Leadrock Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 (edytowane) Życzę owocnych rozważań.Jeden dobry (nowy) pomysł i masz finansowy spokój do końca życia. A! Jedna ważna rzecz!Jeśli masz dobry pomysł, który nadaje się na patent, to sprawdź, co na to Twój pracodawca (firma, korporacja), bądź uczelnia.Wiele korporacji i uczelni zastrzega sobie prawo do współudziału (lub nawet własności) patentów swoich pracowników/studentów. Jeśli masz pewność, że Twój wynalazek się przyjmie, to może warto rzucić pracę/uczelnię zanim go opatentujesz... Edytowane 15 Marca 2015 przez Leadrock Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oliwiersandacz1 Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Dlaczego dramat?Panowie, nie koniecznie mi chodziło o takie smutne rozkminy...Może źle sformułowałem słowa.Chodziło mi o to czy któryś z nas mógłby się takimi słowami opisać.O to czy własnie dla kogoś wędkarstwo jest w życiu najważniejsze. Że to pasja silniejsza niż wszystko inne. Życie jest piękne panowie, ale tak o naszło mnie zastanowienie czy to tylko hobby, czy coś więcej. Czy to tylko hobby czy coś wiecej...to na poważnie teraz.. Wędkarstwem zajmuję sie już ze 30 lat, ale WĘDKARZEM jestem odkąd znalazłem i zrozumiałem moją Rzekę Rzekę, którą zawsze witam wkładając dłoń do wody, która nauczyła mnie pokory i cierpliwości, wkurzała niejednokrotnie i równie często obdarzała swoimi skarbami..Rzekę, która jest zmienna bardziej niż kobieta i którą trzeba bez przerwy poznawać na nowo..Rzekę, nad którą najcześciej jestem sam a jeden złowiony sandacz daje więcej frajdy niż 10 złowionych na Zegrzu.Rzekę, która nie wyjaśniła mi dokładnie czym jest wędkarstwo, ale powiedziała na ucho, że bycie WĘDKARZEM to po prostu sposób na życie. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Novis Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Panowie, nie żyjemy wbrew pozorom w zupełnej wolności. Postęp jest fajną rzeczą, ale Nas zniewala. W zasadzie Człowiek na tym Świecie sam sobie dołek pod sobą kopie.Cierpi też, niestety, na tym Natura.Ale głupia ludzkość oczywiście kpi sobie z praw Natury, będąc w przekonaniu, iż jest Nią w stanie sterować. Nic bardziej błędnego. Postęp wyzwala wyzwania obce poprzednim wiekom.Nam się wydaje(Tzn.ludzkości) iż kwestią czasu jest okiełznanie Natury. Jeżeli dojdzie do konfrontacji( a wszystko ku temu zmierza)nastąpi coś, co nazywają Biblijnym Potopem. Ludzkość zrobiła jeden błąd. Wraz z postępem poszła na wojnę z Naturą. Bez względu na postęp, jaki by on nie był, i tak nie ma szans. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MALIN. Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Nie rozumiem zupełnie sensu i celu tego tematu, wczoraj byłem na pogrzebie mojego przyjaciela zarabiał kasę miał jej sporo i 48 lat. Obcujmy z przyrodą, łówmy piękne ryby, cieszmy się każdym dniem z rodziną i nie czytajmy głupot na nagrobkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Novis Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Do tego, Malin zmierzam. On już ukończył swój bieg i na pewno za wcześnie. Wyrazy współczucia. Jestem w tym samym wieku, ale z tej półki już od dawna biorą, więc, tak jak piszesz, cieszę się z każdego dnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thymalus Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Jest wiele sposobów i większość z nich jest banalnie prosta (w założeniach), wymaga jednak innowacyjności, kreatywności itp.Jeden z najprostszych i jednocześnie tematycznie najobszerniejszych przykładów:Patent technologiczny.Osoba X pasjonuje się (załóżmy) techniką samochodową, ma specyficzną wiedzę w jakimś, nawet bardzo wąskim zakresie (każdy z nas taką ma).Jako, że pasjonuje się ww., to przyjemność sprawia jej rozmyślania nad możliwymi ulepszeniami, które można wprowadzić w życie. Po jakimś czasie wpada na pomysł innowacyjny, do tej pory nie opatentowany. Rozpoczyna procedurę patentową (akurat w naszym kraju jest z tym "delikatny" problem). [W wielu krajach na tym etapie X może już uzyskać intratne propozycje od korporacji i firm]. Po uzyskaniu patentu X może patent sprzedać (jeżeli jest to coś dochodowego dla firmy, to mogą być grube miliony), ale podpisać umowę, w myśl której dostaje określony % od sprzedaży. Pieniądze zależą od tego na ile dobry jest pomysł i jaka to branża. Można zarobić 0, ale można stać się multimilionerem. To jeden z przykładów zarabiania bez pracy...To tylko teoria. Mamy szereg polskich wynalazków i ich autorzy nie dorobili się fortuny. Kamizelka kuloodporna,ręczny wykrywacz min, spinacz do papieru, wycieraczki samochodowe czy błękity laser (blue ray) to wszystko polskie wynalazki. Jedyny Polak, który dorobił się przed wojną fortuny na swoim wynalazku (nie pamiętam nazwiska) to autor patentu do otwierania pasty do butów czyli "motylka". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Leadrock Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 To tylko teoria. Mamy szereg polskich wynalazków i ich autorzy nie dorobili się fortuny. Kamizelka kuloodporna,ręczny wykrywacz min, spinacz do papieru, wycieraczki samochodowe czy błękity laser (blue ray) to wszystko polskie wynalazki. Jedyny Polak, który dorobił się przed wojną fortuny na swoim wynalazku (nie pamiętam nazwiska) to autor patentu do otwierania pasty do butów czyli "motylka". Procedura patentowa w naszym kraju kuleje... I to mocno.Jest mnóstwo przekrętów, a sama procedura trwa długo. Patent trzeba umieć zareklamować i sprzedać. W takim np. JuEsEju sprawa jest dużo prostsza.Ale nie demonizujmy. Są Polacy, którzy (po wojnie) w ten sposób zarobili.Poza tym nie oszukujmy się - Polacy nawet jeśli należą do wynalazczej elity, to najczęściej nie potrafią tego wykorzystać. Ale to zupełnie nie jest temat tego wątku... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ugly Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Ja tam mam dość innych problemów, natomiast mam wrażenie, że niektorzy i to zwłaszcza ze świecznika myślą: "apres nous, le deluge" U. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fugazi Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Ja tam mam dość innych problemów, natomiast mam wrażenie, że niektorzy i to zwłaszcza ze świecznika myślą: "apres nous, le deluge" U.Święte słowa, święte słowa...Ino że jak to sobie przemyślałem, dochodzę do wniosku że tym co pcha świat do przodu jest egoizm ( apre nu le deluż ) oraz konsumpcjonizm. Może nie? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuballa44 Opublikowano 15 Marca 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Odnośnie argumentów że trzeba jeździć daleko, i to kosztuje.Nie mam prawa jazdy, nie mam samochodu. Na rybki jezdżę busem, i to czasem pod 100 km. A to kawałek ze znajomym podjade bo jedzie do pracy, potem wsiadam w busa i jazda. Ilość moich przynęt to jedno małe pudełko na pstrągi, jazioklenie i okonie, i może pare przynęt pod szczupaka. Spinningomuchówka, i ze dwa cięższe kije. Dwa kołowrotki, tanie, ale dbając o nie, działają, swoje robią.Nie jest sprzęt wart fortunę, ale mi wystarczy. Nie mam dzieci A lubie jeździć busem, można pogadać z ludzmi czasem ciekawymi. Poznać nowych. Więc kolego @Fugazi, i nawet za mniej jak te 1500 się da. I cieszy tak samo, bo nawet jak nie złowię co wyprawę 4 pstrągów 40taków, czy innych ładnych rybek, ciesze sie z wyprawy. Ale zawsze coś sie wydłubie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fugazi Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 (edytowane) Więc kolego @Fugazi, i nawet za mniej jak te 1500 się da. I cieszy tak samo...Dawniej, w słusznie martwym ustroju, mówiono że byt określa świadomość. Teraz coraz częściej świadomość określa byt. A że za mniej się da, to tylko wypada się cieszyć.Takie moje durne przemyślenia przed północą, nie przejmuj się nimi. Edytowane 15 Marca 2015 przez Fugazi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Ważniejsze jest zarabianie pieniędzy na pasje. Pieniądze pozwalają uprzyjemnić sobie życie, dają wolność. Liczy się tu i teraz, bo kraina wiecznych łowów to, wybaczcie Koledzy, utopia i farmazon wymyślony przez religię w określonym i precyzyjnym celu. Mogę wyjaśnić jak ktoś chce. Wiara w to że pieniądze dają wolność , to nowy rodzaj religii . Wymyślony w określonym i precyzyjnym celu , a tak naprawdę to utopia i farmazon . Wyjaśniać chyba nie trzeba . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Leadrock Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Zacząłem się zastanawiać, o czym tutaj właściwie rozmawiamy...Przecież o tym co jest ważne decydujemy my sami (właściwie nasze potrzeby, doświadczenia, plany, system wartości itp.). Dla jednych najważniejsza będzie religia, dla innych wędkarstwo, dla jeszcze innych pieniądze, dla niektórych miłość. Alternatyw można mnożyć bardzo wiele, ale nie zmienia to faktu, że każda z nich jest równie bezwartościowa dopóki nie zostanie zinterioryzowana jako przekonanie konkretnego człowieka.Nikt z nas i jednocześnie każdy z nas ma rację na temat tego, co jest najważniejsze. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dokuś Opublikowano 15 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2015 Zacząłem się zastanawiać, o czym tutaj właściwie rozmawiamy...Przecież o tym co jest ważne decydujemy my sami (właściwie nasze potrzeby, doświadczenia, plany, system wartości itp.). Dla jednych najważniejsza będzie religia, dla innych wędkarstwo, dla jeszcze innych pieniądze, dla niektórych miłość. Alternatyw można mnożyć bardzo wiele, ale nie zmienia to faktu, że każda z nich jest równie bezwartościowa dopóki nie zostanie zinterioryzowana jako przekonanie konkretnego człowieka.Nikt z nas i jednocześnie każdy z nas ma rację na temat tego, co jest najważniejsze.Przepiękne filozoficzne rozważanie, które lajkuję, ale również dopytuję... Cóż to znaczy, że "każda z nich (alternatyw) jest równie bezwartościowa dopóki nie zostanie zinterioryzowana"? Czy to znaczy, że np. moja pasja do wędkowania jest bezwartościowa, że moja miłość jest bezwartościowa i moja wiara/religia również jest bezwartościowa, bo jeszcze jej nie zinterioryzowałem? A może zinterioryzowałem? A może nie jestem świadomy lub nie nadaję znaczenia interioryzacji? Może nie znam wszystkich procesów zachodzących w moim organizmie, zasad funkcjonowania wszystkich komórek, ich powstawania i odżywiania a jednak żyję (!) i pragnę żyć! Hę? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Leadrock Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 (edytowane) Zinterioryzowanie rozumiem jako włączenie we własny system myśli i przekonań, co kończy się oceną elementów interioryzowanych. Chodzi o to, że wszystko jest bezwartościowe, jeśli nie zostanie subiektywnie ocenione.Rzeczy, o których piszesz z pewnością nie są dla Ciebie bezwartościowe - zinterioryzowałeś je i prawdopodobnie mógłbyś ustawić je hierarchicznie.Jeśli to zrobisz w zgodzie ze swoimi przekonaniami, to zawsze będziesz miał rację, nawet jeśli ktoś będzie Ci próbował udowadniać, że jesteś w błędzie. Czy to znaczy, że np. moja pasja do wędkowania jest bezwartościowa, że moja miłość jest bezwartościowa i moja wiara/religia również jest bezwartościowa, bo jeszcze jej nie zinterioryzowałem? A może zinterioryzowałem? A może nie jestem świadomy lub nie nadaję znaczenia interioryzacji? Może nie znam wszystkich procesów zachodzących w moim organizmie, zasad funkcjonowania wszystkich komórek, ich powstawania i odżywiania a jednak żyję (!) i pragnę żyć! Hę? Używasz tu słowa "moja" - to właśnie znaczy, że pasja, miłość są już u ciebie zinterioryzowane i jak sądzę wartościowe. Ogólnie chodzi o to, że życie w pewien sposób definiujemy skalą wartości.. Od najważniejszych do najmniej istotnychMusimy na tej skali umieścić te neutralne elementy, które są na pierwszy rzut oka wcale nie saą neutralne... Chyba mnie złapał odmienny stan świadomości... pardon Edytowane 16 Marca 2015 przez Leadrock 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fugazi Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 Tak, w tego typu rozważaniach nie ma absolutu...Natomiast pieniądze dają wolność. Wolność wyboru. Można się cieszyć wolnością ww własnym domu przed tivi albo nad pobliską rzeczką. Ale można tez mieć wybór i konsumować wolność w kasynie w Monaco, łowić szczupaki i łososie w szwedzkich szkierach albo spływać tratwą po Jeniseju. Bez pieniędzy nasza wolność będzie cokolwiek ograniczona. I nic do rzeczy nie ma to, że ktoś zaraz powie że jemu łąka za domem wystarcza do szczęścia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dokuś Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 Zinterioryzowanie rozumiem jako włączenie we własny system myśli i przekonań, co kończy się oceną elementów interioryzowanych. Chodzi o to, że wszystko jest bezwartościowe, jeśli nie zostanie subiektywnie ocenione.Rzeczy, o których piszesz z pewnością nie są dla Ciebie bezwartościowe - zinterioryzowałeś je i prawdopodobnie mógłbyś ustawić je hierarchicznie.Jeśli to zrobisz w zgodzie ze swoimi przekonaniami, to zawsze będziesz miał rację, nawet jeśli ktoś będzie Ci próbował udowadniać, że jesteś w błędzie. Używasz tu słowa "moja" - to właśnie znaczy, że pasja, miłość są już u ciebie zinterioryzowane i jak sądzę wartościowe. Ogólnie chodzi o to, że życie w pewien sposób definiujemy skalą wartości.. Od najważniejszych do najmniej istotnychMusimy na tej skali umieścić te neutralne elementy, które są na pierwszy rzut oka wcale nie saą neutralne... Chyba mnie złapał odmienny stan świadomości... pardonAch... Przyłapałeś mnie na tym słowie "moja"... Ale wątpliwości nie rozwiałeś... Moją wątrobę, czy mój żołądek, czy moje nerki nie interioryzuję - nie nadaję im znaczenia, ani nie ustawiam w hierarchii, które jest ważniejsze (Ba! Nawet o nich nie myślę!) - a jednak ...żyję! Również np. dziecko tego nie robi, bo nie znając się na anatomii może nie wiedzieć, jakie ma narządy i również żyje. Może nie znać budowy serca i nie wiedzieć gdzie się znajduje a ...kochać? Czyli żaden z narządów nie zostaje subiektywnie oceniony a jednak nie jest bezwartościowy! Jeśli znam słowo "miłość" lub "kocham" i serce bije mi szybciej, bo mam kogo lub co kochać, to dopóki nie powiem "moja miłość" lub "moje ukochane...", to nie będzie to zinterioryzowane i dalej - pozostanie bezwartościowe (i nieważne?)? A co z "elementami neutralnymi" skoro w życiu cenię przykładowo tylko - miłość i przyjaźń?... Odmiennym stanem świadomości zaraziłeś również mnie - merci beaucoup! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 Ale można tez mieć wybór i konsumować wolność w kasynie w Monaco Bywałem w takich miejscach , choć nie w Monaco i widziałem tam wielu wolnych ludzi . Część z nich kończyła na kolanach w kościele , przysięgając z łzami w oczach , że ich noga w tym przybytku wolności więcej niepostanie.Bardzo łatwo można pomylić wolność z samowolą , a to jest kolosalna różnica.http://wyborcza.pl/1,75477,12713711,Smutna_prawda_o_kasynach.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Drac Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 Zgodzę się, bo wg mnie "tam" nie istnieje. Ryzykant Czy nie bezpieczniej założyć, że jest coś więcej niż to co ogarniamy zmysłami?Mi byłoby przykro, gdybym uważał, że wszystko kończy się 'tu'. To byłoby takie bezsensowne....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fugazi Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 Ryzykant Czy nie bezpieczniej założyć, że jest coś więcej niż to co ogarniamy zmysłami?Mi byłoby przykro, gdybym uważał, że wszystko kończy się 'tu'. To byłoby takie bezsensowne.......Właśnie dlatego religie święcą takie tryumfy od zarania dziejów. Ale czy założenie " non omnis moriar " nie jest równie bezsensowne? Piękne i dające nadzieję, ale bezsensowne? Bo że ciało gnije to wiadomo, zaś istnienia duszy nikt jeszcze nie dowiódł. Tak więc istniejemy w tym co stworzyliśmy za życia albo w pamięci ludzkiej... nic więcej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Drac Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 Czy wszystko trzeba dowodzić?Może po prostu nie dojrzeliśmy do pewnych faktów? Nie ogarniamy ich, więc wolimy odrzucić.Istnienie duszy - może nie istnieje w takim sensie jak sobie to wyobrażamy, jak mówią o tym inni, ale coś tam jednak jest, że osoby zmarłe kontaktują się z rodziną /i nie tylko/ często prosząc o modlitwę.Czasem w niby 'zwykłych' snach, a czasem spychając z łóżka, stukając w drzwi szafy. Chyba zbyt dużo słyszałem i widziałem, żeby mieć jakiekolwiek wątpliwości w 'życie poza'.Ale spoko, mamy wolną wolę, każdy wierzy w co chce.I nie wierzy w co woli nie wierzyć A przytoczony cytat - cząstkę siebie zostawiamy choćby w dzieciach.To co przekażemy dziecku, jakich wartości nauczymy, to zostanie na dłużej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ezehiel Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 salam alejkum Stopczyk (Kuballa44) co w tam palicie?..... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oliwiersandacz1 Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 Panowie, jest NIEBO!!! Dziś na rekolekcjach mój syn dostał nawet darmowy bilet... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oliwiersandacz1 Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 I na poważnie..Chłopak ma 12 lat. Jestem ateistą, ale nigdy nic Mu nie narzucałem, na religię chodzi bo "wszyscy chodzą'....Gdyby była na końcu lub początku zajęć pewnie by odpuścił, ale jest w środku Dziś wrócił z rekolekcji z dwoma kumplami którzy chodzą "bo muszą" Pokazali mi te "bilety" i uśmiali się do łez, więc z tą naszą młodzieżą tak żle nie jest....W związku ze stresującym dniem dałem im 5 dych i na pizze poszli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fugazi Opublikowano 16 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2015 Właśnie, zrób religię na początku albo na końcu zajęć, zaraz się okaże ile wiary w społeczeństwie. Albo zarządź dobrowolną, comiesięczna składkę wyznaniową, jak np. w Niemczech. Albo nawet coroczną. Hehe.Młody człowiek ma w sobie tyle wiary albo racjonalizmu czy też reformacji, ile wyniesie z domu. Jak dom oświecony, to i dzieci mądrzejsze. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.