Skocz do zawartości

Bolenie na muchę


harp

Rekomendowane odpowiedzi

Jajajkub - dzięki za info, nie ukrywam że w tym sezonie chcę w końcu pierwszego bolenia złowić. Ze mam mocne postanowienie łowić tylko na muchę, to i na muchę go muszę złowić..Przynajmniej chciałbym.

Remek - myślę ze w dużej mierze wynika to z tego ze mało muszkarzy nastawia się na bolenia na muchę, wiem że w KRK kilka ok 70cm padło, ale jak znam życie prawie 70 ma 63cm :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

A gdyby tak w roli wędki muchowej na bolenia wykorzystać takie kijek? Dwuręczna muchówka w niskiej klasie AFTM:

 

http://www.hurch.pl/index.php?s=produkt&idCat=60&idP rod=1377

 

Zwłaszcza na bardziej przestronne wody, do wielogodzinnego łowienia, do dalszych rzutów powinien być OK. Oburącz łatwiej wyrzucić linkę na dużą odległość. Nie trzeba już robić tylu międzywymachów w celu wykonania długiego rzutu.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama frajda złowienia bolka na muchę jest ważna. Pewnie będzie tak na początku, a później ... będzie jak zwykle próba powiększania rozmiaru złowionej ryby (w sensie poszukiwania większych :D a nie naciągania miarki :lol:). Jestem bardzo ciekawy Waszych wyników w następnym sezonie. Kiedyś słyszałem, że Maciek Jabiełło łowił z dużym sukcesem bolki na zaporówkach właśnie na muchę i ... chciały wtedy brać tylko na muchę.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się tak chwilę zastanowiłem to przypomniałem sobie, że ja mam na rozkładzie całkiem sporo boleni złowionych na muchę ...

 

Było to nad Padem. Skubańce chciały brać tylko na muchę i to na suchą.

Niestety bolenie tam robią za ukleję. Żrą muchy i nie mają przyrostów. Największy jakiego trafiłem nie miał więcej niż 40 cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że trudność w łowieniu dużych boleni na muchę polega na tym że ciężko podejść je na odległość rzutu. Większość brzegowców to chlapaki do 65cm i takie właśnie najczęściej będzie się łowiło, choć wiem że czasem potrafi podejść coś większego. Mój największy brzegowiec miał 75cm. W przyszłym roku też to sprawdzę.

pozdrawiam

W

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wujek - a jak Twoim zdaniem kwestia dobrania się do bolków z łódki?

 

Myślę że wygodniej bo bardziej będzie można rozbujać się ze sznurem, ale i tak nie rzucisz tak daleko jak spinem. Te większe żerują jak na złość w sporej odległości, podpływasz i często cichną. Jednak szanse na dużego są większe niż z brzegu. Na razie nie będę się mądrzył co i jak bo nie mam w tym temacie doświadczenia. Jak coś połowię napiszę więcej. Mam jakieś koncepcje, ale muszę je sprawdzić w praktyce.

pozdrawiam

W

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lecie jest .... nudno.

O ile na wiosnę można poganiać za bolkiem o tyle w lecie nad przyzwoitą rybą trzeba posiedzieć (wyłączając sytuacje typu burze itp)

Ustawić się w dobrym miejscu i czekać, podrzucając od czasu do czasu jakąś smakowitą muszkę lecz nie za często bo to też płoszy.

Znaleźć 2-3 dobrze rokujące miejsca i poświęcić im w ciągu dnia tyle czasu ile tylko można.

Ideałem jest znalezienie się na miejscówce przed świtem a potem czekanie w gotowości na ten pierwszy strzał ryby po którym dopiero zaczynamy łowienie.

Ewentualnie popołudniem i czekanie na wieczorne brania.

Warto też przyłożyć się ok godz. 11-12, u mnie na Wiśle są właśnie takie 3 pory kiedy ryby latem są najbardziej aktywne.

 

Jeśli ktoś tak jak Ja lubi szybkościowe łowienie bolków z częstą zmianą miejsc to latem niech sobie muchę odpuści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście na strzał nie czekam. Przychodzę raniutko i idę po opasce rzucajac co krok. Jeden krok jeden rzut. One tam stoją za kamieniami. Na swoich stałych miejscówkach wiem z dużą dokładnościa gdzie mogę spodziewać się brania. Wiosną czas aktywności cały czas się zmienia aż do lata kiedy żerowanie odbywa się o stałych godzinach. Najlepsze brania co cieszy nas muszkarzy mam podczas bezwietrznych poranków i wieczorów. Najlepsze przynęty a piszę niestety o spiningowych to takie które mocno skaczą na boki(zakosy) dzięki temu penetrują strefy za kamieniami no i właśnie tego chyba się nie da uzyskać muchą.

Tyle co do łapania na opaskach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

W końcu spróbowałem, mimo iż nie planowałem ;)

 

Wybrałem się za kleniem na małą rzeczkę, jednak woda okazała się nadal zbyt wysoka. Po dwóch małych klonkach, zauważyłem konkretny wir na środku rzeki. W pobliżu były dwa bobry, ale to wyglądało znajomo ...

Przezbroiłem się powoli na streamera (założyłem białą włosiankę) i zacząłem powoli obławiać rzeczkę w poprzek nurtu. Chyba za 6-7 rzutem zobaczyłem bolenią mordę wciągającą mojego streamerka :mellow:

Hol blisko 70cm rapy na miękkiej #6'ce daje sporo emocji.

Trwało to zdecydowanie dłużej niż w przypadku spinningu. Dopiero za 3'im podejściem udało się rybę podebrać.

 

Za jakieś 30 minut spiąłem mniejszą koleżankę - ot taka 50'tka :D

 

Spodobało się . Może jutro będzie powtórka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...