Skocz do zawartości

Co to za wobler?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, Januszu wspominałeś  ;)  :) . Ale mnie chodziło o tego wobka:

 

attachicon.gif post-54908-0-45717400-1502538780.jpg

 

O tego wobka pytałem blisko dwa lata temu  ;)  :) .

To Sławku raczej nie jest wobler A. Bełcikowskiego. Przynajmniej takich jego nie przypominam sobie. Chyba, że Andrzej sam się do niego przyznał? Kiedyś takiego jak ten wyłowiłem z puławskiej Wisły, miał jedynie błękitny grzbiet. Akurat ten kształt i wykończenie bardziej mi pasuje do kogoś innego z Puław. Też Andrzeja. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Andrzej Dobrosielski i Maly to jedna i ta sama osoba tak ze nie ma trzech Andrzejow  Maly to ksywa  tak samo Andrzej Belcikowski jest znany w pewnych kregach miejscowych jako Sliwek   wiec to okreslenie tworcy tez moze sie pojawiac .Wobler jest bardzo podobny do moich jednak nie jest moim wyrobem .Klasyczny banan zaprezentowany przez Slawka kilka postow wczesniej o ktorym dyskutowal z Januszem jest faktycznie wyrobem z Pulaw autorem jest Robert  Choluj .W latach 80  w Pulawach rozpoczela sie produkcja woblerow przez pasjonatow pierwszm ze znanch mi producentow byl  Leszek  Twarowski .Na jego woblerach wzorowali sie wszyscy nastepni tworcy a on wzorowal sie na wyrobach klasycznych Rapali .Bywaly czasy ze w Pulawach bylo i 10 wytworcow woblerow w 100 procentach chand made  w czasach  brakow wszystkiego dzielili sie materialami wiedza.Dlatego wiele z tamtch lat woblerow jest prawie identycznych  roznia je tylko niuanse rozpoznawalne tylko  naocznie .Banan ktorego prezentowal  Slawek ma ponad 20 lat .Z   woblerow prezentowanych tutaj ja przyznaje sie do tego na jedna kotwice na  suma ktorego sporo wczesniej prezentowal Dokus .Prawda jest ze lowilem woblerami Belcikowskiego i widzialem jak je robi od niego sie nauczylem  technologi  ktora pozniej ewaluowala .Na pierwszego swojego woblera zrobionego przy pomocy Andrzeja zrobionego wieczorem polakierowanego nitro i wysuszonego przy grzejniku .Rano po ciemku zlowilem 90 cm sandacza i juz  bylem stracony. Woblery zaczalem robic od lat 80 druga polowa i strugam do tej pory  nie forma nie piana tylko nozyk  czy balsa czy lipa a jak bym znal recepte na zajebiste woblery to bym robil same zajebiste  jak to chca wedkarze bo czasami wypuszczam nadwyzki na rynek lokalny jestem w szoku gdzie przynety potrafia dotrzec droga wymiany miedzy wedkarzami.Pozdrawiam.  Dobrosielski Andrzej  Maly  ale walnolem referat .

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Antek. ;) To ja wspomniałem o trzecim Andrzeju z Puław, który kiedyś sporo dłubał. Nie zapominajmy o Gustawie. Miałem raczej stuprocentowe przekonanie, że wobler ze zdjęcia Sławka nie został zrobiony przez Śliwka. Bardziej mi pasował właśnie jako Gutkowy, który kiedyś robił takie bananowate. Fajnie, że się wyjaśniło kim jest autor. Rzuć okiem na tego górnego ze zdjęcia Krzyśka. Mnie nie pasuje do nikogo z Puław. Wyłowienie z puławskiej Wisły jeszcze niczego nie dowodzi. Sam tam zostawiłem sporo różnych. Pozdrawiam Antku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Januszu oczywiscie masz racje zapomnialem o Gutku ktory swego czasu byl bardzo plodny w wyrobie woblerow . Produkowal bardzo dobre banany kleniowe jak to mowil 4 mialy 4cm dlugosci i lowily ryby . Uwazam ze swego czasu Pulawy byly ewenementem w skali kraju w produkcji woblerow ale to moze powiedziec wielu ludzi w innch stronach kraju . Bida i brak wszystkiego potrafily w czlowieku obudzic nieznane poklady inwencji aby zrobic cos z niczego i to wkorzystac .Aby nie skrzwdzic nikogo przepraszam wszyskich innych rekodzielnikow z Pulaw o ktorch nie wspomnialem a bylo ich troszke .Bardzo duza rewolucje w wyrobie woblerow u nas wywolal tez Mariusz M. Pseudo  Hans skoligacony z Siekiem ktory byl dla nas niedoscignionym tworcom pstragowych woblerow.To on przynajmniej dla mnie zaczal jako jeden z pierwszch wykonywac woblery z balsy w naszych okolicach ale chodzily .Jego woblery mialy tez polokragly ster z butelki do karmienia niemowlakow co wykorzystuje do dzis .Wracajac do tematu wobler zaprezentowany przez Krzska wyglada mi faktycznie na wyrob z Pulaw  robila go firma od nas ktora nie byla zbyt dlugi czas byla na rynku swoja siedzibe miala na ul.Skladowej tu moze pomoc w identfikacji  Piotrek M .bo nie pamietam jej nazwy . Jak na masowke to byly nawet niezle woblery .Mialem kilka wgranych gdzies na zawodach .Koncze swoje wynurzenia bo koniec zmiany na nocce .Przepraszam za brak polskich znakow ale pisze jak umiem a nie jestem geniuszem komputerowym .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozycja numer jeden została znaleziona więc nie ma pewności że powstała na lokalnym rynku. Pozostałe powstały w Puławach i bardzo bliskiej okolicy. Za tydzień wrzucę jeszcze jedna zagadkę i tam chyba będzie już wobek jednego z Andrzejów z końcówki poprzedniego wieku ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Januszu i Antku (Andrzeju) nawet nie wiecie jak się cieszę, że po dwóch latach ponownie wstawiłem zdjęcie tego woblera i pomyliłem się w ocenie jego Twórcy  ;)  :) . Obaj dla mnie przedstawiliście ogrom historycznej wiedzy. Dziękuję za to. Pewnie jeszcze będę prosił o doprecyzowanie niektórych osób, ale i tak już to sobie spiszę. 

Na zdjęciu Krzyśka, ten pierwszy od góry, to może być wobler stworzony przez firmę Volans, ale nazwisk nie znam.

 

Jeśli chodzi o same Puławy, to moje uczucia względem tego miasta falowały, a byłem w Waszych rejonach kilka razy. Pierwszy raz byłem na weekendzie majowym, końcówka lat 90-tych. Chciałem razem z żoną zwiedzić Kazimierz Dolny i okolice. Jakie było nasze rozczarowanie, nie mogąc znaleźć noclegu w Kazimierzu. Ach ta warszawka  ;) . Wpadliśmy na pomysł, aby zakotwiczyć w Puławach. Tutaj też porażka. I w sumie po 22 wróciliśmy pociągiem do Wrocławia. Druga przygoda, już pozytywnie zakończona, była związana z kilkudniową wycieczką z mojej firmy właśnie w te rejony. Zaliczyliśmy Puławy, Janowiec (piękny widok na Wisłę) , Nałęczów, o ile nie mylę się to byliśmy także w Kozłówce i potem przeprawa na drugą stronę Wisły i odwiedzenie Jana Kochanowskiego w Czarnolesie  ;) . Rodzice mojej żony pochodzą ze ściany wschodniej  ;) . W Puławach kupiłem swoje pierwsze, drewniane Sieki nie wiedząc jeszcze, że to Sieki. Także udało mi się je kupić w Rykach.

 

Mam jeszcze jednego woblera, bananka, chyba 4 cm. Później go wstawię, prosząc jednocześnie o identyfikację autora.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Januszu oczywiscie masz racje zapomnialem o Gutku ktory swego czasu byl bardzo plodny w wyrobie woblerow . Produkowal bardzo dobre banany kleniowe jak to mowil 4 mialy 4cm dlugosci i lowily ryby . Uwazam ze swego czasu Pulawy byly ewenementem w skali kraju w produkcji woblerow ale to moze powiedziec wielu ludzi w innch stronach kraju . Bida i brak wszystkiego potrafily w czlowieku obudzic nieznane poklady inwencji aby zrobic cos z niczego i to wkorzystac .Aby nie skrzwdzic nikogo przepraszam wszyskich innych rekodzielnikow z Pulaw o ktorch nie wspomnialem a bylo ich troszke .Bardzo duza rewolucje w wyrobie woblerow u nas wywolal tez Mariusz M. Pseudo  Hans skoligacony z Siekiem ktory byl dla nas niedoscignionym tworcom pstragowych woblerow.To on przynajmniej dla mnie zaczal jako jeden z pierwszch wykonywac woblery z balsy w naszych okolicach ale chodzily .Jego woblery mialy tez polokragly ster z butelki do karmienia niemowlakow co wykorzystuje do dzis .Wracajac do tematu wobler zaprezentowany przez Krzska wyglada mi faktycznie na wyrob z Pulaw  robila go firma od nas ktora nie byla zbyt dlugi czas byla na rynku swoja siedzibe miala na ul.Skladowej tu moze pomoc w identfikacji  Piotrek M .bo nie pamietam jej nazwy . Jak na masowke to byly nawet niezle woblery .Mialem kilka wgranych gdzies na zawodach .Koncze swoje wynurzenia bo koniec zmiany na nocce .Przepraszam za brak polskich znakow ale pisze jak umiem a nie jestem geniuszem komputerowym .

 

Januszu i Antku (Andrzeju) nawet nie wiecie jak się cieszę, że po dwóch latach ponownie wstawiłem zdjęcie tego woblera i pomyliłem się w ocenie jego Twórcy  ;)  :) . Obaj dla mnie przedstawiliście ogrom historycznej wiedzy. Dziękuję za to. Pewnie jeszcze będę prosił o doprecyzowanie niektórych osób, ale i tak już to sobie spiszę. 

Na zdjęciu Krzyśka, ten pierwszy od góry, to może być wobler stworzony przez firmę Volans, ale nazwisk nie znam.

 

Jeśli chodzi o same Puławy, to moje uczucia względem tego miasta falowały, a byłem w Waszych rejonach kilka razy. Pierwszy raz byłem na weekendzie majowym, końcówka lat 90-tych. Chciałem razem z żoną zwiedzić Kazimierz Dolny i okolice. Jakie było nasze rozczarowanie, nie mogąc znaleźć noclegu w Kazimierzu. Ach ta warszawka  ;) . Wpadliśmy na pomysł, aby zakotwiczyć w Puławach. Tutaj też porażka. I w sumie po 22 wróciliśmy pociągiem do Wrocławia. Druga przygoda, już pozytywnie zakończona, była związana z kilkudniową wycieczką z mojej firmy właśnie w te rejony. Zaliczyliśmy Puławy, Janowiec (piękny widok na Wisłę) , Nałęczów, o ile nie mylę się to byliśmy także w Kozłówce i potem przeprawa na drugą stronę Wisły i odwiedzenie Jana Kochanowskiego w Czarnolesie  ;) . Rodzice mojej żony pochodzą ze ściany wschodniej  ;) . W Puławach kupiłem swoje pierwsze, drewniane Sieki nie wiedząc jeszcze, że to Sieki. Także udało mi się je kupić w Rykach.

 

Mam jeszcze jednego woblera, bananka, chyba 4 cm. Później go wstawię, prosząc jednocześnie o identyfikację autora.

Jak wspominałem Sławku bardzo liczyłem na wiedzę Antka o Volansie. Pamiętając, że pracował kiedyś na Składowej i znacznie lepiej znał środowisko. To powoli Sławku z Volansem nam się układa, bo jeśli Antek podał już jedną osobę związaną z firmą, to pewnie uda się ustalić więcej szczegółów. Tego Piotrka M. nie kojarzę, a znam paru Piotrków z Puław. Zdanie Antka zgadza się z moją oceną puławskiego środowiska twórców woblerów, które Tobie przedstawiłem. Jako osoba, która spędziła w Puławach dwadzieścia lat, ale jednak zawsze trochę z zewnątrz, mogę zachowując obiektywizm jedynie potwierdzić, że takich miejsc w kraju nie mieliśmy zbyt wiele. Bez problemu mogę wymienić kilkudziesięciu twórców woblerów, którzy na potrzeby własne i kolegów, produkowali je w latach 90-tych, kilku z lat 80-tych i wielu w obecnego stulecia. W tych dawniejszych czasach była Warszawa, Olsztyn, Trójkąt Bermudzki (Lędyczek, Czarne, Szczecinek), jeszcze kilka miejsc. O Puławach wiedziano mało. O firmie ze Składowej słyszałem, nie znałem ich woblerów i nazwy firmy nie pamiętałem. Ten ze zdjęcia Krzyśka mnie przynajmniej bardzo kształtem przypomina woblerki Sendala i Henia Gębskiego. Mam dwa ładne puławskie bananki (znam autora), niestety w kwestii zdjęć i ich zamieszczania tutaj jestem typową nogą. Może kiedyś uda się pokazać. Sławku, byłeś w Czarnolesie i nie odwiedziłeś Marka Sieka? :) Miałeś tak blisko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wspominałem Sławku bardzo liczyłem na wiedzę Antka o Volansie. Pamiętając, że pracował kiedyś na Składowej i znacznie lepiej znał środowisko. To powoli Sławku z Volansem nam się układa, bo jeśli Antek podał już jedną osobę związaną z firmą, to pewnie uda się ustalić więcej szczegółów. Tego Piotrka M. nie kojarzę, a znam paru Piotrków z Puław. Zdanie Antka zgadza się z moją oceną puławskiego środowiska twórców woblerów, które Tobie przedstawiłem. Jako osoba, która spędziła w Puławach dwadzieścia lat, ale jednak zawsze trochę z zewnątrz, mogę zachowując obiektywizm jedynie potwierdzić, że takich miejsc w kraju nie mieliśmy zbyt wiele. Bez problemu mogę wymienić kilkudziesięciu twórców woblerów, którzy na potrzeby własne i kolegów, produkowali je w latach 90-tych, kilku z lat 80-tych i wielu w obecnego stulecia. W tych dawniejszych czasach była Warszawa, Olsztyn, Trójkąt Bermudzki (Lędyczek, Czarne, Szczecinek), jeszcze kilka miejsc. O Puławach wiedziano mało. O firmie ze Składowej słyszałem, nie znałem ich woblerów i nazwy firmy nie pamiętałem. Ten ze zdjęcia Krzyśka mnie przynajmniej bardzo kształtem przypomina woblerki Sendala i Henia Gębskiego. Mam dwa ładne puławskie bananki (znam autora), niestety w kwestii zdjęć i ich zamieszczania tutaj jestem typową nogą. Może kiedyś uda się pokazać. Sławku, byłeś w Czarnolesie i nie odwiedziłeś Marka Sieka? :) Miałeś tak blisko.

 

Nie mogłem odwiedzić, gdyż w tamtych czasach jak byłem w Czarnolesie, to Sieki nie były rozpoznawane w Polsce, lokalnie pewnie tak. Jak kupowałem je to dowiedziałem się od sprzedawcy, że są to woblery lokalnego rzemieślnika (rękodzielnika) ze Zwolenia. Ta miejscowość nic mi wówczas nie mówiła.

 

Nie zapominajmy jeszcze o twórcach woblerów głowacicowych. Też parę osób je robiło, np. w Krakowie i nie tylko.

Edytowane przez Banjo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że tex były produkowane w końcówce poprzedniego wieku lub na początku obecnego. Tych osobiście nie pamiętam, ale mialem te śmieszne woblerki ze sterem który można było regulować, albo w brzuszek włożyć świetlik???? szkoda ze juz nie mam żadnej sztuki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...