Skocz do zawartości
  • 0

Wspomnienie lata 2009


admin

Pytanie

Zimno, za oknami metry śniegu więc może powspominamy trochę cieplejsze chwile? Pamiętacie ten wątek? http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&goto=81087& amp; Zapraszam do ... kolejnego odcinka. Tym razem wspomnienie lata 2009. Zdjęcia, opowiadania mile widziane.

 

pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 70
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Opublikowane grafiki

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Kolorowo sie zrobiło. Ładnie. Ja tymczasem na czarnobiało

Tym razem nie bedzie zdjec. Ta chwila nie została sfotografowana.

Co rok kilka fantastycznych spotkan z boleniami

Wybrałem jedno.

Zazwyczaj nie odpinaja sie bolenie z mojej przynety, ale własnie takie nie powodzenie bedzie dzisiejszym opowiadaniem.

Wczesnym latem rozpoznawałem pewien przelew. Przy niskim stanie wody potworzyły sie wlewy i cienie pradowe miedzy nimi.

Odwiedzałem regularnie to miejsce 2,3 razy w tygodniu.

Pogoda dopisywała. Ciezko było sie na poczatku zapoznac z boleniami. Widac było stadko, lecz wyniki przyszły dopiero w drugim tygodniu. Zwykle padały sztuki w przedziale 40-55cm.

Tak sobie myslałem ze gdzies w poblizu powinien jednak przebywac Krol przelewu. Nie pokazywał sie w porach gdy odwiedzałem to miejsce. Jednak po przekłuciu młodziezy i na niego przyszła kryska.

Stał na pograniczu najdalszego cienia. Niesamowite branie. Postawił sie dosłownie i w przenosni, hamujac wystawiona płetwa ogonowa niczym peryskopem. Skapitulował. Sfotografowany dostał klapsa na do widzenia. Po tym połowie niestety nadeszła cisza.

Ryby nie reagowały na przynety. Mniej było tez atakow na powierzchi. Smutne.

Kilka pobytow dało słabe ( czyt. normalne ) wyniki.

Jednakze z sentymentem rozpoczynałem dzien własnie w tym miejscu.

Liczac...juz nie wiem na co. Tego pochmurnego dzionka przeszedłem dwa wlewy. Zajeło to ponad 2omin. Wypłukane resztki ludzkiej roboty kryly zdradliwe pułapki. Mozolnie trzeba było obchodzic ,,dziury,,. Zajawszy dogodne miejsce posłałem woblera na szczyt zapływu. Szybkim tempem sprowadziłem go na 1m i rozpedziłem go stałoszpulowcem.

Mknał wobek niczym pocisk - wlew - cien - wlew - kolejny cien - nast wlew i nagle ,, Dzwon ,, !!!!.

Az mna bujneło. Wow. Kołowrotek sie oparł, ale moje ramie sie nie oparło. Reka ułamku sekundy zaczeła sie prostowac. Na wedzisku az literki podskoczyły. Jasne, jasne to było zderzenie pociagu pospiesznego z tramwajem. Bolen porwał przynete rozpedzony od przodu. Zyłka zaswistała dajac znac ze na długosci 20m jest juz o 4 setki ciensza od orginału. Po chwili

moj mozg dał spozniony sygnał.Urzyj siły. Zrob cos !!!

Lecz na moja siłe odpowiedział i ten cwany rzeczny rozbojnik.

Poczułem jak po obu koncach zyłki skupiła sie moc.

Moc pasji i moc natury.

Przelotki az zatrzeszcały gdy w jednym momencie srebrna rapa

wyskoczyła w gore niczym wsciekły pies na smyczy. Naprezyła sie w bok i wyprostowała. To moment marzenie. Niczym z dawnych szkicow przedstawiajacych wedkarza walczacego z wyskakujacym rybem. Wspaniałe niczym zatrzymany kadr. Cały zestaw nad tafla wody trzyma rybe.

I nagle wspaniała parabola prostuje sie. Nie, nie teraz. Dlaczego?

Zyłka niczym naprezona guma przelatuje za moje plecy.

Mieniaca sie łuska ryba wpada do rzeki, wpada nizcym torpeda wystrzelona z U-boota.

Wzrok jeszcze przez chwile mam przykłuty do wody i odrywam gdy

hipnotyzujacy nurt zamazuje slady mojej zdobyczy.

Skocz jeszcze raz skocz - łososiu dla ubogich zwany.

niesamowity moment trwajacy sekundy, a wciaz przywoływany przez pamiec.

Jak zestaw, co nie zadziałało? Przelotki sa, szczytowka jest.

Co z zyłka? Moze to ja zaczarował bolen.

Jest i zwijam ja. Czy okaleczyłem rybe? Nie jest i woblerek.

Kotwiczki całe. Wszystko gra.

Rozgladam sie w około, tak, jak zwykle sam. Błoga cisza.

Pokonałes mnie dzis chwacie. Za rok sie spotkamy. Bede Cie szukał krolu przelewu.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Marcel takich wsponien tylko po zazdroscic ,a tekst zassalem jak odkurzacz okruszek ze stolu .

Ja nie oszukujac sie zaniedbalem tamten rok ale najmilej wspominam moj pierwszy wypad na Wisle jednostka plywajaca choc bez rezultatow to byla pelna koncentracja i czysta przyjemnosc z wedkowania .

post-388-1348914631,8621_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mój pierwszy majowy wypad w poszukiwaniu srebrnej torpedy - Oderka w okolicach Chobieni - zakończony pierwszym moim boleniem niepowierzniowcem 80cm+. I tu podziękowania dla @Robert i innych forumowiczów za skierowanie moich poszukiwań na głębsze tory :D

 

post-1346-1348914631,9169_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mój pierwszy majowy wypad w poszukiwaniu srebrnej torpedy - Oderka w okolicach Chobieni - zakończony pierwszym moim boleniem niepowierzniowcem 80cm+. I tu podziękowania dla @Robert i innych forumowiczów za skierowanie moich poszukiwań na głębsze tory :D

 

Chyba strzelilismy dubleta oże nawet z tej samej miejscówki :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...