Skocz do zawartości

Szczawnica nad Dunajcem


BreederGoulda

Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy potrzebuję info czy i co, na jaki sprzęt można tam połowić i powypuszczać, gdzie łowić, jakie są opłaty i gdzie ich dokonać, może jest ktoś z okolic Szczawnicy kto mógłby pomóc, żona umyśliła sobie tam urlop zamiast wyjazdu na Mazury nad jezioro Jeziorak i mam dylemat bo o ile na Jezioraku wiem jak łowić i czego można się spodziewać (bo znajomy ma łódkę i łowi tam często) to w Szczawnicy jestem w kropce?

Edytowane przez CarIvan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabieraj muchówkę i podejdz do sklepu wędkarskiego tam się wszystkiego dowiesz gdzie i na co :) . Jak kiepsko wyjdzie wędkowanie to zostaje Ci spływ z Flisakami.

Pozdrawiam!

 

Ja i muchówka?  Myślałem zabrać swój nowy nabytek wykonany przez Hubertusa ale czy będą tam, takie ryby by połowić spinem na blanku Blassa 17-45 cw. Jak nie to będe musiał żonie z głowy wybić Szczawnicę, urlop nad wodą bez łowienia to jak bym trafił do raju z panienkami bez ci...ek i ust.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde to może sobie odpuszczę Dunajec i na Jeziorze Czorsztyńskim popływam? Tam może coś swoją armatą połowię? Ma ktoś jakieś rozeznanie co do tej wody? Meczy mnie moja na tą Szczawnicę a ja już miałem tak fajnie poukładane by popływać na Jezioraku a w jakiś dzień skoczyć jeszcze na cały dzień na  Dadaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od ujścia potoku Grajcarek do zakrętu Dunajca w  Szczawnica – Piaski, 350 m powyej przystani flisackiej „Piaski”. Woda górska Przynęty sztuczne i roślinne. Zakaz połowu z brzegu lewego - PPN

 

 Od zakrętu Dunajca w m. Szczawnica –Piaski, 350 m powyej przystani flisackiej „Piaski”, do ujcia potoku Kroniczanka w Krocienku.

Woda górska Przynęty sztuczne i roślinne. Zakaz połowu z brzegu lewego do ujcia potoku 

 

http://www.lowisko.home.pl/pzwnsjomla/zezwolenie/2014/zezwolenie2014.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Czorsztyńskim zakochany jestem od kilku już lat. Namówił mnie na wyprawę kiedyś sąsiad, teraz ja nie daje mu spokoju. Dłuższa chwila wolnego i już gnamy na Kluszkowce. Pierwszy raz pojechaliśmy na totalnym spontanie. Decyzja w 0,5godz. szybkie telefony po kwaterach, 02:00 w pociąg na słynnym kieleckim dworcu i się zaczęło. Przespaliśmy Nowy Targ, w którym mieliśmy wysiadać, z Zakopanego busem z powrotem do Nowego Targu, 2godz. czekania na busa do Kluszkowców, szybki meldunek na kwaterze, graty w kąt, kije w łapy i heja nad wodę. W momencie ogarnęliśmy łódkę, pozwolenia. Nowa woda, wielka, głęboka jak żadna do tej pory, całkowicie odmienna od wszystkich w moim województwie. A my na wypożyczonej łódce która na wyposażeniu miała tylko wiosła i kamizelki. Za kotwice robiły dwa kamienie dowiązane do sznurka od bielizny, z racji braku sondy zrobiliśmy stukadło z jakiejś znalezionej starej kłódki. Do tego po dwa kije, okoniowe i sandaczówki i niesamowicie dużo zapału. Pierwsze sandacze zaczęliśmy ciągnąć po jakiś dwóch godzinach pływania. Dorożkowaliśmy na wiosłach z sandrami 16cm na trzydziestkach chyba główkach do momentu pierwszego brania. Później już tylko kotwice, znaczy kamienie w wodę i klasyczne opadowanie. Na pierwszej namierzonej miejscówce było od razu podwójne branie, podwójny hol  i po chwili dwa piękne sandacze koło 70cm pozują do fotki. Pierwszego dnia znaleźliśmy jeszcze dwa inne miejsca, łowiliśmy na nich przez resztę pobytu, ryby gryzły praktycznie cały czas. Ostatni dzień poświęciliśmy całkowicie na dorożkę, złowiliśmy po kilka sandaczy chyba z dwa szczupaczki i coś. To coś zaatakowało salmo perch sdr kiedy akurat byłem zajęty telefonem i w momencie mimo luźno wyregulowanego hamulca wywlekło wędkę z łódki. Sąsiad nie myśląc ani chwili rzucił się za nią, jednak nie dogonił jej ryba gnała z nią w głębinę. Jednak nie zacięta wypluła pokiereszowanego woblera i gdy ten wypłynął wyciągnęliśmy kija. Do dzisiaj nie wiem co to było i czy sąsiad skoczył chcąc ratować sprzęt czy chodziło mu o rybę. Pytany tylko uśmiecha się głupio. Teraz jeździmy na zmianę raz moim raz jego autem, ze swoim gumiakiem, całym sprzętem ale brakuje trochę tego klimatu pierwszego wyjazdu. Zawsze jest fajnie, jednak ten pierwszy zapamiętałem najbardziej i chyba najlepiej wspominam. Poza tym polecam pensjonat Willa Szarotka w Kluszkowcach, czysto, ładne pokoje, przepyszne jedzenie, mili właściciele i dość tanio. W tym roku też jadę, ale dopiero we wrześniu, a już nie mogę się doczekać. Tak więc polecam ten zbiornik każdemu kto nie był, ja najchętniej bym się tam przeprowadził. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Dunajec z kolei to piękne pstrągi, ale na muchę. Na spinning to takie zajęcie niegodne :)

 

Decyzja zapadła 13 lipca wyjazd do Szczawnicy na całe 7 dni, nad Dunajcem z pewnością się pojawię ale na muchę to ja ani nie mam sprzętu ani umiejętności łowienia tym sposobem więc spin na lekko będzie działał, a na Czorsztyńskim przetestuję swój nowy kijek od Huberta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...