Skocz do zawartości

Dlaczego wklejki są bleeee?


damien79

Rekomendowane odpowiedzi

Nigdzie indziej nie widzę takiego sentymentu i resentymentu.Prawo pierwszych połączeń tak działa.. :) 

Na potrzeby takiego dziwacznego rynku jak polski niejedna firma pośpieszy z własną ofertą.. nomen omen z tego samego kraju pochodzenia. Wklejanka pozostaje cały czas curiosum pośród kijów spinningowych, prócz tego  jest też fatalnym artefaktem z okresu ubogiego dzieciństwa.. a w konsekwencji spaczonego gustu.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie indziej nie widzę takiego sentymentu i resentymentu.Prawo pierwszych połączeń tak działa.. :)

Na potrzeby takiego dziwacznego rynku jak polski niejedna firma pośpieszy z własną ofertą.. nomen omen z tego samego kraju pochodzenia. Wklejanka pozostaje cały czas curiosum pośród kijów spinningowych, prócz tego  jest też fatalnym artefaktem z okresu ubogiego dzieciństwa.. a w konsekwencji spaczonego gustu.. :)

Taki spaczony gust mają i Japończycy i Francuzi i Amerykanie, jesteśmy zatem w niezłym towarzystwie.

Właśnie po latach wracam do tirette i wiem, że najlepsze do tego kije znajdę w firmie Garbolino, a pozostałe akcesoria także we Francji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O gustach się oczywiście dyskutuje, ale pominę je uprzejmym milczeniem. Wolę o humbugu jakim jest PSS i tandetnym jej orężu.. :)

Wklejanki nie są w żaden nadzwyczajny sposób czułe. Najlepszym, najszybszym i najprostszym sygnalizatorem brań wciąż pozostaje linka. Może jakby dołożył dzwoneczek do włosowej szczytówki i dźwiękowy sygnalizator ? 

Wędka bez właściwości, niezmienna oferta lokalnych rekinów biznesu dla osobnika co ma kompensacyjnego nicka.. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa, Daiwa Silver Creek to na pewno odpowiedź na potrzeby naszego spaczonego złym dotykiem rynku...

Sam wolę normalne kije, ale bez przesady, nie każda wklejka to konger maxim killer...

akurat daiwa silver creek to zły przykład na mało udane wklejki, prócz długiego dolnika i braku zaczepu to nie ma się do czego przyczepić :)

Edytowane przez Przemek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O gustach się oczywiście dyskutuje, ale pominę je uprzejmym milczeniem. Wolę o humbugu jakim jest PSS i tandetnym jej orężu.. :)

Wklejanki nie są w żaden nadzwyczajny sposób czułe. Najlepszym, najszybszym i najprostszym sygnalizatorem brań wciąż pozostaje linka. Może jakby dołożył dzwoneczek do włosowej szczytówki i dźwiękowy sygnalizator ? 

Wędka bez właściwości, niezmienna oferta lokalnych rekinów biznesu dla osobnika co ma kompensacyjnego nicka.. :)

Kto twierdzi, że solid tip jest jest bardziej czuły?

W przypadku tirette (i nie tylko tu), jego zadaniem jest po pierwsze - sygnalizacja brania na białej szczytówce, zwłaszcza w warunkach ograniczonej widoczności (świt, zmierzch itp.), gdyż o tych porach najlepiej żerują sandacze. 

Styk linki z wodą, to istotnie najlepsze miejsce na obserwację brań, ale niestety nie w każdych warunkach. Często i w dzień tego styku nie widzę, myślę, że jak dożyjesz mojego wieku to zrozumiesz.

Po drugie opór jaki stawia tego typu szczytówka w czasie brania, jest znacząco mniejszy od tego, który generuje tubular o identycznym c.w., opór ten bywa częstą przyczyną puszczenia wleczonego po dnie, nasączonego atraktantem gumisia, zwłaszcza na miejskich łowiskach.

To dwie najważniejsze właściwości wędki, o której twierdzisz, że tych właściwości jest pozbawiona. Dla tych właściwości kupuję ten "tandety oręż" ale FSS a nie PSS, wszak we Francji jest on wykonany i tam go kupuję.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat daiwa silver creek to zły przykład na mało udane wklejki, prócz długiego dolnika i braku zaczepu to nie ma się do czego przyczepić :)

Sarkazm, ironia, takie sprawy... przeczytaj uważnie co napisałem.

 

Zgadzam się z imiennikiem, że "polska wklejka", czyli sztywna pała z szklanym szczytem, to dziwwaczny i tandetny patent. Wspomniany konger maxim to był najgorszy kij jaki miałem.

Natomiast sam fakt wklejenia szczytówki, jeszcze nic nie znaczy, i może mieć różne powody i cel.

Gdzieś tam intuicyjnie rozumiem, co autor miał na myśli, choć wyraził to w właściwy sobie sposób. Osobiscie, nie umiem i nie lubię łowić "z opadu", to taki nieklasyczny spinning, już tylko krok do zboczków, carolin, texasów i innych paragruntowo-morskich metod. Używam gumiaków, tyle że w jednym wypadku to bliżej woblera techniką (bolenie) a w drugim nimfy (pstrągi).

Edytowane przez etherni
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieczysławie, wspaniały rozmówco.. :)

Adaptacje i międzygatunkowe transfery sprzętowe nie są w zapuszczonym kraju peryferyjnym niczym nadzwyczajnym. Z braku laku, rozeznania, odkrywczej euforii, braku standardów, muszą się pojawić nowe "świeckie" tradycje. Z odległościówką było podobnie, nawet lokalni flyfishermeni ją sobie przysposobili.. w metodzie francuskiej.. :)

 

Największą zaletą wklejanki była jej cena do której dosztukowano famę rewelacyjnego narzędzia mistrzów. Chwytliwa była też nazwa, kojarząca się z czymś bliżej nieokreślonym, ale zajebistym. Sensu de luxe. No i nieodparty dla oka bajeczny sztafaż z kalkomanii zdumiewająco podobny do opakowań batoników. Reszta  zalet  jest pomijalna.

No.. wyłączając sentyment.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku, wklejka to taki popping dla ubogich. Na tej bazie rozwinęło się wiele konstrukcji, w tym kijki nie mające ani wad, ani właściwie nawet zalet wklejki. Mam taki wynalazek, paraboliczny travel, chrust, z pełną szczytówką, nie odbiega pracą od miekkiego, klasycznego kija.

 

Jesteśmy narodem mało zamożnym, z przerwaną tradycją elitarnego wędkarstwa. To co mamy, budowano na gruncie wiadomym, gierkowskich wycieczek zakladowych na ryby. (Nb. sekretarz prasowy Edwarda Szczodrego był arystokratą i muszkarzem... tak się składa, że go znałem).

 

Umniejszasz bardzo nasze wędkarstwo, sugerując że jesteśmy zaściankiem na poziomie Etiopii. Tak nie jest. Na kiepskim gruncie, z potknięciami i wadami, jdnak wyrosło coś, z czym świat się liczy. I nie chodzi mi sport, ciężką nimfe, PSS. O pewien całokształt. Nie jesteśmy doskonali, nie jesteśmy brytyjską arystokracją, ale na tle całego względnie cywilizowanego świata z kijem w dłoni, nie mamy powodów do specjalnego wstydu.

 

Pamiętaj, że zły to ptak, co własne gniazdo kala...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, dobrze.. żeby znów nie poumniejszać, przyznam, że słynny pan Ito od Megabassów jedzie na podobnie prostym patencie marketingowym.. :)

 

Rzeczywiście etherni, mam bardzo niewielki szacunek do naszego środowiska. Nie robię z tego tajemnicy, właściwie z ciągłego mówienia jak jest składa się moja trollosoba. A niby czemu miałbym mieć większy, skoro nie ma ku temu żadnych podstaw ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo nie widzę podstaw do szacunku wobec np. skandynawskiego wędkarstwa, gdzie trąbią o C&R i narzekają na Polaków i Rosjan, a sami tłuką łososie na zasadzie "co na brzegu to w garnku". Do Austriaków zabijających ryby bez zastanowienia czy jest sens i czy mozna to zjeść (brzany). Do Czechów, że nam "ukradli" ciężką nimfę.

Wszędzie znajdę takie przykłady. Bo elita, zgodnie z nazwą, nigdy nie jest większością.

Najlepsze, że w kwestiach zasadnczych się zgadzamy, ba, nawet styl, upodobania mamy zbliżone. Tylko ja nie dostrzegam sensu, w dorabianiu przesadnej filozofii do swojego łowienia, i nie czuję się lepszy od kolegi łowiącego na gumę bo mam tradycyjne blachy.

 

Taka jednostronna krytyka żywo przypomina mi falę propagandy, jakoby nasz naród masowo mordował Izraelitów. Teraz sami sprawcy holokaustu mówią o "polskich obozach". Szanujmy sami swoje, i chwalmy co dobre, to i inni będą nas lepiej postrzegać. Wiecej korzyści z promocji dobrych postaw, niż z potępienia w czambuł całego środowiska.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minimalny szacunek zowią tolerancją.. :)

 

Rzeki ogryzione, brzegi splugawione, nasza elita nawala niewymiarki, kultowy redaktor z kultowego pisma krzewi tandetę umysłową na przemian ze sprzętową, wspólnota łowiących jest aspołeczna, zaś roszczeniowa masa członków, jak każda  masa - ciągnie w dół.. :) 

Styl powiadasz - nie jest ważny ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- czy sportowcy to elita? Ja tego tak nie widzę

- gazet nie kupuję, nie czytam, więc się nie odnoszę do tego punktu. Szkoda mi kasy na tony papieru z reklamami. Sporadyczny kontakt z prasą wędkarską, faktycznie wywołuje niesmak, szczególnie wzmocniony wykładem o niezbędnych nowościach i amerykańskich kijach kongera, japońskich plecionkach jaxona, i zbawczej mocy fluorocarbonu firmy dragon. w wykonaniu bezkrytycznego konsumenta tego bełkotu. Zazwyczaj okraszone "nie znasz się w ogóle, łowisz przypadkiem, bo nie ma szans żeby łowić świadomie bez czytania gazet"

 

Brzegi splugawione są jednak w 90% przez lud niewędkarski, tambylczy, z upodobaniem dekorujacy oponami i starym klopem otoczenie. Jednak nadal chcę wierzyć, że debil w dresiku i golfie z disco polo to nie wzorcowy Polak.

 

Aspoleczność powiadzasz? Takie hobby, że ludzie szukają kontaktu z naturą, jako opozycją do swego plugawego gatunku ;)

 

Ale miało być o wklejkach. To może wróćmy do tematu, i zaproponujesz np. tani popping jako alternatywę, albo merytorycznie wytkniesz wady techniczne wklejek, z pominięciem wynalazków naszego rynku?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sarkazm, ironia, takie sprawy... przeczytaj uważnie co napisałem.

 

Zgadzam się z imiennikiem, że "polska wklejka", czyli sztywna pała z szklanym szczytem, to dziwwaczny i tandetny patent. Wspomniany konger maxim to był najgorszy kij jaki miałem.

Natomiast sam fakt wklejenia szczytówki, jeszcze nic nie znaczy, i może mieć różne powody i cel.

Gdzieś tam intuicyjnie rozumiem, co autor miał na myśli, choć wyraził to w właściwy sobie sposób. Osobiscie, nie umiem i nie lubię łowić "z opadu", to taki nieklasyczny spinning, już tylko krok do zboczków, carolin, texasów i innych paragruntowo-morskich metod. Używam gumiaków, tyle że w jednym wypadku to bliżej woblera techniką (bolenie) a w drugim nimfy (pstrągi).

Konger Maxim to zły kij?To chyba nie chcę wiedziec jaki jest poziom wędkarza który nim łowił i daje taka opinię.W czasach gdy nie miałem funduszy na droższy sprzęt łowiłem nim duużo okoni i to nie 15-20cm.Mój PB okonia (50cm) padł na ta wędkę i wiele innych niewiele mniejszych.To że nie jest to top konstrukcja to wiem ale "najgorszy kij"?Na pewno nie a wręcz przeciwnie-polecam tym którzy nie maja dużo funduszy-goraco!

 

Sam nie łowię już na wklejki,nie dlatego że sa be,tylko dlatego że szukam czegos co najbardziej mi pasuje,łowię tez bardziej selektywnie,nic niżej 5cm.mimo to uwazam że do pewnych zastosowań:np zimowe łowienie "na wleczonego" wklejka nadaje się najlepiej.

Pozdro z UK

Edytowane przez olabo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś nie sięgnie po wklejkę tylko dlatego, że ktoś inny napisał na jakimś forum, że to fopa i żenua, nie ma w tym żadnego stylu...jest za to niesamodzielność, powielanie wzorca, uważanego za lepszy i nobilitujący, strach przed zaszufladkowaniem z pozostałym wędkarskim motłochem w archiwach bytów niewiele znaczących, podłych pochodzeniem, obrzydliwych w swoich niskich przyzwyczajeniach oraz gusłach. I gdy dla odmiany ten ktoś sięga po sprzęt i metody wyszukane bezrozumnie, popada w podobną czarną dziurę imitacji.

 

Zgadzam się jednak z tym, że istnieje dość często powtarzalna zależność pomiędzy rozumieniem szczegółu oraz dbaniem o ten szczegół, a pełnym, obiektywnym obrazem danego osobnika. Zauważam to analizując swoją osobę. Pewne spostrzeżenia Sławka są bardzo trafne, może jedynie w zbyt przerysowanej formie są tu serwowane. Na szczęście, ewentualnie przeciwnie, Kolega nie we wszystkim ma rację....widzę, w którym kierunku podąża najmłodsze pokolenie, to zdecydowanie wymyka się tkwiącej w pokoleniach starszych estetyce.....i to bez względu na pochodzenie i wrażliwość tej estetyki.

 

Tak więc żadnym zagadnieniem nie może być na najbliższą przyszłość problematyka braku elitarności wklejek.....a nawet szerzej - PSS :rolleyes:    

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś nie sięgnie po wklejkę tylko dlatego, że ktoś inny napisał na jakimś forum, że to fopa i żenua, nie ma w tym żadnego stylu...jest za to niesamodzielność, powielanie wzorca, uważanego za lepszy i nobilitujący, strach przed zaszufladkowaniem z pozostałym wędkarskim motłochem w archiwach bytów niewiele znaczących, podłych pochodzeniem, obrzydliwych w swoich niskich przyzwyczajeniach oraz gusłach. I gdy dla odmiany ten ktoś sięga po sprzęt i metody wyszukane bezrozumnie, popada w podobną czarną dziurę imitacji.

 

Gwarantuje Ci że nie sięgnie. Naczyta się takich z d.....y wziętych opisów ludzi którzy powielają to co przeczytali w necie i sam zacznie powielać .....

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Sławek, użuwałem wklejek od nie pamiętam kiedy (pierwwszm erzatzem była tulejka mosiężna przymocowana omotką do blanku  germiny pełnej szklanej), potem dorabiane doszlifowywane szczytówki szklane grubości igły do kijów typu dam telespin i łowienie na mormyszki uzbrojone twisterem 0,5 cala dostanym od kolegi mającego kuzyna w stanach. wklejka jak wszstko inne bywa chwilową modą ale tylko nieliczni wiedzą i pottrafią wykorzystać. Reszta jedzie na reklamie i panaceum na wwszystko... to tylko narzędzie, lerpsze lub gorsze ale napewno nie cudowne. Senso de luxe DAMowskie to historia i dałbym wiele by zakupić oryginalny patyk do 5g....

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy łowieniu morskich okoni z falochronu, ktoś mi kiedyś powiedział, że jak go poczujesz, to już za późno jest, bo on właśnie wypluwa twoją przynętę, patrz na szczytówkę i tnij, jak tylko coś zobaczysz... to mi przychodzi na myśl patrząc na swoje 2 wklejki(15 i 35g).... pozwalają zobaczyć (a nie poczuć!) delikatne brania, dają przewagę, bo możesz "zobaczyć" rybę, zanim ona poczuje twój zestaw

takie tylko moje spostrzeżenia na temat wklejek ;)

 

A czemu są bleeeee? - bo nie nadają się do woblerów i obrotówek :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie indziej nie widzę takiego sentymentu i resentymentu.Prawo pierwszych połączeń tak działa.. :)

Na potrzeby takiego dziwacznego rynku jak polski niejedna firma pośpieszy z własną ofertą.. nomen omen z tego samego kraju pochodzenia. Wklejanka pozostaje cały czas curiosum pośród kijów spinningowych, prócz tego  jest też fatalnym artefaktem z okresu ubogiego dzieciństwa.. a w konsekwencji spaczonego gustu.. :)

 

 

O gustach się oczywiście dyskutuje, ale pominę je uprzejmym milczeniem. Wolę o humbugu jakim jest PSS i tandetnym jej orężu.. :)

Wklejanki nie są w żaden nadzwyczajny sposób czułe. Najlepszym, najszybszym i najprostszym sygnalizatorem brań wciąż pozostaje linka. Może jakby dołożył dzwoneczek do włosowej szczytówki i dźwiękowy sygnalizator ? 

Wędka bez właściwości, niezmienna oferta lokalnych rekinów biznesu dla osobnika co ma kompensacyjnego nicka.. :)

 

 

Jest jeszcze w spinnigu wiele rzeczy których nie wiesz....

 

 

No dobrze, dobrze.. żeby znów nie poumniejszać, przyznam, że słynny pan Ito od Megabassów jedzie na podobnie prostym patencie marketingowym.. :)

 

Rzeczywiście etherni, mam bardzo niewielki szacunek do naszego środowiska. Nie robię z tego tajemnicy, właściwie z ciągłego mówienia jak jest składa się moja trollosoba. A niby czemu miałbym mieć większy, skoro nie ma ku temu żadnych podstaw ?

 

Pomijając pewien kulturowy całokształt którego niekoniecznie musimy się wstydzić na tle innych nacji, temat jest czysto techniczny, sprzętowy-umiejętnościowy. Tu do wstydu nie ma już żadnych powodów, bo spinningowy - nawet średniak - made in Poland, to w porównaniu z narodami Świata bezdyskusyjny kiler. Taki poziom polskiej szkoły spinningowej wygenerowało wiele czynników ale wklejka jako pewien całokształt jest tej szkoły nieodłącznym elementem. I choćby z tego tytułu należy się jej minimum szacunku.

Poza tym czasem bywa zajebiście skuteczna....

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...