Skocz do zawartości
  • 0

Na wysokiej wodzie


grunwald1980

Pytanie

Hej. Wiosną wody w rzekach są podniesione, płynie nimi przyslowiowa kawa z mlekiem. Ja w takich warunkach Staram się nie łowić. Dzisiaj wybrałem się na dopływ większej rzeki z nadzieją że może coś się uwiesi. Tutaj podobnie woda wysoka i brudna. Macie jakieś doświadczenia w takich warunkach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Dla mnie wysoka woda wiosną a w szczególności latem to sygnał że trzeba iść na ryby (byle nie płynęło dużo śmieci) jak płyną nie za duże trawki staram się dopasować jak największy wabik pod dany gatunek który z jak największym prawdopodobieństwem będzie jeszcze pracował gdy uwiesi się jakaś trawka... moim zdaniem wysoka woda pobudza ryby i stają się wtedy jak by bardziej aktywne jeżeli główny nurt bardzo rwie szukam rybek w zastoiskach, zakolach itp.... przy kawie z mlekiem zaliczyłem wiele bardzo udanych wypraw ;) (jednak jak już płynie takie straszne błoto, gałęzie, drzewa, śmieci że nie da się prowadzić wabika bez uwieszenia czegoś na nim - odpuszczam)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Podobne ;)

Jednak w zatoczkach gdzie woda aż tak bardzo się nie miesza to można nieraz wymęczyć jakiegoś esoxa. Coś co daje ostro po lini bocznej albo jakiś żarówiasty gumiś, raczej mozolne prowadzenie. Blisko dna. Albo jak kolega wyżej napisał płycizny, nawisy traw, w sumie typowe miejscówki, ale biorę poprawkę na to, że ryba ma ograniczoną widoczność, ponawiam rzuty w to samo miejsce, możliwie wolno prowadzę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na tych rzeczkach gdzie lowilem, mialem niezle wyniki na wysokiej podnoszacej sie wodzie. Jak zaczela opadac, juz duzo slabiej. 

Co do miejsc to wszelkie zalane trawy, miejcowki pod nawisami galezi, plytsze blizej brzegu. 

Przynety w ostrych kolorach, np na kropki sprawdzaly mi sie mocno czerwone wobki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

tak jak Tomuś napisał, wysoka woda to bardzo dobry czas, szczegolnie latem, uaktywniają się wszystkie ryby, są mniej ostrożne, łatwiej złapać taką xxl,

Wiosną (latem też) przy wysokiej staram się szukać miejsc spokojniejszych, za zalanymi gałęziami, trawami, jak chłopaki pisali wyżej, takiej "przefiltrowanej" wody, czasem stojącej na łąkach, rozlewiskach, klatkach

Już cieplejszą wiosną bolenie nawet w bardzo brązowej wodzie doskonale sobie radzą i penetrują okolice główek, napływy, szczyty też  ;)

najgorsze są badyle, gałęzie i krzaki płynące z nurtem, te kręcące w zakolach i klatkach też potrafią wyprowadzić z równowagi. wiosną staram się zawsze przeczekać to na mniejszej rzece, zazwyczaj kilka dni, aż syf spłynie no i ponownie na kawę...

Edytowane przez ziom7
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mam wrażenie, że wiosną to zupełnie inna bajka niż latem. O ile sam przybór zwykle pobudza ryby , o ile nie płynie breja z ziemią czy gliną to jednak wiosną przybory często wiążą się ze spadkiem temperatury, szczególnie te gwałtowne po silnych opadach lub spowodowane dużymi zrzutami z górskich zbiorników. Gdy temperatura wody nagle poleci w dół , a zdarza się , że zejdzie do 2 stopni to będzie trudno.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To kluczowe założenie. Latem, gdy woda jest przegrzana, słabo natleniona, zasilenie chłodniejszą może ryby pobudzić to o tyle wiosną i jesienią może być dokładnie odwrotnie. Wyjściowym determinatorem to stwierdzenie jaka optymalna jest temperatura wody do żerowania i dla jakiego gatunku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z mojego łowienia wychodzi mi, że wysoka a w miarę czysta woda (co jest raczej rzadkością) pozwala na jako takie wyniki, natomiast podobnie jak koledzy piszący wcześniej brudna wiosenna wyżówka praktycznie ogranicza efekty do zera (mała rzeka 10-15m szerokości, raczej spokojny uciąg z górskimi fragmentami).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie wiem czy koledzy korzystają :

http://monitor.pogodynka.pl/hydro/start

Jak wybierze się zlewnię, rzekę i wejdzie w punkt pomiarowy (kolorowe trójkąciki) to można odczytywać zmiany poziomów i (w niektórych punktach) zmiany temperatury.

Bardzo pożyteczna rzecz, szczególnie gdy planujemy dalszy wyjazd. Wahania temperatury wody z kolei mogą naprawdę wiele wyjaśnić z nagłych żerowań i ich zaników na danej wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witek,- ważne są fazy przyboru  ;) o tej porze roku na rosnącej wodzie w rzece głównej  ;) możesz co najwyżej połowić trawek i patyków, ale jak woda już zacznie opadać(od jutra) tak żeby nad główkami było ok 10cm wody (za 3-5 dni) połowisz boleni i niestety sandaczy czego nie da się ominąć, pod koniec miesiąca powinny być już także w tych miejscach jazie :)  A w dopływach sprawdzają się przy takiej wodzie wewnętrzne ostre zakręty i odkosy za nimi ;) woda będzie tam trochę kręcić i płynąc wolniej (przez zablokowany spływ).

Ciemne przynęty o wyrazistej pracy, wolne prowadzenie i będzie dobrze :)

Podniesiona woda w dopływach jest bardziej spowodowana wysokim stanem rzeki głównej niż opadami w dorzeczu.

Powodzenia :)

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z moich skromnych warcianych boleniowych doświadczeń na dużej wodzie wnioski płyną :), podobne. Trawki, liście, gałązki i materia niekoniecznie organiczna w pierwszych dniach przyboru - nie da się łowić, może wyniki i by były, ale zdejmowanie jakiegoś barachła po niemal każdym rzucie jest nie dla mnie. 

 

Natomiast jak już spłynie, to ciekawe stają się miejsca wcześniej nieciekawe np. monotonne prostki, albo wręcz nieistniejące.  Duża woda chyba nieco spycha uklejki w brzegi. Kamień przy brzegu, konar, mikrogłówka, jakiś kancik wszystko co zwalnia wodę za i robi warkoczyk warte jest obłowienia. 

 

Dwa bolenie chyba tak źle nie reagują na dużą wodę, bo żerują często pod powierzchnią, więc czy jest metr wody czy trzy nie robi większej różnicy. To, że na dużej wodzie ich ataków tak nie widać nie znaczy, że zmieniły nawyki. Trzeba się tylko przekonać. 

 

Trzy mam też wrażenie, ze na dużej wodzie ataki są pewniejsze i często boleń potrafi ze trzy razy uderzyć. Nie wiem czym to jest powodowane. Myślałem, że może są zwyczajnie nieco wygłodzone, bo ta duża woda jednak utrudnia im polowanie. Nie wiem. 

 

Pewnie zupełnie inną bajką jest łowienie boleni przy dnie np. na RH12 :). Ale tu się nie wypowiem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...