Skocz do zawartości
  • 0

Nie dla wszystkich ale na pewno dla kilku, czyli o polskim wydaniu Sir Izaaka Waltona


Rheinangler

Pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Wiem, leniwy burak jestem, SOP pisałeś, jak i gdzie kupić, ale gubię się w nadmiarze sieczki internetowej.  :( Proszę o podanie możliwości, chciałbym z 10 egzemplarzy, które będę mógł młodziankom w prezencie przekazać. 

Miałem szczęście spotkać pasjonata na swej wędkarskiej drodze i marzy mi się być takim guru dla choćby jednego młodego adepta wędkarskiej sztuki.  B)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Może warto przy tej okazji wspomnieć trochę o pewnej, przerwanej, ciągłości historii, z której odtworzeniem wciąż jest wielki problem.

Otóż, wychowany zapewne w atmosferze pozostawania pod wpływem Izaaka Walton’a, John Horrocks, Anglik, który trafił do Niemiec , stawiał w II połowie XIX wieku „na nogi” rybactwo i wędkarstwo niemieckie i austriackie, które były wcześniej mało znaczące … ok. 1875r wydał  „ The art of fly fishing for trout and grayling in Germany and Austria” i nic też dziwnego, że w podobnym czasie pojawiły się w Polsce pod zaborem austriackim pierwsze, podobne działania. Nic też dziwnego, że do tegoż Horrocks’a nawiązywał J. Rozwadowski w swej książce PORADNIK DLA MIŁOŚNIKÓW SPORTU WĘDKOWEGO CZYLI Sztuka łowienia pstrąga, lipienia i łososia na wędkę, wydanej na samym początku XX wieku, więc ledwie 25 lat później. W książce niby znanej, o której wielu słyszało, ale jak się przytoczy cytaty to wywołują zdziwienie. Bo to też nie „poradnik” w znaczeniu „żyłka czy plecionka”, ale rozprawa o sytuacji wędkarstwa i działaniach podejmowanych przez wielu ludzi, którzy różnili się poglądami, spierali się, czasem zwalczali, ale w imię tego, co robili, zazwyczaj zresztą hobbystycznie. Traktując rybactwo i wędkarstwo jako część „gospodarstwa krajowego”, któremu warto oddać czas i wysiłek w imię „przyszłości kraju leżącej na sercu”.

Kilkadziesiąt lat później, jak cytował w opracowanym materiale prof. K. Goryczko http://www.sprl.pl/userfiles/files/pdf/warto_pamietac.pdf , nawet „w czasie bezprzykładnego w dziejach świata męczeństwa narodu polskiego” te działania przyjęły postać rozpoczęcia budowy ośrodka zarybieniowego i budynku hotelowego w Łopusznej. W warunkach uznawania przez okupujących Polskę Niemców organizacji wędkarskich za cenne gospodarczo i w związku z tym pozostawionych aktywnymi … A co dziś?

 

Rozwadowski pisał tak o swoich (tylko swoich?) czasach:

 

„Wędkarzy wprawdzie nie brak i u nas, jeżeli wędkarzami zwać się mogą rozpróżniaczone lazarony lub idyotyczne postacie oblęgające całemi stadami brzegi rzek i rzeczułek, batożący wodę rozlicznego kalibru sznurami i sznurkami, by w razie najlepszym zamordować kilka białych rybek nie ryb. Ludziom tym do sportu daleko, a ich zabawa czy też robota jest chyba parodyą sportu, reprezentuje ona bowiem właśnie drogi, jakiemi sport nigdy nie chadza i chodzić nie powinien.”

 

„Poprawna gospodarka rybna na naszych wodach jest rzeczą albo nieznaną zupełnie, albo tak nową, iż kilka słów poświęcić jej muszę, choćby dla wtajemniczenia przyszłych adeptów wędkarstwa w rzeczy, będące podstawą rozwoju racyonalnej hodowli i racyonalnego rybołostwa.

Z inicjatywy jedynego w kraju Towarzystwa Rybackiego, które ma siedzibę swą w Krakowie, robiło się i robi od szeregu lat wiele, by podnieść podupadłe prawie wszędzie rybostany.

O robocie tej ogół nic nie wie, ludzie fachowi nie wiele.

Dat statystycznych podawać tu nie mogę: ile milionów narybku wyprodukowano i rozpuszczono, ile tysięcy koron poświęcono sprawie podniesienia z upadku rybołostwa, ile pracy i czasu poświęcono na obudzenie z apatyi tych kół, w których interesie osobistym leżało, wystąpić z inicyatywą w tym kierunku.”

 

"Rybołostwo, jako gałąź gospodarstwa krajowego, nie powinno i nie może być inaczej traktowane, jak wszelkie gospodarstwo w ogóle. Gospodarstwo rybne wymaga w swoim zakresie tak samo uprawy, hodowli, ochrony, jeżeli ma dać żniwo.

Żniwo to w postaci połowu ryb powinno być stale wydatnem, jeżeli gospodarka sama chce zasłużyć na miano racyonalnej, inaczej żniwo owo stanie się rabunkiem a wątpliwy zysk jednorazowy odbić się musi szeregiem strat zawodów w przyszłości.

Stosowna ochrona rybostanów stoi tu na pierwszym planie, mianowicie tam, gdzie chodzi o ryby szlachetne. Rozumny właściciel lub dzierżawca rewiru nie będzie jedynie przestrzegać skrupulatnie pory ochronnej i miar minimalnych, jak je prawo normuje, lecz pójdzie dalej w tym kierunku, nakładając na siebie i uprawnionych przez się obowiązek dobrowolnego ograniczenia czasu połowu, ilości wyłowić się mających ryb.”

 

„Gdyby zresztą wędkarstwo nie przynosiło żadnego innego pożytku, mówi Horrcoks, nad ten, iż wywołuje ono w kołach ludzi wykształconych i wpływowych zainteresowanie się sprawami rybactwa w ogóle, a tem samem działać musi w kierunku podźwignięcia i poprawy dotychczasowych, opłakanych stosunków rybackich w kraju, to już ten jeden wzgląd przemawiałby wymownie na jego korzyść i pozyskać mu winien licznych zwolenników w sferach ludzi, którym dobro przyszłości kraju leży na sercu.”

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ech.... przykre to, że spostrzeżenia Rozwadowskiego sprzed wielu lat tak bardzo pasują do teraźniejszości, co gorsza w tamtych czasach ludzie nie wykształceni formalnie poprzez szkoły i uczelnie mieli znacznie bardziej ograniczony dostęp do wiedzy ogólnej, więc i rozwój osobisty był znacznie trudniejszy,- a dziś?

Dziś dostęp do wszelakiej wiedzy ma każdy w sposób bez mała nieograniczony, bez konieczności uczęszczania do szkół. Wiedza o tzw świecie jest dostępna na wyciągnięcie ręki,- po książkę czy nawet poprzez klikniecie klawiatury tylko jakby chęci mało a "rzeczywistość" miła choć głupia zabrała gotowość do czegokolwiek co trudniejsze od przeciętności...

 

W aspekcie gospodarki rybackiej czy w modnym ostatnio określeniu akwakultury według mojej oczywiście mocno ograniczonej wiedzy działanie populistyczne przeplatają się z anty pohukiwaniem i na tym się kończy czyli wielu rewolucjonistów z morskiej pianki, tylko takich z duszą jak ongiś w innych dziedzinach Kwiatkowski jakby brak...

Z drugiej strony widzę w wielu młodych ludziach zapał i nawet pewien nie skażony idealizm co napawa mnie nadzieją...

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

(...) co gorsza w tamtych czasach ludzie nie wykształceni formalnie poprzez szkoły i uczelnie mieli znacznie bardziej ograniczony dostęp do wiedzy ogólnej, więc i rozwój osobisty był znacznie trudniejszy,- a dziś?

Dziś dostęp do wszelakiej wiedzy ma każdy w sposób bez mała nieograniczony, bez konieczności uczęszczania do szkół. Wiedza o tzw świecie jest dostępna na wyciągnięcie ręki,- po książkę czy nawet poprzez klikniecie klawiatury tylko jakby chęci mało a "rzeczywistość" miła choć głupia zabrała gotowość do czegokolwiek co trudniejsze od przeciętności...

 

 

Szczera prawda!

Ktoś powiedział: 

W 1900 roku ludzie marzyli, żeby móc zdobyć wiedzę na temat wszystkiego co nas otacza. W 2010 ludzie mają w kieszeni urządzenie zawierające całą dotychczasową wiedzę o wszechświecie a oglądają na nim filmiki z pieskami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ech.... przykre to, że spostrzeżenia Rozwadowskiego sprzed wielu lat tak bardzo pasują do teraźniejszości, co gorsza w tamtych czasach ludzie nie wykształceni formalnie poprzez szkoły i uczelnie mieli znacznie bardziej ograniczony dostęp do wiedzy ogólnej, więc i rozwój osobisty był znacznie trudniejszy,- a dziś?

Dziś dostęp do wszelakiej wiedzy ma każdy w sposób bez mała nieograniczony, bez konieczności uczęszczania do szkół. Wiedza o tzw świecie jest dostępna na wyciągnięcie ręki,- po książkę czy nawet poprzez klikniecie klawiatury tylko jakby chęci mało a "rzeczywistość" miła choć głupia zabrała gotowość do czegokolwiek co trudniejsze od przeciętności...

 

W aspekcie gospodarki rybackiej czy w modnym ostatnio określeniu akwakultury według mojej oczywiście mocno ograniczonej wiedzy działanie populistyczne przeplatają się z anty pohukiwaniem i na tym się kończy czyli wielu rewolucjonistów z morskiej pianki, tylko takich z duszą jak ongiś w innych dziedzinach Kwiatkowski jakby brak...

Z drugiej strony widzę w wielu młodych ludziach zapał i nawet pewien nie skażony idealizm co napawa mnie nadzieją...

 

Te spostrzeżenia dotyczące edukacji i dostępności wiedzy są w jakimś zakresie trafne, chociaż jak się lepiej przyjrzeć, to okaże się, że rzecz w głównej mierze w otwartości umysłu, poszukiwaniu, a co najwazniejsze - w praktycznym wprowadzaniu w życie tego, co się zamierzyło ... w tym organizowaniu otoczenia według nowatorskich koncepcji cała sprawa ...

 

Rozwadowski był ... gimnazjalnym nauczycielem filologii klasycznej ... ichtiologia byla jego pasją, podobnie jak "stawianie na nogi" rybactwa jako elementu "gospodarstwa krajowego" ... A dziś? Mit "wyższej zawodówki", w ktorej formalnie wykształceni wodzą za nos pozostałych, a ci - dają się bo im się nie chce inaczej ...

 

Może i dziś tak się dzieje, jak przed laty, bo na tej "skróconej liście" nazwisk, przywołanych przez Sławka wcześniej, tylko jeden jest formalnie wykształconym w kierunku rybactwa/rybołówstwa, ale za to na najwyższym poziomie, a do tego wspomagany pasją, która jest w tym najważniejsza ... ;-) Efekty mogą jednak przyjść przez poruszenie się przez naśladowców ... tylko - tym razem parafrazując Wyspiańskiego - "żeby oni chcieli chcieć" ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Edytowane przez Jerzy Kowalski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Za młody jestem jeszcze by tak głęboko czerpać z wędkarstwa, są narazie i inne priorytety w wydawaniu pieniążków. Dla mnie to przyjemność w spędzaniu czasu nad wodą, adrenalina gdy rybka bierze i gdy walczy. Radość gdy odpływa. Zapewne kiedyś sięgnę i w korzenie, by sprawdzić o co biega, ale narazie nie bede sobię "wąsa dodawał". ;)
Ale, lekko wyskakując poza temat, jak miło zobaczyć taką kulturę na forum, bez norweskich paskudnych stworków, bez bluzgów.

Miłej lektury życzę, i pozdrawiam.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak z grubsza Kuba,- młodość domaga się dziś przede wszystkim najlepiej natychmiastowego dowodu, przykładu i bardzo przecenia rolę rzeczy materialnych w tym także samego pieniądza...A pieniędzy trzeba mieć tylko tyle by o nich nie myśleć...

 

Postaram się w miarę zwięźle opisać kwintesencję pewnego spotkania i rozmowy z przesympatycznym młodym spinningistą, które przypomniało mi się po przeczytaniu Twojego postu...

 

Co widywał nad wodą?

 

Z jednej strony  zarośniętych wędkarzy prostaków w moro-szmatach i gumofilcach z piwkiem w ręku, którzy pędzą nad wodę w każdej wolnej chwili i łowią dużo i jak to się mówi teraz - grubo, często nie przebierając w metodach, tych którym się karta już w styczniu zwróciła, i tych co to mają cały sprzęt za dwie dychy itd....

Z drugiej strony wypacykowanych nowobogackich uzbrojonych po zęby w najnowsze wynalazki wędkarskiego marketingu, nie łowiących nic, lub prawie nic i wiecznie snujących opowieści sprzętowo sentymentalne, ciepiących bez ładu i składu swoimi wędkami niczym cepami po miejscach w których można złowić co najwyżej za portki wodnika szuwarka itd...

 

Ponieważ najczęściej młodzi ludzie są dobrymi obserwatorami i o ile nie zapragną należeć do jednej z opisanych (krańcowych) grup, próbują wypracować swój własny styl, czyli z jednej strony być skutecznym jak ci pierwsi, być nad wodą tak często jak oni a z drugiej posiadać coś ładnego jak ci drudzy ale używać go w przemyślany sposób wykorzystując jego słono zapłacone zalety... Tak też było z moim rozmówcą...

 

Z pozoru można by powiedzieć,- wszystko ok, tylko, że to jest zaledwie pierwszy krok po którym zamyka się za sobą najbardziej prostacki rozdział tego hobby albo lepiej powiedzieć jego wynaturzoną przez ubóstwo zarówno materialne jak i umysłowe w dowolnej konfiguracji formę.

Potem "powinno" nastąpić jeszcze wiele innych zdarzeń i obserwacji zarówno nad wodą jak i w codzienności pozornie nie związanej z wędkarstwem a jednak przenikającej się w swoich doświadczeniach i będącej wzajemnie wysoce komplementarną.

Jeśli i ten próg zostanie przekroczony mamy szanse porzucić wędkarstwo, jak je nazywam - inżynieryjne, czyli takie, które wie dokładnie gdzie i kiedy i na co i efekty ma imponujące,- szczególnie ilościowe i statystyczne...

Dlaczego warto je porzucić? Bo w tym momencie jest duże niebezpieczeństwo popadnięcia w wędkarską pychę pt: wiem i wiem, że wiem...

Natura dla wędkarza (i nie tylko) choć ma wiele powtarzających się i znanych mechanizmów potrafi w krótkim czasie zarzucić nas nie mniejszą od prawideł ilością wyjątków.

Jeśli jednak na tym etapie ciągnie nad wodę mimo iż "inżynierstwo" mówi nie,- nie dziś - to znaczy, że budzi się lub rozwija coś, co może oznaczać coś więcej o czym trudno mi napisać, bo jest to bardzo intymnym doświadczeniem pokory wobec natury i świadomość swojej marności w jej ogromie z jednej strony...

Z drugiej zaś radością z obcowania w chwili dla nas właściwej tzn w takiej dzięki której odczuwamy przyjemność...

W takich sprawach słowo pisane zwykle uszkadza i zniekształca tę delikatną materię....i tu muszę przerwać swój wywód i opowiadanie bo umiejętności nie staje...

 

Za to Walton wielość myśli przeplatanej fantastycznym, nie prostackim humorem zawarł w dialogach pomiędzy myśliwym, sokolnikiem i wędkarzem.

Czy jego bliski związek z wiarą był przyczynkiem do takiego trój-jedynego przykładowego pokazania wielorakości myśli i spostrzeżeń mogącym się pomieścić  w wędkarskim sercu i duszy?

Tego nie wiem, ale czyta się to wszystko doskonale  :)

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie wiem jak to się stało  ale dopiero wczoraj dotarła do mnie informacja o wydaniu tej książki. Natychmiast wszedłem na stronę sklepu aby dokonać zakupu, choć byłem przekonany, że już za późno ... ale jednak się udało :)  I jestem tak samo szczęśliwy jak i zdziwiony, że ten bardzo mały nakład nie został do tej pory wysprzedany.

Edytowane przez BOB1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tylko dla tego to Kuba napisałem, bo zobaczyłem w Twoim poście iskierkę czegoś więcej niż zdobywania sprawności łowienia.

Bez tej sprawności nie ma oczywiście "wędkarza kompletnego" czy doskonałego, ale ona sama (owa sprawność) daje jedynie robocika do wyciągania ryb...

Co do "dorabiania sobie wąsa" jak to wcześniej napisałeś,- nigdy go nie dorabiaj nawet jak będziesz miał 80 lat!!!

To dziecko, które żyje w nas i domaga się wszelakiej przyjemności, trzeba przez całe życie chronić i nigdy go nie zabić w sobie, bo wtedy bez względu czy masz 20-30 czy 80 lat zgorzkniałym i nudnym starcem zostaniesz...

Nie poganiaj czasu,- czas jest dobry dla nas... Idź własną drogą, słuchaj wszystkich, także tych nie najmądrzejszych (byle krótko), ale rób swoje, nie kopiuj nikogo w całości, graj własną melodię zainspirowaną spotkaniami z innymi i ich doświadczeniem....

No chyba się trochę rozpędziłem....

Powodzenia!!!!

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

no,- po przeczytaniu twojego postu pontonss, pomyślałem - nie warto odpowiadać, przecież nie z każdym trzeba rozmawiać...(pycha)

Już sam wpis sugeruje duże braki w polszczyźnie i w sprawnym wyrażaniu myśli, nie mówiąc o pisowni...(smutna prawda)

 

Ale po chwili pomyślałem, że pewnie szanowny kolega nie zrozumiał mojego zdania w którym piszę " pieniędzy trzeba mieć tylko tyle żeby się nimi nie przejmować" i to go tak oburzyło, że popełnił ileś tam różnorakich błędów... (naiwna próba usprawiedliwienia)

Otóż kolego, osoby interpretujące tę myśl,- duuuuużo trzeba mieć, pokazują tylko apetyt na ich posiadanie, nie koniecznie umiejętności ich posiadania.

Zapewniam cię, że można się nie przejmować pieniędzmi czy innymi "dobrami materialnymi" posiadając zarówno: dużo, przeciętnie, mało i nic nie posiadając...

Ergo,- pomiędzy tezą a konkluzją istnieje funkcja odwrotna (dość powszechnie stosowana w filozofii relatywistycznej)...

Nie jest to funkcja, która przeważnie przychodzi do głowy jako pierwsza, która wynika z "mechanicznego" układu zdania.

Wybacz proszę, że nie będę dalej mnożył oczywistych wniosków bo to już jest poniżej pewnego poziomu intelektualnego, poniżej którego należy się zastanowić nad udziałem w publicznych dyskusjach.

Sam nie jestem w tej sytuacji bez winy, za co przepraszam, gdyż sam naruszyłem (twoim niezrozumieniem) podstawową zasadę dialogu tzn wypowiadania się w sposób zrozumiały dla swojego rozmówcy....(w układzie "forum" domniemanego rozmówcy)

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Długo nie trzeba mnie było namawiać...., właśnie się dowiedziałem, że książki są nadal dostępne w siedzibie firmy, a jako, że to paręnaście minut pieszo od mojego "zakładu" to zaraz śmigam :).

Już dawno bym to zrobił ale dopiero dziś przeczytałem temat :( ,.... więc pewnie będzie egzemplarz z trzeciej - czwartej setki. Jako, że wędkarz ostatnio ze mnie do d..... (mało bywam to i mało łowię), to może po przeczytaniu nastąpi przełom ;).  Z drugiej jednak strony już jakiś czas temu zeszło ze mnie ciśnienie na "wyłowienie się". Czas nad wodą, zapach wiatru jakoś zmysły koją, że nauczyłem się cieszyć tak w dni obfite jak i bezrybne (choć wolę te pierwsze). Obym się tylko w linkę nie zaplątał, bo takie wydarzenia burzą błogostan i demon wyłazi ;).

A pomyśleć, że ponad 30 lat temu, gdy mój tato mawiał do mnie, że nieważne czy złowi czy nie, ważne, że nad wodą posiedzi..... najzwyczajniej  mu nie wierzyłem.

 

R.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...