Skocz do zawartości

Co to za wobler?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Widziałem je u Mirka, tzn. miałem jakąś ciemną plamkę na dłoni, podobno to były woblerki ????

A tak na serio to zarąbiście czuć je na kiju. Tak jak to Mierk opisał, wibrowanie telefonu w korbce ????

Edit

To nie killer egi, tamte są o połowę mniejsze ????

Edytowane przez fish28
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te maluchy to moje robiłem takie bardzo dawno temu z balsy niektóre miały nawet i 10mm.

 

Z lipy też robiłem takie maluchy ale to były okolice 2005-2007r jak dobrze pamiętam cześć tych najmniejszych była zbrojona w malutkie vmc.

Edytowane przez gajosik
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem je u Mirka, tzn. miałem jakąś ciemną plamkę na dłoni, podobno to były woblerki [emoji1]

A tak na serio to zarąbiście czuć je na kiju. Tak jak to Mierk opisał, wibrowanie telefonu w korbce [emoji846]

Edit

To nie killer egi, tamte są o połowę mniejsze [emoji846]

Jak to mawiają: "killeregg killereggowi nierówny" ;)post-57056-1582444521,485_thumb.jpg

 

Wysłane z mojego motorola one przy użyciu Tapatalka

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo balsiaki, mam jeszcze w pudełkach, mega są :)

 

Dawniej nie miałem wszystkich nazwanych. Większość z jajkiem nazywałem Egg później KillerEgg, a pierwsze były bez nazwowe zazwyczaj, a nawet jak nadawałem to takie ogólne typu "bananki". Te które robiłem na początku kiedy jeszcze nie nazywałem modeli przejęły KillerEGG od tych nowszych.

 

Tak mnie wzięło na wspominki.. Pierwszy wobler ulepiłem jak miałem chyba z 10-11 lat z modeliny :D nie muszę mówić że ster stracił po pierwszym rzucie, ale nawet pracował. To były czasy kiedy o zakupie woblera w sklepie mogłem tylko pomarzyć, mój roczny budżet w wieku około 10lat stanowił może z 200zł które mogłem wydać na swoje głupoty(za resztę trzeba było kupić jakas bluzę, buty itp rodzice uczyli wydatków, srednio mi sie to wtedy podobało, że nie mogłem przepierdzielić wszystkiego na głupotki, dziś jestem wdzięczny) uciułanych po urodzinach, lanym poniedziałku, mikołajach i innych okazjach. Pamiętam jak dziś gdy z bratem zebraliśmy po lanym poniedziałku po niecałe 150zł na głowę siedliśmy wieczorem i każdy się zastanawiał co zrobi ze swoją kupa siana :) U mnie schemat był prosty połowa akwarystyka, połowa wędkarstwo kartka długopis i rozpisywanie na co wydam przy pierwszej wizycie w miejscowym zoologiczno-wędkarskim. Później były woblery z huby, beznadziejny materiał, juz mały pistolet kaleczył woblera a ten pił wode jak szalony, choć pracowały bardzo ładnie nietrwałe strasznie. Strugane skalpelami obsadzonymi w rękojeściach z patyków, babcie i dziadki dłuższy czas nie mogli przeżyć narzędzi "palce, obetnie sobie palce, zobaczycie krzywdę sobie zrobi" standardowy temat przy każdej wizycie. Później kółka informatyczne w szkole otworzyły dostęp do internetu, na wsi było może ze 3 komputery. Czytałem o materiałach i nastała era suszenia lipy. Miałem to szczęście skorzystania z niewielkiej jeszcze wtedy wiedzy w internetach, jednak i tak było to dla mnie dużo. Znajomych wędkarzy strugających woblery którzy by podpowiedzieli coś o wykonaniu przynęt nie miałem żadnego. Balsę dostałem od starszego modelarza który odwiedzał dosyć często moich sąsiadów. To były jakieś ścinki deseczek i desek, pozostałości po skrzydłach i korpusach samolotów które budował. Piękne czasy, pierwsze pstrągi i klenie na własne wobki. Było więcej wody w rzeczkach, ryb..

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku, może być Gutka, ale jak wspominałem inni mi znani robili takie toczka w toczkę. To będzie chyba dość trudne do stwierdzenia, czyj akurat ten. Może Mały będzie mógł coś więcej powiedzieć.

Dodam jeszcze dla wyjaśnienia, że doceniam znaczenie i wkład tych od głowacicowych, tych z Krakowa, z Zakopca i tych, którzy mieszkali nad Dunajcem między Targiem i Sączem. Podobnie jak tych z Olsztyna, Oławy, Czarnego, Płytnicy i jeszcze wielu miejsc w kraju. 

A Borsukowi powiem, że Texy widywałem w puławskich sklepach w połowie 90-tych. Mógł to być 1994, może nawet 1993? Takich akurat nie pamiętam, ale te ich najbardziej znane, z blaszanym sterem i stelażem. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to przypadkiem nie jest Gębala? Bardzo podobny.

 

Alex, nawet cienia wątpliwości nie mam, że to nie Gębala. To jest wobler z Puław, jedynie autor jest potrzebny, a było tam ich co najmniej kilku i podobnie robili. Takie to były czasy, że sobie chłopaki pomagali.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mnie interesuje pochodzenia woblera pierwszego od góry. Wiem, że to szkoła lubelska.

Co co pozostałych to:

  • 2 i 3 - to Sieki jeszcze z przed rozwodu,
  • 4 - Siek S po rozwodzie.

 

 

Cześć ten pierwszy od góry to na 99% wobler z pod ręki Andrzeja Bełcikowskiego ,,Śliwka",a ten którego fotkę wrzucił Banjo wygląda na robotę Andrzeja Dobrosielskiego ,,Małego". Tak naprawdę woblery te były malowane tymi samymi farbami. Czasami nawet malowane były wspólnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do woblera zaprezentowanego przez Slawka nie jest to wobler Gutka jego banany byly nizsze i szersze .Korpusy wykonywal za pomoca szlifierki z klockow z odrysowanym szablonem .Ten korpus jest strugany recznie  i powiem szczerze sa m mam watpliwosci choc wiele wskazuje mi ,ze to tez wyrob Roberta Choluja .Wskazuje na to odbita przez siatke faktura luski na zlotku papierosianym Robert tez usuwal papier ktory byl po matowej stronie tego zlotka .Malowany jest aerografem a Gutek raczej malowal sprayem choc mozliwe ze byly i malowane pistoletem .Jest to kultowy kolor grzbietu tzw oliwka maluje tym kolorem do dzis .Pierwsze woblery malowalismy farbami nitro .Prawdziwa rewolucja bylo zastosowanie farb drukarskich uzywanych do malowania napisow na workach po saletrze w naszych Zakladach  Azotowych .Niepamietam kto pierwszy wpadl na to byc moze i byl to Robert .Zaklady  mialy duzy wplyw na produkcje bo byly zrodlem czesci materialow i miejscem tworzenia woblerow [ na nockach ].Tutaj byly tez malowane bo byl dostep do instalacji sprezonego powietrza i nie byla potrzebna sprezarka .Od lat 80 jestem szczesliwym posiadaczem wlasnego domu i garazu w nim a ojciec skonstruowal fajna sprezarke wiec u mnie bylo malowane sporo woblerow wytwarzanych w Pulawach .Czesto byl udostepniany lokal i sprzet malowalem ja lub ktos inny .Pierwsze aerografy byly kupowane od sasiadow zza wschodniej granicy. Malowanie nimi to byl koszmar farby musialy byc idealnie czyste bez zadnych grudek i miec odpowiednia konsystencje bo zapychalo sie to jak cholera i trzeba bylo to rozbierac myc czyscic .Chlopaki tez skonstruowali swoje wlasne pistolety malarskie na bazie metalowego wkladu od dlugopisu zenit i paru innych rzeczy.Ciekawostka jest to ze kolor tej farby na grzbiet powstal przez przypadkowe zmieszanie farb i sposob uzyskania go pozostawal tajemnica a pomalowanie nim kosztowalo flaszke .Dzialo sie nieraz w tym moim garazu bywaly klopoty z jego opuszczeniem ja na szczescie mialem najblizej a i malowanie przeciagalo sie na dwa dni .Wszelkie watpliwosci co do autora woblera rozwial by Robert ale niestety w latach 90 wyemigrowal na stale do Holandi i nie pojawia sie w Polsce .Autorem moze byc tez Belcikowski bo w pewnym okresie ich woblery byly niemal identyczne .Natomiast co do Texa to zaprezentowane woblery byly ich pierwszym wyrobem jeszcze przed patentem z metalowym sterem i  szyna a pakowane byly w torebki foliowe z tekturowa metka przypinana zszywaczem .Pierwowzorem tego woblera byl wobler pokazany w WEDKARZU POLSKIM  w artykule pt indianski wobler .Wykonywali go z pomoca frezarki do drewna i szlifierki tasmowej .Emigracja byla tez przyczyna zakonczenia dzialalnosci firmy Volans ktorej nazwy nie pamietalem .Jeden z dwoch jej zalozycieli jak dobrze pamietam wyjechal do Stanow i po tym to jakos sie rozpadlo .Kajman a ciebie rozczaruje tworca tego woblera jestem ja Belcik nie robil tego ksztaltu i jego byly troszke ladniejsze .

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wobler bardzo podobny do struganych przez ,,Hansa" Mariusz M. puławska szkoła

 

Chodzi o tego woblera co wstawiłem ostatnio? Ma grubszy ster niż Roberta Holuja ( ten czerwonawym grzbietem) mimo, że jest krótszy. No i oczy ma większe, troszkę inaczej wykonane podbrzusze pod sterem.

 

Czy mógłbyś podać nazwisko Mariusza (Hans)? Próbuję spisać historię o woblerach w Polsce, zwłaszcza tych z XX w.

Edytowane przez Banjo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Marku  mysle ze to chodzi o autora a moim zdaniemm tego woblera nie zrobil ani  jeden ani drugi .Wacham sie pomiedzy Belcikiem a Robertem  jednoznacznej odpowiedzi nie dam bo jest to trudne .Oczywiscie w Zwoleniu bylo i jest sporo strugaczy ale to juz nie moja bajka tu jest temat dla ciebie .Tak jak pisalem w naszej okolicy bylo sporo tworcow ja nie o wszystkich wiem . Moga sie tez odezwac tworcy z Poniatowej tam tez ich troche bylo oczwiscie najbardziej znanym jest Stork . Wiesz sam ze wyrob woblerow to jest temat rzeka w naszej okolicy .

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...