blackabyss Opublikowano 25 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Przy moim łowieniu Wiślanym gdzie kołowrotek kilkadziesiąt razy jest odkładany na ziemie (piach,kamienie) to by był jakiś totalny bezsens. A może na takie kołowrotki się nie łowi tylko trzyma w gablocie, a może są bardziej wytrzymałe niz te do 1000zł ? Może ktoś mnie oświeci i zainwestuje w taki kręcioł Zawsze staram sie unikac by kolowrotki wedrowaly na piach (chociaz oczywiscie czasem sie zdarza) jak juz odkladam kij z kolowrotkiem to raczej na trawe, a nawet na kamienie.Ty po prostu nie dbasz o sprzet i tyle.Dla mnie nie ma znaczenia czy wedkuje najnowsza stella czy stara np: ultegra. I to wlasnei o najnowsza stelle (czy inne nowe modele) sie nie martwie, bo wiem, ze jak cos sie stanie to kupie zapasowe czesci i po sprawie. A ze starociami to juz gorzej bywa. np lowi ktos z wyboru np Ryobi Nexia a nie Stella. Taki przyklad.Jesli odda roznice biednym, potrzebujacym to mozna zaczac dywagowac ;] 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 25 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Zawsze staram sie unikac by kolowrotki wedrowaly na piach (chociaz oczywiscie czasem sie zdarza) jak juz odkladam kij z kolowrotkiem to raczej na trawe, a nawet na kamienie.Ty po prostu nie dbasz o sprzet i tyle.Dla mnie nie ma znaczenia czy wedkuje najnowsza stella czy stara np: ultegra. I to wlasnei o najnowsza stelle (czy inne nowe modele) sie nie martwie, bo wiem, ze jak cos sie stanie to kupie zapasowe czesci i po sprawie. A ze starociami to juz gorzej bywa. Jesli odda roznice biednym, potrzebujacym to mozna zaczac dywagowac ;] Czytajac wiele wpisow na forum, wydawalo mi sie ze to z automatu tak dziala. Ze jak ktos nie lowi topowym sprzetem i napisze to pare razy w roznych watkach...to znaczy ze jest jakos tam lepszy.Ze jest swiadomy, ze te najlepsze konstrukcje to 1000 pln za 1 gram roznicy itd itp, ze sa niewarte ceny. Ze jego interesuja ryby, a nie sprzet itd itp. A to widze, ze jednak tak to nie dziala. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PePe. Opublikowano 25 Marca 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 blackabyss, ja też staram się dbać o sprzęt, ale czasem się nie da łowić na sterylnych miejscówkach, tylko często po ciemku i w deszczu łazi się po błotnisto kamiennym terenie gdzie o uszkodzenie sprzętu łatwo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamil Z. Opublikowano 25 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 I przez to, że ryby są najważniejsze, ja nie mogę mieć drogiego sprzętu jak podbieram rybę, to przede wszystkim chcę szybko zrobić jej zdjęcie(jeśli się kwalifikuje) i sprawnie wypuścić, to czasem człek nie zastanawia się, gdzie odłoży kij, a warunki ciężkie, sajgon odrzański to nie trawnik przed domem nie uważam jednocześnie, żebym nie dbał o sprzęt, jednak póki co na trudne warunki wybieram sprzęt niedrogi, a relatywnie solidny (stary spro blue arc), który przy minimalnych zabiegach z mojej strony odwdzięcza się bezawaryjnością i długowiecznością (chyba 6 sezonów mielenia za bolkami).Oczywiście, fajnie by było mieć Stellę, ale póki co nawet funduszy nie ma-za tyle kasy jest paliwa na duuuuuużo wyjazdów ale nie wykluczam, że kiedyś do tego dorosnę Póki co moim najdroższym młynkiem jest sprowadzana z kraju kwitnącej wiśni (choć klepana bodajże w Tajlandii) Caldia 2506W, ale ona wołem roboczym nie jest i nie będzie, ale przy lekkim łowieniu jest super. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 25 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Kołowrotek jest tak drogi, jak dużo ktoś chce za niego zapłacić...Czy ajfon jest wart swojej kasy?? Bebechy Samsunga za 12 dolców...Czy kołowrotek za 3-4 tysie jest wart?? Ktoś chce za niego tyle zapłacić i mieć fun... Wytworzenie zapewne niewiele droższe od kręciołka za 3 stówki...Jednak jest klient- jest cena.Niech każdy łowi czym chce i jak chce.., 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bluzer Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 ... moze na kolejna wizyte w Krakowie (3 czerwca 2015) uda mi sie wrocic do pelni formy sekcja rytmiczna.jpgZapraszam nad Wisłe!p.s. w Któryms z wątków w tym dziale padła kiedyś propozycja współnego wedkowania na wodach krakowskich. Jest okazja;) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alfaiomega Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Kiedys byly ryby brakowalo sprzetu ja tych czasow nie pamietam. Dzisiaj mamy sprzet i PZW a gdzie ryby? A no w UK w Norwegii u Niemca. Stac nas na naprawde dobry sprzet szkoda tylko ze panstwo jest tak opresyjne i zabiera nam owoce naszej pracy. I szkoda ze nie wiele jest miejsc w polsce gdzie mozna ten sprzet wykorzystać. Mialem tu podzielic wedkarzy ale szkoda nerwów. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paprykarz Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 No cóż, przy małych obciążeniach pewnie jest to bez znaczenia. Dopiero duża ryba zweryfikuje co wart jest nasz kołowrotek. Obserwowałem jakieś dwa lata temu scenkę podczas której wędkarz spiningujący z brzegu Bałtyku (okolice Międzyzdroji ) zaciął "coś". Kołowrotek zaczął stękać i rzęzić, ryba wybierała plecionkę a hamulec jakby nie reagował na dociskanie. Wybrało całą plecionkę która nie była na końcu zawiązana na szpuli. Padło parę (może trochę więcej ) mało parlamentarnych określeń. Kołowrotek nie prezentował już maślanej pracy a nawet trudno przypuszczać że w ogóle nadawał się do czegokolwiek. Nie pamiętam nawet już co to za cudo było, pamiętam tylko jak właściciel stęknął, że 4 stówy psu w du.. poszło. O plecionce nie wspomnę.A mnie do dzisiaj męczy co się tam zapięło i czy jakby miał jakiś lepszy kołowrotek to by dał radę... Ja w każdym bądź razie kupiłem trochę lepsze młynki, wprawdzie nie Stelle ( bo jak powszechnie z tego forum wiadomo wszystkie są do dupy ) a taurusy i testuję je sobie na halibutach. Na razie działają no ale też ważą swoje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 I przez to, że ryby są najważniejsze, ja nie mogę mieć drogiego sprzętu jak podbieram rybę, to przede wszystkim chcę szybko zrobić jej zdjęcie(jeśli się kwalifikuje) i sprawnie wypuścić, to czasem człek nie zastanawia się, gdzie odłoży kij, a warunki ciężkie, sajgon odrzański to nie trawnik przed domem nie uważam jednocześnie, żebym nie dbał o sprzęt, jednak póki co na trudne warunki wybieram sprzęt niedrogi, a relatywnie solidny (stary spro blue arc), który przy minimalnych zabiegach z mojej strony odwdzięcza się bezawaryjnością i długowiecznością (chyba 6 sezonów mielenia za bolkami).Oczywiście, fajnie by było mieć Stellę, ale póki co nawet funduszy nie ma-za tyle kasy jest paliwa na duuuuuużo wyjazdów ale nie wykluczam, że kiedyś do tego dorosnę Póki co moim najdroższym młynkiem jest sprowadzana z kraju kwitnącej wiśni (choć klepana bodajże w Tajlandii) Caldia 2506W, ale ona wołem roboczym nie jest i nie będzie, ale przy lekkim łowieniu jest super. Polecam prosty myk podpatrzony u kolegów. Musisz odłożyć wędkę na glebę, jest piach? To zdejmij czapeczkę i połóż na niej młynek, na pewno mniej szkoda kilku, czy kilkudziesięciu złotych niż kilkuset, czy kilku tysięcy. Banalne, a sam na to nie wpadłem. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MIGOTKA Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Dupny temat. Jaki ma sens rozważanie czy drobsze lepsze?Mogę nawijać i na koło od roweru jak mi w baniaku sie tak ustawi. Łowie czym chcę. A jak mam kase i kaprys to same stellki moge miec w magazynku. (Nie znam odpowiedników stellki u daiwy wiec nie wymieniam by sie nie zbłaźnić ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamil Z. Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Polecam prosty myk podpatrzony u kolegów. Musisz odłożyć wędkę na glebę, jest piach? To zdejmij czapeczkę i połóż na niej młynek, na pewno mniej szkoda kilku, czy kilkudziesięciu złotych niż kilkuset, czy kilku tysięcy. Banalne, a sam na to nie wpadłem. Czasem opieram o plecak i dodatkowo pełni on funkcję blokady, żeby puszczona na luźnej lince ryba (oczekując na ustawienie statywu i aparatu) nie zabrała ze sobą całego zestawu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Czyli- czapki z glow, stelka musi miec dobre wyrko 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Tak z ciekawości.Jaki jest aktualnie najdroższy kołowrotek na świecie?Mówimy o konstrukcji seryjnej i cenie "narzuconej" przez producenta, a nie tyle ile się komuś wydaje.No i o konstrukcjach do łowienia w naszych warunkach, bo można zakładać, że kołowrotki na merliny to też będą inne ceny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fatso Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Jakiś tytanowy, muchowy Hardy ...? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sandacz23 Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Jakiś tytanowy, muchowy Hardy ...? Ja bym stawiał raczej na ABEL'a. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Ja bym stawiał raczej na ABEL'a. To zle stawiasz, jest wiele duzo drozszych, tytan glownie bo i drogi i ciezki w obrobce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 A ja jakby mnie było stać to łowiłbym samymi najdroższymi, nie wiem jakie to są, ale takimi żeby właścicielom stelli zrzedła mina. Do tego kije po pięć kawałków(za tanie?) to po dziesięć i plecionka za minimum tysiaka od 100m.Nie stać mnie to nie łowię takimi tylko zwykłymi. Najlepszy jaki mam to TPMg. Kręci trzy razy lepiej niż Stradic którego mam. Płynnie jak masło. Ale większość czasu łowię Stradikiem bo kiedyś łowiłem Cataną a one kręciła trzy razy gorzej niż Stradic.Jedyny przykład o jakim mogę pomyśleć gdzie rzeczywiście nie ma półśrodków to spinning big game typu GT popping. Tam trzeba sobie kupić co najmniej jakiegoś porządnego Penna a polecają głównie Saltigę Dog Fight albo Stelle i Saragossy. Ale na GT póki co mnie nie stać to o kołowrotkach za 4k też nie myślę. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Fatso, a jaki jakiś ? Jakiś link ? ABEL'a widziałem za 1300$ W sumie dziwi mnie to, ze to konstrukcje muchowe, które wydawać by się mogło powinny być tańsze niż stałoszpulowce czy tez multiki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Fatso, a jaki jakiś ? Jakiś link ? ABEL'a widziałem za 1300$ W sumie dziwi mnie to, ze to konstrukcje muchowe, które wydawać by się mogło powinny być tańsze niż stałoszpulowce czy tez multiki. Na konstrukcje muchowe dostajesz dozywotnia gwarancje a samo to swoje kosztuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Z Krakowa do Warszawy dojedziesz nowiutkim ferrari jak również poldonem, kwestia komfortu podróżowania oraz gustu.Nie wiem jak Ferrari ale miałem okazję jeździć przez tydzień Corvettą. O kant dupy rozbić twarde toto, każdą spionę na asfalcie czuć a siedzi się tak że jest wrażenie że się tyłkiem o asfalt trze. No i na ryby się zupełnie nie nadaję . Każdemu według potrzeb - ktoś takie hasło rzucił. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
CM Punk Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Tak z ciekawości.Jaki jest aktualnie najdroższy kołowrotek na świecie?Mówimy o konstrukcji seryjnej i cenie "narzuconej" przez producenta, a nie tyle ile się komuś wydaje.No i o konstrukcjach do łowienia w naszych warunkach, bo można zakładać, że kołowrotki na merliny to też będą inne ceny.Pewnie limitowane edycje-Stella Millennium,Exist 50-th Anniversary.W 2000-cznym roku cena Millennium oscylowała wokół 5 tysięcy zeta (pamiętam dokładnie,bo aż się do niej śliniłem),więc można sobie przeliczyć,ile mogłaby dziś kosztować . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mdziam_78 Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Też jestem bardzo ciekaw wniosków końcowych. Kiedyś łowiłem kołowrotkami TD serii 9xx, ciężkie ale przyzwoicie kręciły do pewnego momentu, czyli jak powiesiłem na 920 17g + 3" to czuć był przekładnię. Kołowrotek waży coś ok 280g i uznałem, że przy jego możliwościach to waga heavy a moc light. Przesiadłem się na Rarenium i tutaj waga ok, ale wielkość i moc rosną proporcjonalnie. Wtedy ktoś w innym wątku jako rozwiązanie polecił mi Vanquisha. Ale to nadal 2xxx do przynęt 10g a 4xxx do 20g+. Nie wiem jak z trwałością bo za krótko użytkuję.Jednak gdybym miał pewność, że kupując kołowrotek za 2000 będę miał moc, wagę i wielkości i jakich potrzebuję to może bym zbierał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
norbertkrakow Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 (edytowane) Siedzę i myślę, hmmm.Przeczytałem wszystko i doszedłem do wniosku że jestem biedny i nie stać mnie aby kupić byle co i wyrzucić po jednym sezonie. Jednak moja granica to 1000.Nie lubię zmieniać rzeczy no chyba że co 20 lat. Edytowane 26 Marca 2015 przez Albatros 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
norbertkrakow Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Nie wiem jak Ferrari ale miałem okazję jeździć przez tydzień Corvettą. O kant dupy rozbić twarde toto, każdą spionę na asfalcie czuć a siedzi się tak że jest wrażenie że się tyłkiem o asfalt trze. No i na ryby się zupełnie nie nadaję . Każdemu według potrzeb - ktoś takie hasło rzucił. No właśnie każdy ma inne odczucia.Ja będąc w USA też jeździłem i mam inne odczucia. Na ryby się nie nada ale na autostradę owszem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fugazi Opublikowano 26 Marca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 Fatso, a jaki jakiś ? Jakiś link ? ABEL'a widziałem za 1300$ W sumie dziwi mnie to, ze to konstrukcje muchowe, które wydawać by się mogło powinny być tańsze niż stałoszpulowce czy tez multiki.No właśnie, też mnie to dziwi. W życiu na muchę nie łowiłem, więc się nie znam. Ale tak z boku patrząc taki kołowrotek muchowy to zwykłe proste zwijadło. Taka większa szpulka do nici. Więc dlaczego kosztuje 3000 - 5000 peelenów? Wyjaśni mi ktoś? Tylko nie pisać mi tu o super materiałach, tytanach - sranach i korkowym hamulcu oliwionym olejem z kości cieląt, bo to zwykłe marketingowe bzdety. Za pińć stówek też da się taką szpulkę do sznurka zrobić z dobrych materiałów. Reszta to próżność czyli szpan doprawiony egotyzmem. Mylę się? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.