Skocz do zawartości

Serwisujemy kołowrotek - krok po kroku


brati

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 miesiące temu...

Mam problem z nowym kołowrotkiem, a mianowicie kołowrotek po drugim dniu łowienia zaczął się przycinać.Podczas prowadzenia przynety gdy przestaje krecic korbka i po jej ponownym poderwaniu objawia sie to tak jakbym mial zaciagniety reczny w samochodzie i próbował ruszyc.

Najdziwniejsze jest to ze nie wystepuje ten objaw cały czas, jak juz kreci to kreci normalnie, gdy znowu zaczynam krecic czuje opór przy starcie a pożniej znowu jest ok.Ktoś może wie co jest tego powodem?Bede wdzieczny za rade

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie tego sie obawiam ze odeśle i sprzet wróci do mnie nawet nie ruszony, mialem podobny przypadek z Zaionem który nie zawsze zbijał kabłąk(co prawda robie to i tak recznie ale od sprzetu za 1,5koła oczekuje zeby działał bez zarzutu)Po miesiacu leżakowania w sklepie pojawił sie Pan przedstawiciel Daiwy i stwierdził w ze jest wszystko ok z tym kolowrotkiem i nie ma w nim co naprawiac. :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Cytat

 

"Rozebranie przekładni kołowrotka to karygodny błąd nie wolno robić takich rzeczy,po ponownym skręceniu czuc pod palcami tryby kręcąc kolowrotkiem (to prawie tak jak rozrząd w aucie ) krecioly maja tak-zwana blaszkę serwisowa,ktora sie odkręca uszczykując płyn wrzecionowy rozpuszcza sie stary smar i wylewa razem z opilkami, potem wszczykuje sie nowy smar ilosc (SZUKAC NA STRONACH PRODUCENTA)mozna zdiac beben do wyczyszczenia ale lozysko oporowe raczej bym zostawil bo przy wyjmowaniu można wysunąć czpien a to to samo co rozebranie przekładni"

 

Witam.

Panie Matusiak,czytam z niedowierzaniem.Niech Pan nie serwuje takich informacji dla kolegów z forum bo dopiero narobią sobie bałaganu w kołowrotkach.

Czasy kiedy stosowało śię olej wrzecionowy do płukania silników i skrzyń biegów już dawno przemineły.

Zajmuję śię kołowrotkami odkąd pamiętam.a latek trochę mam i nigdzie w fachowej literaturze, w instrukcjach producentów czy też na stronach internetowych nie doszukałem śię nigdy o takim sposobie przeprowadzania konserwacji.Japońskie serwisy wykonują to podobnie jak my to robimy stosując odpowiednie środki myjące,odtłuszczające i smarne.Potrzeba też dużo wiedzy z zakresu mechaniki precyzyjnej i bardzo dobrych narzędzi.

Ta niby blaszka serwisowa (6054 w Stelli) to nie jest to co pan pisze,podobne rozwiązanie ma Twin Power z serii F i nijak nie da śię tamtędy serwisować tak jak Pan pisze.Pokrywka zakręcana jedną śrubą jest tylko osłoną pod którą kryje śię zakręcana płytka zespołu posuwu szpuli.

Tak na marginesie, to analogie samochodowe nijak nie mają się w porównaniu do kołowrotków.I jeszcze mała ciekawostka-nie ma w kołowrotkach tak szczelnych łożysk żeby śię mogły rozszczelnic.Tutaj grubo Pan przebajerował.

 

Te wszystkie otwory służą do doraznego samodzielnego serwisowania (uzupełnienia smaru lub oliwki) co nie załatwia sprawy tak do końca.

Powtarzam - do dorażnego.

 

 

Pozdrawiam i życzę sukcesów w serwisowaniu.

 

Józef Leśniak

Edytowane przez Leśniak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 

"O Jezu z Nazaretu... Chyba wychodzi na to żem głuptas straśliwy... Toż ja całe wędkarskie życie niszczyłem sobie, bez opamiętania, wszystkie kołowrotki(oraz łatwowiernym dobrym ludziom)... Bez lęku najmniejszego rozbierałem na drobne takie kupowane i po trójaku, i to na dodatek sztuki nówki... :unsure: W życiu nie włożyłem do kołowrotka smaru grafitowego (pewnie mylnie sądząc, że ma on lekkie właściwości ścierne)... I chyba dobrze się stało, że nigdy nie wpadłem na pomysł prowadzenia pracowni wędkarskiej serwisującej kołowrotki, bo już dawno miałbym oczy widelcem wydłubane...

 

Rodzi się tylko pytanie, jaka to siła nadprzyrodzona sprawiła, że NIGDY NIC mi się w kołowrotkach nie zepsuło, że dwudziestoletnie T kręcą cichusio i równiusio, że rolki nie piszczą, a korby nie odpadają... Chyba się w czepku urodziłem... :lol: :lol: :lol:"

 

Zgadzam śię z kolegą Zorro, też odnosze wrażenie że chyba jestem urodzony w czepku bo przez te wszystkie lata jakoś moje kręćki i kolegów,

a trochę ich było i to przeróznej maśći i wielkości, kręćą się do dzisiaj w dobrym zdrowiu.

 

 

Pozdrawiam

Józef Lesniak

Edytowane przez Leśniak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panie Lesniak ,ja jakoś jeszcze nikomu kołowrotka nie zepsułem ,a swoje opinie pan czytał ,jeśli nie to proszę sprawdzić i ostatni exist który zabkował i nie dało sie naprawić,okazało sie ze dało sie zrobic ,brakowało podkładki która ktoś zgubił pewnie przy rozbieraniu ,ale tego fachowiec nie zauważył

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 

"O Jezu z Nazaretu... Chyba wychodzi na to żem głuptas straśliwy... Toż ja całe wędkarskie życie niszczyłem sobie, bez opamiętania, wszystkie kołowrotki(oraz łatwowiernym dobrym ludziom)... Bez lęku najmniejszego rozbierałem na drobne takie kupowane i po trójaku, i to na dodatek sztuki nówki... :unsure: W życiu nie włożyłem do kołowrotka smaru grafitowego (pewnie mylnie sądząc, że ma on lekkie właściwości ścierne)... I chyba dobrze się stało, że nigdy nie wpadłem na pomysł prowadzenia pracowni wędkarskiej serwisującej kołowrotki, bo już dawno miałbym oczy widelcem wydłubane...

 

Rodzi się tylko pytanie, jaka to siła nadprzyrodzona sprawiła, że NIGDY NIC mi się w kołowrotkach nie zepsuło, że dwudziestoletnie T kręcą cichusio i równiusio, że rolki nie piszczą, a korby nie odpadają... Chyba się w czepku urodziłem... :lol: :lol: :lol:"

 

Zgadzam śię z kolegą Zorro, też odnosze wrażenie że chyba jestem urodzony w czepku bo przez te wszystkie lata jakoś moje kręćki i kolegów,

a trochę ich było i to przeróznej maśći i wielkości, kręćą się do dzisiaj w dobrym zdrowiu.

 

 

Pozdrawiam

Józef Lesniak

Cytat

 

"O Jezu z Nazaretu... Chyba wychodzi na to żem głuptas straśliwy... Toż ja całe wędkarskie życie niszczyłem sobie, bez opamiętania, wszystkie kołowrotki(oraz łatwowiernym dobrym ludziom)... Bez lęku najmniejszego rozbierałem na drobne takie kupowane i po trójaku, i to na dodatek sztuki nówki... :unsure: W życiu nie włożyłem do kołowrotka smaru grafitowego (pewnie mylnie sądząc, że ma on lekkie właściwości ścierne)... I chyba dobrze się stało, że nigdy nie wpadłem na pomysł prowadzenia pracowni wędkarskiej serwisującej kołowrotki, bo już dawno miałbym oczy widelcem wydłubane...

 

Rodzi się tylko pytanie, jaka to siła nadprzyrodzona sprawiła, że NIGDY NIC mi się w kołowrotkach nie zepsuło, że dwudziestoletnie T kręcą cichusio i równiusio, że rolki nie piszczą, a korby nie odpadają... Chyba się w czepku urodziłem... :lol: :lol: :lol:"

 

Zgadzam śię z kolegą Zorro, też odnosze wrażenie że chyba jestem urodzony w czepku bo przez te wszystkie lata jakoś moje kręćki i kolegów,

a trochę ich było i to przeróznej maśći i wielkości, kręćą się do dzisiaj w dobrym zdrowiu.

 

 

Pozdrawiam

Józef Lesniak

 

A tu link do tych co kreca sie w dobrym zdrowiu ,troszke ogłady http://jerkbait.pl/topic/13053-serwis-u-pana-lesniaka/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panie Matusiak.

Moje sugestie dotyczyły sposobu konserwacji jaki Pan zaproponował i tu wyraziłem swoją opinię.

Jeżeli śie Pan z nią nie zgadza to ma Pan do tego prawo.Każdy robi tak jak uważa.

Na ten temat nie będę więcej polemizował,wyjaśniłem to dostatecznie jasno i jest to moja opinia oparta wieloletnim doswiadczeniem

 

Gwoli wyjaśnienia - Exist był sprawny i wyszedł sprawny,wymagał tylko konserwacji.Wymysły że zgubiona została jakaś podkładka (której nazwy Pan nie wymienia ) są wyssane z palca.Nie ma u mnie takiej możliwośći abym coś zgubił lub przeoczył.Jeżeli już coś nieraz pstryknie lub spadnie to wiem i wtedy przewracam warszat do góry nogami aby znalezć dany detal (moja małżonka udzieliłaby wyczerpującej informacji na ten temat :) )

Ja też nikomu nie zepsułem kołowrotka,to one przychodzą do mnie zepsute, tak jak w przypadku tej Caldi co wyjaśniłem na koncu opini o moim serwisie.

Proponuję przeczytać.

Wie Pan, Panie Matusiak jak jest z opiniami....ilu lekarzy tyle opini.

 

I tak na koniec - wszystkie moje uwagi proszę nie traktować jako złośliwe bo od tego jestem daleki.Proponuje potraktować to jako wymiana poglądów na temat serwisowania kołowrotków.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Pana nie posadziłem ze pan zgubił ,ale brakowało podkładki pod łozyskiem zgodnie ze schematem,dla mnie zdjecie przekladni przy nowym krecku ok ale przy kołowrotku ktory pracuje kilka lat to nieporozumienie ,bez oznaczenia złożenie przekładni i tekst typu ułoży sie ,tak za następne 10lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To sobie trochę pogadamy.

 

Witam Panie Lesniak ,ja jakoś jeszcze nikomu kołowrotka nie zepsułem ,a swoje opinie pan czytał ,jeśli nie to proszę sprawdzić i ostatni exist który zabkował i nie dało sie naprawić,okazało sie ze dało sie zrobic ,brakowało podkładki która ktoś zgubił pewnie przy rozbieraniu ,ale tego fachowiec nie zauważył

To ja już nie wiem o co Panu chodzi - zgubiłem czy nie zgubiłem,brakowało tak,a której podkładki,nie pisze Pan.Pod łożyskiem głównym nie ma

żadnej podkładki jest natomiast sprężysta podkładka pod drugim łożyskiem podpierającym wałek zębaty(pinion).Trudno ją przeoczyć. Z prawej strony korby nie ma podkładek,z lewej strony są,służące do regulacji luzu międzyzębnego przekładni,ale zamknięte są płytką przykręconą na trzy srubki.I tu gdyby któraś z podkładek została zagubiona to wpłynie to jedynie na zwiekszenie luzu międzyzębnego przekładni.Jeżeli kołowrotek nie wymaga regulacji luzu to płytkę razem z podkładkami zostawia śię w spokoju.

 

Miałem w okreśie ostatnich dwóch lat tylko jeden kołowrotek tego typu i nie przypominam sobie abym miał z nim jakiekolwiek kłopoty.

A może to nie ja serwisowałem - tak mi coś do głowy przychodzi..

 

Ten którego ja miałem to ząbkował,ale na to nie ma rady,niektóre wredne Daiwy tak mają. ( i własnie aby własciciela trochę poćieszyc to mówię że śię ułoży -i nieraz tak rzeczywiśćie jest cholera) B)

 

Muszę Panu powiedzieć że ja znakuję przekładnię znanym sobie kodem + mechanizm oscylacjj też jest ustawiony w określonym miejscu,tak że wszystko jest ponownie zmontowane tak jak przed rozkręceniem.

Poza tym poznaję kołowrotki które naprawiałem.

 

 

Józef leśniak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...