mtmisiu Opublikowano 17 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2014 Co do linki tytanowej to mam pytanie , wiążecie czy zaciskacie tulejka? Mam ten drut 35lb i łatwo się go nie wiąże więc zrobiłem na tulejka zaciskowe i po ok.5 godzinach treningach rzutowych drut ułamał się przy zacisku -mucha została w wodzie. Łowiłem z brzegu i sporo razy gdzieś zachaczałem o wysoką trawę (początki muchowania pewnie dlatego pękł. Zrobiłem w domu test z tym przyponem i przy tulejce łatwo pęka gdy gniemy go na krótko przy samym zacisku (wolfram itp.ma tak samo). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meme174 Opublikowano 17 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2014 Robilem na zacisk - i nie miałem podobnych przygód - może jak zaciskałeś kawałek drutu wystawał i go szczekami ścisnąłeś ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mtmisiu Opublikowano 17 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2014 Pierwszy dzień muchowania za mną Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z tą metodą (oprócz kręcenia much na wzdregi i szczupaki )więc łatwo nie było nad wodą. Przygotowywałem się bardzo długo bo kilka miesięcy -kompletowałem sprzęt i zbierałem informacje między innymi tu w tym bardzo pomocnym temacie. Gdy stanełem nad brzegiem i złożyłem sprzęt obawialem się rzutów. .Pierwsze 15min to parodia muchowania w moim wykonaniu hehe ,ale było coraz lepiej .Po jakiejś godzinie treningu rzucałem na ok 16-18 metrów muchami 15cm ,linka Rio obs pewnie wybaczała moje błędy w technice. Na koniec uwiesił się szczupaczek z 50 cm więc emocje były :)Polecam muchowke na szczupaki bo to zawsze jakaś odskocznia od spina. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mtmisiu Opublikowano 17 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2014 Robilem na zacisk - i nie miałem podobnych przygód - może jak zaciskałeś kawałek drutu wystawał i go szczekami ścisnąłeś ? Raczej końcówka drutu nie wystawała -pewnie gdzieś przy wymachach jak zaczepiełem o trawę z tyłu się uszkodził -wyjdzie w praniu bo dalej będę go używał. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 17 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2014 Z drutem tytanowym tak się dzieje - energia przekazywana przez linkę jest spora, ciągłe szarpnięcia, z bardzo dużymi przeciążeniami.Czyty tytan nadaje się do tej metody słabo, podobnie większosć stalek.Dla mnie hard mono, wiązane bez zacisków, agrafek, kretlików i całego tego szpeja. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 17 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2014 (edytowane) Po próbach w tym roku śmiało mogę polecić taki wynalazek jak Robinson Titan Power. Jest to stalowa linka w osłonie nylonowej. Pętelkę, do której dowiązuję żyłkę robię za pomocą tulei zaciskowej(dołączonej w zestawie), zaś do muchy wiążę bezpośrednio węzłem rapali, dodatkowo zalewam ten węzeł lakierem UV, bo nie zawsze dobrze się zaciska. Wytrzymałość - 12kg, długość 5 m, no i cena - 5zł. Z tym, że do każdej muchy wiążę 15 cm kawałek tego przyponu na stałe. Robiłem też próby ze zgrzewaniem tej linki w rurce termokurczliwej, ale trzeba było to robić bardzo starannie i czasami się nie udawało, więc poszedłem prostszą drogą. Przez 5 dni ostrych testów nic się nie działo, żadna mucha nie odstrzeliła, węzeł nie puścił, a co najważniejsze ta stalka się nie zagina podczas rzutów, a szczupakom nie przeszkadzała . Tak to wygląda (tutaj wersja 6kg, pewnie jeszcze lepsza, bo cieńsza). Edytowane 17 Maja 2014 przez Kacper.K Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość S@lmo Opublikowano 17 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2014 Ja z kolei na używam przyponów tytanowych Dragona, zarówno drut jak i plecionka, i z czystym sumieniem polecam. Właśnie wróciłem z Mazur - pięć dni ciężkiego orania z łodzi, strzelania muchami itp. (technika mierna - i przypon jak nowy. Żadnego śladu zmęczenia, a w użytkowaniu około 5-6h dziennie. Żadne inne materiały nie wytrzymywały nauki i późniejszego mojego muchowania. Raz tylko, model pleciony - po trzech dniach użytowania zaczął oddawać po jednym drucie na kolejny dzień łowienia ale jeszcze się spokojnie trzymał przez trzy kolejne dni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alek_Art. Opublikowano 17 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2014 (edytowane) Co do linki tytanowej to mam pytanie , wiążecie czy zaciskacie tulejka? Mam ten drut 35lb i łatwo się go nie wiąże więc zrobiłem na tulejka zaciskowe i po ok.5 godzinach treningach rzutowych drut ułamał się przy zacisku -mucha została w wodzie. Łowiłem z brzegu i sporo razy gdzieś zachaczałem o wysoką trawę (początki muchowania pewnie dlatego pękł. Zrobiłem w domu test z tym przyponem i przy tulejce łatwo pęka gdy gniemy go na krótko przy samym zacisku (wolfram itp.ma tak samo).Ja kupiłem ten drut w wersji 25 lb. Przypony wiązałem, nie używałem tulei. Węzeł przykrywałem jeszcze koszulką termokurczliwą dla estetyki. Nic nie odstrzeliłem, nic się nie wygięło, nic nie puściło ani się nie odłamało Tak przy okazji: testując w domu zrobiłem węzeł (zwykły supeł) na fragmencie niezarobionej linki i go zaciągnąłem. Po rozwiązaniu było załamanie na drucie, dość wyraźne. Znalazłem sposób na prostowanie takich załamań - wystarczy podgrzać lekko zapalniczką załamany fragment i niemalże samo się prostuje (można lekko obciążyć, będzie lepiej). Trzeba tylko uważać, żeby nie podgrzać zanadto, bo drut straci wytrzymałość i pamięć kształtu w tym miejscu. Jak rozgrzeje się do czerwoności, to już kiszka. Wystarczy delikatnie, pod obciążeniem, będzie widać, że jest ok, bo zagięcie niemalże samo będzie znikać w oczach a przypon będzie jak nóweczka Edytowane 17 Maja 2014 przez Alek_Art. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Pawłowski Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 Witam.Zakupiłem Rio OutBound Short Freshwater w klasie 8. Spoglądając na oryginalną stronę Rio znalazłem informację, iż głowica tej linki waży 315 grainów, jednak kiedy pudełko z produktem dotarło do domu widniała na nim informacja że głowica waży 330 grainów.Mam pytanie, czy ktoś kupował #7 i może powiedzieć, czy informacje na stronie zgadzają się z zamieszczonymi na pudełku?Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 Z tego co wiem #8 to 330 grain, tak zwykle podawano.Moze wyszła jakas nowa wypustka, nowy model i jest ciut lżejszy, a na rynku jeszcze sa poprzednie 330?Najprościej będzie do RIO napisać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Pawłowski Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 No niestety pokierowałem się informacją ze strony i trochę mnie przygasiło jak na pudełku zobaczyłem 15 grainów więcej.Mam prośbę, jeśli ktoś chciałby zamienić się tą linką z klasy 7 na 8 to proszę o odzew. Mój model to intermedium z tonącym runningiem, zamienię się na wszystko inne ale w klasie 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 Ale.... że co, 15 grain, czyli ile, 0,97 grama powoduje ze się załamałeś i chcesz linke wymienić?To zważ przypon szczupakowy, z agrafka i krętlikiem, i prozac szykuj w dużej ilości :D 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Pawłowski Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 To fakt, 15 grainów to niemal żadna różnica i trochę mnie poniosło, ogólnie zmaściłem sprawę wybierając 8mkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 HemA ile razy było pisane, ze z tą linką warto zejść klasę niżej? :DAle ogólnie - w czym jest problem? Gasi ci wedkę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Pawłowski Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 No wiem wiem, coś mi odbiło! Ogólnie mam wrażenie że linka leci do pewnego momentu i nagle spada jak kamień w wodę, a podczas między wymachów czuję jakby linka czyniła mój i tak dość miękki kij jeszcze miększym.. rzuca się po prostu nie wygodnie, w porównaniu do linki z lżejszą głowicą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 (edytowane) No wiem wiem, coś mi odbiło! Ogólnie mam wrażenie że linka leci do pewnego momentu i nagle spada jak kamień w wodę, a podczas między wymachów czuję jakby linka czyniła mój i tak dość miękki kij jeszcze miększym.. rzuca się po prostu nie wygodnie, w porównaniu do linki z lżejszą głowicą To jest właśnie oznaka przeciążenia kija. Edytowane 18 Maja 2014 przez Kacper.K Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chincza Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 Ja naprzyklad podniosłem klese linki mam kij 8# a z linką #9 hula lepiej i lepiej laduje kij . I nie musze już się pocić. Spytam kolegi bo ba 7# a jak wrzucił moja 8# to też lepiej pracowała weda,może się zamieni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 Często tak jest, jak masz szybki kij i go lekko przeciążysz - rzuca się lepiej bo wędka "zwalnia".Jeśli kij #8 dobrze chodzi pod OBS #9 to albo jest źle opisany, albo z ex fast zrobiłeś med-fast, te linki sa "subtelnie" przeciążone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chincza Opublikowano 18 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2014 Kuba bardzo możliwe ze jest zle opisany, bo nie jestem pierwszą osoba która wlasne taką linie ma do tego kija. A jest to budrzetowa Daiwa True Flight ST Fly i dlatego może ja blednie opisali żeby problemów nie było. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Pawłowski Opublikowano 2 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2014 (edytowane) . Edytowane 6 Czerwca 2014 przez Michał Pawłowski 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 15 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2014 W temacie szczupaków na muchę jestem w tym sezonie zrealizowany - połowiłem i jestem zadowolony, niemniej jednak dostrzegam pewną prawidłowość, która nie tyle niepokoi, co zastanawia. Otóż miałem sporą ilość wyjść szczupaka do muchy, które nie kończą się pewnym, trafionym uderzeniem w przynętę, ewentualnie lekkim jej przytrzymaniem, a potem odejściem ryby. Zacinam z linki, ale nie od razu bo to było nieskuteczne - staram się lekko opóźniać. W spinningu, nie dostrzegam tego z taką częstotliwością - szczupaki wydają się bardziej zdecydowane, choć może w przypadku głębszego prowadzenie przynęty po prostu nie widzę tych "wahających się". Może coś robię nie tak bo gdy widzę, że ryba atakuje lekko spowalniam ściąganie linki by dać jej "szansę" zagryźć solidnie..... Szczerze powiedziawszy to proporcje takich brań do zaciętych i wyholowanych szczupaków mam na poziomie 50/50 %...... i wg mnie to trochę mało. Oczywiście używam wyłącznie much z pojedyńczymi hakami bezzadziorowymi i może tu tkwi kwestia tych "pustych brań". Generalnie nie mam z tym jakiegoś problemu bo nauczyłem się już, że przy muchowaniu trochę ryb spada lub w ogóle się nie zacina, ale interesują mnie Wasze spostrzeżenia. Pozdrawiam. Robert. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darecki72 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2014 (edytowane) Duzy blad z twoje strony Robert to ze zwalniasz przynete. Esoxy jak wiele innych drapieznikow nie potrzebuja zadnego "podania na widelcu do buzi" bo efekt jest dokladnie taki jak piszesz i to nie tylko w przypadku muchy. Widziales kiedys ofiare ktora zwalnia ucieczke kiedy jest na celowniku drapiezcy? Nastepnym razem w takiej sytulacji przyspiesz przez kilka krotkich nerwowych podciagniec, jesli nie zadziala to dluzsze podciagniecia. Sprowokowany zebacz i tak bedzie szybszy w uderzeniu w przynete nawet gdybys zwijal ja mlynkiem z najwiekszym przelozeniem. Edytowane 16 Czerwca 2014 przez Darecki72 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 16 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2014 Tam gdzie łowię ryby biją z głębokiej wody (nie widać brania), prowadzę do końca ze zmienną szybkością. Po wyczuciu uderzenia docinam nie śpiesząc się a przy anemicznym przytrzymaniu wrzucam na luz by za ułamek sekundy dociąć z ręki podnosząc kij. Zdecydowana większość ryb jest zacięta i wyholowana. Są też zejścia, bywa. Stosuję haki CS45, miałem pewne opory co do skuteczności, wyleczyłem się po kilku rybach - POLECAM. Bezcenne poczucie bezpieczeństwa w czasie gdy obok ucha lata 1/0, 2/0, większych przy mojej #8 nie stosuję. Nad straconymi rybami nie rozpamiętuję bo i po co. Miały swoją szansę, wykorzystały ją, wszyscy zadowoleni. Jak by nie było to nie taśma produkcyjna. Świętem jest dzień kiedy raczy coś pogonić. Z wiekiem staję się mniej zadziorny łowiąc, ewentualne porażki kwituję uśmiechem. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 16 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2014 Duzy blad z twoje strony Robert to ze zwalniasz przynete. Esoxy jak wiele innych drapieznikow nie potrzebuja zadnego "podania na widelcu do buzi" bo efekt jest dokladnie taki jak piszesz i to nie tylko w przypadku muchy. Widziales kiedys ofiare ktora zwalnia ucieczke kiedy jest na celowniku drapiezcy? Nastepnym razem w takiej sytulacji przyspiesz przez kilka krotkich nerwowych podciagniec, jesli nie zadziala to dluzsze podciagniecia. Sprowokowany zebacz i tak bedzie szybszy w uderzeniu w przynete nawet gdybys zwijal ja mlynkiem z najwiekszym przelozeniem. Tak czułem ....., a najgorsze jest to, że to spowolnienie robię całkowicie podświadomie, automatycznie..... To rzeczywiście jest bez sensu i wbrew naturze. Trzeba to wyeliminować. Podobnie jak inny odruch, którego prawie się wyzbyłem - zacinanie tylko z kija, które na długiej lince z oczywistych względów było w 70 % nieskuteczne. Teraz jest ok. - mocno z linki z jednoczesnym podniesieniem wędki. Tam gdzie łowię ryby biją z głębokiej wody (nie widać brania), prowadzę do końca ze zmienną szybkością. Po wyczuciu uderzenia docinam nie śpiesząc się a przy anemicznym przytrzymaniu wrzucam na luz by za ułamek sekundy dociąć z ręki podnosząc kij. Zdecydowana większość ryb jest zacięta i wyholowana. Są też zejścia, bywa. Stosuję haki CS45, miałem pewne opory co do skuteczności, wyleczyłem się po kilku rybach - POLECAM. Bezcenne poczucie bezpieczeństwa w czasie gdy obok ucha lata 1/0, 2/0, większych przy mojej #8 nie stosuję. Nad straconymi rybami nie rozpamiętuję bo i po co. Miały swoją szansę, wykorzystały ją, wszyscy zadowoleni. Jak by nie było to nie taśma produkcyjna. Świętem jest dzień kiedy raczy coś pogonić. Z wiekiem staję się mniej zadziorny łowiąc, ewentualne porażki kwituję uśmiechem. U mnie warunki do muchowania zasadniczo inne - szczupaki szaleją głównie na wypłyceniach - woda miejscami ok.1-1,5 m., choć z kilkumetrowego przegłębienia za uskokiem też parę zapiąłem. Andrzej właśnie o to "wrzucenie na luz na ułamek sekundy" mi chodzi, właśnie przy dość anemicznym braniu szczupaka, którego cielsko pięknie się zwija tuż pod powierzchnią. Wydaje mi się, że wtedy owo spowolnienie dość często powoduje nieskuteczność zacięcia. Przy agresywnym braniu, gdy ryba gwałtownie, niemal wyskakuje na powierzchnię sprawa jest dość prosta.Czasem mam wrażenie, że te anemiczne brania wcale nie wynikają z chęci pożarcia ofiary, ale jej przepłoszenia, zwłaszcza, że takie sytuacje dotyczą głównie much 20 cm i nieco większych - znamienny przykład sprzed ok. miesiąca :stoję na pomoście i rzucam w pewną miejscówkę (zawsze tam stoi duży szczupak) - w pierwszym rzucie uderzenie, krótkie przytrzymanie, puste zacięcie, widzę jak ryba się zwija tuż pod powierzchnią - jest spora, drugi rzut..... dosłownie w tym samym miejscu sytuacja się powtarza, trzeci to samo......ryba uderza, ale nie przytrzymuje. Daję chwilę na luz...., 3-4 minuty - rzucam, ściągam szybciej, mucha idzie 5-10 cm pod wodą i w tym samym miejscu szczupak wali w nią wyłażąc w całości nad wodę. Zapinam go bez trudu, wyciągam po 2 dłuższych odjazdach, oczywiście znowu zapomniałem miarki.......ale ryba ma ok.77-80 cm i jest gruba, potężna, bardzo silna. ......Oczywiście natychmiast wypuszczam nawet bez jednej fotki bo.....aparatu też zapomniałem, a mój telefon robi zdjęcia, że szkoda gadać......No dobra, ale nie o gabarytach szczupaka miało być tylko o tym, że moja obserwacja łowiska w tym roku wskazuje, że wiele ataków szczupaka to w istocie płoszenie intruza i te brania prawdopodobnie są bardziej anemiczne. Podobnych sytuacji miałem kilka. Kolejny dowód na potwierdzenie tej tezy - przez ostatnie tygodnie złowiłem tam kilka szczupaków takich 30 - 40 cm - prawie każdy nosił wyraźne ślady zębów konkurencji. Obawiam się, że szczupaki się nam tam rozpanoszyły i panuje wśród nich ogromna konkurencja. W ubigłym roku, jeszcze jesienią można było tam trafić okonie - dużo drobnicy, ale czasem takie po 20-25 cm. W tym roku nie słyszałem by ktoś złowił pasiaka. Andrzej - co do ryb, które się spinają to właśnie wędkarstwo muchowe nauczyło mnie kwitowania tego uśmiechem...., natomiast gdy na skutek mojego błędu zrywam rybę (na szczęście sporadycznie) wtedy wszyscy w okolicy mogą poznać zasób mojego "wyszukanego słownictwa". Dzięki Panowie za cenne rady, które już we środę postaram się praktycznie wdrożyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darecki72 Opublikowano 16 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2014 Niektore nawyki trzeba po prostu wytrenowac. To musi "wejsc w krew" i potem bedzie dobrze. Zaciecie mozna tez uskutecznic po przez zaciecie kijem ale na prosto. Napierw linka i zaraz po tym kij w tyl w lini prostej do linki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.