Skocz do zawartości

Pstrągi 2010


popper

Rekomendowane odpowiedzi

popper normalnie nawet nie wiesz jak mnie denerwujesz w tym roku :mellow:

 

 

a ja sobie siedze w domu i smarkam kolejny kilogram husteczek higienicznych :mellow:

 

Ps. wdze ze ejdnak znalazl sie jeszcze jakis kijek ktorego koneicznie musisz miec w swojej szafie :mellow:

 

PSS (ale nie społem). pieknie wyksztalcony kropas - nie ma co :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprowokował mnie @dzepetto.

Darek przybywa właśnie na tzw. łonie, w Lubaniu Od kilku dni już wymienialiśmy się meilami jak by tu się spotkać. Dzisiaj była ostatnia, na spotkanie, szansa.

Pod pretekstem testowania nowego wędziska zakupionego kilka dni temu u Wojtka Żbikowskiego wyrwałem się z domu.

Pierwsza miejscówka, drugi rzut i widzę falę, podążającą, za zielono-czanym twisterem, Po chwili z wysokiej skarpy widzę kropasa, którego oceniam w pierwszej chwili na +45 cm.

Co robić :huh: Nie atakuje tylko spływa tuż przy jigu.

Przyśpieszam obrót korbki i po chwili siadam jigiem na dnie. Ponowne poderwanie i jest :mellow: :mellow: :mellow:

Siadł pewnie i już kręci niezłe młynki. Blisko, tuż pod brzegiem. Widać, że to nie jest jeszcze to co latem.

Wyjmuję rybę na żyłce, wędziskiem. Zestaw wytrzymuje a ja w tym momencie pozbawiam nowiuśkiego Avid firmowej plomby.

AIS70MLF spisał się dzielnie. Poza tym jest wedziskiem czułym i celnym. Łatwo pozwala umieścić w punkt zarówno 3 gramowego jiga, jak również 4 g woblera prod. Leszka Dylewskiego.

Jestem zadowolony z testu, ryby, walentynek i .... :lol: :mellow: :lol:

Miarka wskazuje całe 54 cm szczęścia.

Po krótkiej sesji schodzę w dół rzeki. Przez chwilę miga mi na drodze czerwone Clio na numerach lubuskich.

Jadę za nim.

Spotykam go na poboczku jakiś kilometr dalej. Kierowcy nie ma ale wciąż szukam.

W końcu widzę nad wodą sylwetkę młodego człowieka. On zmaga się z zaczepem ja ryję autem w zaspie.

Po kilku chwilach docieram do Darka. Tak się poznajemy.

Gadce nie ma końca chcociaż z przykrością muszę to przerwać.

Muszę wracać do domu na 10.00. Ale, Darku, jeszcze kiedyś na pewno razem połowimy

 

 

A zaiste miłe spotkanie, dzięki za wymianę doświadczeń i przynęt. Miejscówka na której stałeś z daleka wyglądał obiecująco, szkoda, że nie wiedziałem, że Ty to Ty, bo przez myśl mi przeleciało cholera zawsze ktoś musi przede mną miejscówę zająć ;) . Ja niestety musiałem zakończyć łowienie zaraz po tym, jak skończyliśmy rozmawiać, zdążyłem tylko... zostawić w obiecującym dołku Twojego szczęśliwego twistera, na którego złowiłeś dzisiejszego kabanika. No cóż, na dobre to pstrągom wyjdzie, zdrowsze będą. Do następnego spotkania będę miał partię świeżutkich głowaczy, odrobię stratę :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na wspólne łowy zapraszam Sławku.

Po nauki? bez przesady :lol:

 

Dziękuję wszystkim.

Zaproszenie przyjmuję ale nie wiem kiedy mi będzie dane skorzystać - czuj się także zaproszony na wspólne łowy :D

Sławku ty uważaj jak ci Waldek zapuka do drzwi po drodze ze słonej czkawki ....bo on jak już ruszy na ryby to z 3 dniowego zlotu potrafi zrobić sobie 2 tygodniową wyprawę :lol:

Waldku oczywiście gratuluję pstrucha przez P :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ładnie Waldek a tak dzisiaj o Tobie myślałem wracająć ze Świeradowa co tam u Ciebie a tu taki prezent na walentynki rozumiem że to była samica :lol: gratulacje.

PS. jechałem pewne odcinki wzdłuż kwisy potem kaczawy rozglądałem się ale nikogo nie widziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waldku chyba po nauki wypadnie nam w tym sezonie się do Ciebie udać bo łoisz wszystkim siedzenia aż miło (albo niemiło ).

Gratuluję :D

Sławku uzyj poprostu Twistera zamiast wobka i woda ozyje,z wielu stron mam info że to działa :D

Teoria hmmm interesująca.

O tyle prawdziwa, moim zdaniem, co mit, pokutujący w ubiegłym sezonie, na temat skuteczności pstrągowych kogutów.

Praktyka podpowiada, że każda przynęta ma swój czas i miejsce zastosowania :D .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waldku chyba po nauki wypadnie nam w tym sezonie się do Ciebie udać bo łoisz wszystkim siedzenia aż miło (albo niemiło ).

Gratuluję :D

Sławku uzyj poprostu Twistera zamiast wobka i woda ozyje,z wielu stron mam info że to działa :D

Teoria hmmm interesująca.

O tyle prawdziwa, moim zdaniem, co mit, pokutujący w ubiegłym sezonie, na temat skuteczności pstrągowych kogutów.

Praktyka podpowiada, że każda przynęta ma swój czas i miejsce zastosowania :D .

 

Dokładnie :D - jak już wobler nie daje rady to sprawdzam inne przynęty. Niestety jak na razie to raczej nietypowo zimna woda powoduje, że na dwóch wyprawach wypadało mi się poddać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie gratulacje @popper piękna ryba.

Dawno nie zaglądałem na forum, a tu taka piękna niespodzianka, widać nawet w trakcie niesprzyjającej pogody można wydłubać konkretne ryby.

Ja też podczas kilku ostatnich wypadów zauważyłem, że pstrągom zdarza się kaprysić. Tak było w niedziele, ryby niechętnie wychodziły do woblerów, więc z pewną nieśmiałością sięgnąłem po twistery. W efekcie na 6 ryb, 5 uderzyło w twister a tylko 1 w wobler. Niestety nie wszystkie udało mi się wyjąć :wacko: ale od tej wyprawy mam nową przynętę w arsenale :mellow:

 

pzdr

Grzecho

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety musiałem zakończyć łowienie zaraz po tym, jak skończyliśmy rozmawiać, zdążyłem tylko... zostawić w obiecującym dołku Twojego szczęśliwego twistera, na którego złowiłeś dzisiejszego kabanika.

 

Czytając posty pod gratulacjami dla Poppera, za walentynkowego pstrąga (do gratulacji tych również się dokładam) są pytania o sukces Waldka. Talent, technika, cud przynęta.

Każdy z Nas ma takie okresy kiedy po prostu łowi. Łowi wtedy, kiedy inni nie łowią, łowi tam, gdzie inni nie mogą nic złowić chociaż to bankowe miejsce, a przynętą którą łowi w tym czasie, inni nic nie złowią. To ciekawe! Sam doświadczyłem takich okresów, i kilku znajomych to potwierdza. Wpis dzepetto, również to potwierdza.

Nie ma czegoś takiego, jak szczęśliwa przynęta, czas, czy miejsce. Są jedynie wędkarze, którzy w danym momencie potrafią skorzystać z tych dodatkowych okoliczności. Mogę się mylić, ale sądzę, że sam Waldek nie zna dokładnej odpowiedzi. Domyślam się jedynie, że Waldek czuje się najbardziej szczęśliwym człowiekiem idąc na ryby. Oczekuje spotkania z rybą i te się realizują. Techniki, czas, przynęty, miejsce, to wszystko jest ważne, ale nastawienie do łowienia najważniejsze.

To Twój czas Waldku, korzystaj do syta :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...