Skocz do zawartości

Szwecja 2015 - jaka wiosna?


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

No i po pierwszym obiecującym dzionku przyszły chude dni .... oramy, oramy i coraz gorzej idzie. Wczoraj pojedyncze sztuki o wymiarach nie nadających się na podbierak. Dzisiaj do lunchu - zero, kompletne zero, nawet pstryknięcia! Pogoda pełne słońce, woda na gładź, szczupłe mają nas wszystkich w d ... tylko muchy szaleją, ale po tą atrakcję nie przyjechaliśmy. Obadamy po południu.

Tak już nastraszyliście tymi kamolami, że strach płynąć. Te nasze pychóweczki to się słabo nadają na spotkania podwodne ze skałami.

Po południu wypuścimy się dalej w kierunku jeziora.

Pozdr,

TZ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy będziecie płynąć w stronę jeziora to będziecie mieli przeprawę miedzy kamieniami i małą wysepką, ostrożnie na wiosłach blisko brzegu, po pokonaniu tej przeszkody możecie sprawdzic te kamienie lekkimi zestawami, płynąc w stronę jeziora po środku kanału bedzie wysepka na prawo od niej dość duza zatoczka i koniecznie trzeba ja przetestować.

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Gdy będziecie płynąć w stronę jeziora to będziecie mieli przeprawę miedzy kamieniami i małą wysepką, ostrożnie na wiosłach blisko brzegu....

Już nie straszmy chłopaków tymi głazami bo naprawdę ograniczą się do odcinka przy domku, a byłby to jakiś nonsens. Głazy jak głazy, w Szwecji są praktycznie wszędzie :P Trzeba się nauczyć z nimi radzić bo inaczej się nie połowi B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś nawet w pajkoladii była cisza. Wstyd mówić, ale tylko dwa i znowu nie nadające się na podbierak ...

Całe jezioro przeorane aż do ujścia Juttern. Wbrew wynikom jestem pewny, że tu jest ryba i pajki tylko czekają, no właśnie tylko my nie utrafiliśmy z terminem. Nie poddajemy się, przed nami jeszcze dwa dni i mam nadzieję, że damy radę, bo zbyt gastronomicznie zaczyna się robić. Dzisiaj po południu zgoniła nas z wody burza z piorunami i rzęsistym deszczem na koniec. A można było jeszcze spokojnie popajkować .... w mordę.

Temperatura niska była rano, potem wzrost do 15 w słońcu i 5 stopni i mroźny wiatr podczas burzy i podmuchów.

Mamy tak wodę rozpracowaną na głębokość wody, choćby przez długość sznura kotwicy, albo ilości potraconych na zawadach przynęt w miejscówkach, że i echo nam już nie potrzebne :)

Najważniejsze, że jedzenie mamy super i nasz przyjaciel "kucharz" Wojtek daje radę lepiej niż te cholerne, niewdzięczne pajki.

Pozdrawiam,

TZ

Edytowane przez TZ_TeZet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jesteśmy w domu. Szwecja w ostatnie dwa nasze dni pobytu żegnała nas śniegiem z deszczem i temperaturami od minusowych do plus 2-3. Niestety Panie i Panowie, dla nas od strony pajków, na które się co roku nastawiamy wyszła trochę porażka.

Po pierwszym dniu połowowym było bardzo obiecująco. Po kolejnych kilku tylko gorzej, aby po przedostatnim spieprzać wręcz z wody, bo co to za przyjemność w okolicy zera, jak zaczyna do tego wiać i obficie padać. Ostatniego dnia nawet nie wypłynęliśmy bowiem pogoda ustabilizowała się na tyle, że z naszych pychówek jeden mógłby tylko łowić na zmianę z tym, który musiałby wybierać wlewającą się padającą rzęsiście wodę deszczową. No porażka. Taka pogoda po raz pierwszy przydażyła nam się w Szwecji. Do tej pory jeździśmy odrobinę później. Dla nas doświadczenie jest takie - kwiecień to jeszcze nie czas, bo może być plecień, jak u nas i skucha.

Odnośnie Naszej wody i lokalizacji www.cometosweden.com należy powiedzieć szczerze, że warto miejscówkę i owo rzeko - jezioro szczerze poecić. Ale w maju - czerwcu. Szczupak jest wszędzie. Opływaliśmy cały zbiornik aż do ujścia na Juttern, gdzie stwierdziliśmy, że z naszymi pychóweczkami nie będziemy się pchać. Pajki siedzą już 50 m od pomostu Pani Basi w kierunku Juttern i dalej. Warto stanąć przed i za linią wys napięcia, oczywiście pajkolandia, ale nawet stanięcie na środku w najszerszym miejscu przyniesie rezultat. Woda napewno nie jest przebłyskana. Nie widać nigdzie "świniobicia" i mięsiarzy. Podczas naszego pobytu zdarzyła się tylko jedna łódka. Cisza, spokój. Głębokości od 1-1,5 do kilku metrów. Jeśli są 90-tki to pewnie są i mamuśki. Jestem pewien, że ryba jest.

Ja łowię głównie blachą. Seiken guma i wob. Oboje z naszej pychówki mieliśmy sukcesy największe przy dziko jaskrawych przynętach typu seledyn żarówa z czerwienią, zieleń jaskrawa z pomarańczowym. Na te kolory było najwięcej pobić.

Nasze zdobycze wszystkie w dobrej kondycji wróciły do wody i czekają na Was. Napewno tam jeszcze wrócimy, ale w cieplejszych okolitcznościach przyrody.

Szczerze polecam miejscówkę u Pani Basi, pełen wypas. Zasięg komórki jest, wifi nie szybkie, ale jest. Reszta na jej stronie www.

Sklep oddalony 3 km w Horn a w nim praktycznie wszystko. Jak kto chce można nie zabierać nawet jednej bułki, byleby zabrać kartę kredytową :) wszystko się dokupi, typowy mini supersam. Uwaga na część gastronomicznie - wieczorną !!! Naftę i prawdziwe piwo trzeba zabrać ze sobą, lub dla zapominalskich kupić na promie. No chyba, że ktoś gustuje. 2-3% piwie,mktóre w smaku przypomina koński mocz :)

Piszę o tym bo wiem, że to istotna acz nie najważniejsza część wieczorowych Polaków rozmów.

Pozdr,

TZ

Edytowane przez TZ_TeZet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dość ,że zmarzliśmy to jeszcze mimo tego że miałem ciuchy z goretexu to mi się /i nie tylko mi :P / "jajka" do tyłka schowały

efektem było,że na promie Tomek mi leki załatwiał bo mnie już pobierało a wszystkie medykamenty były w samochodzie 

Ale za to kabinę mieliśmy na wypasie dwa TV wygodne wielkie wyro + 2-osobowa rozkładana kanapa klop z prysznicem full wypas

można było wypocząć :)

Edytowane przez seiken
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miejscówka super ale potrafi skopać dupsko jak mało która szkoda że i wam pokazała że nie jest lekko 

jak wiadomo nieszczeście innych najlepiej poprawia nastój my złowiliśmy chyba z 10 szczupaków w sumie i 2 sandacze tak że spokojnie mozecie ocenić wypad o kilka pkt wyżej  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba jednak drugi tydzień maja to optymalny termin, w zesżłym roku w pierwszym tygodniu maja mieliśmy wodę w jeziorze w Szwecji 11-13 stopni, trochę mało, a temperatura powietrza bywała między 0 a 5 na plusie.. Pewnie rok rokowi nie równy, ale kwiecień to jednak i bywało że jeszcze miejscami lód można było znaleźć na jeziorach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmmm  właśnie Brat jest na szkierach Blekinge, ilość ryb powala - ale takich które odprowadzają jerki, ryby wyjęte to jakiś mały % tego co się interesuję przynętami. Z tego co mówił jest mega ciężko, nie działa nic: jerki, obrotówka, mucha, mała guma, wielka guma - wszystko jest odprowadzane a nie żarte. Szczupory podobno na 100% wytarte.....

Edytowane przez malcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Info: byliśmy na Kallso/Szkiery

 

Od 9-16 maj 2015.

 

Pogoda zmienna/chłodna ale cały tydzień znośna/ok. Wiatry najpierw zachodnie a potem północne. Temperatura wody generalnie niska jak na tą porę roku – zwykle 9-10 w głównych szkierach (przepływowych miejscach), w zatokach 10-12 stopni. Przy czym temperatury podczas tygodniowego pobytu obniżyły się o około 1 stopień (nie rosły jak można by się spodziewać o tej porze roku tylko spadały).

 

Na 4 osoby złowiliśmy około 300 szczupaków, niestety w większości małe około 50 cm (25-60 cm). Ryby powyżej 60 cm zaliczały się do większych :(, kilka siedemdziesiątek i cztery osiemdziesiątki. Złowiliśmy też około 20-30 okoni (ale nie namierzyliśmy żadnego dużego zgrupowania w którym można by było połowić ich do woli – głównie łowiliśmy pojedyncze sztuki).

 

Nie potrafiliśmy zlokalizować żerujących, dużych ryb (kilka sporadycznych wyjść lub obserwacji dużej ryby zaliczyliśmy). Generalnie całkowicie zawiodły nas duże zatoki (oprócz tej bezpośrednio na Kallso) – we wszystkich była mętna woda i niemal nic tam nam nie gryzło. Ryby łowiliśmy głównie na nawietrznych brzegach (albo gołe skały albo małe zatoczki).  Ryby często zmieniały miejsca - migrowały i stale trzeba było ich szukać.

 

Gryzły generalnie to na co wędkarz chciał/lubił łowić (dobór przynęty warunkowała miejscówka lub preferencja wędkującego):

  1. ostro prowadzone „slidery” czy wahadłówki,
  2. wolno prowadzone gum czy jerki typu „fatso”.
  3. jak się chciało łowić na obrotówki to brały na obrotówki.

 

Szczupłe były w 100% wytarte (narybek szczupłego miał 1-2 cm więc ryby wytarły się jakiś miesiąc temu). Okonie były z mleczem (choć nie we wszystkich miejscach). Nie trafiliśmy więc na ryby zgrupowane wokół tarlisk. Szczupak już się rozpłynął ale nie zajął typowych miejscówek (1-2 m wody z zielskiem). Duże ryby:

  1. prawdopodobnie były gdzieś głębiej ? lub
  2. nie żerowały (za niska temperatura wody, za mętne zatoki) ? lub
  3. mało jest w tej okolicy dużych ryb (rybak miejscowy mówił że szczupaki w tej okolicy pojawiły się w znacznych ilościach dopiero 10 lat temu) ? lub
  4. za łatwo odpuściliśmy duże/mętne zatoki i łowienie na 1-2 metrach (na koniec gość mówił że u nich taka mętna woda w zatokach to normalka) ? lub
  5. ?
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kilka informacji z Roslagen, są od dwóch dni... dość chłodno i pada, woda nadal chłodna

ryby zagryzają, choć raczej małe i średnie, przede wszystkim na gumy... kolega łowi pod 15-20 szt. na dzień,

podobno przewodnik złowił dziś 107cm plotki.gif

 

Sprawdziłem prognozy, od wtorku ma być cieplej i więcej słońca, przelotny deszcz, lekki/średni wiatr,

mam nadzieję, że słońce (choć zazwyczaj mało sprzyjające jest...) wreszcie ogrzeje wodę na płyciznach i się ruszą się też większe sztukiprosi.gif

Ja startuję za kilka dni... zacieszacz.gif

Edytowane przez Jano
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kilka informacji z Roslagen, są od dwóch dni... dość chłodno i pada, woda nadal chłodna

ryby zagryzają, choć raczej małe i średnie, przede wszystkim na gumy... kolega łowi pod 15-20 szt. na dzień,

podobno przewodnik złowił dziś 107cm plotki.gif

 

Sprawdziłem prognozy, od wtorku ma być cieplej i więcej słońca, przelotny deszcz, lekki/średni wiatr,

mam nadzieję, że słońce (choć zazwyczaj mało sprzyjające jest...) wreszcie ogrzeje wodę na płyciznach i się ruszą się też większe sztukiprosi.gif

Ja startuję za kilka dni... zacieszacz.gif

Są u Andrzeja Zduna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wróciłem z środkowej Szwecji 250 km powyżej Göteborga. Woda 6 - 7 stopni, w zatokach 8 - 10 (tylko jednego dnia 11). Przez połowę wyjazdu wiało, padało, a w nocy temperatura poniżej zera. Brak drobnicy w zatokach. Metrówki nie padły, ale mimo tego było kilkanaście osiemdziesiątek, złowionych w dwa dni.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...