Forest-Natura Opublikowano 11 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2016 (edytowane) Witam.Minął wekend i mogę się podzielić swoimi spostrzeżeniami. Może w ten sposób pomogę innym początkującym i poszukującym oraz odwdzięczę się za dobre słowa, które sam tu dostałem.Przez te trzy dni byłem czterokrotnie nad moją wodą, ćwicząc krótką nimfę. Dla uspokojenia sumień tych co wiedzą najlepiej jak i czym mam łowić, informuję iż "suszyłem" także, a z Juniorem ćwiczyliśmy wspólnie mokrą muchę ...Po zebraniu "do kupy" wszystkich rad osób życzliwych, można powiedzieć że opanowałem w sposób dostateczny i satysfakcjonujący mnie samego (na razie), podstawy łowienia spod kija.Dzisiaj od strony sprzętowej ...Przede wszystkim odpuściłem sobie na razie łowienie linką przeznaczoną do krótkiej nimfy.W zamian tego zakupiłem dwukolorową żyłkę fluo przeznaczoną do poławiania krótką nimfą (zdjęcie w załączniku).Szukałem takich normalnych żyłek fluo 0,20 - 0,25 mm, ale musiał bym zakupić je w ilościach metrów, które starczyły by mi do końca mojego życia. Wpadłem przypadkowo na czeski wyrób gotowy i po wzięciu go do ręki i pomacaniu stwierdziłem że zwykła żyłka ma się do niego nijak. Ta dedykowana do "żyłki" żyłka dosłownie "leje" się przez palce i przy jej dotyku odnosi się wrażenie podobne jak przy dotyku sznura muchowego - jakby była czymś nasmarowana. Jest od razu dwukolorowa (pomarańczowo-żółta) w odcinkach około 35-40 cm na zmianę. Na pewno podobne produkują także i inne znane firmy.Do tej pory próbowałem używać zwykłej bezbarwnej żyłki licząc na to że brania ryb będę i tak czuł na kiju.Byłem w dużym błędzie.Dopiero wnikliwa obserwacja samej żyłki w czasie jej prowadzenia, pozwalała mi na zauważanie znakomitej ilości brań, których wcześniej nie miałem prawa widzieć. Każde jej drgnięcie, zatrzymanie, delikatne nienaturalne przesunięcie, spowolnienie jej biegu, okazywało się z reguły kontaktem nimfy z rybim pyskiem.Samo prowadzenie zestawu też nagle stało się o wiele prostsze - na bieżąco mogłem wreszcie zobaczyć czy robię to właściwie.Czapki z głów dla tych, którzy wymyślili metodę żyłkową wtedy gdy nie było takich wynalazków i tych, kórzy poławiają w tej chwili zwykłą żyłka - nawet z indykatorami i znacznikami ... Reszta jutro bo już późno Pozdrawiam.PS. Podziękowania również dla Pana Jacka ... jak dotąd najbardziej sensownego i pomocnego swoim klientom sprzedawcę ogarniającego temat muchowy, jakiego spotkałem w sklepie wędkarskim. Edytowane 11 Września 2016 przez Forest-Natura 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 (edytowane) To nie jest dział dla [...]. Miejże poczucie miary, jeśliś nawet nie dorósł do doskonałości.. Edytowane 12 Września 2016 przez Kacper.K 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Sławku, rację masz na pewno. Ale czy trzeba poddawać tak surowej, wyrafinowanej krytyce tych, którzy zatracili duszę w dążeniu do nowoczesności?Urodzonemu to chyba nie przystoi. Noblesse oblige, Sławku. Też stosuję prawie wyłącznie tradycyjne techniki, 90% mokra mucha, acz jakoś nie przeszkadzają mi nimfiarze czy żyłkarze.Bardziej mnie bawią, z nutką politowania.Ponadto sądziłem, że my, ludzie o przekonaniach mocno libertariańskich, powinniśmy mieć więcej zrozumienia dla błądzących w swej nieświadomości. Ryszard, niestety, nie herbowy, którego przodkiem był, być może, jakiś krakowkski szewc, lub, zmiłuj się, Panie, wydrwigrosz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Licus Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Skutecznie łowić na krótką/żyłkową na niskiej czystej ot i kunsztu trzeba, tu się nie da spod kija, pac nimfy do wody i tyle... Tu trzeba pomyśleć jak podejść, rzucić i jakiej wagi nimfy czy nawet zmienić odległości między prowadzącą a skoczkiem. A wszystko to na kiju 3,30, sznurze poniżej klasy kija i przyponem 2xdl.wędki z odcinkiem ponad połowa przyponu konicznym, sznur nie dotyka wody. Łowienie skuteczne, ale nie w każdych warunkach tak się połowi, więc czasem śmigam z 5ką 9' i z nimfą "na leniwca" z długiego sznura. Jak opisałem wcześniej przy odpowiedniej wypracowanej doświadczeniem konfiguracji sprzętu jestem w stanie łowić na pedałki na Sanie z zadowalająca skutecznością. Nie umniejszajcie tej metodzie w wędkarstwie muchowym, w moim łowieniu na krótką/żyłkę sznur jest bardzo potrzebny podpatrywałem filmy z zawodnikami z czech/francji, opisy metody wałbrzyskiej i inne w temacie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dipper Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Na niskiej i czystej wodzie wspaniale się łowi małymi soft hacklami. Trzeba tylko zechcieć w ogóle wiedzieć co to jest i spróbować. Małe mokre muszki można prowadzić w różnych konfiguracjach i nie ma potrzeby poruszać się między niemuchowymi metodami. Żyłka jest zwyczajnym pójściem na skróty podszytym chęcią przeorania łowiska w stu procentach.Na szybszą albo głębszą wodę też sobie można dobrać mokrą muszkę - Clyde Style albo Tummel Style na przkład. http://www.flytierspage.com/hweilenmann/plain_tummel.htm 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Wydziwiasz Irek...trzeba rzucać daleko i celnie, nurt przeszkadza bo ściąga linke, czasem wywala muchę na wierzch gdy chcesz by poszła głebiej.Jak chcesz łowić z prądem, to trzeba szybko zapieprzać rękami żeby nadązyć z wybieraniem linki.Cała radośc z podchodów by wleźć rybie na głowę przepada...No coś Ty??Trzeba iśc z postępem, już niedługo będą w sprzedaży główki z rdzeniem ze zubożonego uranu, który jest jeszcze cięższy od wolframu i wtedy to dopiero będzie się działo ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Licus Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Osm obecnie jest najcięższy. Jak ktoś nie widzi różnicy między wędkarzem muchowym a rzemieślnikiem pacającym wodę dwoma "przeciążonymi hakami" na końcu zestawu to dyskusja daleko nie zajdzie.Łowiąc w górę rzeki wcale nie trzeba wybierać sznura rękoma, zresztą tak się nie łowi na szybkich odcinkach bo nie ma szans, żeby nadążyć, to tylko wolniejsze odcinki, kto łowi świadomie ten sam dobrze wie co i jak. Chciałbym zobaczyć jak "mistrze" takiego łowienia expresowo i płynnie wybierają linkę jedną ręką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 sierżancie drogi , nic innego nie robię jak tylko toleruję.. i wiecznie sobie dworuję, albowiem nie mam najmniejszych złudzeń co poziomu naszego wędkarstwa. Nie jest to zajęcie w żaden sposób kulturotwórcze ani tradycję kultywujące.Chyba nikt nie traktuje go poważnie, a jego nowobogacka pokraczność za każdym razem na wierzch wyłazi, jeśli tylko zderzyć je z klasycznymi metodami wartościowania albo opisu..Moja trollosoba uwielbia zderzanki.. Więc wzywam - żyłka won z flyfishingu.. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Licus Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 (edytowane) Trochę sprostuję i poprawię się w tym co pisałem wcześniej, trzeba oddzielić krótką od "żyłki", bo jest trochę różnic, powszechnie znanych wtajemniczonym w ffw sporcie "żyłka" już nie istnieje praktycznie bo końcówka sznura ma wychodzić za przelotkę szczytową, a stosowanie przyponu konicznego nieodwróconego to też już nie jest żyłka. Żyła to była jak ktoś na licencji zawodniczej miał na kołowrotku wyłącznie żyłkę bez sznura muchowego. Więc to wezwanie uważam za nieaktualne wobec aktualnego stanu rzeczy. Edytowane 12 Września 2016 przez Licus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Tiaaaa...Masz rację...Żyłka nie istnieje, bo teraz są specjalistyczne sznury grubości żyłki...W terminologi prześmiewczo-medycznej to się nazywa "pudrowanie syfa" i jest wprost niczym innym jak obejściem przepisów dumnie nazywanym "postępem"... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 12 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2016 Dobra, nastąpiła pora aby zakończyć te dysputy na temat moralności stosowania metody żyłkowej. Myślę, że to co miało zostać napisane na temat jej przynależności, bądź nie do sztucznej muchy zostało już zawarte. Od tej pory wszystkie posty nie na temat będę kasował, bo nie prowadzą one do rzeczowej dyskusji, a i wartości dodanej do forum nie przybywa. Dopóki metoda żyłkowa będzie zgodna z RAPR, dopóty temat ten będzie istniał na łamach tego forum. Skargi, wnioski i zażalenia proszę kierować bezpośrednio do mnie - na priv. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 (edytowane) Witam. Skutecznie łowić na krótką/żyłkową na niskiej czystej ot i kunsztu trzeba, tu się nie da spod kija, pac nimfy do wody i tyle... Tu trzeba pomyśleć jak podejść, rzucić i jakiej wagi nimfy czy nawet zmienić odległości między prowadzącą a skoczkiem. A wszystko to na kiju 3,30, sznurze poniżej klasy kija i przyponem 2xdl.wędki z odcinkiem ponad połowa przyponu konicznym, sznur nie dotyka wody. Łowienie skuteczne, ale nie w każdych warunkach tak się połowi, więc czasem śmigam z 5ką 9' i z nimfą "na leniwca" z długiego sznura. Jak opisałem wcześniej przy odpowiedniej wypracowanej doświadczeniem konfiguracji sprzętu jestem w stanie łowić na pedałki na Sanie z zadowalająca skutecznością. Nie umniejszajcie tej metodzie w wędkarstwie muchowym, w moim łowieniu na krótką/żyłkę sznur jest bardzo potrzebny podpatrywałem filmy z zawodnikami z czech/francji, opisy metody wałbrzyskiej i inne w temacie. Pozwoliłem sobie zacytować. c.d.Podumowując moje poprzednie wywody napisane przez początkującego dla innych początkujących w temacie zestawu jaki sprawdził się u mnie. Opisowo bardzo i zaczynając od samego końca:- mucha prowadząca (nimfa)- przypon ze zwykłej żyłki o długości dostosowanej do głębokości łowiska- mikroring- na przyponie lub do mikroringu dowiązany drugi przypon ze skoczkiem (drugą muchą)- żyłka fluo dwubarwna połączona pętelka w pętelkę ze sznurem- długość żyłki fluo dopasowana tak, żeby mieć możliwość trzymania pod palcami na rękojeści wędziska samej końcówki sznura muchowego z pętelką- na kołowrotku sznur WF w klasie kijaPozostaje jeszcze część najważniejsza, czyli kijek ...Myślę że spróbować tego można śmiało z każdym kijkiem i "standardową" długością 9" też jak najbardziej można spokojnie połowić. Ja osobiście nabyłem okazyjnie i niedrogo ... za całe 100 zł, używany ale w bardzo dobrym stanie kij "budżetowy" o długości 11"#5 w czteroskładzie. Do tego popularny do krótkiej nimfy, również używany kręciołek z przedłużaną stopką, pomagającą w wyważeniu całego zestawu.Tak skonstruowany zestaw pozwala mi na łowienie zarówno żyłką jak i daleką nimfą. Zdjęcie połącznej pętelka w pętelke żyłki z przyponem zajmuje minutę i do normalnego w klasie wędki sznura można w drugą minutę założyć przypon koniczny i mamy zestaw do połowów jedynie słusznymi wg "starych marchwi" metodami ...Warto mieć przy łowieniu "żyłką" ze sobą albo drugi kijek z zestawem albo właśnie zwykły sznur na kręciole.Dlaczego ?Łowienie żyłką jest nieco nużące i męczące. Po paru godzinach aż chce się coś zmienić, dać odpocząć ręce i porzucać zwykłym sznurem.Samo łowienie ...Nie będę się tu wymądrzał jako "młody leszcz" (o fuj ... znowu te przebrzydłe karpiowate w cytatach) ... po kilku dniach łowienia. Napiszę co pomogło mi polepszyć technikę po lekturze niniejszego forum, radach i wskazówkach innych kolegów muszkarzy, którzy faktycznie chcą pomóc mniej doświadczonemu.Najpierw odpowiednie podejście do miejsca gdzie ryb się spodziewamy. Trudne i długie czasem, bo łowić trzeba na krótkim dystansie. Często w klęczkach - zwłaszcza jak słońce za plecami i cień rzucamy na wodę. Czy z prądem czy pod prąd ... nie ma znaczenia ... pole widzenia ryby to jakieś 160-170 stopni po każdym jej boku.Rzuty żyłką ...Trudne, dużo trudniejsze dla mnie się okazały niż sama nauka rzucania sznurem. W dodatku okazało się że o ile przy łowieniu sznurem innymi metodami da się na ten przykład umieścić muchę pod największymi nawisami i krzaczorami, to w przypadku żyłki jest z tym spory problem. Ja kw końcu poradziłem sobie z umieszczaniem zestawu pod takimi miejscami, to samo łowienie i prowadzenie much na żyłce pod bardzo dużym kątem rozwartym do wody jest kiepskim pomysłem.Wyrobiłem sobie dwie techniki rzutów. Z boków - lewego i prawego oraz znad głowy. W obydwu przypadkach trzeba rzucać mięciutko, nie na siłę, co robiłem dotychczas i przez to najbardziej chyba męczyłem rękę. Na zdjęciach i na filmach widziałem też jak doświadczeni wędkarze "strzelają" z nimfy przy metodzie żyłkowej napinając żyłką szczytówkę. To na razie za trudne dla mnie się okazało i odpuściłem.Prowadzenie zestawu ...Wyeliminowałem kolejny błąd jaki robiłem notorycznie do tej pory. Pozwalałem dotychczas płynąć muchom niejako pierwszym i "goniłem je" resztą zestawu (żyłką i szczytówką).Dużo lepszym okazało się prowadzenie zestawu z pewnym wyprzedzeniem. Ciężo mi to określić z racji małego doświadczenia - po prostu w tej chwili to ja nadaję kierunek spływu zestawu i staram się aby koniec szczytówki był zawsze niejako przed punktem wejścia do wody żyłki.Wymaga to dużej uwagi, skupienia i koncentracji przy samym łowieniu. Równocześnie takie prowadzenie zestawu dało mi też możliwość swobodnego panowania nad głębokościa jego prowadzenia.Zdecydowanie najwięcej brań zanotowałem w dwóch momentach - zaraz po zarzuceniu zestawu oraz przy jego końcówce - kiedy muchy prowokacyjnie zaczynają odrywać się od dna i wynoszone są nieco wyżej. Kontrolując w pełni prowadzenie zestawu i jego głębokość możemy sami podnosić i opuszczać po kilka nawet razy w trakcie jednego rzutu muchy ...Prowadzenie zestawu z pewnym wyperzdzeniem poskutkowało też dużo większą skutecznością zacięć i w dużej mierze wyeliminowało u mnie puste brania oraz spady podczas holu.Komponowanie zestawu mucha prowadząca - skoczek ...Ha ... to jest w tej chwili dla mnie jeszcze dużą niewiadomą. Na razie poruszam się nieco po omacku i liczył bym oraz prosił w tej chwili na podpowiedzi i opisywanie tutaj własnych doświadzczeń przez innych kolegów.Z ciekawszych moich spostrzeżeń - założenie dwóch nimf z ciężkimi główkami było dużo mniej skuteczne niż założenie skoczka z mokrej muchy lub kiełża. Pomimo że na takiego skoczka nie miałem ani jednego brania, to niemal każde przepuszczenie takiego zestawu kończyło się rybą na nimfie prowadzącej.Odniosłem wrażenie że dwie ciężkie podobne do siebie nimfy w niedużej odległości od siebie stanowią przedmiot sporej nieufności dla ryb. Owszem - ryby brały raz na prowadzącą, raz na skoczka, ale widziałem w tym sposobie dużo samych wyjść i pustych odprowadzeń much.Aaa ... sprawa o której był bym zapomniał ... okulary.Trzeba koniecznie i warto sporo czasu poświęcić na samą obserwację w nich jak układa się zestaw much względem siebie, prądu wody, jej głębokości i przeszkód wodnych. Dla mnie takie obserwowanie jest równie atrakcyjne jak samo łowienie - tym bardziej że najlepiej widoczne jest w miejscach gdzie ryb raczej nie mogłem się spodziewać. Ale można sobie elegancko pooglądać jak będzie się zachowywał zestaw na wodzie głębszej i tam gdzie nie będzie on już dla naszych oczu widoczny.To na razie tyle.Na koniec dygresja ... zauważyłem że najbardziej zachęcają do spróbowania i nuczenia się łowienia metodą żyłkową ogromnie doświadzczeni w tym względzie, życzliwi i chętnie swą wiedzą dzielący się koledzy wędkarze. Im większy autorytet i bardziej znane nazwisko tym większy luz i podejście poznawcze do tej faktycznie kontrowersyjnej metody. W myśl zasady: spróbuj i naucz się - potem sam zadecydujesz co z tą wiedzą zrobić i jak jej używać.Pozdrawiam.PS. Przepraszam jeżeli przynudzam i jeżeli ktoś odniósł wrażenie że sam zaczynam "kadzić" niewiele z tego wiedząc ... starałem się w ten sposób pomóc tym kolegom (być może i koleżankom), którzy są w takiej samej sytuacji jak ja kilka miesięcy temy gdy wpadłem na szalony (wtedy tak mi się wydawało) pomysł rozpoczęcia przygody z muchówką i spróbowanie ogarnięcia na raz wszelkich metod muchowych.Liczę też na dalszą merytoryczną dyskusję w temacie ze strony bardziej doświadczonych Edytowane 13 Września 2016 przez Forest-Natura 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thymalus Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 Na koniec dygresja ... zauważyłem że najbardziej zachęcają do spróbowania i nuczenia się łowienia metodą żyłkową ogromnie doświadzczeni w tym względzie, życzliwi i chętnie swą wiedzą dzielący się koledzy wędkarze. Im większy autorytet i bardziej znane nazwisko tym większy luz i podejście poznawcze do tej faktycznie kontrowersyjnej metody. Kacper przepraszam ale nie brałem wcale udziału w dyskusji bo problemy rodzinne dwóch ostatnich miesięcy skutecznie odebrały i wszelakie chęci. To nie znaczy, że nie śledziłem i nie czytałem wątków, Moja mała dygresja. Szanowny Kolego, Forest Natura a co jest Twoim wyznacznikiem autorytetu. Co znaczy bardziej znane nazwisko. Czy nie przypadkiem nazwiskiem związanym ze sportem flyfishing? Otóż Kolego, to właśnie przy pomocy "żyłki", kija 12 stóp w drugiej klasie zawodnicy zdobywają tak zaszczytne tytuły Mistrza Polski. Tyle, że łowiąc 50 - 60 a bywa że ponad 100 lipieni i pstrągów około 20 -25 cm. O jejku! Niewymiarowe?! Otóż zawodnikom wolno. Czy to jest autorytet? Tu dochodzimy do sedna. Nie idź tą drogą kolego. W wędkarstwie, a zwłaszcza muchowym nie ważny jest wynik... Pięć lat temu na innym forum napisałem taki fragment:"Pamiętam doskonale jak w latach osiemdziesiątych toczyła się zażarta dyskusja na temat dolnej nimfy. Równie ostra i zażarta jak dzisiejsza na temat metody żyłkowej. Światek muszkarski podzielony był na zwolenników tej metody i przeciwników. I argumenty z obu stron padały bardzo ciężkie, prawie tak ciężkie jak nimfy wrzucane do wody. W Płytnicy poznałem dwóch wybitnych wędkarzy. Mieli barakowóz ustawiony na skarpie, nad brzegiem Gwdy, który stoi zresztą do dziś. I w dalszym ciągu spędzają tam wolne chwilę. Mówię tu o panach Bugajskich (ojciec i syn) Zwłaszcza ze starszym z panów Bugajskich toczyliśmy wiele rozmów właśnie na temat dolnej nimfy. Rozmowy te wryły mi się w pamięć. Otóż panowie ci nie łowili na dolną nimfę. Ktoś powie, bo nie umieli... Zapewniam, że potrafili. Mało tego, chciałbym kiedyś tak łowić jak oni dwadzieścia lat temu. Mokra mucha, długa lekka nimfa w ich wykonaniu była mistrzostwem świata. Pan Bugajski tłumaczył to w ten sposób. Dolna nimfa nie ma nic wspólnego z muszkarstwem i jego tradycjami. Nie ma rzutów, nie ma prowadzenia linki, co w efekcie powoduje, że jest to zwykła przepływanka. Wiem, że jest to pewne uproszczenie ale ten sposób rozumowania jest dla mnie do przyjęcia. Ale najistotniejszym argumentem było to, że dolna nimfa pozwala na wyłowienie ryb z ich mateczników. Z miejsc gdzie inne metody są nieskuteczne. Tłumaczyli, że nie jest ważne samo złowienie ryby, ale złowienie jej elegancką metodą. Czym dłużej o tym myślę, tym częściej dochodzę do wniosku, że mieli oni rację. Lipienie wykończyła dolna nimfa i posługujący się nią wędkarze. Wystarczyło tylko dać narzędzie."Taka była odpowiedź Pawła:Cześć .Przypadkiem trafiłem na miły fragment dotyczący mojego Taty Stanisława Bugajskiego i mnie jego syna Pawła.Nadal mieszkamy w baraczku na brzegu Gwdy i łowimy ryby szlachetne. Wiele się zmieniło, lecz czasem dawne czasy wracają na chwilkę . Teraz czytam, że Paweł zgłębia metodę żyłkową... Świat się k... kończy.... 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 Drogi Rafale!I za to lubię jerkbait pl.! Merytoryczna dyskusja i odrobina wspomnień...Odpowiadając na Twe wątpliwości zacytuję swą wypowiedź ze stycznia 2014 roku - odpowiedź na post Sławka Oppeln Bronikowskiego, uwierz- dziś, nie zmienilbym nawet słowa. Cytuję-"""Po pierwsze to jak DZIS patrzymy na dolną nimfę,w kontekście także jej początków i roli którą KIEDYŚ odegrała,ale także rozwoju i modyfikacji którym podlega nie tylko w Polsce przecież TERAZ . Jestem ciekaw poglądów innych wędkarzy,co więcej mam w sobie gotowość do ich przyjęcia.O zastrzeżeniach pisałem powyżej, a cytując Cię kto nie przeczytał-"ten kiep... .Oceniałem tę technikę z perspektywy kompletomanii,braku c&r,spinningowych wręcz odmian,dziesiątków lipieni łowionych dziennie przez specjalistów których nazwiska z litości pominę.Ale...to było KIEDYS.Czy nic w moim postrzeganiu tej metody się nie zmieniło?Czy mogę oceniać kolejne mutacje nimfowych łowów bez dyskusji i opinii innych ?.To byłoby łatwe,takie okopanie się na dawnych pozycjach,na których przyznam tkwić najprościej.Stąd pomysł,by zacytować w pierwszym poście @Sebę,stąd zadowolenie,że tak wiele ze swojego warsztatu fachowca przekazał nam @jasiekcom.Ja dowiaduję się z naszej dyskusji niemało,myślę,że i część Kolegów poszerza horyzonty.Po drugie zawsze interesowały mnie aspekty techniczne.Od tylu już lat łowię,dzielę się uwagami gdy czuję że to pomoże,ale...ciągle się uczę,chciwy jestem nowości i myków stosowanych przez Kolegów spędzających nad wodą tyle czasu ile mnie było dane gdy byłem młody .Uważałem,że wątek "za i przeciw",rozmowa prowadzona o zderzeniu tradycji i nowoczesności ,ale wzbogacona aspektami technicznymi ,będzie interesująca.Czy łowiłeś Sławku kiedyś metodą żyłkową?Ja nie i nie wiem czy jest prosta czy trudna,czy wymaga finezji i czy zacięcie może być kwestią często występującego przypadku.Chętnie posłucham,może poobserwuję,a może w wersji nie podlegającej wątpliwosci regulaminowej zastosuję ?""" - koniec cytatu. Tak to widziałem parę lat temu, przyznam także, ze zgodnie z deklaracją po blisko 3 latach spróbowałem połowu metodą żyłkową.Warto poznać, także jej ewidentne wady ( są, są!!!)by podjąć odpowiedzialną dyskusję. Wiele zmieniło się od czasu rozmowy z Płytnicy, którą przytoczyłeś, łowię muszką w wodach stojących metodami o których nie miałem pojęcia, łowię w morzu stojąc po pas w bryzgach piany, łowię szczupaki na olbrzymie, niewyobrazalnej wręcz kiedyś wielkosci muchy, próbuję, rozmawiam, obserwuję...No i od bardzo dawna uwalniam wszystkie złowione w Polsce ryby, co jak zauwazam ma na forum coraz mniejsze znaczenie... Pozdrawiam i dziekuję za miłe wspomnienie. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fireblood Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 Panowie obojentnie na co by nie łowił to i tak na końcu wędki stoi wędkarz i to on decyduje o losie ryby,każda z metod będzie zabójcza w rękach nieodpowiedzialnych ludzi.Ze smutkiem pozdrawiam 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 I tak powinna wyglądać merytoryczna dyskusja, z którego to powodu "lajkuję" jej uczestników po równo, pomimo odmiennych poglądów. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mack Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 Panowie obojentnie na co by nie łowił to i tak na końcu wędki stoi wędkarz i to on decyduje o losie ryby,każda z metod będzie zabójcza w rękach nieodpowiedzialnych ludzi.Ze smutkiem pozdrawiamNiby tak, a jednak wiele osób które używają tego argumentu wobec przeciwników żyłki, reaguje świętym oburzeniem na propozycje dopuszczenia połowu ryb łososiowatych na przynęty naturalne pod warunkiem C&R i haków bezzadziorowych, czy i Ty do nich należysz? Czy to aby nie nazywa się hipokryzja? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fireblood Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 Nie MACK nie należe po prostu szanuję ryby i ludzi którzy to robią,nie pisałem że jestem przeciwnikiem żyłki.chodziło mi o metody muchowe.Każda z metod muchowych potrafi przetrzebić liczne stada ryb szczególnie w niewielkich rzekach.Widziałem w Szwecji jak sucha mucha potrafi być zabójcza,widziałem co ludzie na Gwdzie w Lędyczku potrafili robić na jętce,powtarzam raz jeszcze każda z metod muchowych będzie zabójcza dla ryb w rekach nieodpowiednich ludzi 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Radek79 Opublikowano 13 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2016 Porównywanie żyłki do spławika jest nie fortunne.Kto łowił na spławik wie jak głęboko ryby zażerają.Przy żyłce tego nie ma.Ja 75 procent łowię sznurem, ale nie mam problemu żeby łowić żyłą.A Ci co łowią na spinning a na żyłkę nie bo be to...no cóż ich sprawa. He he. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 14 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2016 Witam.Zrezygnujmy z legalności plecionek przy spiningowaniu, kogutów sandaczowych, vertical-jig'u, trollingu, bocznego troka rzy połowie okoni, żyłki we fly-fishing'u, metody włosowej i wywożenia przynęt przy karpiu, ochotek przy całej reszcie białorybu.Bo to wszystko jeno na zatracenie rybostanu, przez szatana samego zostało stworzone ...Potem się ubiczujmy, ubierzmy wory po ziemniakach, weźmy leszczyny do ręki i ostatnim koniom w naszym kraju poobcinajmy ogony.Muchy możemy ukręćić w nosie - będą jeszcze lepsze bo oprócz zadziorów nie bedą posiadały także reszty haczyka.A teraz poproszę o powrót do merytoryki bo szanownych kolegów czytają chętni zdobycia wiedzy o łowieniu na nimfę ... w tym wątku akurat nie koniecznie daleką i długą.Pozdrawiam. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 14 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2016 To ja mam pytanie techniczne, bo może sie skuszę na spróbowanie.Chciałbym skompletować zestaw.1. Kijek 3.90 (nie ma w regulaminie ograniczenia) np. Decathlonowski Trout Match Clasic (wiem, ma w nazwie match, ale to chyba nie ma znaczenia, bo kołowrotek mogę zamontować na pierścieniach jak w starych Palakonach Hardy'ego w dolnej częsci rękojeści, a przelotki nie wężykowe tylko z wkładką ceramiczną stosowane były też już w kijach DAM i silstar)2. Kołowrotek muchowy z antyrewersem i przyciskiem zwalniania szpuli (przydatny patent przy lądowaniu ryby podbierakiem, lub większych sztuk wyslizgiem na trawę)3. linka: a) Amnesia shooting line nie znalazłem w zapisach regulaminów ograniczeń co do długości linki, (poza zapisami o sporcie kwalifikowanym ale one dotyczą zawodników) a w tym wypadku zastosowałbym głowicę więc 15-40cm dociętym głowicy 750 grainowej Dalej już normalnie, czyli przypon max 7,80m i dwie muchy... Nie mówcie mi tylko w razie czego o tradycji, bo to rozwój i w zgodzie z regulaminami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 14 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2016 Marian, Ty trollujesz...? Panowie, jeśli chcecie porozmawiać o patologii w muszkarstwie, czy ogólnie w wędkarstwie to SOB utworzył o tym wątek. Możecie tam pisać do woli, nie będę ciął jeśli nie złamiecie regulaminu. Tutaj piszemy o aspektach technicznych metody żyłkowej, a nie o moralności czy etyce jej stosowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 14 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2016 Nie trolluję, pytam poważnie Kacper o dozwolony regulaminem sprzęt i czy jesli zastosuję taki, to nie zostanę ukarany mandatem czy inną sankcją.Stosowany sprzęt, to przecież aspekt techniczny.Kijek takowy jak pytałem posiadam (w wersji 3,60) i po wymianie przelotek słuzy mi jako uniwersał. Fajnie sie spisuje jako leciutki switch na rzece i jako spławikówka do połowów u kuzyna na stawie, jest więc tania alternatywą dla dedykowanych patyków za kilkukrotnie czasem większe pieniadze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 14 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2016 Witam.Dla rozbawienia nieco dyskusji - też posiadam ten patyk w długości 3,6 m. Jest świetny.Nabyłem go pod centerpina żeby połowić "wypuszczanką" czyli spławikiem, na muchę pstrągi i lipienie w nizinnej rzece niedaleko mnie.Łowiąc w ten sposób i wypuszczając rybki oczywiście z powrotem do wody mam nadzieję być bardziej zbliżony chęcią poznawczą tej metody do modelu wędkarza łowiącego w ten sposób "graylingi" gdzieś w północnej albo zachodniej Anglii, Walii czy Szkocji, niż bardziej troglodytą wędkarskim, chociaż dla wielu "jedynie słusznych" wędkarzy muchowych będę pewnie tym drugim ...Cóż ... taką miałem fantazję ...Pozdrawiam i zachęcam do wymiany własnych doświadczeń na ten przykład w temacie doboru i prowadzenia much w metodzie żyłkowej, tudzież innych jej aspektach, niż nieznośnego dywagowania w nieskończoność o wyższości jednych świąt nad drugimi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 14 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2016 Marian, tak długie tyczki (3.6m) stosuje się głównie na Dunajcu, Wiśle czy Sanie. Raczej na zawodach, bo rekreacyjnie nie ma przyjemności z łowienia tak długim kijem. Jeśli chcesz spróbować żeby zobaczyć o co chodzi to wystarczy Ci kij 2,7m bądź 3m. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.