Skocz do zawartości

Serwisujemy kołowrotek - krok po kroku


brati

Rekomendowane odpowiedzi

 

Jak dobrze zrozumiałem:

-łożysko oporowe jedynie wyczyścić w benzynie i niczym nie smarować

-łożysk tocznych pod żadnym pozorem nie wkładać do benzyny ani czyścić

- czy na łożyska toczne mogę dać krople oleju?

- oraz czy łożysko w tulei powinienem dać również krople oleju czy odrobinę smaru?

Dzięki za wszelką pomoc :)

 

Na początku zaznaczę, że żadnym ekspertem nie jestem :D

Łożysk zamkniętych nie powinno się myć w benzynie. Obustronnie otwarte myjesz w czym chcesz.

Oporówkę warto lekko "przeciągnąć oliwką", ale bardzo lekko, bo inaczej zacznie przepuszczać.

Na łożyska najlepiej dać trochę oliwki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 5 miesięcy temu...

Witam kolegów i koleżanki,

Właśnie chciałem zabrać się za konserwację (pierwszą w życiu) kołowrotka. Akurat mam pod ręką Shimano Seido 3000SRA. Problem mam z samym początkiem, mianowicie chodzi o ten poprzeczny trzpień. Blokuje on zdjęcie całego elementu z rolką. W niego trzeba solidnie przyrąbać czy jest jakaś inna metoda. U mnie grzecznie nie chce się wysunąć z głównego trzpienia. Błagam o pomoc;)

post-64011-0-42392400-1472749190_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprzeć z obu stron oś jak najbliżej tego trzpienia i wybić , złapać w kleszcze i wykręcić, to dwie chu...we metody , lepsza jest ustawić to w najwyższe położenie i odkręcić rotor, rozebrać kołowrotek i wyjąć oś do góry bez zdejmowania tego :) tylko pamiętać o o kolejności składania. Ja sobie zrobiłem mechaniczny wypyhacz ze śruby ale to do hurtowych ilości. Te trzpienie są często frezowane na środku dlatego twardo siedzą, wyglądają jak wieloklin na półosi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zdjęciu widać, że już raczej poluzowałeś kosz.

Teraz musisz zająć się odkręceniem pokrywy bocznej, tak jak podpowiedział Łukasz. Jak już ją zdejmiesz, wyjmiesz koło główne, to ośkę główną odkręcisz od wodzika i spokojnie wyjmiesz od  góry.Trzyma go taka profilowana blaszka przykręcona do wodzika maluteńką śrubką. Ta blaszka wchodzi w dwa wyfrezowane rowki na ośce. Pamiętaj o tym podczas składania.

Ponadto mosiężna nakrętka, która mocuje rotor jest z jednej strony wypukła i później, jak będziesz składał, to pamiętaj, żeby tą wypukłą stroną była założona w kierunku kosza a nie "w niebo" (tj. w stronę poprzecznego trzpienia na ośce).

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"... lepsza jest ustawić to w najwyższe położenie i odkręcić rotor, rozebrać kołowrotek i wyjąć oś do góry bez zdejmowania tego" :)

--------

W większości młynków takie ustawienie nie przechodzi. W tym modelu Shimano... może, nie rozbierałem tego.

Oś szpuli powinna byc w najniższym jej położeniu aby po odkręceniu bocznej obudowy można było dojść do śrubki mocującej oś do suportu worm shaft'a. Pózniej zgodnie z Towimi zaleceniami. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

--------

W większości młynków takie ustawienie nie przechodzi. W tym modelu Shimano... może, nie rozbierałem tego.

Oś szpuli powinna byc w najniższym jej położeniu aby po odkręceniu bocznej obudowy można było dojść do śrubki mocującej oś do suportu worm shaft'a. Pózniej zgodnie z Towimi zaleceniami. :)

najpierw najwyższe położenie daje dogodne odkrecenie nakretki rotora , później wyjmujesz koło i odkrecasz oś lub obkrecasz rotorem z odkrecona nakretka w dół i też odkrecasz, celowo napisalem o najwyższym położeniu bo to wygodniejsze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najpierw najwyższe położenie daje dogodne odkrecenie nakretki rotora , później wyjmujesz koło i odkrecasz oś lub obkrecasz rotorem z odkrecona nakretka w dół i też odkrecasz, celowo napisalem o najwyższym położeniu bo to wygodniejsze :)

 

Kluczem oczkowym czy widlastym tak. Nasadowym czy czymś innym niekoniecznie. :)

Ja lecę tak jak pisałem. Zawsze ośka całkowicie schowana w rotor (pinion).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprzeć z obu stron oś jak najbliżej tego trzpienia i wybić , złapać w kleszcze i wykręcić, to dwie chu...we metody , lepsza jest ustawić to w najwyższe położenie i odkręcić rotor, rozebrać kołowrotek i wyjąć oś do góry bez zdejmowania tego :) tylko pamiętać o o kolejności składania. Ja sobie zrobiłem mechaniczny wypyhacz ze śruby ale to do hurtowych ilości. Te trzpienie są często frezowane na środku dlatego twardo siedzą, wyglądają jak wieloklin na półosi :)

Trzeba dorobić sobie takie małe ustrojstwo do wybijania i po problemie i bez uszczerbku dla osi i kołowrotka, Ale nad tym tylko należy trochę pomyśleć,aby serwis był przyjazny dla całej maszynki. Takie małe udogodnienie jak najbardziej przydają się przy hurtowej ilości serwisowanych kołowrotków.Inaczej nie wyobrażam sobie dobrego serwisu. Zdaje sobie sprawę,że nowicjusz może mieć  problemy z pierwszym demontażem choć to jest banalnie proste.

Osobiście nie demontuję tego elementu od tzw."dupy strony"  .Przyrząd to nic innego jak zwykła tuleja o średnicy ok.10 mm z otworem ok.6 mm i wypiłowanym u góry na półokrągło prowadzeniem dla osi. Dla dobrej stabilizacji dobrze jest jak ta tuleja ma podstawę o większej średnicy jak 10 mm,np 16-20 mm. Reszty chyba nie ma co pisać,ale żeby wszystko było jasne - na kowadełku imadła kładziemy tulejkę i opieramy oś kołowrotka o wypiłowane na półokrągło korytko.... i ... bierzemy odpowiedni młoteczek i wybijamy trzpień. Nie zawsze do końca wyjdzie,więc należy się w końcowej fazie posłużyć kleszczami.

Jeśli to będzie pierwszy raz to obowiązkowo po tej czynności należy sprawdzić prostoliniowość osi, jak i też sam trzpień który niefachowo mógł być potraktowany przez "kleszcze".

jak widzicie niby prosty zabieg,a jednak wymaga uwagi.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Coraz częściej słyszy się o nowych młynkach, które jeszcze przed pierwszym wypadem nad wodę lecą serwis po nowy smalec  :lol: Widocznie ten gościu nie zagląda na jerka :D  

No jakby mało łowił, to po ukończeniu gwarancji kupiłby nowy młynek :) . O to chodzi.....

Edytowane przez Jozi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przeczytałem w dziale sprzedaży sprzętu wędkarskiego takie ogłoszenie, cytuję: " Kołowrotek Penn Spinfisher V SSV 3500.

Szeroko znana i opisywana konstrukcja, u mnie łącznie popracował jakieś 10 dni na pomorskich trociach (Parsęta). Wizualnie i technicznie bez wad. W komplecie pudełko i manual. Świeżo po serwisie u Pana Józefa Leśniaka ( kasowanie luzów, pasowanie przekładni, smarowanie)." O co tu chodzi - ja np. swojego zaubera  używanego kilkadziesiąt razy w roku czyszczę i smaruję raz po sezonie i to raczej z nudów, nie mam po trzech latach zbędnych luzów a to przecież podobna (niższa?) pólka cenowa. Nie jestem przesadnym niedbalcem - sprzęt musi być zawsze sprawny. Sprawdzam mu często rolkę - przyznaję wymieniłem łożysko na w rolce na EZO ale nie zauważyłem istotnej poprawy. Podobnie zresztą mam z innymi kołowrotkami. Czy ja jestem nienormalny, czy może mam takie szczęście do sprzętu?  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...