Skocz do zawartości

Szczupaki na muchę


admin

Rekomendowane odpowiedzi

Co do linki tytanowej to mam pytanie , wiążecie czy zaciskacie tulejka? Mam ten drut 35lb i łatwo się go nie wiąże więc zrobiłem na tulejka zaciskowe i po ok.5 godzinach treningach rzutowych drut ułamał się przy zacisku -mucha została w wodzie. Łowiłem z brzegu i sporo razy gdzieś zachaczałem o wysoką trawę (początki muchowania ;) pewnie dlatego pękł. Zrobiłem w domu test z tym przyponem i przy tulejce łatwo pęka gdy gniemy go na krótko przy samym zacisku (wolfram itp.ma tak samo).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy dzień muchowania za mną :D Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z tą metodą (oprócz kręcenia much na wzdregi i szczupaki )więc łatwo nie było nad wodą. Przygotowywałem się bardzo długo bo kilka miesięcy -kompletowałem sprzęt i zbierałem informacje między innymi tu w tym bardzo pomocnym temacie. Gdy stanełem nad brzegiem i złożyłem sprzęt obawialem się rzutów. :).Pierwsze 15min to parodia muchowania w moim wykonaniu hehe ,ale było coraz lepiej .Po jakiejś godzinie treningu rzucałem na ok 16-18 metrów muchami 15cm ,linka Rio obs pewnie wybaczała moje błędy w technice. Na koniec uwiesił się szczupaczek z 50 cm więc emocje były :)Polecam muchowke na szczupaki bo to zawsze jakaś odskocznia od spina. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robilem na zacisk - i nie miałem podobnych przygód - może jak zaciskałeś kawałek drutu wystawał i go szczekami ścisnąłeś ?

 

Raczej końcówka drutu nie wystawała -pewnie gdzieś przy wymachach jak zaczepiełem o trawę z tyłu się uszkodził -wyjdzie w praniu bo dalej będę go używał. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drutem tytanowym tak się dzieje - energia przekazywana przez linkę jest spora, ciągłe szarpnięcia, z bardzo dużymi przeciążeniami.

Czyty tytan nadaje się do tej metody słabo, podobnie większosć stalek.

Dla mnie hard mono, wiązane bez zacisków, agrafek, kretlików i całego tego szpeja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po próbach w tym roku śmiało mogę polecić taki wynalazek jak Robinson Titan Power. Jest to stalowa linka w osłonie nylonowej. Pętelkę, do której dowiązuję żyłkę robię za pomocą tulei zaciskowej(dołączonej w zestawie), zaś do muchy wiążę bezpośrednio węzłem rapali, dodatkowo zalewam ten węzeł lakierem UV, bo nie zawsze dobrze się zaciska. Wytrzymałość - 12kg, długość 5 m, no i cena - 5zł. Z tym, że do każdej muchy wiążę 15 cm kawałek tego przyponu na stałe. Robiłem też próby ze zgrzewaniem tej linki w rurce termokurczliwej, ale trzeba było to robić bardzo starannie i czasami się nie udawało, więc poszedłem prostszą drogą. 

Przez 5 dni ostrych testów nic się nie działo, żadna mucha nie odstrzeliła, węzeł nie puścił, a co najważniejsze ta stalka się nie zagina podczas rzutów, a szczupakom nie przeszkadzała :D
Tak to wygląda (tutaj wersja 6kg, pewnie jeszcze lepsza, bo cieńsza). 

291-448-large.jpg

Edytowane przez Kacper.K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei na używam przyponów tytanowych Dragona, zarówno drut jak i plecionka, i z czystym sumieniem polecam. Właśnie wróciłem z Mazur - pięć dni ciężkiego orania z łodzi, strzelania muchami itp. (technika mierna ;) - i przypon jak nowy. Żadnego śladu zmęczenia, a w użytkowaniu około 5-6h dziennie. Żadne inne materiały nie wytrzymywały nauki i późniejszego mojego muchowania. Raz tylko, model pleciony - po trzech dniach użytowania zaczął oddawać po jednym drucie na kolejny dzień łowienia ;) ale jeszcze się spokojnie trzymał przez trzy kolejne dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do linki tytanowej to mam pytanie , wiążecie czy zaciskacie tulejka? Mam ten drut 35lb i łatwo się go nie wiąże więc zrobiłem na tulejka zaciskowe i po ok.5 godzinach treningach rzutowych drut ułamał się przy zacisku -mucha została w wodzie. Łowiłem z brzegu i sporo razy gdzieś zachaczałem o wysoką trawę (początki muchowania ;) pewnie dlatego pękł. Zrobiłem w domu test z tym przyponem i przy tulejce łatwo pęka gdy gniemy go na krótko przy samym zacisku (wolfram itp.ma tak samo).

Ja kupiłem ten drut w wersji 25 lb. Przypony wiązałem, nie używałem tulei. Węzeł przykrywałem jeszcze koszulką termokurczliwą dla estetyki. Nic nie odstrzeliłem, nic się nie wygięło, nic nie puściło ani się nie odłamało :)

 

Tak przy okazji: testując w domu zrobiłem węzeł (zwykły supeł) na fragmencie niezarobionej linki i go zaciągnąłem. Po rozwiązaniu było załamanie na drucie, dość wyraźne. Znalazłem sposób na prostowanie takich załamań - wystarczy podgrzać lekko zapalniczką załamany fragment i niemalże samo się prostuje (można lekko obciążyć, będzie lepiej). Trzeba tylko uważać, żeby nie podgrzać zanadto, bo drut straci wytrzymałość i pamięć kształtu w tym miejscu. Jak rozgrzeje się do czerwoności, to już kiszka. Wystarczy delikatnie, pod obciążeniem, będzie widać, że jest ok, bo zagięcie niemalże samo będzie znikać w oczach a przypon będzie jak nóweczka :)

Edytowane przez Alek_Art.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Zakupiłem Rio OutBound Short Freshwater w klasie 8. Spoglądając na oryginalną stronę Rio znalazłem informację, iż głowica tej linki waży 315 grainów, jednak kiedy pudełko z produktem dotarło do domu widniała na nim informacja że głowica waży 330 grainów.

Mam pytanie, czy ktoś kupował #7 i może powiedzieć, czy informacje na stronie zgadzają się z zamieszczonymi na pudełku?

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety pokierowałem się informacją ze strony i trochę mnie przygasiło jak na pudełku zobaczyłem 15 grainów więcej.

Mam prośbę, jeśli ktoś chciałby zamienić się tą linką z klasy 7 na 8 to proszę o odzew. Mój model to intermedium z tonącym runningiem, zamienię się na wszystko inne ale w klasie 7  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiem wiem, coś mi odbiło!  :(

Ogólnie mam wrażenie że linka leci do pewnego momentu i nagle spada jak kamień w wodę, a podczas między wymachów czuję jakby linka czyniła mój i tak dość miękki kij jeszcze miększym..  rzuca się po prostu nie wygodnie, w porównaniu do linki z lżejszą głowicą  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiem wiem, coś mi odbiło!  :(

Ogólnie mam wrażenie że linka leci do pewnego momentu i nagle spada jak kamień w wodę, a podczas między wymachów czuję jakby linka czyniła mój i tak dość miękki kij jeszcze miększym..  rzuca się po prostu nie wygodnie, w porównaniu do linki z lżejszą głowicą  

To jest właśnie oznaka przeciążenia kija. 

Edytowane przez Kacper.K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

W temacie szczupaków na muchę jestem w tym sezonie zrealizowany - połowiłem i jestem zadowolony, niemniej jednak dostrzegam pewną prawidłowość, która nie tyle niepokoi, co zastanawia. Otóż miałem sporą ilość wyjść szczupaka do muchy, które nie kończą się pewnym, trafionym uderzeniem w przynętę, ewentualnie lekkim jej przytrzymaniem, a potem odejściem ryby. Zacinam z linki, ale nie od razu bo to było nieskuteczne - staram się lekko opóźniać. W spinningu, nie dostrzegam tego z taką częstotliwością -  szczupaki wydają się bardziej zdecydowane, choć może w przypadku głębszego prowadzenie przynęty po prostu nie widzę tych "wahających się". Może coś robię nie tak bo gdy widzę, że ryba atakuje lekko spowalniam ściąganie linki by dać jej "szansę" zagryźć solidnie..... Szczerze powiedziawszy to proporcje takich brań do zaciętych i wyholowanych szczupaków mam na poziomie 50/50 %...... i wg mnie to trochę mało. Oczywiście używam wyłącznie much z pojedyńczymi hakami bezzadziorowymi i może tu tkwi kwestia tych "pustych brań". Generalnie nie mam z tym jakiegoś problemu bo nauczyłem się już, że przy muchowaniu trochę ryb spada lub w ogóle się nie zacina, ale interesują mnie Wasze  spostrzeżenia.

 

Pozdrawiam. Robert.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duzy blad z twoje strony Robert to ze zwalniasz przynete. Esoxy jak wiele innych drapieznikow nie potrzebuja zadnego "podania na widelcu do buzi" bo efekt jest dokladnie taki jak piszesz i to nie tylko w przypadku muchy. Widziales kiedys ofiare ktora zwalnia ucieczke kiedy jest na celowniku drapiezcy? Nastepnym razem w takiej sytulacji przyspiesz przez kilka krotkich nerwowych podciagniec, jesli nie zadziala to dluzsze podciagniecia. Sprowokowany zebacz i tak bedzie szybszy w uderzeniu w przynete nawet gdybys zwijal ja mlynkiem z najwiekszym przelozeniem.

Edytowane przez Darecki72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam gdzie łowię ryby biją z głębokiej wody (nie widać brania), prowadzę do końca ze zmienną szybkością. Po wyczuciu uderzenia docinam nie śpiesząc się a przy anemicznym przytrzymaniu wrzucam na luz by za ułamek sekundy dociąć z ręki podnosząc kij. Zdecydowana większość ryb jest zacięta i wyholowana. Są też zejścia, bywa. Stosuję haki CS45, miałem pewne opory co do skuteczności, wyleczyłem się po kilku rybach - POLECAM. Bezcenne poczucie bezpieczeństwa w czasie gdy obok ucha lata 1/0, 2/0, większych przy mojej #8 nie stosuję. Nad straconymi rybami nie rozpamiętuję bo i po co. Miały swoją szansę, wykorzystały ją, wszyscy zadowoleni. Jak by nie było to nie taśma produkcyjna. Świętem jest dzień kiedy raczy coś pogonić. Z wiekiem staję się mniej zadziorny łowiąc, ewentualne porażki kwituję uśmiechem.  :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duzy blad z twoje strony Robert to ze zwalniasz przynete. Esoxy jak wiele innych drapieznikow nie potrzebuja zadnego "podania na widelcu do buzi" bo efekt jest dokladnie taki jak piszesz i to nie tylko w przypadku muchy. Widziales kiedys ofiare ktora zwalnia ucieczke kiedy jest na celowniku drapiezcy? Nastepnym razem w takiej sytulacji przyspiesz przez kilka krotkich nerwowych podciagniec, jesli nie zadziala to dluzsze podciagniecia. Sprowokowany zebacz i tak bedzie szybszy w uderzeniu w przynete nawet gdybys zwijal ja mlynkiem z najwiekszym przelozeniem.

 

Tak czułem ....., a najgorsze jest to, że to spowolnienie robię całkowicie podświadomie, automatycznie..... To rzeczywiście jest bez sensu i wbrew naturze. Trzeba to wyeliminować. Podobnie jak inny odruch, którego prawie się wyzbyłem - zacinanie tylko z kija, które na długiej lince z oczywistych względów było w 70 % nieskuteczne. Teraz jest ok. - mocno z linki z jednoczesnym podniesieniem wędki.

 

 

Tam gdzie łowię ryby biją z głębokiej wody (nie widać brania), prowadzę do końca ze zmienną szybkością. Po wyczuciu uderzenia docinam nie śpiesząc się a przy anemicznym przytrzymaniu wrzucam na luz by za ułamek sekundy dociąć z ręki podnosząc kij. Zdecydowana większość ryb jest zacięta i wyholowana. Są też zejścia, bywa. Stosuję haki CS45, miałem pewne opory co do skuteczności, wyleczyłem się po kilku rybach - POLECAM. Bezcenne poczucie bezpieczeństwa w czasie gdy obok ucha lata 1/0, 2/0, większych przy mojej #8 nie stosuję. Nad straconymi rybami nie rozpamiętuję bo i po co. Miały swoją szansę, wykorzystały ją, wszyscy zadowoleni. Jak by nie było to nie taśma produkcyjna. Świętem jest dzień kiedy raczy coś pogonić. Z wiekiem staję się mniej zadziorny łowiąc, ewentualne porażki kwituję uśmiechem.  :)

 

 

U mnie warunki do muchowania zasadniczo inne - szczupaki szaleją głównie na wypłyceniach - woda miejscami ok.1-1,5 m., choć z kilkumetrowego przegłębienia za uskokiem też parę zapiąłem. Andrzej właśnie o to "wrzucenie na luz na ułamek sekundy" mi chodzi, właśnie przy dość anemicznym braniu szczupaka, którego cielsko pięknie się zwija tuż pod powierzchnią. Wydaje mi się, że wtedy owo spowolnienie dość często powoduje nieskuteczność zacięcia. Przy agresywnym braniu, gdy ryba gwałtownie, niemal wyskakuje na powierzchnię sprawa jest dość prosta.

Czasem mam wrażenie, że te anemiczne brania wcale nie wynikają z chęci pożarcia ofiary, ale jej przepłoszenia, zwłaszcza, że takie sytuacje dotyczą głównie much 20 cm i nieco większych - znamienny przykład sprzed ok. miesiąca :

stoję na pomoście i rzucam w pewną miejscówkę (zawsze tam stoi duży szczupak) - w pierwszym rzucie uderzenie, krótkie przytrzymanie, puste zacięcie, widzę jak ryba się zwija tuż pod powierzchnią - jest spora, drugi rzut..... dosłownie w tym samym miejscu sytuacja się powtarza, trzeci to samo......ryba uderza, ale nie przytrzymuje. Daję chwilę na luz...., 3-4 minuty - rzucam, ściągam szybciej, mucha idzie 5-10 cm pod wodą i w tym samym miejscu szczupak wali w nią  wyłażąc w całości nad wodę. Zapinam go bez trudu, wyciągam po 2 dłuższych odjazdach, oczywiście znowu zapomniałem miarki.......ale ryba ma ok.77-80 cm i jest gruba, potężna, bardzo silna. ......Oczywiście natychmiast wypuszczam nawet bez jednej fotki bo.....aparatu też zapomniałem, a mój telefon robi zdjęcia, że szkoda gadać......

No dobra, ale nie o gabarytach szczupaka miało być tylko o tym, że moja obserwacja łowiska w tym roku wskazuje, że wiele ataków szczupaka to w istocie płoszenie intruza i te brania prawdopodobnie są bardziej anemiczne. Podobnych sytuacji miałem kilka. Kolejny dowód na potwierdzenie tej tezy - przez ostatnie tygodnie złowiłem tam kilka szczupaków takich 30 - 40 cm - prawie każdy nosił wyraźne ślady zębów konkurencji. Obawiam się, że szczupaki się nam tam rozpanoszyły i panuje wśród nich ogromna konkurencja. W ubigłym roku, jeszcze jesienią można było tam trafić okonie - dużo drobnicy, ale czasem takie po 20-25 cm. W tym roku nie słyszałem by ktoś złowił pasiaka. 

Andrzej - co do ryb, które się spinają to właśnie wędkarstwo muchowe nauczyło mnie kwitowania tego uśmiechem...., natomiast gdy na skutek mojego błędu zrywam rybę (na szczęście sporadycznie) wtedy wszyscy w okolicy mogą poznać zasób mojego "wyszukanego słownictwa".

 

Dzięki Panowie za cenne rady, które już we środę postaram się praktycznie wdrożyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...