły padać same konkretne sztuki. Oczywiście te zasady nie muszą się sprawdzać na innych wodach. Jak wiadomo łowię w Wiśle w okolicy Połańca i powiedzmy 50 km w dół i 80 w górę . Z tego co udało mi się dowiedzieć na temat Rożnowa tam jak najbardziej przynęty powierzchniowe i podpowierzchniowe mogą dać duże ryby. Które są lesze nie wiem bo za mało tam łowiłem, ale się dowiem. Nie wiadomo czy da się tam łowić głębiej jak na innych zaporówkach. Rożnów jest głęboki i może być tu inaczej. Mam nadzieję, że ta moja wypowiedz nie zostanie odebrana jako reklama moich przynęt. Pisałem o tym nie raz, że od 2000 do 2006 r łowiłem bolki z dna na przeróżne gumy z Kopytem 16 cm włącznie. Z wierzchu łowię nie tylko łamańcem ale też Siudakiem którego bardzo cenie oraz ołówkami ala samczkowe. Porównywanie przynęt wymaga wiedzy i samozaparcia. Jak ryby biorą to rzadko kto zmienia przynętę. Ja zmieniam bo wiedza procentuje Mariano, nie wiem w czym problem bez oględzin przynęty. Jedna z rzeczy którą bardzo cenie w uklei to właśnie wyczuwalne drgania które pozwalają mi doskonale czytać wodę. Wzrokowo można ją czytać tylko tam gdzie płytko. Jak woda zbełtana to tylko drgania przynęty dają pojęcie gdzie aktualnie się znajduje. Po iluś tam rzutach mam pojecie jak się układają nurty i gdzie może stać ryba. Potem trzeba jej tylko odpowiedni zagrać przed nosem i rzadko kiedy nie zareaguje. Osobiście namawiam wszystkich do łowienia wersją z jedną kotwiczką tzw. podkręcone (silniejsze drgania) lub „obrzynem” drgającym delikatniej, ale szybciej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 2 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2009 Ukleja nie daje wiedzy o wodzie i rybach co jest podstawą skutecznego łowienia. Ukleja nie podpowie też kiedy jak nią prowokować ryby. Najlepszym dowodem na to są ci którzy nie połowili ukleją, ale innymi przynętami też bo im ryby wywiało itp. To wskazuje gdzie jest problem. Wędkarzy jak Pirania jest więcej. Łowią na przeróżnych wodach i pokazali rzeczy które mnie wprawiły w osłupienie. Łowią też brzany, głównie na Dunajcu. Niestety znakomita większość tych którym ta przynęta się sprawdziła nie chce aby ktokolwiek wiedział czym łowią. O dzieleniu się wiedzą jak Paweł nie wspomnę. Sam muszę wyduszać z nich informacje, chociaż ich doskonale rozumiem, takie czasy. W świetle tego co napisałem tym bardziej doceniam sukcesy Pawła bo gdyby nie jego wielka determinacja zasiliłby szereg niezadowolonych lub nie wierzących, że się tak da łowić bolenie. Osobiście odchodzę o łowienia boleni na podpowierzchniowe popierdółki bo uważam ten typ przynęt daje najmniejsze szanse na złowienie dużego bolenia. Łowienie z dna nie tylko jest dobre na duże sztuki ale jak się opanuje tą metodę to można mieć wyniki lepsze niż na klasyczne przynęty. Na drugim miejscu plasuje przynęty powierzchniowe, czyli chlapaki. Łowie nimi od 1992 r, opisałem obszernie tą metodę 1997 r, a mimo to nadal takie łowienie nie jest zbyt popularne. Znam te narzekania na nowe Siudaki itp. ale prawda jest najczęściej taka, że wędkarze nie wiedzą, kiedy, gdzie użyć odpowiedniego chlapaka. Niestety, wiedzę nadal trzeba zdobywać w konwencjonalny sposób Robert, zgodzę się z tym co napisałeś, ale na wstępie chciałbym zapytać co rozumiesz przez określenie duży boleń? Jeśli są to ryby powyżej 80-ciu cm to wydaje mi się że owszem denne łowienie daje duże szanse na złowienie takiej ryby, ale po tegorocznych wynikach nie widać żeby ten typ łowienia zwiększył ilość łowionych ryb tego rozmiaru. Jeśli są to ryby powyżej 70-ciu cm to wg mnie podpowierzchniowe łowienie daje równie duże szanse na złowienie takiej ryby. Nie forowałbym danej metody jako jedynej skutecznej na złowienie takiej ryby. Uważam że wszystko zależy od łowiska i warunków jakich na nim zastaniemy, a te są tak zmienne jak zmienne są łowiska. Ja obie metody stosuję równorzędnie. Jeśli widzę że bolenie żerują pod powierzchnią lub w pół wody nie zastosuję ukleji bo wobler w tym przypadku będzie lepszy, z koleji jeśli bolenie są przyklejone do dna ukleja jest skuteczniejsza. Nie odpuszczę rybom żerującym pod wierzchem bo często łowię 70-cio cm i większe ryby, a takie dla mnie są warte zainteresowania.pozdrawiam W @wujek, twoja wypowiedź odnosi się bardziej do łowienia boleni z łodzi czy z brzegu? Jak wiesz, ja dotychczas łowiłem z brzegu. Dotychczas nigdy nie udało mi się złowić bolenia dłuższego jak 65 cm właśnie podczas łowienia podpowierzchniowego, mimo wielu prób, wielu boleni wyjętych, żaden nie był dłuższy jak 65-66 cm Nie miałem okazji jeszcze połowić z łodzi a myślę że tu większe pole do popisu będzie - przede wszystkim łatwiejszy dostęp do boleni 70 cm i więcej z racji tego że są ostrożniejsze i trzymają się z dala od brzegu Łowiąc z łodzi można chyba pozwolić sobie na pewien luz w ostrożnym podpłynięciu do miejscówki (na zasięg rzutu)? Łowić ryby powyżej 70 cm seriami to duży sukces a mi się to udało właśnie dzięki głębszym partiom wody na bardzo przełowionym odcinku Warszawskiej Wisły i w miejscach praktycznie tych samych które dotąd obdarowywały mnie rapami mniejszymi Oczywiście że warunki na łowisku czy samo łowisko są ważnym etapem w planowaniu łowienia boleni - od tych czynników dobieramy przynętę. Ja mam to do siebie że prawie 90 % czasu poświęciłem łowieniu na ukleje RH i wiem że mogą być skuteczne w każdych warunkach a spuszczone głębiej zawsze dawały mi bolenia większego jak 70 cm dlatego wierzę że takie łowienie, denne jest najskuteczniejszym sposobem na największe bolenie Swój pogląd zweryfikuję po sezonie 2010 kiedy to będę miał okazję praktycznie cały sezon łowić z łodzi...i wtedy porównam to z łowieniem z brzegu i postaram się wyciągnąć wnioski, z którymi bardzo chętnie się tutaj podzielę. Łowienie z brzegu w porównaniu z łowieniem z łodzi to pewnie inna bajka? Nie wiem, takie łowienie dopiero przede mną... Nie wiem jak to opisać, ale ja większość boleni złowiłem takich, które nie były aktywne, nie pokazywały się na powierzchni Te chlapiące się olewałem z prostej przyczyny - ich wielkość mnie nie interesowała choć kontrolnie je łowiłem, to jednak wielkością nie powalały - taki urok łowienia z brzegu - szczury lądowe mają pod górkę <_< Piszę ogólnie bo z pontonu łowię dopiero od roku, do tej pory łowiłem bolenie z brzegu i największy mój boleń miał 80 cm. Teraz też więcej łowię z brzegu niż z wody bo po prostu nie mam często możliwości płynąć na cały dzień. Łowienie z pływadła daje spore możliwości, ale nie jest tak że bolenie same wskakują do łodzi. Tu też trzeba mieć doświadczenie co gdzie i jak.W Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 2 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2009 Robert, widocznie najważniejsza jest wiara w przynętę. Ja wierzę w swoje i na wyniki nie narzekam, a łowię zupełnie inaczej niż Ty i pewnie takiemu łowieniu będę poświęcał nadal 90% czasu bo po prostu sprawia mi najwięcej przyjemności, a to jest dla mnie najważniejsze. W Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pirania74 Opublikowano 2 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2009 Ukleja nie daje wiedzy o wodzie i rybach co jest podstawą skutecznego łowienia. Ukleja nie podpowie też kiedy jak nią prowokować ryby. Najlepszym dowodem na to są ci którzy nie połowili ukleją, ale innymi przynętami też bo im ryby wywiało itp. To wskazuje gdzie jest problem. Wędkarzy jak Pirania jest więcej. Łowią na przeróżnych wodach i pokazali rzeczy które mnie wprawiły w osłupienie. Łowią też brzany, głównie na Dunajcu. Niestety znakomita większość tych którym ta przynęta się sprawdziła nie chce aby ktokolwiek wiedział czym łowią. O dzieleniu się wiedzą jak Paweł nie wspomnę. Sam muszę wyduszać z nich informacje, chociaż ich doskonale rozumiem, takie czasy. W świetle tego co napisałem tym bardziej doceniam sukcesy Pawła bo gdyby nie jego wielka determinacja zasiliłby szereg niezadowolonych lub nie wierzących, że się tak da łowić bolenie. Osobiście odchodzę o łowienia boleni na podpowierzchniowe popierdółki bo uważam ten typ przynęt daje najmniejsze szanse na złowienie dużego bolenia. Łowienie z dna nie tylko jest dobre na duże sztuki ale jak się opanuje tą metodę to można mieć wyniki lepsze niż na klasyczne przynęty. Na drugim miejscu plasuje przynęty powierzchniowe, czyli chlapaki. Łowie nimi od 1992 r, opisałem obszernie tą metodę 1997 r, a mimo to nadal takie łowienie nie jest zbyt popularne. Znam te narzekania na nowe Siudaki itp. ale prawda jest najczęściej taka, że wędkarze nie wiedzą, kiedy, gdzie użyć odpowiedniego chlapaka. Niestety, wiedzę nadal trzeba zdobywać w konwencjonalny sposób Robert, zgodzę się z tym co napisałeś, ale na wstępie chciałbym zapytać co rozumiesz przez określenie duży boleń? Jeśli są to ryby powyżej 80-ciu cm to wydaje mi się że owszem denne łowienie daje duże szanse na złowienie takiej ryby, ale po tegorocznych wynikach nie widać żeby ten typ łowienia zwiększył ilość łowionych ryb tego rozmiaru. Jeśli są to ryby powyżej 70-ciu cm to wg mnie podpowierzchniowe łowienie daje równie duże szanse na złowienie takiej ryby. Nie forowałbym danej metody jako jedynej skutecznej na złowienie takiej ryby. Uważam że wszystko zależy od łowiska i warunków jakich na nim zastaniemy, a te są tak zmienne jak zmienne są łowiska. Ja obie metody stosuję równorzędnie. Jeśli widzę że bolenie żerują pod powierzchnią lub w pół wody nie zastosuję ukleji bo wobler w tym przypadku będzie lepszy, z koleji jeśli bolenie są przyklejone do dna ukleja jest skuteczniejsza. Nie odpuszczę rybom żerującym pod wierzchem bo często łowię 70-cio cm i większe ryby, a takie dla mnie są warte zainteresowania.pozdrawiam W @wujek, twoja wypowiedź odnosi się bardziej do łowienia boleni z łodzi czy z brzegu? Jak wiesz, ja dotychczas łowiłem z brzegu. Dotychczas nigdy nie udało mi się złowić bolenia dłuższego jak 65 cm właśnie podczas łowienia podpowierzchniowego, mimo wielu prób, wielu boleni wyjętych, żaden nie był dłuższy jak 65-66 cm Nie miałem okazji jeszcze połowić z łodzi a myślę że tu większe pole do popisu będzie - przede wszystkim łatwiejszy dostęp do boleni 70 cm i więcej z racji tego że są ostrożniejsze i trzymają się z dala od brzegu Łowiąc z łodzi można chyba pozwolić sobie na pewien luz w ostrożnym podpłynięciu do miejscówki (na zasięg rzutu)? Łowić ryby powyżej 70 cm seriami to duży sukces a mi się to udało właśnie dzięki głębszym partiom wody na bardzo przełowionym odcinku Warszawskiej Wisły i w miejscach praktycznie tych samych które dotąd obdarowywały mnie rapami mniejszymi Oczywiście że warunki na łowisku czy samo łowisko są ważnym etapem w planowaniu łowienia boleni - od tych czynników dobieramy przynętę. Ja mam to do siebie że prawie 90 % czasu poświęciłem łowieniu na ukleje RH i wiem że mogą być skuteczne w każdych warunkach a spuszczone głębiej zawsze dawały mi bolenia większego jak 70 cm dlatego wierzę że takie łowienie, denne jest najskuteczniejszym sposobem na największe bolenie Swój pogląd zweryfikuję po sezonie 2010 kiedy to będę miał okazję praktycznie cały sezon łowić z łodzi...i wtedy porównam to z łowieniem z brzegu i postaram się wyciągnąć wnioski, z którymi bardzo chętnie się tutaj podzielę. Łowienie z brzegu w porównaniu z łowieniem z łodzi to pewnie inna bajka? Nie wiem, takie łowienie dopiero przede mną... Nie wiem jak to opisać, ale ja większość boleni złowiłem takich, które nie były aktywne, nie pokazywały się na powierzchni Te chlapiące się olewałem z prostej przyczyny - ich wielkość mnie nie interesowała choć kontrolnie je łowiłem, to jednak wielkością nie powalały - taki urok łowienia z brzegu - szczury lądowe mają pod górkę <_< Piszę ogólnie bo z pontonu łowię dopiero od roku, do tej pory łowiłem bolenie z brzegu i największy mój boleń miał 80 cm. Teraz też więcej łowię z brzegu niż z wody bo po prostu nie mam często możliwości płynąć na cały dzień. Łowienie z pływadła daje spore możliwości, ale nie jest tak że bolenie same wskakują do łodzi. Tu też trzeba mieć doświadczenie co gdzie i jak.W @wujek, luzik Tak byłem ciekaw po prostu jak to się odniesie do łowienia ze środka pływającego Na pewno nie będzie łatwo - doświadczenie jest potrzebne Nie sądzę abym miał problem ze znalezieniem miejscówek boleniowych łowiąc z wody (ze środka pływającego) Jednak myślę że po wynikach @patu czy twoich oraz od Roberta, ze środka pływającego będzie znacznie łatwiej dobrać się do tych grubszych rybek... Jeśli chodzi o wielkość łowionych rap... miałem w tym sezonie, z brzegu może 2 sztuki pod 80 cm i jedną grubo powyżej 80, która spięła mi się tuż pod nogami a ja w szoku byłem...Wszystkie skuszone z grubej wody, z dna gdzie mocno kręciło a głębokość średnia ok 3,5-5 m Ani jednej nie wyjąłem przez proste błędy lub niezależne ode mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 2 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2009 Wujek, wiara bardzo ważna rzecz. Potrafi podobno góry przenosić i na wyniki wpływ ma czasem ogromny. Niestety nie na wielkość łowionych ryb. Tu rządzi bezwzględna matematyka. Przekonywałem się o tym boleśnie nie jeden raz. W testowani przynęt nie ma sentymentów. Okazji do fałszywych wniosków jest co niemiara. Najlepsza przynęta w rękach mistrza na schlastanej wodzie nie przeskoczy przeciętniaka na super łowisku. Wszystko trzeba brać pod uwagę. Liczy się tylko skala porównawcza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 2 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2009 Pirania, na pewno masz rację bo jak napisałem ponton daje spore możliwości, ale je też trzeba umieć wykorzystać. Poza tym sama rzeka rysuje różne scenariusze. Często bywało tak że nawet z pontonu nie miałem gdzie łowić bo stan wody i brak dobrych przykos uniemożliwiał łowienie. W tym roku ogólnie na moim odcinku było cienko z rzecznymi miejscówkami.pozdrawiamW Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 2 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2009 Wujek, wiara bardzo ważna rzecz. Potrafi podobno góry przenosić i na wyniki wpływ ma czasem ogromny. Niestety nie na wielkość łowionych ryb. Tu rządzi bezwzględna matematyka. Przekonywałem się o tym boleśnie nie jeden raz. W testowani przynęt nie ma sentymentów. Okazji do fałszywych wniosków jest co niemiara. Najlepsza przynęta w rękach mistrza na schlastanej wodzie nie przeskoczy przeciętniaka na super łowisku. Wszystko trzeba brać pod uwagę. Liczy się tylko skala porównawcza. Robert jak pisałem wcześniej masz zupełną rację i ja Twoich metod nie neguję, a nawet stosuję bo dają większe możliwości i staram się nie ograniczać tylko do swoich bo pewnie w końcu przez taką monotonię miałbym dość boleni. Jednak większość boleni w tym ryb powyżej 70cm łowię zupełnie inaczej niż Ty i to na schlastanej wodzie, więc widocznie zakres możliwości jest jednak większy niż tylko chlapak i łowienie z dna. Zresztą często udowadniają to również inni wędkarze łowiąc regularnie ładne bolenie.pozdrawiamW Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 2 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2009 Wujek, tak jak napisałem wszystko jest kwestia skali porównawczej. Ja przez wiele lat byłem przekonany, że łamaniec to najlepszy chlapak, nie do pobicia. Przez 17 lat inni stworzyli inne alternatywne przynęty, musiałem ruszyć dupę i spotkać się ze swoimi imiennikami z Zielonej Góry, wymieniliśmy się przynętami i doświadczeniami i kilka wydarzeń które nastąpiło po tym spotkaniu pozwoliło mi na rozumienie i usystematyzowanie tego typu przynęt. Teraz łowię w miejscach które do niedawna uważałem za nieodpowiednie dla chlapaków. Czy to koniec tematu? Mam nadzieję, że nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hlehle Opublikowano 2 Grudnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2009 Jako że moje świadome łowienie boleni sprowadzało się do wędkowania powierzchniowego, to może nie do końca jestem w stanie wyciągnąć sensowne wnioski, ale ...Co roku całkiem sporo czasu spędzam na łowieniu sandaczy. Często używam przynęt takich, którymi boleń (szczególnie ten żerujący głębiej) nie powinien pogardzić. Prowadzanie i miejsca bywają różne, ale w wielu przypadkach pokrywa się to z tym co Pafcio napisał w swoim artykule.Czemu więc przez tyle lat, przyłowione rapy mogę policzyć na palcach jednej ręki? Kilka razy w tym roku wyskoczyłem na bolenie w ramach relaksu i łowiąc z powierzchni faktycznie średni rozmiar ryb oscylował wokół 60 cm, ale miałem 2-3 ryby w granicach 80 (jedna sporo powyżej) na wędce. Tylko przez swoje niechlujstwo podczas holu, ryby te straciłem. Dlatego znacznie bliżej mi do wujkowego widzenia świata - każda woda (miejscówka) i każdy czas ma swoją metodę. Chociażby na Odrze nie słyszałem żeby był problem z łowieniem grubych rapiszonów z powierzchni. Wiedza kiedy i jak plus wiara w metodę dają efekty. Daleko byłbym od jedynych prawd i pewników. Im bardziej w takim kierunku zabrniemy tym słabsze wyniki będziemy osiągać. Ryby zawsze będa zaskakiwać swoją nieprzewidywalnością Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.