geronimo Opublikowano 18 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 Witam wszystkich.To mój pierwszy raz tutaj .Wędkuję już trochę lat,jednak spining zaczął mnie interesować całkiem nie dawno.porzucałem trochę w tamtym sezonie zresztą bez większych sukcesów.trafiłem kilka okoni i ledwo wymiarowego sandacza.ale ogólnie zaczęło mi się podobać Ale do rzeczy.zaciekawił mnie casting.wiem że kije są inne i multik zamiast młynka ale chciałbym wiedzieć co jeszcze rożni casting od klasycznego u nas spina.I można to zamknąć w jednym pytaniuCo daje w praktyce kij z przelotkami do góry? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 18 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 Witaj na forum. Natomiast zeby odpowiedziec na Twoje pytanie nie czuje sie sczegolnie kompetentny. Mysle, ze wiele zalezy gdzie i jak chcesz lowic. Pomoc w przemysleniach moze lektora watkow zawartych w podforum castingowym (przychodnia pietro nizej ) . Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
geronimo Opublikowano 18 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 Witam .zainteresowałem się castingiem dlatego ze jest inny niż spining,który preferuje powiedzmy 90% wędkarzy przynajmniej w naszej kraince a ja jakoś tak mam że lubię rzeczy inne W samym wędkowaniu pewnie niczym się nie różni bo nie można inaczej poprowadzić przynęty niż się ją zwykle prowadzi,przecież czy przelotkami do dołu czy do góry to np.woblera prowadzi się jak woblera itd.Przychodzi mi jeszcze do głowy że może być różnica w kontakcie z przynętą lub rybą,taki odwrócony kij pewnie inaczej pracuje,niestety nie potrafię stwierdzić bo nie miałem okazji spróbować czy ta różnica jest na plus czy na minus .Co do multika to jedno jest niezaprzeczalne,wytrzymałość z racji konstrukcji nie do pobicia nawet przez najlepsze stałoszpulowce i tu się nie ma co więcej rozwodzić w temacie moim zdaniem.Niestety nie mogę w dalszym ciągu wywnioskować mimo lektury kilku tematów dlaczego ludzie się decydują na casting łowiąc wcześniej na spining,no coś w tym musi chyba być tym bardziej że sprawa dotyczy właściwie tylko sprzętu bo skuteczność przypuszczam jest równa dla obydwu,rybie raczej bez różnicy jaki kijek trzyma wędkarz,byle by umiał z niego korzystać Więc kupując sprzęt castingowy mogę liczyć na jakieś konkretne zalety czy różnice w wędkowaniu czy tylko podniosę sobie status wędkarski jako odmieniec ze sprzętem za większa kasę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Herman Opublikowano 18 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 a ja jakoś tak mam że lubię rzeczy inne Cześć Kolego. Przestudiowałem to co napisałeś, dokładnie, słowo po słowie. I stawiam pewną diagnozę- masz wrodzone skłonności do łowienia multiplikatorem. Lekarstwo na to- musisz zacząć tak łowić. Ciągnie Cię do tego, to widać z daleka Dużo nie ryzykujesz. W najgorszym wypadku sprzęt odsprzedasz tu na forum lub na Allegro. Co daje taki sposób łowienia? Dobre pytanie! Ale odpowiedź już nie taka prosta i nie każdego da się nią przekonać. Największą frajdę daje mi samo rzucanie (świadomość, że tu się odwija, i to bardzo szybko, i się nie plącze, że rzucić można nadspodziewanie daleko). Uwielbiam rzucać multikiem, to przyjemność sama w sobie. Czasem nad rzeką odczepiałem błystkę (jak nic nie brało)i rzucałem samym ciężarkiem do rzutów na odległość, żeby tylko przedłużyć sobie tą przyjemność . Zwijanie linki takim rodzajem kołowrotka też jest baaardzo przyjemne. Czuję pod kciukiem obracającą się szpulkę z linką i wiem, że jestem zestrojony' z przynętą. Wędziska, których używamy są najczęściej krótkie. Krótka wędka jest bez porównania czulsza niż kij 2,7 metra, bez porównania. Poza tym taki 7 stopowy patyk mniej męczy rękę. Multiplikatory, niejednokrotnie, to istne cuda techniki, doskonale skonstruowane, z doskonałych materiałów, piekielnie mocne przy niezbyt dużej wadze i gabarytach. Jak ktoś lubi zabaweczki to łowiąc na multiki ma szerokie pole do popisu, multiki można rozbierać, regulować im różne klikające hamulce, oliwić łożyska, no bajka Z multika można zaciąć rybę już w momencie wpadnięcia przynęty do wody- samym tylko przytrzymaniem szpulki kciukiem i ruchem wędziska do góry. Ten numer nam nie wyjdzie kiedy łowimy na kołowrotki staloszpulowe,tam trzeba najpierw wykasować luz ułożonej w spiralę linki i dopiero poderwać wędkę. Ja też się lubię odróżniać od reszty, jakiś taki przekorny w tym jestem Jeśli wszyscy łowią na robaki, ja założę na haczyk grudkę ciasta. I to też jest jeden z powodów (ale pomniejszy), dla których łowię takim typem kołowrotka. Czy czuję się prze to lepszym na wodą? Szczerze mówiąc.... tak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 18 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 Jeśli wszyscy łowią na robaki, ja założę na haczyk grudkę ciasta. I to też jest jeden z powodów (ale pomniejszy), dla których łowię takim typem kołowrotka. Czy czuję się prze to lepszym na wodą? Szczerze mówiąc.... tak A z jakiego multika rzucasz tym ciastem? geronimoWitaj na forum. Jakiś czas temu ta sama myśl kołatała mi się po głowie. Dylemat sprzętowy, niejeden, wciąż mam.Wspomniałeś o skuteczności. Mój pobyt na j.pl uzmysłowił mi, że taki kołowrotek (zestaw), ma pewne predyspozycje. Do jednych rzeczy nada się lepiej, do innych wcale. Ale to teoria, nie wszyscy przechodzą, choć podobno nieliczni tylko wracają Ja swoją przygodę z baitcastingiem zacznę od jerkowania, również od jigowania w jeziorze. Jeśli cast mi podejdzie, pomyślę o innych, lżejszych zastosowaniach, również rzecznych gdzie łatwość kontrolowania, odwijania linki ze szpuli bardzo mnie kusi.. Najlepiej ustawić się z kimś nad wodą i popróbować, a potem jak się spodoba, to kompletować zestawy do własnych potrzeb. To tyle ode mnie, zaznaczam, że ja wciąż bardziej zadaję sobie Twoje pytanie, niż Tobie odpowiadam Życzę owocnej lektury strony głównej i Forum. PozdrawiamGrzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Herman Opublikowano 18 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 A z jakiego multika rzucasz tym ciastem? Akurat ciastem rzucam z Cardinala 44. Łowię wieloma metodami- również spinningiem, pickerem, feederem, ciężkim gruntem, batem, tyczką, odległościówką, podlodówką, muchówką. Jedna rada- czasem nie ma się co zastanawiać za długo, życie ucieka. Tempus fugit, ars longa ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 18 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 w tamtym sezonie zresztą bez większych sukcesów.trafiłem kilka okoni i ledwo wymiarowego sandacza (...)Co daje w praktyce kij z przelotkami do góry? w tej sytuacji, moim zdaniem - nic. W sensie: stan opisany powyżej raczej nie zmieni się jeśli przesiądziesz się na zestaw castingowy. Nie zmieni go raczej również jakakolwiek inna inwestycja sprzętowa - droższy kij, kołowrotek etc. Casting to tylko jedna z metod połowu ryb drapieżnych na przynęty sztuczne, różni się paroma niuansami od zestawu spinningowego, jak każda metoda ma swoje ograniczenia i zalety - ale jak każda metoda jest tylko środkiem do celu jakim jest skuteczny połów ryb. Chociaż jest grupa ludzi dla których jest celem samym w sobie - osobiście do niej jednak nie należę ps. nie czuję się lepszy z zestawem castingowym nad wodą. Gorszy też nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
geronimo Opublikowano 18 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 W tamtym sezonie rzucałem sobie z brzegu,kijek 2,7m 30g cw.głównie gumy i woblery.Liczyłem na szczupaki,sandacze i większego garbusa.Przedzierając się przez krzaki,chaszcze,pokrzywy i bagno aby dotrzeć do zatoczek czy innych ciekawych miejsc.Pewnego dnia środkiem Warty przepłynął facet w pontonie na silniku elektrycznym,chyba nie łowił bo kija nie widziałem,po prostu płynął.I nagle mnie olśniło coś co jet tak oczywiste że aż śmieszne przecież od środka rzeki można się dostać wszędzie tam gdzie nie można dostać się z brzegu No i po miesiącu pod moim domem zaparkowała przyczepa a niej skromna łódeczka,4 metry .Zima,nudno,szaro czasem biało ,siedzę i buszuję po necie w poszukiwaniu ciekawych rzeczy na temat spiningu,są teksty,rady,artykuły,filmy i fotki a na jednej z nich facet z ogromnym szczupłym jak marzenie na łajbie,patrzę z zazdrością dłuższą chwilę ale po chwili przykułem oczy jak gwoździe w dechę do wędki. na łajbie leży krótki kijek z multikiem,i wtedy coś mnie trafiło,odrazu miałem wizję jak stoję na swojej łajbie i rzucam takim sprzętem,to takie chameykanskie pomyślałem.I od tamtej pory coś każe mi to mieć ale nie mówi dlaczego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 18 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 Myślę że @Herman miał rację, rzeczywiście jesteś predystynowany do castingu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
geronimo Opublikowano 18 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 w tamtym sezonie zresztą bez większych sukcesów.trafiłem kilka okoni i ledwo wymiarowego sandacza (...)Co daje w praktyce kij z przelotkami do góry? w tej sytuacji, moim zdaniem - nic. W sensie: stan opisany powyżej raczej nie zmieni się jeśli przesiądziesz się na zestaw castingowy. Nie zmieni go raczej również jakakolwiek inna inwestycja sprzętowa - droższy kij, kołowrotek etc. Casting to tylko jedna z metod połowu ryb drapieżnych na przynęty sztuczne, różni się paroma niuansami od zestawu spinningowego, jak każda metoda ma swoje ograniczenia i zalety - ale jak każda metoda jest tylko środkiem do celu jakim jest skuteczny połów ryb. Chociaż jest grupa ludzi dla których jest celem samym w sobie - osobiście do niej jednak nie należę ps. nie czuję się lepszy z zestawem castingowym nad wodą. Gorszy też nie Nie liczę że casting coś mi da w sensie że naglę zacznę łowić wielkie szczupaki itd.Żadna metoda ani sprzęt nie pomorze jak wędkarz pierdoła i na odwrót Nurtuje mnie temat od strony czysto technicznej czyli konkretna różnica w używaniu kija do góry nogami,czy poza tym że do góry nogami jest wo gule jakaś różnica Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tofik Opublikowano 18 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 @geronimo- piszesz że gdzieś widziałeś wędkarza na środku Warty,zdradź proszę w jakiej miejscowości mieszkasz ,bo można się spotkać gdzieś nad wodą i będziesz miał okazje powąchać casta i podjąć decyzję.......ja bynajmniej właśnie tak się zaraziłem tą metodą/techniką/sposobem co daje cast pytasz?- nie umiem tego ubrać w słowa,na pewno frajdę i bycie innym wśród większości wędkarzy, bo mimo iż coraz więcej się o tym pisze i mówi ,to nadal multiplikator jest tak częstym widokiem nad naszymi wodami(pomijam tu sytuację gdy np j.pl robi zlot i na danym odcinku rzeki jest kilku kręcących inaczej) ,jak murzynka z włosami w kolorze blond po środku afrykańskiego buszu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
geronimo Opublikowano 18 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 Myślę że @Herman miał rację, rzeczywiście jesteś predystynowany do castingu.Skoro tak to musi się stać coś co i tak się pewnie stanie Jaki sprzęt itd. to wam odpuszczę ,info na ten temat jest pełno,wystarczy poszukać.Myślę że nie poznam odpowiedzi na swoje pytanie póki nie stanę na swojej łodzi z własnym sprzętem castingowym.Czas pokaże czy będzie z nas dobrana para . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
geronimo Opublikowano 18 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 Mieszkam nie daleko Gorzowa Wlkp.I jak żyje i wędkuję to w mojej okolicy nigdy nie widziałem aby ktoś na casta łowił.Ani na Warcie ani na żadnym z kilkunastu jezior na których bywam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tofik Opublikowano 18 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 Mieszkam nie daleko Gorzowa Wlkp.I jak żyje i wędkuję to w mojej okolicy nigdy nie widziałem aby ktoś na casta łowił.Ani na Warcie ani na żadnym z kilkunastu jezior na których bywam. no kawałek to jest od Poznania ale jak woda opadnie to kto wie gdzie mnie w tym sezonie z wędką poniesie,a w twojej okolicy pewny odcinek rzeki chce sprawdzić ....i jakiś pensjonacik pod kątem wędkarskim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
geronimo Opublikowano 18 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2010 Polecam wybrać się do Witnicy,droga Gorzów-Kostrzyn.Jest kilka fajnych miejsc gdzie można się zatrzymać na dłużej.W okolicy kilka jezior gdzie można dostać jeszcze okazałe rybki.Pod nosem Warta na terenie rezerwatu(Ujście Warty), całkiem nie daleko Postomia i Odra.Ogulnie ciekawa okolica pod wędkowanie.Gdzie by się nie ruszyć to się trafi na wodę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 19 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2010 geronimo, ja wybrałem casting z dwóch powodów:1. Styl lub widzimisię lub jak to sobie chcesz nazwać. Po prostu to lubię i już. Parametry zestawu casingowego i sposób jego użycia przemawiają do mnie.2. Względy praktyczne. Do ciężkich przynęt, tam gdzie potrzebuję dużo grubej linki używam castingu. Czyli głównie przy łowieniu szczupaków. Do trola też wolę multiki. Z kolei na rzece, gdzie rozpiętość masy stosowanych przynęt jest duża, a lotność dyskusyjna – zdecydowanie wolę spina. Ciekawy jest też efekt uboczny zainteresowania castingiem. Kilka lat temu rynek wędzisk castingowych był ubożuchny. Z resztą – dalej taki jest – moim zdaniem. Dlatego zacząłem je robić. Najpierw były to przeróbki. Potem składałem od podstaw. No i wciągnęło mnie jak cholera… Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
geronimo Opublikowano 19 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2010 po przeczytaniu wielu,bardzo wielu tematów i innych materiałów na ten temat doszedłem do następujących wniosków.-trzeba się nauczyć rzucać jakby od początku-krótki kijek niezbyt nadaje się do łowienia z brzegu choć oczywiście można i się da bo niby dlaczego nie,ale najlepiej spisze się na łajbie itp.-krótki kijek z przelotkami do góry w połączaniu z multikiem daje podobno lepszy kontakt z przynętą-cast jest niestety mniej uniwersalny niż spin,ogranicza go minimalna waga przynęt.ciężko będzie machnąć np maleńkim paprochem na okonka z multika,gdzie w stałoszpulowcu nie ma z tym żadnych problemów.Jednak doszukiwanie się konkretnych odpowiedzi dlaczego ludzie łowią w naszym kraju w ten sposób jest całkowicie bez sensowne,można nawet pokusić się o stwierdzenie że łowienie na casting jest bez sensu.mając do dyspozycji setki modeli wędek spinningowych gdzie w cenie od powiedzmy 100zł można już kupić coś co nadaje się do wędkowania a do tego całą paletę kołowrotków nagle ktoś szuka czegoś co zupełnie od tego odstaje,sprzętu castingowego jest do wyboru jak na lekarstwo a za przyzwoity sprzęt trzeba nieraz wydać krocie.Do tego ten wyszukany i drogi sprzęt okazuje się często specjalistycznym z ograniczeniem do jednego rodzaju przynęt lub metody połowu. i tu koło się zamyka bo aby zapewnić sobie uniwersalizm trzeba nieć takich sprzętów czasem kilka,do jerkowania,do lekkiego casta,do trollingu itd.itd.Ktoś popatrzy z boku i stwierdzi że trzeba być albo debilem albo mieć kasy w hooooy <_< I tu zaczyna się sedno sprawy Po pierwsze primo-jak ktoś jest debil to na ryby pójdzie z kijem baseballowym albo miotłą a wędkę posadzi w ogródku i będzie czekał aż pomidory z niej wyrosną .Więc posądzanie o debilizm odpada Po drugie primo-nie każdy ma kasy w hooy a mimo to łowi na casta,czasem kupując sprzęt na krechę lub ciułając całymi miechami .Więc odpowiedz na to trudne może być tylko jedna.BO CZŁOWIEK MA PRAWO DO WYBORU bo chce tak a nie inaczej bo mu się należy i może (gadam jak Cejroski ) no bo kto mu zabroni kijek odwrotnie trzymać,ano nikt,ani PSR ani SSR ani inne R a ryby i tak mają to w dupie i nie biorą Więc jak tak chce to niech se tak ma,i ja też tak chcę i tak będę miał i..... koniec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 19 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2010 he, jeżeli do takich wniosków dochodzisz po lekturze forum to moim zdaniem nie jest źle, bo z grubsza rzecz wygląda tak jak napisałeś. Nie zgodziłbym się tylko z uogólnieniem, że każdy zestaw spinningowy jest w stanie zastąpić zestaw baitcastingowy. Moim zdaniem zestawy baitcastingowe mają wyraźną przewagę przy łowieniu na przynęty stawiające duży opór w wodzie - zdecydowanie mniej męczą podczas dłuższego łowienia takimi przynętami, jest to głownie kwestia neutralnego ustawienia kija prowadzenia przynęty wyłącznie z multika. Czasami jest niestety tak że przynęty stawiające duży opór w wodzie są również kiepskie jeżeli chodzi o właściwości lotne i cieżko się nimi rzuca, zwłaszcza pod wiatr z zestawu baitcastingowego - ale jest to kwestia którą można opanować i wyćwiczyć więc suma summarum w tym segmencie cast ma przewagę nad spinem - moim zdaniem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 19 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2010 Wazne jest w tym wszystkim to, zeby sie w tej masie tematow nie zatracic.Wertowac, poznawac, zdobywac umiejetnosci warto....warto rowniez pamietac czemu to wszystko sluzy... Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
geronimo Opublikowano 19 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2010 Wazne jest w tym wszystkim to, zeby sie w tej masie tematow nie zatracic.Wertowac, poznawac, zdobywac umiejetnosci warto....warto rowniez pamietac czemu to wszystko sluzy... GumoWarto,zawsze warto .Trzeba być otwartym na świat i na ludzi i nie tylko patrzeć na to co jest do okola ale to widzieć i starać się to zrozumieć,życie wtedy nie jest tak upierdliwe .Myślę że na tym można zakończyć temat . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 19 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2010 (...) ciekawa okolica pod wędkowanie.Gdzie by się nie ruszyć to się trafi na wodę Prawda Herman, prawda Zwłaszcza, jeśli okoliczności sprzyjają różnorodności i łowieniu do bólu.Poznałem kilka lubuskich skarbów, chce się tam wracać... No i mam metę w samym Gorzowie PozdrawiamGrzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mifek Opublikowano 26 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 temat niby już zamkniety ale i ja wtrące swoje trzy grosze...1. dlugosc kija nie ma znaczenia i w castingu i w spinningu sa kije dlugie i krotkie. wybor nalezy do ciebie, a z czasem byc moze tez od sytuacji / warunków, w których zamierzasz łowic... 2. moc multika - tu chyba nikt nie zaprzeczy. porownywalnej mocy multik bedzie o kilkadziesiat procent lzejszy od korby - wnioski pozostawiam Tobie 3. wywazenie zestawu - zakladajac ze masz dobrze wywazony zestaw, glowny ciezar zestawu trzymasz w garsci. jak dla mnie duzo wieksza manewrowosc oraz porecznosc 4. linka nawija sie bezposrednio na szpuli (pomijam kwestie wodzika bo ma niewielkie znaczenie)efekt: duzo lepsze czucie przynety, brak zalamania na kabląku powoduje lepsze czucie bran (tu nie bez znaczenia jest tez fakt ze multik trzymasz w garsci) 5. trwalosc zestawu - sam doczytales ze jest wieksza 6. BRAK EFEKTU SKRECANIA LINKI!!! o tym koledzy zapomnieli wspomniec. linka nawijana bezposrednio na szpuli jest ukladana ze tak powiem naturalnie. jej wysnuwanie - przy holu ryby - odbywa sie dokadnie w ten sam sposob jak nawijaniesproboj tego samego dokonac z korba. odwin kilanascie metrow zylki nawin spowrotem i powtorz czynnosc kilka razy. efekt: spirala na rządanie 7. kontrola zestawu w trakcie lotu. duzo latwiej, przyjemniej i precyzyjnie umieszcza sie przynete. stala kontrola kciuka powoduje ze przynete mozesz zatrzymac w dowolnym momencie. w spinningu niby podobnie, ale jednak inaczej 8. jak chcesz byc bardzo inny to mozesz pojsc krok dalej i pobawic sie kijami spiralnie zbrojonymi - czy ma to sens? sa zwolennicy i przeciwnicy. ja wole zbrojenie tradycyjne - prostoliniowe 9. czucie brania - patrz punkt mowiacy o trzymaniu ukladu na ktory nawijasz linke w garsci - zdarza sie ze branie czuc nie tylko na dloni obejmujacej multik ale i na paluszkach krecacych korbka... 10. duuuuuuuzo mniejsze opory zwijania. nie straszne nawet mega obrotowki 11. ciagle dazenie do doskonalosci w rzucaniu - troche jak kung fu czy karate. to ze potrafisz rzucac nie oznacze ze na prawde potrafisz rzucac 12. chyba wystarczy... jak na poczatek o wadach nie pisze. ale trzeba miec swiadomosc ze cos za cos... w koncu chciales sie dowiedziec co przemawia na korzysc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JASIEK522 Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2010 Trzeba być otwartym na świat i na ludzi i nie tylko patrzeć na to co jest do okola ale to widzieć i starać się to zrozumieć.MĄDRE SŁOWA. Ja też tak świat widzę,obcowanie z przyrodą a szczególnie nad wodą z multikiem w reku to jest to czego nie doświadczyłem w młodości.Jestem Z Gorzowa wlkp,też bym chciał spotkać nad naszymi wodami porażonych castingiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.