Skocz do zawartości

Termos wędkarski


admin

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie zwykły termos wystarczy ,nie bądżmy ciotami.

Proponuje pisać w osobie pojedyńczej i nie oceniać innych przez pryzmat posiadania jakiś rzeczy.

 

Tym tokiem myślenia, trzeba jeszcze ludziom wytłumaczyć, że zwykły Golf TDI też wystarczy, po co jezdzić czymś innym.

Można też łowić wędką z kołowrotkiem za 200 zł.

 

Niech każdy używa tego, co uzna za stosowne, a jakość jednak kosztuje.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja używam szklanego Rotpunkt za 30 PLN i jest ok. Po całym dniu resztki herbaty są dosyć gorące, koszt niewielki. Gleba się nie przejmuję, bo wożę go na łódkę. Tanie stalowe szybko traciły próżnię i była dupa.

 

Wysłane z mojego ASUS_Z01RD przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użytkuję Decathlon'owskie Quechua i jakość zależy od wieku (czasu) zakupu.

Taki tradycyjny do płynów, pojemność 1 litr, mam gdzieś od ok. 20 lat, trzyma temperaturę niesamowicie. Pewnego razu rano zaparzyłem herbatę na ryby i musiałem z nagłych przyczyn zrezygnować z wyjazdu. Na drugi dzień rano przypomniałem sobie o tej herbacie, nalałem do kubka i... omal się nie poparzyłem, a w zasadzie lekko się poparzyłem. Temperatury nie mierzyłem, ale herbata miała pewnie jeszcze z 80 oC, nie dało się jej pić swobodnie po 24h.

Natomiast zakupione kilka lat temu dwie sztuki, jedna mała na krótki wypad 0,33l i druga do posiłków ok. 1l są bardzo słabe, nie mogę o nich dobrego słowa powiedzieć, tandeta. Szczególnie ten do posiłków, po południu zawartość jest tylko ciepła.

Ten dwudziestoletni, obdarty, przebarwiony herbatą, ale trzyma temp, praktycznie nic nie stracił z walorów, mimo że metalowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam termos PRIMUS. Tylko z korkiem stałym A nie z tym na klik. Termos trzyma temperaturę jak wściekły. Kąpilem później drugi dla ojca ale.wlansiie z korkiem błyskawicznym i już nie trzyma tak jak tamten. Esbita też posiadam ale nie ma wogole polotu do primusa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesledzilem z uwaga watek i podpytalem znanych mi surviwalowcow, bo wlasnie i na mnie nadszedl czas zakupu nowego  termosu.

Wybor padl na Tatonke, ktora w miejscowym sklepie kosztuje w litrowej wersji 19 Euro (promocja).

Wczoraj wieczorem o 20 zalalem go wrzatkiem i wystawilem na taras gdzie stal do 7 rano (11 godzin) na zewnatrz bylo ok 4°C a woda o 7 rano nie nadawla sie do picia,- taka byla goraca.

Dobry wybor jak sadze  :) dzieki koledzy za podpowiedzi  ;)

W zwiazku z tym zamowielm i mniejsza wersje,- jak dojdzie to dam znac ile potrzyma maluch. ;)

Ps

Korek jest zakrecany.

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesledzilem z uwaga watek i podpytalem znanych mi surviwalowcow, bo wlasnie i na mnie nadszedl czas zakupu nowego  termosu.

Wybor padl na Tatonke, ktora w miejscowym sklepie kosztuje w litrowej wersji 19 Euro (promocja).

Wczoraj wieczorem o 20 zalalem go wrzatkiem i wystawilem na taras gdzie stal do 7 rano (11 godzin) na zewnatrz bylo ok 4°C a woda o 7 rano nie nadawla sie do picia,- taka byla goraca.

Dobry wybor jak sadze  :) dzieki koledzy za podpowiedzi  ;)

W zwiazku z tym zamowielm i mniejsza wersje,- jak dojdzie to dam znac ile potrzyma maluch. ;)

To jest prawdziwy test, nie jakieś opowieści dziwnej treści......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobne doświadczenia i podobne wyniki testów z  TERMITE termos próżniowy WARHEAD. I jest o tyle fajny - że ma tradycyjny korek zakręcany a nie ekspres klikacz na guzik.

​Tez spokojnie mogę polecić. U mnie już z 7-8 lat i trzyma tak samo dobrze jak na początku. 

Z wszelkich testów wynika -  że termosy z tradycyjnym korkiem lepiej trzymają jak klikacze z automatem..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest prawdziwy test, nie jakieś opowieści dziwnej treści......

 

Przesledzilem z uwaga watek i podpytalem znanych mi surviwalowcow, bo wlasnie i na mnie nadszedl czas zakupu nowego  termosu.

Wybor padl na Tatonke, ktora w miejscowym sklepie kosztuje w litrowej wersji 19 Euro (promocja).

Wczoraj wieczorem o 20 zalalem go wrzatkiem i wystawilem na taras gdzie stal do 7 rano (11 godzin) na zewnatrz bylo ok 4°C a woda o 7 rano nie nadawla sie do picia,- taka byla goraca.

Dobry wybor jak sadze  :) dzieki koledzy za podpowiedzi  ;)

W zwiazku z tym zamowielm i mniejsza wersje,- jak dojdzie to dam znac ile potrzyma maluch. ;)

Ps

Korek jest zakrecany.

Wszystkie Tatonki które miałem padły dość szybko, waga niska to i konstrukcja słaba, był na nie pęd kilkanaście lat temu - potem ludziom przeszło... Tatonka mnie wkurzała bo padała nagle i z niczego... Co do "testu" każdy dobry marketowiec tyle wytrzyma. Tylko trzeba dobrać z kilku egzemplarzy a nie pierwszy z brzegu skopany. Dawno temu testy robiłem w zamrażalce -15C i sprawdzałem temp co 24h i potem co 12 h . Najlepsze wytrzymywały bodaj 36 godziny i było ciepłe albo i "gorące". Parę egzemplarzy z marketu też mniej więcej tyle dawały radę. Termos był ważny w zimie w górach jak się chodziło po 2 dni to miało to znaczenie, na ryby wystarczy cokolwiek sprawnego...

Co do korka to wiadomo, że tylko zakręcany. Tylko korek należy poprawić bo i w tych za 200zł jest to skopane.

Może mam takie tylko wrażenie ale te stare wypusty były jakoś staranniej zrobione i się mniej psuły. Teraz to wszystko jakoś badziewiem zalatuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moglbys napisac co w twoim rozmieniu oznacza ze "padly dosc szybko" ?

Sformulowanie "nagle i z niczego",-  rozmiem. 

Od pół roku do roku, któryś może półtora, nagle bez przyczyny zewnętrznej po zalaniu robiły się ciepłe. Były oszczędzane, nie po upadkach (plecaki też nie rzucane), noszone na plecach po kilkanaście godzin i albo w pokrowcu neoprenowym albo i poowijane, bo upadek np. na nartach z Tatonką w plecaku to proszenie się o kłopoty. Jeden był prawie nówka i po może góra 10 użyciach odłożony na półkę na około pół roku, po zalaniu zrobił się ciepły, przestałem ufać bo nie znamy dnia ani godziny.  Z żadnymi innymi takich numerów nie było. Te co miałem to stare lekkie konstrukcje. Marketowe zaliczały upadki na stoku, jeden przeżył upadek gdzie mogłem kręgosłup połamać i działały, powgniatały się i działały, kobiety je traktowały strasznie i działały. Dałem dziewczynce firmówkę bo narzekała, że w jej termosie stygnie po kilku godzinach i  rano "zimny firmowy trup nierdzewny Tatonka" - nie było mocnego uderzenia po prostu zdechł. Marketowy przeżył 14 dni bez uszczerbku.

Korek trzeba rozebrać i zobaczyć jak cienkie ma czasami dno i to poprawić, nawtykać tam czegoś itp.

Apropos marketówek i nie marketówek to mając kilkanaście termosów występowała często zadziwiająca idealna zamienność korków lub kubków między najtańszymi marketowymi i firmówkami (wszystkie korek zakręcany). Podobieństwo było takie, że musiałem kiedyś pooznaczać co do czego. Było dziwne, że w termosie za 13zł -24zł elementy były identyczne jak w firmówkach.

Teraz już nie testuję z zamrażalce (Stanley czy inny firmowy), chwilę po zalaniu czasami wystarczy ręką dotknąć tu i tam i już wiadomo co to za  pacjent, Potem otwieram po 48h i wiadomo resztę. Jakoś dzisiejszy towar malizną czuć i nie mam motywacji by w niego wnikać. Jakbym po górach sam biegał to wiadomo jeden termos musi być pewny, kryzys albo wypadek może przyjść nagle i kiedyś żartów nie było, bo i zasięgu kom mogło nie być.

 

Ps. marketowe były starannie wybierane z kilkunastu sztuk (czasami nie dało się wybrać żadnego),kupowałem kilka, czasami i z osiem sztuk, testowane i poddawane różnym próbom po czym dopiero przyjmowane na służbę. Takie dokopywały firmówkom i z tysiąc złotych zostawał w kieszeni a to było wtedy sporo kasy, a co najważniejsze herbata była o 2 w nocy zawsze gorąca.

Edytowane przez Stary Baca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Jacku, ze chcialo ci sie to wszystko napisac.

Widac z tego ze masz spore doswiadczenie z termosami wszelkiej masci w outdorowych warunkach. 

Termos na rybach nie jest tym samym co termos w gorach, bo czym innym jest zaspokojenie przyjemnosci wypicia czegos cieplego od koniecznosci wypicia czegos cieplego z dawka cukru.

Z calej opisanej przez ciebie sytuacji najbardziej wkurza "nagly zgon"

Kupilem juz Tatonki, wiec po prostu zobacze czy w moich tez sie tak stanie.

Na rybach to zaden problem jak termos zrobi "kuku" a w gory choc bardzo za nimi tesknie juz niestety od dawna nie chodze bo mieszkam na bezkresnej rowninie...

Nawet na Turbacz juz nie chodze ten raz w roku jak przstalo na Gorala.... Ale to akurat robie z wyboru a nie z koniecznosci.

Edytowane przez Rheinangler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze wczoraj rozglądałem się w internetach za termosem do zupy.... myślałem że to prosta sprawa ale jak Was czytam to widzę że byłem naiwny... jeżeli chodzi o herbatę to jestem bardzo zadowolony z termosu made in japan który kupiłem jakiś czas temu jeszcze w  "Złotym Karasiu".... może i do zupy trzeba będzie jakiegoś JDMa ogarnąć...wychodzi na to, że to jak ze wszystkim prawie ;)

 

ps. jeżeli mogę dołożyć dwa grosze ze swoich skromnych doświadczeń - żeby termos dobrze trzymał ciepło, musi mieć przynajmniej 1L. Czym mniejszy, tym gorzej  :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym padaniem losowym to mam dokładnie takie samo doświadczenie. Otóż dowiedziałem się, że kiedyś próżnia w metalowych termosach była zalutowana, a teraz są zaklejane. Klej puszcza, znika próżnia no i termosu nie ma. Dlatego przesiadłem się na szklane. Ryzyko upadku na łódce mizerne, trzyma dobrze, kosztuje tanio. Takie życie. Trzy ostatnie termosy metalowe straciły próżnię w przeciągu roku i się wyleczyłem.

 

Wysłane z mojego ASUS_Z01RD przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez psulek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrych kilka lat używam i uważam za bdb termos , do zupy i innych płynnych dań  :)  

Thermos Stainless King Food Flask 0.47L . 

 

Ten termos jest ok . Pojemność też jest odpowiednia i nie musi być litrowy tak jak np. do herbaty którą popijamy przez cały dzień. Ta pojemność tak naprawdę jest do " wciągniecia" w porze obiadowej na jeden raz. bo  jak na dwa razy to już zupka będzie chłodniejsza. Co zauważyłem to taka gęsta zupa bardziej trzyma ciepło niż np. żeberka w sosie ,które nie są zalane sosem do pełna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...