Skocz do zawartości

Wieści znad Paprocan


Krisu23

Rekomendowane odpowiedzi

OK. bm639 nie ciągnijmy tego dalej , tyle bzdur się tutaj pisze że jedna moja niczego nie zmienia.

 

Mam takie podejrzenie ( wyprowadź mnie z błędu jeśli tak nie jest ) że brałeś udział w tych zawodach ( to by tłumaczyło twoją reakcję ).

Ja nigdy nie brałem udziału w żadnych wędkarskich zawodach więc nie wiem jak to jest zorganizowane.

Czy rejon w którym operują poszczególni zawodnicy jest w jakiś sposób ograniczony ?

Czy woda jest podzielona na jakieś sektory które się wybiera lub losuje ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@samwieszkto, Jaką znowu reakcję masz na myśli? Uważasz, że nie mam racji? Pogardliwie napisałeś o 105 wędkarzach, których nie znasz. "Nie ciągnijmy tego dalej" raczej nie oddaje charakteru "przepraszam, zagalopowałem się". Wystarczy przeczytać kilka postów wyżej i wiedziałbyś na pewno, że startowałem ;) Możesz wierzyć, że na zawody rangi Mistrzostw Polski nie przyjeżdżają tzw. niedzielni wędkarze. Ludzie mają pojęcie o wędkarstwie i to nawet bardo duże. To, że widziałeś ich w 3 turze "zblazowanych" to według mnie głównie efekt słabych połowów z dwóch poprzednich tur, co nie dawało nawet nadziei na branie, jak i wyników od rana :( Tak, tak, wielu z nas nie miało nawet domniemania brań. Karcze, jeśli te miałleś na myśli jako dobre miejscówki,  były "robione" przez dwa dni regularnie, a i tak najwięcej ryb (jeśli w ogóle można tak napisać o 11 rybach przez pierwsze 14 h) padło na płytkiej wodzie  0,5 - 1 m na prawo od rybaczówki. Pewnie w 3 turze tam było widać pogrupowanych zawodników. Na zawodach drużynowych bardzo liczą się punkty każdego zawodnika, więc najpierw należy "zapunktować" chociaż okonkiem.

 

Żeby nie było zupełnie poza tematem ... na Paprocanach całkiem dobre efekty były pierwszego dnia - poza wyjętymi rybami sporo szczupaków wymiarowych pospadało nawet przy samej łódce. To trochę rzutowało na wyniki w dwóch kolejnych turach, bo ryby już były przepłoszone, ale i tak niektórzy dali radę duże ryby złowić.

 

Odpowiadając na pytanie o organizację zawodów - sektory czasem są ograniczane, jeśli na jednej wodzie rozgrywanych jest kilka tur, ale teraz tego nie było. Sektor to był jeden zbiornik z jego normalnymi ograniczeniami (boje, odległość 50 m od urządzeń hydrotechnicznych itp.). Każdy łowił na 3 sektorach: Paprocany, Dziećkowice i Kozłowa Góra. Na KG było ograniczenie co do pojedynczych haków na kogutach - tego niestety nikt wcześniej nie podał w komunikacie, a nie każdy jest miejscowy. A propos miejscowych, wygrali koledzy z Katowic, którzy pewnie znają te wody, a i tak zrobili dwa zera na Kozłowej Górze. Chwała tym, co byli tam pierwszy raz i pojmali rybkę ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do machania wędką to już moja osobista refleksja . Ja tam mistrzem nie jestem , ani zapewne takim wytrawnym spinningistą jak ty

Łowiąc ryby zdarza mi się to dość często więc uważam że to jest normalne.

 

Dlatego cieszę się że są tu takie wybitne indywidualności jak Ty i Franek , które mnie - głuptasa ,zaraz uświadomią jak to się teraz robi.

Łączę wyrazy szacunku i pozdrawiam.

SAMWIESZKTO

 

Ja tam pozostawię to bez komentarza,

Miłego

;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem po jaką cholerę to bicie piany, byli połowili/albo i nie i o co chodzi ?. Temat dotyczy Paprocan czy zawodów ?

Kto lubi zawody i rywalizację to stara się brać w nich udział, kto nie ma parcia na rywalizację jedzie na inną wodę w spokoju i kontemplacji złowić jakieś *"110cm szczupacze bydle" :lol: i po problemie.

Znam kilku tych tzw "miszczów" i co jak co, ale braku umiejętności i systematyczności wydłubywania ryb z wody nie można im zarzucić.

 

 

* z tym szczupaczym bydlakiem na śląskich wodach oczywiście żartowałem.

Edytowane przez Zwierzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mansik, na pewno zostało, bo było na żywej rybie (dobrze, ze opamiętano się z zabijaniem ryb na zawodach). Byłem na Paprocanach pierwszy raz i powiem, że bardzo ciekawe miejsce. Niby w mieście, więc presja pewnie ogromna, a jednak rybki są i to nie małe :). Oprócz tych wyjętych szczupłych kilka poważnych postanowiło nie dać się pomierzyć :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się tylko śmieje czy zostało, co prawda nie znam się na obyczajach na zawodach, ale gdzieś zdarzyło mi się przeczytać ze na żywej :) 

Wszystko by wskazywało ze presja może być duża, ale z tego co słyszę ludzie dość sceptycznie podchodzą do łapania w tym miejscu, często powtarzane jest, ze  "coś tam się dzieje, ale nic konkretnego" itp. Fakt ze pewnie metrówki szczupakowe nie padają tam co miesiąc, choć może czegoś nie wiem :ph34r:

Ale ja jestem zadowolony, i wiem ze będę pewnie wiele razy marzył, zęby trafił się taki kolejny sierpień jak w tym roku na paprach, żebym nie pamiętał co złapałem :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam, jutro wybieram się na Paprocany, szukałem w internecie miejsc, gdzie warto poszukać szczupaka z brzegu i pojawia się tam określenie brzegu koło zrębu. Mógłby ktoś dokładniej opisać gdzie to jest?

PS Nie pogardzę innymi radami nt. miejscówek brzegowych.

Edytowane przez Neptun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o brzeg, to chyba w każdym miejscu można coś złapać, ja różnicy nie odczułem, choć wiadomo każdy ma swoje ulubione miejsca B)

A miejsce o którym piszesz znajduje się na południowo wschodnim brzegu, jest tam restauracja o nazwie Zremb, jeżeli chodzi o te rejony to zacząłbym od:

okolice mola>zremb>kluby żeglarskie>zameczek, akurat fajny spacer ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Odświeżając temat powiem że po majówce na paprocanach nic ciekawego się na razie dzieje. Po pochodzie pierwszo-majowym i zawodach jakie odbyły się 4 ryby mają już wszystkiego dosyć w szczególności bardziej popularnych wahadełek  typu alga lub jakiś tanich obrotówek :P tego to już widziały krocie. Niestety ochłodzenie się wody, przy powierzchni o jakieś 5 stopni też zrobiło swoje. Miejmy nadzieję że ten pierwszo majowy wzrost liczby łowiących drapieżniki jest już za nami i po jakiś 2 tygodniach wszystko się unormuje i rybki znów zaczną atakować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem wczoraj i miałem jechać dziś, prócz boleniowych harców nic ciekawego sie nie wydarzyło, u napotkanych jegomosciów tez nic nie zauwazyłem,za to dowiedziałem sie  od jednego siwego pana co bywa tam codziennie i mieszka 500m od jeziora że boleń nawet smaczny jest...

 

Nie miałem odpowiedniego sprzetu ani przynet na bolka, ale musze im troszke czasu poświecić bo bolka ze stojącej wody jeszcze nie złowiłem, Na pewno nie bedzie łatwo, bo bolki zerują na sieczce kolo 3cm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Paprocanach złowienie ładnego bolenia graniczy z cudem. Kiedyś jak ryb było dużo to było to łatwiejsze do zrealizowania ale po tym jak bolenie zaczęły brać na kulki proteinowe ich liczba gwałtownie zmalała. Na szczeście kolejny narybek został wpuszczony i już za rok może dwa będzie można znów liczyć na w miarę systematyczne łowienie boleni na tym zbiorniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie spróbuje to sie nie dowiem, miałem wczoraj piekne wyjscie, ale w ostatniej chwili zawrócił. ale to na pletce 20lb i ze stalką, i 4cm wobkiem, a to chyba nie bardzo sprzet na jeziorowego bolenia... :rolleyes:

W bagażniku już przygotowany inny kijek z zyłką tak coby posłac małego wabia na 30m i bede próbować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Paprocanach bolenie miałem dość często na 3 przynęty i za każdym razem był to przyłów.

Pierwsza kopytko z niebieskim grzbietem - na plecionce z przyponem z fluorocarbonu, brania następowały z opadu przy dużym zafalowaniu zbiornika

twister motor oil na główce 1,5g i żyłce 12 - tu dość często boleń towarzyszył żerującym jaziom

woblerek 2,5cm żyłka 12 - tutaj też moim celem były okonie a nie raz zaskoczył mnie boleń.

Najciekawszą przynętą na jaką złowiłem rapę było seledynowe turbo na 3g główce :D

Ot taka prawie boleniowa przynęta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...