Skocz do zawartości

Czy wypuszczac chore ryby?


Rekomendowane odpowiedzi

Lepiej dać w czapę nie sądzę żeby taka ryba w warunkach naturalnych wyzdrowiała. Prędzej już pozaraża inne, miałem taką sytuację w oczku gdzie wpuściłem kilka linów które po tygodniu padły na pleśniawkę a zaraz za nimi reszta ryb które były w nim od dawna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiany skórne nie zawsze związane są z chorobą zakaźną, często są to zmiany nowotworowe np. po użyciu gripów itp. "wyśmienitych" narzędzi. Jeśli ryby złowione są w środowisku naturalnym należy z nimi postępować tak samo jak z innymi, warto mięć ze sobą wodny roztwór gencjany (także dla własnego użytku) i posmarować zmienione miejsca, na pewno nie zaszkodzi a może bardzo pomóc.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uważam,że jesli ryba jest w stanie pobierać aktywnie pokarm (a na forum spinningowym głównie o rybach drapieżnych rozmawiamy), to nie należy pozbawiać jej życia, a następnie zostawiać nad wodą. do fachowej oceny stanu ryby po holu należałoby mieć fakultety: z weterynarii i ichtiologii oraz ogromne doświadczenie.nigdy nie możemy liczyć na to, że złowiona ryba jest jedynym egzemplarzem zarażonym chorobą zakaźną. wręcz przeciwnie, najpewniej rezerwuar chorych ryb jest znacznie większy i zawiera osobniki w cięższym stanie. w takim wypadku eliminowanie osobników będących w miarę dobrym stanie ma tylko negatywne strony. ponadto jeśli ryby nie zakopiemy/spalimy, a zostawimy w okolicy wody, to patogeny w dalszym ciągu najprawdopodobniej i tak trafią do zbiornika. 

Edytowane przez wojt1988
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uważam,że jesli ryba jest w stanie pobierać aktywnie pokarm (a na forum spinningowym głównie o rybach drapieżnych rozmawiamy), to nie należy pozbawiać jej życia, a następnie zostawiać nad wodą. do fachowej oceny stanu ryby po holu należałoby mieć fakultety: z weterynarii i ichtiologii oraz ogromne doświadczenie.nigdy nie możemy liczyć na to, że złowiona ryba jest jedynym egzemplarzem zarażonym chorobą zakaźną. wręcz przeciwnie, najpewniej rezerwuar chorych ryb jest znacznie większy i zawiera osobniki w cięższym stanie. w takim wypadku eliminowanie osobników będących w miarę dobrym stanie ma tylko negatywne strony. ponadto jeśli ryby nie zakopiemy/spalimy, a zostawimy w okolicy wody, to patogeny w dalszym ciągu najprawdopodobniej i tak trafią do zbiornika. 

Zgadzam sie jako laik w tek kwestii. Inne rybki to zutylizują. A gdyby tak zgodzić się z oceną nas laików to zostaje furtka. 

Rozmowa nad wodą:

- Panie , czemu Pan tego niewymiarka do torby wrzucił? A poza tym przecież okres ochronny na ... mamy?

- A bo Panie na chorego wygląda. Taki jakiś chudy i plamę nawet miał jedną.... . Po co miał się zmarnować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okiem laika :

 

Nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości - wypuszczam.

Nawet gdybym gustował w rybim mięsie, to mając świadomość że ryba była chora i parchata na zewnątrz, przez gardło by mi nie przeszła !

Bo niby jaka pewność że wszechobecne wędkarskie dobro w postaci octu, cytryny i rozgrzanego tłuszczu aby na pewno odczyniło "czary"

i uczyniło z chorej ryby kulinarny przysmak, jakim i sama Geslerowa cmokając z zachwytu mogłaby pokalać swoje podniebienie ?

 

Natura dała, natura zabierze, takie mam podejście do tematu.

Jeśli z rybą jest naprawdę źle, to padnie stając się pożywką dla innych stworzeń. Jak wyzdrowieje i przeżyje, to medal od prezesa pzw i całus w rybi pychol od tego pana z tv co mu ryby z rąk wylatują ;).

Przyroda przez wieki dobrze sama sobie radziła w takich sytuacjach i niech tak IMO zostanie.

 

Podobnie jak Godski uważam że tego typu gdybania, stają się często furtką do zabierania niewymiarowych ryb <_<.

Edytowane przez Zwierzu
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście używam od dwóch sezonów preparatu Carp'r'us Carp Doctor.

 

http://carpshop.pl/carprus-carp-doctor-klinik-p-7018.html

 

To antyseptyk na rany po hakach, na obtarcia i inne zmiany skórne ryb- tak deklaruje producent.

Stosuje go nie tylko na ukłute miejsca hakiem, ale też na widoczne na skórze rany spowodowane holem czy innymi nieznanymi mi czynnikami.

Tak profilaktycznie  :)

Szkopuł w tym, że preparat mam w sprayu, a podejrzewam, że taki w postaci żelu dłużej utrzymałby się na ciele Rybki.

Jednak są też plusy- spray umożliwia szybsze, bezinwazyjne zastosowanie preparatu tam gdzie paluch nie sięgnie.

Nie ma co dyskutować nad tym, czy wypuszczać czy też nie...

Wypuszczać obchodząc się z Przeciwnikiem jak najostrożniej, najdelikatniej i nie tylko przy widocznych nienaturalnych objawach.

Edytowane przez Arek X
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można porównywać oczka wodnego ze zbiornikiem wodnym, w którym łowimy ryby. W oczku jest ekosystem bardzo ograniczony i nawet pozornie woda, która wydaje się być odpowiednią taką nie będzie. To że "pleśniawka" rozeszła się po wszystkich rybach spowodowane było zapewne brakiem odpowiednich warunków. 

Ryba jest nosicielem wszelkiego paskudztwa, które przeważnie atakuje w momencie osłabienia zwierzęcia.

Słabej jakości żarcie i mało urozmaicone powoduje, że kondycja ryby daje wiele do życzenia.

Bez dwóch zdań jestem w 100% za wypuszczaniem nawet jeśli przez ciało przebiega głęboka rana po śrubie silnika. Wzięła więc żyje i chce przetrwać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie nawet w regulaminie PZW jest opisane że nawet ryby nie wskazujące na przetrwanie należy wypuszczać w konkretnych przypadkach , a co do reszty to pamiętajmy że człowiek stoi przeważnie na końcu łańcucha pokarmowego i na razie nie przewiduje że się coś zmieni . Co do traktowania zdobyczy przez łowce proponuje przyjrzeć się jak to się robi w myślistwie . A tak żartobliwie to polowanie na coś czego się nie chce zjeść to nie leży w naturze człowieka , a i trzeba się tu zastanowić jak nazwać kogoś kto w powiedzmy godzinę złapie 10 boleni i niech nawet wszystkie puści to co znaczy to że sadysta :P .bo przecież  kłuje dla przyjemności ...  Nauczmy się szanować ludzi a i ze zwierzętami sobie damy rade :)     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównanie do myślistwa jest raczej słabe. Przecież myśliwi są właścicielami zwierzyny w danym obszarze tzn., że dbają, dokarmiają i pilnują (przynajmniej teoretyczne) by populacje poszczególnych gatunków nie występowały w nadmiarze.

Generalizując PZW ma do C&R tyle co opady śniegu w Izraelu w 36 roku do produkcji masła w Ostrołęce.

Właśnie dlatego, że człowiek jest jednostką nadrzędną może sobie pozwolić na to by łowić (kłuć) ryby dla przyjemności oczywiście pod warunkiem właściwego przygotowania do tego procederu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabe czy nie to i tak jak ze wszystkim PZW jest winne :P  a przecież robione są zarybienia co prawda często tylko na papierze ale są hahahah .

 

Ale co by nie było to natura od wieków sama sobie radzi z selekcją słabych organizmów jedynie ludzie nauczyli się przed nią bronić .   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabe czy nie to i tak jak ze wszystkim PZW jest winne :P  a przecież robione są zarybienia co prawda często tylko na papierze ale są hahahah .

 

Ale co by nie było to natura od wieków sama sobie radzi z selekcją słabych organizmów jedynie ludzie nauczyli się przed nią bronić .   

Zgadzam się z Tobą FOE ale zauważ że w naturze drapieżnik dba o zdrowie populacji ryb :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

U nas wpuścili 2 lata temu karpie z pleśniawką bo kupili po okazyjnej cenie :) ^^

No właśnie, a co z pleśniawką ? Byłem świadkiem kilka lat temu jak gość złowił lina w jez. Kamionkowskim ale tak zapleśniałego że brzydził się go dotknąć i odhaczał przytrzymując nogą i grzebiąc w pysku wypychaczem. I powiedział że to drugi taki tego dnia.

Też bym się brzydził. Zepchnął go nogą do wody. Pytanie czy taka ryba nie zaraża innych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, a co z pleśniawką? ...Pytanie czy taka ryba nie zaraża innych?

 

Pleśniawka to najczęściej zakażenie wtórne, zależne od kondycji ryb i uszkodzeń ciała, do tego ważny jest wpływ warunków środowiskowych.

Gdy już ryby są zarażone, to rzeczywiście są sprzyjającym wektorem do przenoszenia choroby na inne ryby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Chodzi mi o to żeby się dowiedzieć czy jest to rodzaj nowotworu i czy taka ryba ma szansę na przeżycie (moim zdaniem nie przeżyje ) i co z taka ryba zrobić? Wypuścić? Zabrać? Zabić? Chodzi mi głównie jak to się ma np do miejsc gdzie ryba się gromadzi i czy jest ryzyko zakażenia innych ryb lub słabego genu co odbije się na narybku. Liczę na sensowne odpowiedzi a nie głupoty bez argumentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak tylko u chorego człowieka też do pewnego momentu jest ok a później niestety umiera. Takie myślenie też mam ale szukam odpowiedzi z konkretnym argumentem a nie tylko ślepe kierowanie się zasadą C&R która też wyznaje w 100% tylko czy zawsze jest słuszna? Taka ryba w pewnym momencie przestanie jeść i jeśli to nie nowotwór teoretycznie może zakazic ryby na zimowisku lub podczas tarła. Gryzie mnie sumienie bo ryba pływa dalej lecz czy dobrze zrobiłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...