Skocz do zawartości

Sumy 2015


Wojciech_B

Rekomendowane odpowiedzi

rynny 3-6m obławiam nadal rzutowo, sprowadzając gumę wachlarzem, do 10 rzutów i przestawiam się o 30m, wcale nie trawa to długo, jak jest to walnie, nie zawsze się uda (to nie troll :) :) )

mam wrażenie, że za bardzo celem jest ryba, za mało samo łowienie ;)

łowie na "grubej" Wiśle, jakoś mam wrażenie, że sum wytypowany i wyczajony np. z przykosy da mi więcej przyjemności

 

łówcie dalej, nie mam zamiaru w żaden sposób krytykować, po prostu próbuję zrozumieć

Popróbuj... może zrozumiesz :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, pozwolę sobie dorzucić swoje 3 grosze...Kilka sumów złowiłem z ,,ręki". Żaden z nich nie był zaplanowany, sporo więcej było tych co się wspomina, niż tych wyjętych...Poznałem kumpla który łowi planowo sumki na trolla. Stwierdziłem że warto spróbować. Kumpel z którym często wspólnie wędkuję miał ponton, który w sumie się nadawał. Dokupiliśmy silnik. Skompletowaliśmy sprzęt który w miarę się nadawał...no i spróbowaliśmy:) Powiem tam, póki nie spróbowałem, to sceptycznie do tego podchodziłem, wydawało mi się to monotonne, trochę taka samołówka...No przecież całe życie byłem rzutowcem! Powiem tak...po ok 20 wyprawach wyciągnąłem kilka wniosków. Troll to na pewno nie jakaś samołówka, wcale nie jest monotonny, no i jak któryś z kolegów wyżej napisał...brania suma z trolla nie da się do niczego innego porównać!!! Dodam że jesteśmy z kumplem z którym pływam kompletnymi amatorami w tej dziedzinie i samoukami. Nie licząc wskazówek kumpla który już pływał i łowił, Nie łowiliśmy też nigdy z łodzi. Wiem jedno, pierwsze branie, hol i wyjęta ryba nigdy nie zniknie z naszej pamięci...Coś pięknego:))) dużo czytam tu na forum, mało piszę. Bardzo lubię fotki pięknych ryb jakie koledzy łowicie. Ciekawe są też opisy sprzętu miejsc itp. Ale nie kumam wywyższania metody z ręki nad trollem...Każdy łowi tak jak lubi:) A ci co krytykują to chyba po prostu zazdroszczą i uważają trolla za złoty środek...Tak nie jest. Bez znajomości rzeki , lub echosondy to można pływać i pływać...a nawet z tym często się spływa bez kontaktu z rybą. Pochwale się, my na ok 20 wypraw złowiliśmy 9 sumów.

Gratuluję wszystkim kolegom pięknych wąsali:)

Pozdrawiam Arek

Edytowane przez Wartoslaw
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rybka z sierpnia (228).

Ps. Sory za kwadratowe drzewa :P

No Admirale ;) !!! Każda rybka złowiona na mój wobler cieszy,ryby dobrych kolegów cieszą nawet bardziej...

Ale tego że wytraciłeś mnie ze snu po około 5 minutach (po nieprzespanej nocy) chyba nigdy Ci nie wybaczę... :P  ;)

 

Ps.Ty możesz już iść na zasłużoną emeryturę,a my będziemy króliczka gonić dalej... B)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś ta ostatnia dyskusja w sporej części potoczyła się w złą stronę. Czyli czy troling jest bardziej czy mniej fajny, skuteczny, czy komuś pasi czy nie itd. To mnie akurat nie interesuje, każdy ma swoje widzimisię i dobrze, że tak jest. Chodziło o zakaz trolingu na niektórych wodach i podejście do jego egzekwowania.  Dopasowanie się do polskiego stanu umysłu, lanie na regulaminy, wybieranie sobie, czego będę przestrzegał, „asertywność”, ”ignorancja”, „wdupiemanie”, „wyjebanie” itp. to woda na młyn po pierwsze dla różnej maści  mięsiarstwa, po drugie dla tych „tępych dziadów” z PZW i innych użytkowników wód, którzy zgodnie z prawem mogą sobie dość dowolnie tworzyć zasady połowu na użytkowanych przez siebie wodach. Niektórzy, mam na myśli tych "dopasowujących się",  wręcz chwalą się takim podejściem. Jednocześnie psy wieszają na „mięsiarzach”, którzy zgodnie z prawem (lub niezgodnie )zabierają połów. Wymagają od np. PZW zmian, a potem wybierają sobie te, które im pasują. Dziwicie się, że jeden czy drugi członek jakiegoś ZO mówi wprost, że rację ma większość i mają gdzieś oczekiwania niektórych, którzy i tak robią potem co chcą? I nie chodzi oczywiście tylko o trolla. Celowe łowienie szczupaków, czy boleni w kwietniu jest ok? Targanie z górek tarłowych sandaczy też? Przecież i tak wypuścimy? Np. sporo Sącza jest wyłączone ze spina i zostaje tylko mucha. Dla wielu to durne zasady. Mam „dostosować się do polskiego stanu umysłu”  i zapierniczać tam z woblerkiem? Głupio by mi było. Przed sobą. 

 

 

P.S. Dopasowanie się do polskiego stanu umysłu, lanie na regulaminy, wybieranie sobie, czego będę przestrzegał, „asertywność”, ”ignorancja”, „wdupiemanie”, „wyjebanie” itp. to usprawiedliwianie przed samym sobą własnej kłusolki. Bo wytrolowany np. sum, tam, gdzie  trol jest zabroniony,  jest sumem wykłusowanym. Bo celowo złowionym z naruszeniem obowiązujących przepisów. Tu nie ma odcieni szarości. I na pewno nie służy to jakiejkolwiek poprawie stanu tych naszych biednych, w większości, wód.

 

P.S.2. Pogratulować wszystkich, legalnie złowionych ryb. Fantastyczne.

 

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tadekb masz rację :)

 

Zawsze dokładnie tak samo to widziałem, ale po prostu miarka w poprzednim roku się przebrała. Nie szanuję tego jak działa PZW w wielu okręgach, nie szanuję wielu decyzji i podejścia do wędkarstwa tych ludzi. To chyba taki protest z mojej strony - nie zamierzam respektować zasad narzucanych mi przez ludzi , którzy są bardzo daleko mentalnie ode mnie. Jeśli ktoś tłumaczy , że trolling ma chronić duże ryby, a nie zmienia limitów i wymiarów , to jest po prostu zakłamanym człowiekiem ...

 

Oczywiście, podejście jak moje, ma skutek uboczny ... prowadzi to do "wdupiemania", co jest przyczyną patologii. Faktycznie może skończyć się to totalną anarchią.

Edytowane przez hlehle
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś ta ostatnia dyskusja w sporej części potoczyła się w złą stronę. Czyli czy troling jest bardziej czy mniej fajny, skuteczny, czy komuś pasi czy nie itd. To mnie akurat nie interesuje, każdy ma swoje widzimisię i dobrze, że tak jest. Chodziło o zakaz trolingu na niektórych wodach i podejście do jego egzekwowania.  Dopasowanie się do polskiego stanu umysłu, lanie na regulaminy, wybieranie sobie, czego będę przestrzegał, „asertywność”, ”ignorancja”, „wdupiemanie”, „wyjebanie” itp. to woda na młyn po pierwsze dla różnej maści  mięsiarstwa, po drugie dla tych „tępych dziadów” z PZW i innych użytkowników wód, którzy zgodnie z prawem mogą sobie dość dowolnie tworzyć zasady połowu na użytkowanych przez siebie wodach. Niektórzy, mam na myśli tych "dopasowujących się",  wręcz chwalą się takim podejściem. Jednocześnie psy wieszają na „mięsiarzach”, którzy zgodnie z prawem (lub niezgodnie )zabierają połów. Wymagają od np. PZW zmian, a potem wybierają sobie te, które im pasują. Dziwicie się, że jeden czy drugi członek jakiegoś ZO mówi wprost, że rację ma większość i mają gdzieś oczekiwania niektórych, którzy i tak robią potem co chcą? I nie chodzi oczywiście tylko o trolla. Celowe łowienie szczupaków, czy boleni w kwietniu jest ok? Targanie z górek tarłowych sandaczy też? Przecież i tak wypuścimy? Np. sporo Sącza jest wyłączone ze spina i zostaje tylko mucha. Dla wielu to durne zasady. Mam „dostosować się do polskiego stanu umysłu”  i zapierniczać tam z woblerkiem? Głupio by mi było. Przed sobą. 

 

 

P.S. Dopasowanie się do polskiego stanu umysłu, lanie na regulaminy, wybieranie sobie, czego będę przestrzegał, „asertywność”, ”ignorancja”, „wdupiemanie”, „wyjebanie” itp. to usprawiedliwianie przed samym sobą własnej kłusolki. Bo wytrolowany np. sum, tam, gdzie  trol jest zabroniony,  jest sumem wykłusowanym. Bo celowo złowionym z naruszeniem obowiązujących przepisów. Tu nie ma odcieni szarości. I na pewno nie służy to jakiejkolwiek poprawie stanu tych naszych biednych, w większości, wód.

 

P.S.2. Pogratulować wszystkich, legalnie złowionych ryb. Fantastyczne.

 

Ja rozumiem wszystko, oprócz jednego. 

Jakim priorytetom te zakazy mają służyć? 

Dlaczego np. na lubelskiej Wiśle, gdzie troll był dozwolony, a teraz nie, dlaczego dopłata za trolla w mazowieckim było 100zł, a teraz jest 250zł. Pytam się czemu ma to służyć. 

Chłopaki wielokrotnie ratolwali ryby z siatek i sznurówek na odcinku lubelskim, właśnie dzięki temu, że trollowali.

Komu to przeszkadzało ? 

Wiadome komu - gumofilcom. Drążyli skałę, drążyli i wydrążyli, by im było prościej. A to po 6 gruntówek na łba, a to sznury. 

Czego lud nie widzi tego sercu nie żal. 

 

Mam nadzieję, że nadejdzie taki czas, że nam wędkarzom będzie dane łowić tylko jeden miesiąc w roku, przy czym składki pójdą do góry i oczywiście będą płatne tak jak teraz, czyli za dany rok, a nie na rok. 

Czy dalej wszyscy "regulaminowi raprowcy" będą tacy cacy wobec PZW i ich bądź co bądź poronionych pomysłów. 

 

Proszę tylko nie wychodzić z porównaniami o ruchu drogowym, łowiectwie itd., itp. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymon, opisałeś część naszej rzeczywistości. Ma to kogoś  usprawiedliwiać  czy co? Logika w stylu  „święty nie jestem, ale inni są jeszcze gorsi” do niczego nie zaprowadzi i tyle.  Wiesz jak trudno w naszej wędkarskiej (bo nie tylko PZW) rzeczywistości przepchać cokolwiek nowego? Pewnie coś tam wiesz. Na koniec  pytanie (retoryczne). W Krakowie m.in.  jest zakaz trolla, wolno łowić na max. dwie wędki i jest górny wymiar sandacza. Przyjeżdżasz i świadomie trolujesz, ktoś inny (np. w gumofilcach) łowi na sześć wędek (dawniej panie to się tak łowiło i ryby było w cholerę, a teraz to nie dbajo, nie zarybiajo, tylko zakazy i zakazy). Ktoś kolejny tłucze pięknego sandacza, powiedzmy  90+ (bo dla niego górny wymiar to jest poj…ny  i ma go w d….)  Czym pod względem prawnym się różnicie?

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadek piękne słowa bo prawdopodobnie nie dotyczą twojej ulubionej metody łowienia.Mam do ciebie jedno pytanie co byś zrobił jak by leśne dziadki dla szeroko pojętego dobra i poprawy marnej sytuacji drapieżników  wprowadzili całkowity zakaz spinningu ?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadek piękne słowa bo prawdopodobnie nie dotyczą twojej ulubionej metody łowienia.Mam do ciebie jedno pytanie co byś zrobił jak by leśne dziadki dla szeroko pojętego dobra i poprawy marnej sytuacji drapieżników  wprowadzili całkowity zakaz spinningu ?

... jednocześnie nie zmieniając limitów i wymiarów, no i oczywiście żywiec nadal byłby dozwolony.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Admirale ;) !!! Każda rybka złowiona na mój wobler cieszy,ryby dobrych kolegów cieszą nawet bardziej...

Ale tego że wytraciłeś mnie ze snu po około 5 minutach (po nieprzespanej nocy) chyba nigdy Ci nie wybaczę... :P  ;)

 

Ps.Ty możesz już iść na zasłużoną emeryturę,a my będziemy króliczka gonić dalej... B)

Tak Wojtek na twój wobler tak jak pozostałe naście w tym roku o poprzednich latach nie wspominając (i nie licząc rybek wyjętych przez kolegów na moim pontonie - oczywiście też na twoje wobki). To miłe że cieszą nawet bardziej :). Co do snu to chętnie bym Cię w ten sposób jeszcze parę razy obudził...

Ps. Jak zdrowie, czas i trochę kasy pozwoli to jeszcze broni nie składam. Kto posmakował brania suma z trola, holu w płynącej pełnej zaczepów wodzie gdzie dosłownie wszystko może się stać, szybko o tym nie zapomni i będzie do tego wracał kiedy tylko się da :D.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celowo nie chciałem się rozpisywać.
Dylemat wybierania sobie tylko pasujących zasad istnieje tysiące lat. Pojawia się z każdym kodeksem.
Wszyscy się zgodzimy, że nie wszystko w organizacji działa jak należy. Ja sam bym zrobił tu trzęsienie ziemi. Do samego kodeksu też mam wiele zastrzeżeń.
Sam miałem wiele dylematów moralnych, chociażby przy zbrojeniu, gdy łowiłem kiedyś sumy stacjonarnie.

Ale ucinając z mojej strony dalsze wywody, zasady jakie by nie były, są obowiązujące. Literalnie trolingowanie w miejscu niedozwolonym niczym nie różni się od na przykład spinningowania bezpośrednio za jazami.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim rodzinnym kole, już pzw urządza coroczne siatkowanie w poszukiwaniu sumów potworów, które są "przyczyną malejącego rybostanu". Przy okazji złowione rybki na patelnie. Moje argumenty o górnych wymiarach też zostały wyśmiane. Także, nie trzeba daleko szukać.

Odpowiadając wprost, będę łamał wtedy regulamin, świadomy potencjalnej kary. Tak, jak to robię w kraju z większą populacją ryb, gdzie istnieje nakaz zabijania.


W naszym przypadku problemem nie jest idiotyzm, ale ślepa chęć zysku niewielkiej uwłaszczonej grupki : (




 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdą jest, że od pewnego poziomu absurdu prawa ludzie przestają je respektować.

Zniosę zakaz picia piwa nad wodą, ale nie pogodzę się z nakazem zabicia nowonarodzonego dziecka, czy choćby kota ponad ustawową liczbę.

Uważam jednak, że nie możemy uzasadniać skrajnymi przykładami naszych lekkich grzechów. Tak można w nieskończoność.
W moim odczuciu nakaz zabijania to jednak co innego niż ograniczenie metod/miejsc połowu. Te dwie ostatnie są sobie bliższe, aczkolwiek złamanie każdego z trzech przypadków byłoby złamaniem prawa.

Przykładowo, godzę się, że na moim rodzimym zbiorniku jest zakaz połowu z łódki. Przepływam z wędką na wypłycania i górki. Godzę się na zakaz wywózki. Dobra karpiówka plus spodniobuty załatwiają sprawę. Ale nie akceptuje już biesiady (ryby+wódka) po zawodach spinningowych. Dlatego też, startuje tylko dla siebie, poza oficjalną klasyfikacją.



Nie ma co dalej ciągnąć. Myślę, że lepiej wykorzystać swoją twórczość na zaplanowanie i przeprowadzenie rewolucji. Puki coś jeszcze pływa.
Pozdrawiam
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...