Forest-Natura Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 Witam.Jak czytam w tym wątku o "samoograniczeniach" i wiecznym najeżdżaniu na kogokolwiek kto zaczyna pytać jak łowić na krótką nimfę, to aż mi się ciśnie na myśl żeby ograniczyć na ten przykład łowienie switch'ami i linkami z głowicami rzutowymi z racji tego że można nimi sięgnąć rybę tam, gdzie normalną muchówką było by ciężko dorzucić albo ciężko łowić ... również na myśl przychodzi mi całkowity zakaz jakiegokolwiek łowienia w okresie ochronnym pstrąga w rzekach gdzie występuje pstrąg - bo a nuż takiego pstrąga się przytnie niechcący zamiast lipka, klenia czy świnki ...Pójdźmy jeszcze dalej ... tam gdzie wystepuje lipień można by nie łowić podczas jego okresu tarłowego ... czyli ile czasu zostaje nam do łowienia ... ? O karpiowate się nie kłóćmy bo nie mają płetwy tłuszczowej i to zwykły chłam ...:-)Zacząłem przygodę z muchą bardz niedawno i miałem ogromne szczęście zapoznać i porozmawiać osobiście (tzw. "prawo frajera" i zupełny przypadek ) w kwestii m. in. krótkiej nimfy z dwoma ogromnymi autorytetami - obydwaj znakomici wędkarze powiedzieli mi niezależnie dokłądnie to samo ... "trzeba się nauczyć żeby wiedzieć, poznać i umiejętnie stosować ... a potem pozostaje osobista decyzja jak często i ... czy w ogóle stosować". Ale tę decyzję należy pozostawić każdemy z osobna, a nie na siłę przekonywać za tym czy siamtym w imię własnych przekonań.Poprosił bym więc jako też początkujacy o wypowiedzi proste w swej konstrukcji - jak łowić ?Posiadam "sprzęt" do krótkiej nimfy ... próbowałem "na żyłkę" i sprawia mi to wiele problemów. Uważam że to nie jest wcale łatwa metoda "wyciągania ryby z wody" ... po prostu się męczę. Męczę się aplikowaniem much, tam gdzie teoretycznie powinny być podane, męczę się ich prowadzeniem, rzucaniem samą żyłką i ciężkimi nimfami na jej końcu.Nie wiem czy po zastosowaniu zamiast żyłki linki 0,56 - 0,60 będzie lepiej czy gorzej ... i czy w ogóle to cokolwiek zmieni oprócz tego że będę miał ze cztery metry linki w przelotkach ...A chcę się nauczyć. Po prostu po to żeby wiedzieć ... umieć ... znać.I poproszę o unikanie umoralniania i wypowiedzi o etyce, przyrodzie itp. ... jestem przyrodnikiem i ekologiem z wykształcenia i wielu lat uprawiania zawodu, wypuszczam w większości ryby które łowię (to się modnie nazywa obecnie C&R), używam bezzadziorów albo je przyginam, nie łowię w czasie tarła określonych gatunków ryb, nie niepokoję ich w miejscach gdzie mogą wtedy przebywać, nie depczę rzek tam gdzie mają tarliska pstrągi ... tudzież każdy inny gatunek ryby ...... po prostu chcę się nauczyć łowić skutecznie na krótką nimfę ...Pozdrawiam. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 Cześć Ziemowicie!Looknij, co prawda przedmiotowy cytowany materiał zniknął, ale znajdziesz to czy owo. http://jerkbait.pl/topic/33334-kr%C3%B3tka-nimfa-co-o-tym-my%C5%9Blicie/?hl=%2Bkr%C3%B3tka+%2BnimfaTakże wpisanie w wyszukiwarkę -" krótka nimfa" pomoże. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 Ziemowicie, musisz nam napisać na jakiej wodzie łowisz. Łowienie na żyłkę różni się między rzekami. Na Sanie łowi się inaczej niż na Dunajcu i kompletnie inaczej niż na Łupawie. Łatwiej będzie Ci kontrolować zestaw żyłką niż linką. Doradziłbym Ci na początku abyś łowił na krótszym dystansie, później jak już sobie będziesz dobrze radził to dodawaj metrów (jeśli takie długie prowadzenie jest w ogóle konieczne - może jest bezcelowe?). Wbrew temu co wiele osób pisze, to nie jest prosta metoda, a najłatwiej to komuś uświadomić wyjmując za nim ryby z dołków, które wcześniej obławiał . Powodzenia w udoskonalaniu techniki, obserwuj wodę i myśl niekonwencjonalnie - czasem ryby są tam gdzie się ich potencjalnie nie spodziewasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 Witam.Paweł ... zajrzałem ... przeczytałem pierwszy post wątku i ... wróciłem żeby podziękować zanim wsiąknę w te jedenaście stron na dłużej :-) ... ale i podzielić się pewnym spostrzeżeniem z innymi "zielonymi" i chętnymi do nauki. Całkiem nieświadomy tego co robię i czy robię dobrze, zacząłem stosować przy samej "żyłce" pewien "trick", mianowicie wyciągam ok. 15-20 cm sznura z kołowrotka i wkładam pomiędzy palce a rękojeść. W ten sposób nauczylem się "niechcący" likwidować nawis i zwiększać czucie prowadzonych much ...... lecę dalej czytać :-)Jeżeli mógłbym podzielić się też czymś z innymi chętnymi powiększenia wiedzy o tej metodzie polecam przejrzeć i poczytać elektroniczne (pdf) wersje Flysport, dostępne do ściągnięcia na stronie/blogu Pana Jurka Palucha https://szkolamuchowa.wordpress.com/artykuly-w-prasie/Sporo w niektórych wydaniach Flysport'u jest opisywane w temacie.Pan Jurek jest jedną z dwóch osób, o których wspomniałem wcześniej. Potrafił zaciekawić i zachęcić mnie do tego by poznać i wiedzieć o czym się potem rozmawia :-)Znikam wsiąknąć w te 11-ście stron ...Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 (edytowane) PS. Dzięki Kacper ...Gdzie łowię ... hmm ... na razie gdzie się da ...Gdzież mi tam do Sanu, Dunajca czy trociowych rzek północnej Polski ...Powiedzmy że nie lubię tłoku :-)Głównie Soła przed Żywcem, ostatnio Olza - po prostu oczarowała mnie swoim charakterem i ... bio-różnorodnością.Z tym łowieniem na krótkim dystansie ... no właśnie on sprawia mi też problemy ... ale z racji tego że nie potrafię z niego wyjść. Problem jest prozaiczny - czepianie się w przelotkach łączenia żyłki ze sznurem. Stąd ostatnio nabieram coraz więcej chęci do nabycia metodą kupna linki do krótkiej nimfy i zaczęcia łowienia z linką i na normalnej długości przyponie konicznym w miejsce żyłki z przyponem.Może jakieś własne spostrzeżenia miałbyś w tym względzie ? Edytowane 6 Września 2016 przez Kacper.K Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 Jeśli linka nie będzie poza przelotką szczytową to jej masa będzie powodować "wciąganie" żyłki przez przelotki. Linka do nimfy będzie cieńsza i lżejsza, możesz wówczas połączyć ją poprzez wciągnięcie żyłki w rdzeń sznura, trochę lakieru UV i bardzo łagodne przejście gotowe. Jeśli nie chcesz inwestować to weź sobie linkę ego z kimś na pół, wypróbujesz i będziesz miał jakąś odpowiedź. Fajnie byłoby gdybyś znalazł jakiegoś nauczyciela. Może warto udać się na jakieś zawody wędkarskie w celu podpatrzenia ? W ciągu jednego dnia możesz zrobić postępy takie jak sam przez cały rok . Podoba mi się to stwierdzenie "trzeba się nauczyć żeby wiedzieć, poznać i umiejętnie stosować ... a potem pozostaje osobista decyzja jak często i ... czy w ogóle stosować". Często taka obserwacja z boku daje mylne wrażenie łatwości. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 (edytowane) Myślę , że wobec fenomenalnej popularności metod muchoidalnych wśród starych marchew i młodych leszczy, powoli wypierających zdecydowanie trudniejsze do przyswojenia oraz ogarnięcia, ale konstytutywne dla flyfishingu zasady, nie od parady byłoby utworzyć dodatkowych konkurencji dla jego sportowych wersji. Bo istnieje przecież skish i wielobój muchowy - taka mniej znana odmiana. Byłby to miły gest w stronę idei równościowych, antydyskryminacyjny, alternatywny i co najważniejsze nikogo nie wykluczający.Być może nawet europejski oraz ekologiczny.. Rzut nimfami na odległość niewątpliwie wniósłby w zatęchły świat flyfishingu nieco świeżości, podobnie jak rzuty ołowianymi plombami do tarczy. Przecież jakieś głupkowate ograniczanie długości przyponu nie może stawać na drodze nieubłaganego postępu, a tarcze też można wzmocnić. Ho ho - to byłoby coś rewolucyjnego.. Edytowane 6 Września 2016 przez Sławek Oppeln Bronikowski 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Creek Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 [...]Jeżeli mógłbym podzielić się też czymś z innymi chętnymi powiększenia wiedzy o tej metodzie polecam przejrzeć i poczytać elektroniczne (pdf) wersje Flysport, dostępne do ściągnięcia na stronie/blogu Pana Jurka Palucha https://szkolamuchowa.wordpress.com/artykuly-w-prasie/Sporo w niektórych wydaniach Flysport'u jest opisywane w temacie.Pan Jurek jest jedną z dwóch osób, o których wspomniałem wcześniej. Potrafił zaciekawić i zachęcić mnie do tego by poznać i wiedzieć o czym się potem rozmawia :-)Znikam wsiąknąć w te 11-ście stron ...Pozdrawiam. Również dane mi było osobiście poznać Jurka i wiem jak bardzo bliskie są mu techniki nimfowe ...prawdziwy kunszt ! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dipper Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 (edytowane) Myślę , że wobec fenomenalnej popularności metod muchoidalnych wśród starych marchew i młodych leszczy, powoli wypierających zdecydowanie trudniejsze do przyswojenia oraz ogarnięcia, ale konstytutywne dla flyfishingu zasady, nie od parady byłoby utworzyć dodatkowych konkurencji dla jego sportowych wersji. Bo istnieje przecież skish i wielobój muchowy - taka mniej znana odmiana. Byłby to miły gest w stronę idei równościowych, antydyskryminacyjny, alternatywny i co najważniejsze nikogo nie wykluczający.Być może nawet europejski oraz ekologiczny.. Rzut nimfami na odległość niewątpliwie wniósłby w zatęchły świat flyfishingu nieco świeżości, podobnie jak rzuty ołowianymi plombami do tarczy. Przecież jakieś głupkowate ograniczanie długości przyponu nie może stawać na drodze nieubłaganego postępu, a tarcze też można wzmocnić. Ho ho - to byłoby coś rewolucyjnego.. Sławek, to się nie ma prawa udać. Nasi muszkarze, a zwłaszcza sportowcy, boją się wędkarstwa rzutowego jak ognia. Wielu nie bardzo rozumie o co w ogóle w tym chodzi i skish muchowy mogliby skojarzyć co najwyżej... z kiszoną kapustą. Edytowane 6 Września 2016 przez Pluszszcz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 (edytowane) Jeśli linka nie będzie poza przelotką szczytową to jej masa będzie powodować "wciąganie" żyłki przez przelotki. Linka do nimfy będzie cieńsza i lżejsza, możesz wówczas połączyć ją poprzez wciągnięcie żyłki w rdzeń sznura, trochę lakieru UV i bardzo łagodne przejście gotowe. Jeśli nie chcesz inwestować to weź sobie linkę ego z kimś na pół, wypróbujesz i będziesz miał jakąś odpowiedź. Fajnie byłoby gdybyś znalazł jakiegoś nauczyciela. Może warto udać się na jakieś zawody wędkarskie w celu podpatrzenia ? W ciągu jednego dnia możesz zrobić postępy takie jak sam przez cały rok . Podoba mi się to stwierdzenie "trzeba się nauczyć żeby wiedzieć, poznać i umiejętnie stosować ... a potem pozostaje osobista decyzja jak często i ... czy w ogóle stosować". Często taka obserwacja z boku daje mylne wrażenie łatwości. Witam.Tak - co do linki to pierwsze łowienie uświadomiło mnie w tym że albo żyłka na całej długości kija + przypon, albo linka poza przelotką końcową. To jasne - inaczej łowić "nie idzie" :-)Z linką do krókiej nimfy to też nie jest żaden problem - wydatek rzędu stu-parunastu czy stu-parudziesięciu zł nie jest rzeczą nieosiągalną. Po "żyłce" i tak naturalnym jest to, że chce się samemu poznać jak łowi się z linką. Parę lat wstecz nie było wyboru bo ... nie było też linek, dzisiaj paradoksalnie jest trudniej bo i wybór większy ...Z "żyłką" problemem (albo i nie - to zależy jak się do tego podejdzie) było dla mnie to że jej najczęściej nie widać. Żeby ją wdzieć, muszę się ustawiać albo rzucać odpowiednio względem słońca, lub zakładać okulary rozjaśniające (przy okazji polecam ten typ okularów polaryzacyjnych - zółte rozjaśniające, chociaż wykorzystuje się je nieczęsto i zaledwie godzinkę - pół przed zachodem słońca i całkowitym zmierzchem ... ale do nimfy i "żyłki" też się przydają). Napotkałem całe mnóstwo rozwiązań: indykatory, różnokolorowe przypony do metody żyłkowej, łączniki tudzież całe gotowe przypony z koralikami ...Wszystkiego spróbować nie da rady - musiał bym poświęcić cały sezon na wypróbowanie po kolei każdego detalu ... a tu przecież i sucha i streamer i mokra i daleka nimfa, switch, szczupak i okoń na wodzie stojącej, tęczak na komercji ... uff ... nie chodzi mi wcale przy tym o gotowe recepty albo i o samą mechanikę holu "musowo złowionej ryby" ... :-)Takie "koraliki" na ten przykład - zdaje to egzamin ? Ktoś próbował, łowił, pomaga czy może przeszkadza wręcz ?Podglądanie zawodów na pewno ogromną frajdę daje ... miałem okazję oglądać. Podobnie jakoglądam czasami "żyłkowców" przyjeżdżających na "moją" rzekę ... próbuję potem to odtwarzać, ba - nawet nagrywam siebie żeby zobaczyć różnice w prowadzeniu much ... przepaść jak na razie :-) Pozdrawiam.PS. to stwerdzienie to luźny cytat zarówno Pana Jurka Palucha, jak i Pana Wojciecha Węglarskiego - praktycznie ich opinie nie różniły się w temacie ... trzeba po prostu łowić, próbować i poznawać. Jak się zna, to dopiero można się zastanawiać co z tym bagażem wiedzy zrobić.Pan Wojciech, tak odchodząc nieco od tematu w jednym, prostym zdaniu nauczył mnie całej teorii łowienia na mokrą muchę ... ale to może w innym wątku, jak będzie potrzeba rozwinę :-) ... pzy okazji ... kapitalne, niezwykle trwałe i łowne mokre muchy robi ... taka anedgdota mała - jako że nie kręcę (jeszcze) samemu, chciałem skompletować co nieco na początek. Okazało się że o ile suche i nimfy nie stanowią problemu, to mokrych much na Śląsku mało kto ... wykonuje jak i poławia na nie ... no taka moda po prostu ... no to trafiłem przez zupełny przypadek na kolejny autorytet i mam olbrzymią satysfakcję razem z dedykacjami w obydwu wydaniach książki, osobistą rozmową na tematy wszelakie (w tym i nawet wędkarskie ... :-) ) oraz kapialnie łownym kompletem much "mokrych" ... największą zaś satysfakcją dla mnie jest to że moja (mój) jedenastoletnia latorośl będąca razem ze mną przytem wszystkiem ma już ulubionego "redtaga od Pana Wojtka z Krakowa" i domaga się w pierwzej kolejności zakładania tej właśnie muchy na swoją wędkę ...... odbiegliśmy trochę od tematu ... o wybaczenie innych proszę :-)Pozdrawiam. Edytowane 6 Września 2016 przez Forest-Natura 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dipper Opublikowano 6 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2016 Pan Wojciech, tak odchodząc nieco od tematu w jednym, prostym zdaniu nauczył mnie całej teorii łowienia na mokrą muchę ... ale to może w innym wątku, jak będzie potrzeba rozwinę :-) ... pzy okazji ... kapitalne, niezwykle trwałe i łowne mokre muchy robi ... taka anedgdota mała - jako że nie kręcę (jeszcze) samemu, chciałem skompletować co nieco na początek. Okazało się że o ile suche i nimfy nie stanowią problemu, to mokrych much na Śląsku mało kto ... wykonuje jak i poławia na nie ... no taka moda po prostu ... no to trafiłem przez zupełny przypadek na kolejny autorytet i mam olbrzymią satysfakcję razem z dedykacjami w obydwu wydaniach książki, osobistą rozmową na tematy wszelakie (w tym i nawet wędkarskie ... :-) ) oraz kapialnie łownym kompletem much "mokrych" ... największą zaś satysfakcją dla mnie jest to że moja (mój) jedenastoletnia latorośl będąca razem ze mną przytem wszystkiem ma już ulubionego "redtaga od Pana Wojtka z Krakowa" i domaga się w pierwzej kolejności zakładania tej właśnie muchy na swoją wędkę ...... odbiegliśmy trochę od tematu ... o wybaczenie innych proszę :-)Pozdrawiam. Oj, ten fragment zdecydowanie można polubić :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
randomrodmaker Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 Irek, rozwiń proszę ten wątek !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dipper Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 Nie ma tu specjalnie co rozwijać. Wojciech Węglarski swoją książką postawił solidny muszkarski fundament. Trochę żal, że nie ma jakiejś kontynuacji albo następcy. Nawiązując do całego wpisu Ziemowita, można sobie porównać obie metody (żyłka/mokra mucha) od strony czysto przynętowej. Z jednej strony świat metalowych łbów. Z drugiej bardzo bogata historia, ogromna ilość ciekawych wzorów, różnorodność materiałów i form. Można by też przypomnieć co Wojciech Węglarski napisał we wstępie swojego poradnika - "Całkowite odcięcie się od niewątpliwych osiągnięć dziesięcioleci może grozić spłyceniem naszej wiedzy oraz wymaganych umiejętności, prowadząc do sporządzania zupełnie przypadkowych i zwulgaryzowanych form sztucznych przynęt" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 Witam.Wracając do meritum ... czy ktoś jest w stanie zwięźle i krótko napisać jak bardzo różni się metoda żyłkowa od łowienia sznurem ok. 0,6 mm z normalnym przyponem (a może nie dawać do tego zwykłego przypon konicznego ... ? ...) przeznaczonym do tegoż samego celu ... ?Tak wypunktować w paru zdaniach :-)Pozdrawiam.PS. Dla relaksu ... czytajac o "czeskiej/polskiej/francuskiej nimfie" ... się można dowiedzieć że nawet do dzisiejszego dnia w takich Czechach bardziej preferowane są przez wędkarzy imitacje kiełży (wcale nawet nie koniecznie dociążane ołowianą lametką) niż na ten przykład nimfy z "metalowymi łbami" ...Takie przynajmniej odnisłem wrażenie przeglądając i usiłując czytać materiały i strony czeskie ... ale mogę się kierować złudnym wrażeniem z racji nieznajomości języka :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 Normalnym jest, że w pewnych warunkach oświetlenia nie będzie widoczna żyłka, która służy nam jako wskaźnik - tutaj nic nie poradzisz. Te koraliki to nie do końca chyba zgodne z regulaminem są, można się przyczepić że to dodatkowe obciążenie zestawu. Skup się na żyłce - czerwonej w słoneczny dzień, seledynowej w pochmurny. Być może jeden z tych kolorów Ci podpasuje w każdych warunkach. Pisząc o zawodach chodziło mi o to abyś w nich wystartował, z poziomu wody całkiem inaczej wygląda obserwowanie partnera niż z brzegu. A i jest szansa, że trochę Ci podpowie jak trafisz na odpowiednią osobę. Wszystkiego spróbować nie da rady - musiał bym poświęcić cały sezon na wypróbowanie po kolei każdego detalu ... a tu przecież i sucha i streamer i mokra i daleka nimfa, switch, szczupak i okoń na wodzie stojącej, tęczak na komercji ... uff ... nie chodzi mi wcale przy tym o gotowe recepty albo i o samą mechanikę holu "musowo złowionej ryby" ... :-)O dziwo kolejna osoba nie skupia się wyłącznie na żyłce i nie jest muchowym inwalidą jakby to można było odczytać z wypowiedzi niektórych forumowiczów . Sławek, zorganizuj takie zawody, chętnie przyjadę... Skish nimfowy, brzmi ciekawie. Taka jest różnica między linką, a żyłką. Schodzenie ze średnicą linek dąży od zmniejszenia różnic. Ciężar powoduje powstawanie krzywej, żyłka ma mniejszy ciężar z powodu nikłej masy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 Nie rozni się niczym, a ten "sznur" 0,6mm powstał gdy ograniczono zawodnikom długość przyponu i jest reakcja producentów na zapotrzebowanie w obejściu przepisów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 Nie rozni się niczym, a ten "sznur" 0,6mm powstał gdy ograniczono zawodnikom długość przyponu i jest reakcja producentów na zapotrzebowanie w obejściu przepisów...Otóż Marianie różni się i to istotnie:- rzeczywiście, jak graficznie wskazał to Kacper, linka tworzy zwis, co utrudnia czucie brania na blanku, wskaźnikiem brania jest wówczas transparentna końcówka linki,- różnica nieco się niweluje przy łowieniu spod kija, gdy linka tworzy w przybliżeniu kąt prosty z linią blanku, niemniej jednak niedogodności wskazane poniżej zachowują aktualność,- dedykowane linki z reguły są pływające i mają tendecję do podnoszenia nimfy, zwłaszcza gdy linka "wchodzi" w wodę,- posługiwanie się linką jest szczególnie utrudnione przy silnym wietrze, który ją "zabiera", wynosząc nimfy do góry,- atutem linki jest natomiast możliwość podania na krótki dystans suchej muszki, bez upierdliwej konieczności zmiany szpulki kołowrotka.Poza tym bezspornie masz rację - wszelkie linki typu Rio Euro Nimph czy Rio 0000, bądź im podobne służą w jakiejś mierze ominięciu regulaminu, niemniej jednak, patrząc z innej perspektywy, można bronić tezy, że służą dostosowaniu się do niego.Według mnie z linką jest jednak trochę trudniej. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 (edytowane) Robert, odniosłem się do "linki" 0,6mm a jak znam producentów to zejdą i niżej...Jaką będziesz miał wtedy różnicę??BTW... Zastanawiam się kiedy ktoś wpadnie na pomysł wymiennych tipow jak w pickerze... Edit:Ominięciu regulaminu, lub jak chcesz dostosowaniu się, może służyć użycie UL multika...Szpule ruchomą ma...A pewnie i ciężkimi nimfami da się z niego rzucić... Edytowane 7 Września 2016 przez venom_666 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 (edytowane) Witam.No to jeszce dalej podrążę - jak zakańczać przyponem linkę a jak to z kolei wygląda przy żyłce ?Napotkałem na stronach czeskich sklepów dużą ilość przyponów konicznych strasznie długich - 4,5m, 6m, 9m a nawet 10 m.Różne kolory, albo same albo z indykatorami w postaci koralików.Rozumiem że u nas ze względów regulaminowych dwa pierwsze przy samej żyłce jako wyrób gotowy można śmiało używać ... to w Czechach nie mają ograniczeń czy mogą więcej "długości wędek" żyłką obrabiać ? A może to tylko dla zawodników właśnie ?1. Jak taki przypon (żyłkę) zakończyć ?Ja w przypadku innych metod muchowych posługuję się mikroringami ... dla wygody i z racji częstego "tracenia" i zrywania much i ostatniego kawałka przyponu dowiązanego do mikroringu.2. Jak to robić przy krótkiej nimfie i łowieniu "spod kija" ?3. Czy przylince jest sens stosować przypon koniczny ?4. Czy może zamiast powyższego dostosować długość przyponu z jednej grubości żyłki np. do głębokości obławianych rynien czy dołków ?Pozdrawiam.PS. Jak przebrniemy przez temat żyłkowo-linkowy postaram się skupić już na samych muchach i ich kombinacjach ... nie będzie już tak nudno ... :-) Edytowane 7 Września 2016 przez Forest-Natura 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 Nie jest nudno, jest ciekawie i dynamicznie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 Robert, odniosłem się do "linki" 0,6mm a jak znam producentów to zejdą i niżej...Jaką będziesz miał wtedy różnicę??BTW... Zastanawiam się kiedy ktoś wpadnie na pomysł wymiennych tipow jak w pickerze...Edit:Ominięciu regulaminu, lub jak chcesz dostosowaniu się, może służyć użycie UL multika...Szpule ruchomą ma...A pewnie i ciężkimi nimfami da się z niego rzucić...Marianie - zapewniam, że doskonale Cię rozumiem i wyjaśniam jednocześnie, że za "żyłkę" Rejtanem kłaść się nie będę. Pisałem wyżej, że abstrahując od kwestii regulaminowo - etycznych, nieszczególnie tę metodę lubię. Dla mnie czysty flyfishing to muchy sucha i mokra, ale to moje wysoce subiektywne odczucie, poparte jakimś tam, choć niewielkim doświadczeniem. Nasza polemika w istocie nie dotyczy kwestii mniejszej lub większej "muchowości" różnych metod połowu na wędkę muchową, ale tego czy "pogonić" żyłkowców z wód krainy pstrąga i lipienia, sankcjonując to stosownymi zapisami regulaminowymi. Na pierwsze pytanie odpowiedź jest jasna i oczywista - skoro metoda żyłkowa nie polega na podaniu przynęty przy użyciu sznura muchowego to znaczy, że nie jest stricte muchową w tradycyjnym ujęciu. Na drugie pytanie - czy przepędzić Kolegów łowiących na żyłkę z wód górskich odpowiadam - nie ! Bo rzecz nie polega na dalszych, prawnych ograniczeniach, ale w dbałości o zasobność naszych wód, o czym bardzo rozsądnie napisał Mariusz Szalej (@Marszal). W moim przekonaniu "żyłka" jest metodą wędkarską jak wiele innych, a z uwagi na imitowanie larw owadów latających bardzo zbliżoną do muchowej. Nie w limitowaniu, ograniczaniu i koncesjonowaniu rzecz - gdy woda będzie czysta (w ryby zasobna) i trawa zielona - nikomu w niczym nie będzie przeszkadzać modyfikowanie różnych metod łowienia. Szczerze powiedziawszy po stokroć bardziej niż owa "barbarzyńska" żyłka niepokoi mnie stosowanie różnych ateaktorów zapachowych, także przy stosowaniu sztucznych przynęt. A tak poza tematem Marianie - serdeczne pozdrowieni dla Ciebie jako rówieśnika - górą rocznik 1964 !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 (edytowane) Witam.Tak pobocznie ... zanim niecałe trzy miesiace temu nabyłem pierwszą w życiu muchówkę, połów ryb ... tych z płetwą tłuszczową ... zainteresował mnie od strony takich metod jak tenkara oraz longtrotting ... to niestety nie jest bajka w naszej rzeczywistości regulaminowej a cały świat tak łowi pstrągi, lipienie, łososie - dziesiątki gatunków ... bez linki muchowej, bez kołowrotka (tenkara), na spławik, na robale, na sztuczną ikrę z atraktantami zapachowymi (longtrotting) ...Cały świat robi to etycznie a w Polsce dla wielu problemem jest to że inni etyczni wędkarze chcą mieć kontakt z rybą w miejsce kontemplacji otaczającej nas przyrody ... i używają cieńkich linek muchowych albo jak najbardziej dozwolonej żyłki naktórej dynda ... mucha ... po prostu mucha ... :-)Mam koło siebie wodę z pstrągiem, lipieniem i głowacicą i jest to w dodatku woda nizinna ... nie rzucałem się tam nigdy z rosówką na pstrąga, chociaż jest to żaden problem nałowić tam całą patelnię w jedno przedpołudnie. I nie robią tego inni wędkarze ... przynajmniej nie widziałem żeby to robili.Za to chcę się nauczyć jak podejść ryby z muchówką w ręce ... ryby, kóre nie są do dostania żadną z innych metod muchowych bo stoją w dołkach i rynnach głębokości 1,5-2 metry.Przede mną może przejść te dołki i rynny spiningista i nikt nie będzie sięgo czepiał że zamiast woblera pływającego użyje do ich obłowienia gum z dziesięcio gramowymi główkami ... przejdzie spławikowiec i obłowi je na białego czy czerwonego ...Ale tym złym w mniemaniu wielu naszych kolegów muszkarzy będę za to ja ... bo chcę się nauczyć jak dobrać się do tych ryb krótką nimfą i żyłką albo linką do tego przeznaczoną ...Paradoks ... nie ... ??? Wracając do meritum ... No to jeszce dalej podrążę - jak zakańczać przyponem linkę a jak to z kolei wygląda przy żyłce ?Napotkałem na stronach czeskich sklepów dużą ilość przyponów konicznych strasznie długich - 4,5m, 6m, 9m a nawet 10 m.Różne kolory, albo same albo z indykatorami w postaci koralików.Rozumiem że u nas ze względów regulaminowych dwa pierwsze przy samej żyłce jako wyrób gotowy można śmiało używać ... to w Czechach nie mają ograniczeń czy mogą więcej "długości wędek" żyłką obrabiać ? A może to tylko dla zawodników właśnie ?1. Jak taki przypon (żyłkę) zakończyć ?Ja w przypadku innych metod muchowych posługuję się mikroringami ... dla wygody i z racji częstego "tracenia" i zrywania much i ostatniego kawałka przyponu dowiązanego do mikroringu.2. Jak to robić przy krótkiej nimfie i łowieniu "spod kija" ?3. Czy przylince jest sens stosować przypon koniczny ?4. Czy może zamiast powyższego dostosować długość przyponu z jednej grubości żyłki np. do głębokości obławianych rynien czy dołków ? Edytowane 7 Września 2016 przez Forest-Natura Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 Używając zwykłej logiki, zamiast zupełnie bezprzedmiotowych emocji, nie wykręcając kota ogonem, należy takie hybrydowe,.muchoidalne metody jak żyłka, tyrolska pałeczka, kula wodna, backbounce albo drifting traktować jako złośliwie nieodpowiadające założeniom zakładki flyfishing..Idealnie natomiast pasują one do działu spinning, baitcasting, albo sport - nieprawdaż ? W ten prosty sposób wszystko wróci na swoje miejsce, będzie światowo, a nawet cymes, gites i ten teges.. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mack Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 Forest zdecyduj się czy chcesz się czegoś dowiedzieć czy pokłócić bo już nie nadążam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 7 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2016 (edytowane) Witam.Mack ... poproszę o pomoc ... No to jeszce dalej podrążę - jak zakańczać przyponem linkę a jak to z kolei wygląda przy żyłce ?Napotkałem na stronach czeskich sklepów dużą ilość przyponów konicznych strasznie długich - 4,5m, 6m, 9m a nawet 10 m.Różne kolory, albo same albo z indykatorami w postaci koralików.Rozumiem że u nas ze względów regulaminowych dwa pierwsze przy samej żyłce jako wyrób gotowy można śmiało używać ... to w Czechach nie mają ograniczeń czy mogą więcej "długości wędek" żyłką obrabiać ? A może to tylko dla zawodników właśnie ?1. Jak taki przypon (żyłkę) zakończyć ?Ja w przypadku innych metod muchowych posługuję się mikroringami ... dla wygody i z racji częstego "tracenia" i zrywania much i ostatniego kawałka przyponu dowiązanego do mikroringu.2. Jak to robić przy krótkiej nimfie i łowieniu "spod kija" ?3. Czy przylince jest sens stosować przypon koniczny ?4. Czy może zamiast powyższego dostosować długość przyponu z jednej grubości żyłki np. do głębokości obławianych rynien czy dołków ?Pozdrawiam. Edytowane 7 Września 2016 przez Forest-Natura Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.