Skocz do zawartości
  • 0

granvorka

Pytanie

Może nie jestem specjalistą od szczecińskiego wędkowania, zdarzyło mi się jednak coś tu złowić. W Szczecinie, nad Odrą łowią setki wędkarzy. Może jest tutaj paru z nich? Zapraszam do opisywania wielkomiejskich wypraw i do umawiania się na wspólne wypady!

pozdro B)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Szkoda tylko, że mając tyle wody pod nosem trzeba kombinować i jeździć gdzieś dalej, żeby łowić... przynajmniej z brzegu. Czy łowimy na PZW czy Spółdzielni Regalica i SUM nie ma znaczenia. Wszyscy dzierżawcy są siebie warci. Jakieś częstsze kontrole, łapanie szarpakowców  i zarybienia? Bez jaj... to tylko pudrowanie nieboszczyka. Mój znajomy, który jeszcze dwa lata temu brał udział tutaj w imprezach wędkarskich, zawsze chętny był jeździć nad wodę to w tym roku już powiedział, że kija nie weźmie do rąk. Jak postanowił tak już zostało i nie żałuje... teraz śmiga rowerem i zwiedza. Ja sam  od początku roku na wodach PZW (nie licząc okoni) złowiłem jednego wymiarowego sandacza (48cm). Nawet na średnim łowisku, przy machaniu pordzewiałą blachą ściąganą pod powierzchnią w końcu coś by padło, a tu... Pozostała mi tylko zabawa w sprzęciarstwo - coraz lepsze kije, kołowrotki i przynęty - wynik to kasa wyrzucona w błoto.

Czas pomyśleć o rzuceniu uzależnienia i jakimś nowym hobby.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szkoda tylko, że mając tyle wody pod nosem trzeba kombinować i jeździć gdzieś dalej, żeby łowić... przynajmniej z brzegu. Czy łowimy na PZW czy Spółdzielni Regalica i SUM nie ma znaczenia. Wszyscy dzierżawcy są siebie warci. Jakieś częstsze kontrole, łapanie szarpakowców  i zarybienia? Bez jaj... to tylko pudrowanie nieboszczyka. Mój znajomy, który jeszcze dwa lata temu brał udział tutaj w imprezach wędkarskich, zawsze chętny był jeździć nad wodę to w tym roku już powiedział, że kija nie weźmie do rąk. Jak postanowił tak już zostało i nie żałuje... teraz śmiga rowerem i zwiedza. Ja sam  od początku roku na wodach PZW (nie licząc okoni) złowiłem jednego wymiarowego sandacza (48cm). Nawet na średnim łowisku, przy machaniu pordzewiałą blachą ściąganą pod powierzchnią w końcu coś by padło, a tu... Pozostała mi tylko zabawa w sprzęciarstwo - coraz lepsze kije, kołowrotki i przynęty - wynik to kasa wyrzucona w błoto.

Czas pomyśleć o rzuceniu uzależnienia i jakimś nowym hobby.

Zgadzam się z kolegą w całej rozciągłości. Jeśli w końcu nie wyrobię sobie karty niemieckiej to nie widzę sensu karmić się kolejny rok marzeniami o wielkiej rybie na szczecińskich wodach. Nie mam na to czasu. Po nowym roku wykupię pewnie dniówkę lub dwie na Parsęcie dla samego klimatu zimowego trociowania ale PZW Szczecin już mojej kasy nie zobaczy. 

 

PS też kupiłem wymarzony rower szosowy i śmigam po gładkich jak stół bawarskich szosach (póki śnieg nie spadł ;) ). Przynajmniej waga spada a wydolność rośnie. Choć przyznam, że oczy uciekają w stronę pobliskiej rzeki Iller w której pływają ogromne głowacice. 

Edytowane przez Pawgas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zgadzam się z kolegą w całej rozciągłości. Jeśli w końcu nie wyrobię sobie karty niemieckiej to nie widzę sensu karmić się kolejny rok marzeniami o wielkiej rybie na szczecińskich wodach. Nie mam na to czasu. Po nowym roku wykupię pewnie dniówkę lub dwie na Parsęcie dla samego klimatu zimowego trociowania ale PZW Szczecin już mojej kasy nie zobaczy. 

 

PS też kupiłem wymarzony rower szosowy i śmigam po gładkich jak stół bawarskich szosach (póki śnieg nie spadł ;) ). Przynajmniej waga spada a wydolność rośnie. Choć przyznam, że oczy uciekają w stronę pobliskiej rzeki Iller w której pływają ogromne głowacice.

nie potrzebujesz niemieckiej karty. zainteresuj się zasadami, na jakich obcokrajowiec może łowić. pewnie wystarczy tylko zezwolenie i polska karta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

nie potrzebujesz niemieckiej karty. zainteresuj się zasadami, na jakich obcokrajowiec może łowić. pewnie wystarczy tylko zezwolenie i polska karta.

Zapewne chodzi o nie finansowanie PZW i zakup pozwolenia tylko niemieckiego.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

nie potrzebujesz niemieckiej karty. zainteresuj się zasadami, na jakich obcokrajowiec może łowić. pewnie wystarczy tylko zezwolenie i polska karta.

 

To się tyczy obcokrajowców - ale jak kolega Pawgas mieszka w Niemczech - to pewnie musi mieć niemiecką kartę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tego co czytałem można kupować zezwolenie na DE bez porozumienia polsko niemieckiego (PZW), ale karta dla obcokrajowców jest ważna tylko miesiąc czasu. Później trzeba odnawiać.

 

Jest ktoś na forum kto potrafi naświetlić temat? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tego co czytałem można kupować zezwolenie na DE bez porozumienia polsko niemieckiego (PZW), ale karta dla obcokrajowców jest ważna tylko miesiąc czasu. Później trzeba odnawiać.

 

Jest ktoś na forum kto potrafi naświetlić temat? :)

Polska karta jest podstawą do wykupienia pozwolenia w Niemczech. Jest tak samo traktowana jak ich karta.

Na pozwoleniach jest ujęty jej nr. i wraz z dowodem osobistym (albo paszportem), stanowi komplet dokumentów.

W większości pozwolenia są wystawiane na dzień, tydzień, miesiąc, pół roku i rok.

Łowię tak ponad 10lat i nigdy nikt z wystawiających pozwolenie, nie wymagał niemieckiej karty wędkarskiej.

Tak samo jest podczas kontroli (bardzo częstych).

Edytowane przez Remicki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To wszystko pewnie jeszcze od Landu zależy. Był tutaj kiedyś wątek ale nie mogę znaleźć, że w jednych są bardziej restrykcyjne przepisy niż w innych z w zakresie uzyskiwania pozwoleń.

Racja :) Chodzi o meklemburgię i brandenburgię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panowie może uściślę nieco informację na ten temat. Remek pisze o pozwoleniu dla obcokrajowca - tzw turystycznym. W zasadzie można takie otrzymać na krótki czas - bodaj w większości landów na 3 miesiące. Dla osób z pzw szczecin zameldowanych w Polsce i mających opłacone składki roczne PZW najlepszą opcją jest kupić pozwolenie polsko-niemieckie. Kosztuje to 120 zł na rok i obejmuje wody landów Meklemburg Vorpomern oraz Brandenburgia. Obejmuje tylko wody zarządzane przez tutejsze oddziały DAV (ichnie PZW) sporo wód jest jednak w rękach małych klubów i tu opłata jest inna. Dodatkowo pozwolenie za 120 zł nie obejmuje wód z rybami szlachetnymi tzw. Salmonidengewasser. Tu potrzebna jest dodatkowa opłata bodaj 75 Euro rocznie na Brandenburgię. 

 

Moja sytuacja jest niestety nieco bardziej pokićkana. Mam w zasadzie trzy meldunki. Główny w Brandenburgii, drugi w Bawarii a do tego jeszcze w Szczecinie. Na tym zezwoleniu międzynarodowym jest jasno wskazane że dotyczy osób mieszkających w Polsce i tu opłacających składki PZW. Kupiłem to pozwolenie 2 lata temu ale nie odważyłem się łowić na nie. Kary tu są takie, że lepiej nie kombinować. Szwagier kolegi dostał np grzywnę w wysokości prawie 20 000 Euro za łowienie na jakimś zapomnianym przez boga i ludzi jeziorku w środku lasu. No ale Naturschutz (ichnia służba ochrony przyrody) go tam znalazła i zamiast nowego auta spłaca to już chyba 3 rok. 

 

Ciekawostką jest jeszcze fakt, że Niemcy to kraj federacyjny. Bawaria ma tutaj znaczną autonomię tzw. Freistadt. Nawet jeśli miałbym wyrobioną kartę niemiecką w Brandenburgii to chcąc łowić w Bawarii byłbym traktowany jako turysta/obcokrajowiec i nie mógłbym wykupić zezwolenia rocznego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla osób z pzw szczecin zameldowanych w Polsce i mających opłacone składki roczne PZW najlepszą opcją jest kupić pozwolenie polsko-niemieckie. Kosztuje to 120 zł na rok i obejmuje wody landów Meklemburg Vorpomern oraz Brandenburgia. 

Właśnie chodzi o to by nie dokarmiać pasożyta. Poza tym nie wystarczy kupić zezwolenia (porozumienie) w PZW Szczecin, jak kupowałem dwa lata takowe to jechałem jeszcze do Pasewalku do urzędu by wykupić Nachweiskarte zur Fischereiabgabe (znaczek  Fischereiabgabemarke 12€). Pamiętać należy również o tym aby mieć podczas łowienia przy sobie wypisany Fischarten (taki ichniejszy rejestr połowu). Bez problemu z netu można pobrać druk pdf. Np tutaj.

 

A na marginesie jeszcze dodam, że nie trzeba rejestrować sprzętu pływającego ani wykupować dodatkowych zezwoleń, aby tam łowić. 

Edytowane przez MarcinW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na Bulwarach łatwiej o wymiar po zmroku (18-20:00). Już mój drugi w tym roku  tym razem większy - 50cm. Rybka z wodogłowiem czyli czebu 28g  + guma keitechopodobna w naturalnych barwach na otwartym haku. Prowadzenie krótkimi skokami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

zbyt rzadko  jeżdżę na bulwary żeby być kompetentnym w tym temacie. Powiem tylko, że w środę używałem pletki 0,12 x8 PE i główki jak wyżej (28g) podczas silnego wiatru i w mojej ocenie było w sam raz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

z cyklu #lowieniezafriko - Staw Wędkarski dziś rano. Nawet jak na szczecińskie standardy to 58cm to już potwór. Przynęta 5.8″ FAT SWING IMPACT

 

7d4d7f801e20.jpg

 

Śmieszna sprawa bo nawet w maju nie mogłem wyjąć tak dużego szczupaka ani na Głębokim (tam w ogóle nawet okonia nie wyjąłem), ani na Wirowie. Szach i mat PZW! :P

Edytowane przez MarcinW
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...