Skocz do zawartości
  • 0

odległość między wędkarzami ??


przemofight

Pytanie

Witam Panowie. Chciałbym opisać sytuację na którą natrafiłem kilka razy będąc na rybach na niedużym jeziorze podlegającym PZW. Wpłynąłem w zatokę i spiningując zaczepiłem o linkę. Po chwili gdy odczepiałem kotwiczkę zauważyłem w oddali płynącego pontonem wędkarza, jak się później okazało karpiarza. Doszło do małej sprzeczki, jednak stwierdziłem, że nie ma sensu na jakąś spine z mojej strony. Nadmieniam, że miejsce w które został wywieziony zestaw na karpie oceniłem na ok 200 m lub więcej i z tego miejsca nie było nawet widać żadnego wędkującego - zatoka. Postanowiłem popłynąć na drugą stronę jeziora i sytuacja się powtórzyła- zaczepiłem drugi zestaw, który został wywieziony na drugi brzeg na ok 400 metrów lub więcej. W ten sposób połowa jeziora obstawiona jest zestawami karpiowymi. Sytuacja powtórzyła się kilka razy, przeważnie jest dwóch karpiarzy, którzy wywoża swoje zestawy w różnych kierunkach, tylko nie w pobliżu miejsc w których mają rozbite namioty. Pomijam kwestie krzyków typu " k...a spiningiści " itp. Z uwagi na fakt, że w tygodniu pracuję pozostaje mi weekend na wędkowanie a od piątku do niedzieli działają panowie karpiarze. Mam pytanie : jak wygląda kwestia przepisów i regulaminu ? Z tego co się orientuje odległość wędkarza łowiącego z łodzi a na brzegu powinna wynosić conajmniej 50 metrów? Czy wg przepisów panowie karpiarze mogą wywozić zestawy na kilkaset metrów ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Mnie jakoś nie pytają czy mogą łowić blisko.Ostatnio młody chłopak na Dwory2 podszedł,usiadł z wędką i patrzył.Nie za bardzo miał gdzie łowić na tej miejscówce.Mówię mu stawaj tu i łów nie ma problemu.Skubaniec w drugim rzucie cyknął Rapę na 76cm,ale warto było.Po tym jak zobaczyłem jak on tą rybę traktował,no jak królową!Zajebista młodzież nam rośnie.Lepiej być miłym oczywiście w granicach rozsądku.Buraka trzeba od razu brać z buta i na huki.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Swego czasu także walczyłem ostro z karpiarzami. Po 3 miesiącach boksowania,  nie wytrzymałem. Pojechałem na 2 dni. wziąłem  literka bimbru i wbiłem się na pomost. Tam spędziliśmy nockę na pogawędkach wędkarskich i innych opowieściach. Ustaliliśmy która część zbiornika jest ich a która górka moja. Ponadto dogadałem się odnośnie bojki w miejscach wywózki i jeśli są na nocy to zwykły znicz na pomoście bym wiedział że są nad wodą. Ale miałem kolegów ;) współpraca wzorowa i  górkę miałem na wyłączność. ;) Zawsze lepiej szukać rozwiązania niż zwady , tym bardziej na nie swojej wodzie ;)

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Siwy, szacun za takie rozwiązanie. Kolejny raz "Samogon connecting people". Ostatnio, na pewnym zapomnianym bajorze poczęstowałem pewnego spławikowca małą zieloną lomżą 0,33l. W zamian uraczył mnie historiami, o których na żadnym forum nie przeczytam. Do tego info i kilku nowych miejscówkach stricte szczupakowych.Współpracować, nie szkodzić !!!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Swego czasu także walczyłem ostro z karpiarzami. Po 3 miesiącach boksowania,  nie wytrzymałem. Pojechałem na 2 dni. wziąłem  literka bimbru i wbiłem się na pomost. Tam spędziliśmy nockę na pogawędkach wędkarskich i innych opowieściach. Ustaliliśmy która część zbiornika jest ich a która górka moja. Ponadto dogadałem się odnośnie bojki w miejscach wywózki i jeśli są na nocy to zwykły znicz na pomoście bym wiedział że są nad wodą. Ale miałem kolegów ;) współpraca wzorowa i  górkę miałem na wyłączność. ;) Zawsze lepiej szukać rozwiązania niż zwady , tym bardziej na nie swojej wodzie ;)

 

Po prostu zniżyłeś się do ich poziom. Podzieliliscie część jeziora między siebę i to ma być w porządku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Trzeba pamiętać, że agresja rodzi agresje. Nie ma lepszego wyjścia, niż dogadywanie się nad wodą. Jeżeli trafi się jakiś natręt i bardzo uciążliwy typek, to najlepiej jakby siąść gdzieś niedaleko i "zniszczyć" go wynikiem "sportowym". Np, piękną rybką.

 

Na prostactwo i chamstwo najlepiej nie odpowiadać tym samym, bo za jakiś czas bedzie coraz więcej nabuzowanych ludzi nad wodą.

Trzeba jechać nad wode się relaksować a nie walczyć zawzięcie z chamami o miejsca.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jako osoba karpiująca, postanowiłem również zająć głos w tej sprawie. Problem nie dotyczy tylko samych karpiarzy i spinningistów, również zdarzają się podobne sytuacje z wędkarzami "niedzielnymi" oraz młodymi, często w ogóle niedoświadczonymi. Chociażby przykład z tego roku: łowię z dwoma kolegami na prywatnym stawie, gdzie w tym samym czasie odbywają się szkolne zawody lokalnego gimnazjum (cały brzeg zajęty) i łowi kilka osób spoza "konkursu" - ogólnie rzecz ujmując miejsca mało. Obok nas wędkuje już jedna grupa, więc poszedłem się zapytać gdzie mają zestawy, żebym przez przypadek im nie przerzucił - chwila rozmowy i wszyscy zadowoleni. Kilka godzin później przyjeżdża grupka dzieciaków i ustawia się w miejscu, gdzie łowi kolega. Mimo poinformowania ich o tym, nic sobie z tego nie robią...

Nie raz ktoś podczepił mi zestaw, za każdym razem jest to samo: nadzieja na rybę, rozczarowanie, chwila złości, uspokojenie się i rozmowa, która zawsze przebiega pokojowo.

Nie traktuję łowiska jako własność. Staram się nie zajmować go całego, choć nie zaprzeczam, zdarza się, ale tylko wtedy, kiedy mogę sobie na to pozwolić - woda bardzo mała, krótki wypad w godzinach, w których wiem lub zostałem wcześniej poinformowany przez właściciela, że nie będzie nikogo prócz mnie, a kiedy ktoś mimo to przyjedzie, natychmiast zwijam jeden z zestawów, robiąc miejsce dla niespodziewanego gościa. Staram się nie przeszkadzać innym. Gdy może dojść do sytuacji niechcianej, zarówno, kiedy nastawiam się na karpie, jak i spinninguję, staram się jej zapobiec, a gdy już ma miejsce, rozwiązać ją jak najszybciej i korzystnie dla obu stron.

Mam świadomość, że umiejętność osiągnięcia konsensusu jest bardzo ważna w wędkarstwie oraz, a raczej przede wszystkim, życiu codziennym.

Wszystko zależy od podejścia.

 

Pozdrawiam serdecznie

Michał  :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sprawa jest na tyle "skomplikowana " , że karpiarze rozbijają namioty i ustawiają wędki na jednym brzegu jeziora a kuleczki proteinki z haczykami leżą sobie przy brzegu po drugiej stronie jeziora. W miejscu gdzie są rozstawieni nie łowią... praktycznie z jednej i drugiej strony linki... wg nich lepiej powywozić zestawy ponad 400 metrów lub 500 niż rozstawić się na drugim brzegu i siedzieć jak "mysz pod miotłą "

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sytuacja z poprzedniego sezonu,

Jesienią łowię z brzegu na jednym z łowisk, na wodzie widzę osiem pomarańczowych pękatych punkcików, więc omijam szerokim łukiem to całe tałatajstwo. Staję około 100 metrów dalej, Rzucam i mam efektowne branie z powierzchni ładnego szczupaka.

Szczupak kilka razy ładnie wyskoczył nad wodę i się spiął.

Obejrzałem woblera i już mam oddać kolejny rzut, gdy widzę dwóch kolesi pędzących z wędkami w moim kierunku, (rekord na setkę z przeszkodami - pewny). W jednej chwili biedny karaś ląduje w wodzie przede mną a drugi tuż za mną.

- Panowie, czy aby k.....wa nie przesadzacie ?

- Tobie i tak już nie weźmie, a na żywca może się złapać.

Ręce mi opadły i zakończyłem łowienie.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sytuacja z poprzedniego sezonu,

Jesienią łowię z brzegu na jednym z łowisk, na wodzie widzę osiem pomarańczowych pękatych punkcików, więc omijam szerokim łukiem to całe tałatajstwo. Staję około 100 metrów dalej, Rzucam i mam efektowne branie z powierzchni ładnego szczupaka.

Szczupak kilka razy ładnie wyskoczył nad wodę i się spiął.

Obejrzałem woblera i już mam oddać kolejny rzut, gdy widzę dwóch kolesi pędzących z wędkami w moim kierunku, (rekord na setkę z przeszkodami - pewny). W jednej chwili biedny karaś ląduje w wodzie przede mną a drugi tuż za mną.

- Panowie, czy aby k.....wa nie przesadzacie ?

- Tobie i tak już nie weźmie, a na żywca może się złapać.

Ręce mi opadły i zakończyłem łowienie.

Polak wszędzie sobie poradzi w trudnej sytuacji..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sytuacja z poprzedniego sezonu,

Jesienią łowię z brzegu na jednym z łowisk, na wodzie widzę osiem pomarańczowych pękatych punkcików, więc omijam szerokim łukiem to całe tałatajstwo. Staję około 100 metrów dalej, Rzucam i mam efektowne branie z powierzchni ładnego szczupaka.

Szczupak kilka razy ładnie wyskoczył nad wodę i się spiął.

Obejrzałem woblera i już mam oddać kolejny rzut, gdy widzę dwóch kolesi pędzących z wędkami w moim kierunku, (rekord na setkę z przeszkodami - pewny). W jednej chwili biedny karaś ląduje w wodzie przede mną a drugi tuż za mną.

- Panowie, czy aby k.....wa nie przesadzacie ?

- Tobie i tak już nie weźmie, a na żywca może się złapać.

Ręce mi opadły i zakończyłem łowienie.

To nasi mięsiarze już tam dotarli? :D :D Wstyd, ręce mogą opaść :angry: :angry:

Edytowane przez mariuszwf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na Narwi pod mostem w Żółtkach (okolice Białegostoku) jest zimowisko białorybu. Kilka dni przed czasem , kiedy wprowadzany jest tam zakaz wędkowania nie obowiązują tam żadne zasady...no może prawo silniejszego. Siedzą tam dosłownie ramię w ramię - tragedia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzięki. Ja byłem na stanowisku ze spinnem, pan przyszedł ze spławikiem i po 5 minutach miałem 2 spławiki na wprost siebie i odciętą od rzutów 1/4 zbiornika. Siedział z 10m na lewo czyli tyle ile może spłąwik od spławika. Rzuciłęm parę razy i zmieniłem miejsce, bo i tak już tam z godzinę stałem..)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No mi się tak zdawało, że prawo jest za mną ale jakiś był chyba ogólnie chamowaty. Przyszedł ani be ani me tylko kije w wodę i na chama w moją stronę. Wielu pewnie poszło by na konfrontację i dziadowi zestawy porwało "przypadkiem" ale ja odpuściłem... ch mu w d ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No mi się tak zdawało, że prawo jest za mną ale jakiś był chyba ogólnie chamowaty. Przyszedł ani be ani me tylko kije w wodę i na chama w moją stronę. Wielu pewnie poszło by na konfrontację i dziadowi zestawy porwało "przypadkiem" ale ja odpuściłem... ch mu w d ;)

Jeszcze i kawałek szkła :)  :) :) . 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...