Sobol Opublikowano 21 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 Witam,chciałbym poznać Wasze opinie na temat dużych woblerów z wbudowaną grzechotką,czy ten patent czasem nie płoszy ryb sam mam takowe,ale nic nie złowiłem na żadnego z nich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PaNeK Opublikowano 21 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 Mam jednego grzechoczącego ulubieńca pod-13cm, złowiłem na niego już dobre kilkanaście szczupaków i sandaczy, myślę że ze strachu go nie atakowały, więc na moje oko teoria płoszenia ryb grzechotką odpada. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sobol Opublikowano 21 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 To ciekawe,może ja sam nie mam wiary w tego typu wabie Piszcie ludzie co myślicie na ten temat,wszelkie info mile widziane Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 21 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 Bardzo duza ilosc modeli woblerow uznanych n Swiecie ma wbudowane grzechotki.Ryby raz na nie biora, innym razem gorzej a nieraz wcale... Z drugiej strony wobler jest przyneta, gdzie stale cos pobrzekuje, jesli nie kulki to kotwice o kolka łącz. np. W jednym i drugim przypadku nie budowalbym jakichs daleko idacych prawidel. Ogolnie biorac to w niewielkim stopniu przypomina rybe i cholera wie co powoduje, ze ryby na to sie rzucaja...? Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Taps Opublikowano 21 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 Na tego woblera-grzechotnika złowiłem kilkanaście szczupaków(1-3kg),Około 40 okoni 30-40cm,w zeszlym roku około 20 kleni 30-40 cm.Mimo obrażeń zawsze jest gotowy do walki,a co najważniejsze tak samo skuteczny.I za to go cenię.Japoński Duel. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sobol Opublikowano 21 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 Super,dzięki za info.Jeden z moich grześków jest bardzo podobny do Twojego japońca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Opublikowano 22 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2010 Zupelnie nie wiem jak to jest z grzechotka. Ostatniej jesieni szczupak w ogóle nie bral tego do pyska, tylko chcial gume. Mimo ze rok wczesniej lykal. Za to letni sum chetnie grzechocace przynety przyswaja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 1 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2010 Zdecydowanie nie da sie wyciagnac jednoznacznych uniwersalnych wnioskow w tym temacie. Sa sytuacje - lowiska, na ktorych grzechotka pomaga. Znam z opowiesci, ze bywaja wody tak przejrzyste i niewielkie (rzeczki), ze ryby uciekaja od grzechotek.... Trzeba miec i takie i takie Guzu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryst Opublikowano 1 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2010 Troszkę poczytałem w net'cie nt. grzechotek i ich zastosowań: muddy water, cold water, extremly hot, generalnie ryba śpi i nie jest chętna do współpracy. Do tego dołożyłem patenty szwedzkich przewodników - rzucanie w wystającą skałę zwykłą blachą. Wniosek: myślę, że grzechotniki sprawdzają się, tak samo, jak zwykłe przynęty, w określonych warunkach, a ich dźwięk jest naturalnym w łowisku. Okonie są bardzo ciekawskie, lecz nie zawsze są chętne zaatakować dzwoniącą' przynętę - odprowadzają ją jako kuriozum, ale nic ponad to. Jeśli masz książkę Wędkarstwo jeziorowe, to możesz przeczytać trochę na temat dźwięków w wodzie i ich wykorzystania. Pięknem naszego hobby jest nieprzewidywalność na łowisku. Czasami grzechotniki pozwolą Ci połowić, że HO, Ho. Próbuj, spisuj swoje spostrzeżenia i po kilku latach będziesz ekspertem od swoich wód! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LASSOjbait Opublikowano 1 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2010 Kiedyś przeczytałem opowieść któregoś z tuzów naszego spinningu o tym, że pewnego dnia ryby brały mu tylko na jedną obrotówkę. Nie wiedział o co chodzi, ale na tą brały, na inne nie. Okazało się, że miała wygięty drut i skrzydełko obijało się o korpus. Najważniejsze w tej opowieści jest to, że ta obrotówka już więcej swojej nadprzyrodzonej łowności nie potwierdziła. Tego akurat dnia ryby chciały, żeby im coś grało. Od tamtej pory ZUPEŁNIE nie słucham opowieści o kolorze przynęt, amplitudzie drgań itp. Po prostu - wędkarstwo jest pełne niespodzianek i to jest w nim najpiękniejsze. Grzechotka? Czemu nie?! Jak bierze to rzucaj - jak nie bierze, to zmień na co innego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.