Skocz do zawartości

Pomoc dla świeżaka


kulfon

Rekomendowane odpowiedzi

Podkładki mają 0.9mm grubości. Filc musi być jakiś specjalny czy jaki będzie taki próbować? Sprawdziłem wszystkie elementy hamulca i wszystko w porządku, bardzo poprawnie wykonane . Podkładki specjalnym smarem shimano potraktowałem

Edytowane przez 'mat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Mat...coś mi się wydaje że nieco wyolbrzymiasz i starasz się niepotrzebnie porównywać działanie hamulców w całkiem różnych konstrukcjach. Tym bardziej że krecioł za 60 funtów to nie "stelka" ????

To co używasz ma bardzo przyzwoity, płynnie działajacy hamulec, o dosyć sporym zakresie regulacji. Moje dwie sztuki nigdy mnie nie zawiodły, nawet w dosyć ekstremalnych warunkach (minus na termometrze, słona woda, czy teraz w 35-cio stopniowym upale na Chorwacji).Za tę kasę to naprawdę nie ma się co pierdołami przejmować) ????

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieczołowite wyważenie zestawu to jeden z mitów funkcjonujących w wędkarstwie muchowym. W praktyce centymetr w te czy we wte nie ma znaczenia. Miało by to znaczenie gdyby kij podczas rzutu prowadzony był głównie nadgarstkiem, co jest typowym nawykiem pospiningowym. Przy prowadzeniu przedramieniem wyważenie ma mały wpływ na uczucie zmęczenia. Wpływ ma natomiast masa całkowita zestawu którym machamy.

Mam przeciwne zdanie, zbyt lekki kołowrotek powoduje dołowanie szczytówki i o ile nie jest to zbytnim kłopotem podczas rzutu to męczy w trakcie prowadzenia much. Przy streamerowaniu szczytówka jest często nisko, ale przy suchej wędzisko jest uniesione. Tak więc dłuższe wędzisko i zbyt lekki kołowrotek to utrudnienie. Całkowita masa zestawu ma oczywiście znaczenie, jadnak wyważenie niemniejsze. Swoją drogą każde parę cali długości wędziska( przy niewiele zmieniającej się masie kija) wymaga wyraźnie cięższego kołowrotka. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, ale kije do suchej mają dziś po 70-80 gram i max 9'. Tego już prawie nie czuć w ręce i nieraz ciężko znaleźć koło wystarczająco lekkie do tych krótszych.

Zgodzę się, że wyważenie może mieć znaczenie dla komfortu w fazie prowadzenia przynęty w metodzie nimfowej, bo i kije długie i pozycja na salut rzymski przez długie godziny. Ale umówmy się, że moje przemyślenia dotyczyły metody muchowej, do której krótka i żyła się nie zalicza.

Edytowane przez mack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasna sprawa, napisałem o tym bo nie pierwszy raz widzę dużo uwagi dla kwestii wyrażenia wśród początkujących, podczas gdy dużo ważniejszy przy nauce rzucania jest chociażby dobór łatwej linki.

 

Jak znad Myczkowców to srebrnej trotki życzę :)

Edytowane przez mack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwólcie na małą prywatę. Chciałbym tutaj podziękować Arkowi (Trout Master) za pomoc przy mojej pierwszej randce z Sanem. Przemiły człowiek i cholernie pomocny. Bez niego ten wyjazd nie byłby taki udany, zapiąłem w sumie kilkanaście ryb i pomógł w wyborze odpowiednich miejscówek i wabików. Arku, mam nadzieję, że zobaczymy się w październiku u Ciebie nad wodą. Jakby co, to zapraszam do mnie nad Rabę.

Edytowane przez zeralda
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza mysl jaka mi przyszla do glowy po tym jak wzialem muchowke do reki byla "Dlaczego nie zaczlem tej przygody wczesniej jak mialem 20 lat?" I to nie ze wzgledu na to, ze to duza frajda a po prostu dlatego, ze wiazanie malych muszek to katorga dla oczu :lol:Zreszta nie tylko samo wiazanie bo i sledzenie tego mikroba na wodzie. Zwlaszcza pod koniec dnia. 

 

Zeby jednak nie byc posadzonym o negatywizm powiem, ze na mojej pierwszej wyprawie z muchowka udalo mi sie zlapac pierwsza rybe. Byl to pstrag w wersji mini  :rolleyes:  Podejrzewam ze na chruscika. Wersja plywajaca :) Radosc wielka, pomieszana z niedowierzaniem. "Wzial glupi" pomyslalem z usmiechem od ucha do ucha :) Lowienie w silnym nurcie i przy duzym wietrze nie jest latwe. Najwiekszy problem sprawialo mi naturalne prowadzenie przynety i walka z wielo-pradem, ze tak powiem. Lowilem tez raz w gorskim jeziorku. Skonczylo sie na jednym braniu ktore tez przyjalem z niedowierzaniem. Niestety chyba za szybko zacialem. Tu tez lowielm na sucha. Miejscowy podpowiedzial, ze jak nie wiem na co mam lowic to zebym wybral czarna muszka. I tak zrobilem.

 

Ponizej kilka fotek z wyprawy. Polnocna Walia. Niesamowite sceneria. Radosc dla oczu i duszy. Za rok czeka mnie wyprawa z muchowka i plecakiem.To w zasadzie nieuniknione :)

 

IMG-20200730-172615-1.jpg[/url

 

]IMG-20200730-172622.jpgupload image with url

 

IMG-20200801-143756.jpg

 

IMG-20200803-161225.jpg

 

IMG-20200803-172315.jpg

Edytowane przez Luckyguliver
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pierwsza mysl jaka mi przyszla do glowy po tym jak wzialem muchowke do reki byla "Dlaczego nie zaczlem tej przygody wczesniej jak mialem 20 lat?" I to nie ze wzgledu na to, ze to duza frajda a po prostu dlatego, ze wiazanie malych muszek to katorga dla oczu :lol:Zreszta nie tylko samo wiazanie bo i sledzenie tego mikroba na wodzie. Zwlaszcza pod koniec dnia.

 

Zeby jednak nie byc posadzonym o negatywizm powiem, ze na mojej pierwszej wyprawie z muchowka udalo mi sie zlapac pierwsza rybe. Byl to pstrag w wersji mini :rolleyes: Podejrzewam ze na chruscika. Wersja plywajaca :) Radosc wielka, pomieszana z niedowierzaniem. "Wzial glupi" pomyslalem z usmiechem od ucha do ucha :) Lowienie w silnym nurcie i przy duzym wietrze nie jest latwe. Najwiekszy problem sprawialo mi naturalne prowadzenie przynety i walka z wielo-pradem, ze tak powiem. Lowilem tez raz w gorskim jeziorku. Skonczylo sie na jednym braniu ktore tez przyjalem z niedowierzaniem. Niestety chyba za szybko zacialem. Tu tez lowielm na sucha. Miejscowy podpowiedzial, ze jak nie wiem na co mam lowic to zebym wybral czarna muszka. I tak zrobilem.

 

_______

 

Gratuluję takich łowisk i scenerii zazdroszcząc jednocześnie.

 

Dla wielu kręcenie małych muszek to katorga. Pytanie co tzn. "małych"? Zawsze można kupić sobie okulary 0.5-1+ i zalozyc na nos o ile wcześniej nie przebadało się wzroku u okulisty. A to trzeba robić podobno regularnie co dwa lata. Są też specjalne lupy które stosuje się przy wiązaniu much.

Piszesz że łowiłeś na "mikroba, suchy i chyba chruścik". Wrzuć muchę, opis wielkość i określimy co to i czy jest małe. To czy jest suchy to chyba wiesz po tym jak go wysuszysz i czy i jak długo pływa. Malutkie "chrusciki" (nazwa imitacji ze wzgl. na kształ) na San to muszki wielkości ok 3mm, na haku 22-24. My nazywamy to "pyłek". :)

Łowienie w tak szybkim nurcie oraz przy wietrze naprawdę nie jest łatwe. W takim prądzie i uciągu wody lepsza na pewno byłaby większa imitacja. Warunek muszą być w danym miejscu ryby. Musisz mieć pewne info lub złowić je na coś innego niż mucha żeby wiedzieć że w miejsce w które rzucasz jest coś godnego uwagi. Rzucając w piękne dla oka wody nie masz żadnej gwarancji że ryby tam są bo warunki dla nich są również trudne i wybierają łatwiejsze miejsca. Co innego jak w takich miejscach widzisz zerujące na np. płynących owadach ryby to musisz trafić w muchę. Prowadzenie muchy w takim nurcie to głównie rzuty skosem pod prąd. Jeżeli w poprzek lub w dół to rzut mocno przyhamowany z wysoko uniesionym kijem aby przypon i linka miał jak najwiecej "luzu" aby spłynąć. Oczywiście można mieć jeszcze zapas linki w ręku i nadrzucajac kijem małymi kółkami robionymi szczytówką, dodajesz (wypuszczasz) linkę z ręki. Na zmienne prądy wody nadrzucanie (robienie pętli) szczytowką sznura jest obowiązkowe. Oczywiście tylko do momentu gdy sucha mucha nie smuży. Chociaż przy mocno pływających imitacjach często podciągam muchę która prześpiesza i smuży a po popuszczeniu sznura czy opuszczeniu szczytówki mucha płynie dalej naturalnie. Takie zachowanie jest też prowokujące dla ryb bo ryba widzi "żywą, ruszającą się" muchę która chce uciec ale dalej płynie nad głową ryby. Często wtedy następuje atak.

Co do śledzenia i zacinania brań na bardzo małe muszki. Pisałem już chyba wcześniej że jeżeli nie widzisz na 100% swojej muchy zacinasz każde oczko które pojawi się w okolicy końcówki sznura czy przyponu. Gorzej gdy lowisz w wodzie gdzie są same zbiórki (zbiórki lipieni drobnych jętek jesienią) a między nimi twoja imitacją której nie jesteś pewien czy to twoja mucha czy naturalna. Wtedy zacinanie to rzeczywiście loteria.

 

Pozdrawiam.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za pomoc :)

 

Te male czarne pourywalem i nawet dobrze nie pamietam jak wygladaly. Natomiast mucha na ktora skusil sie pstrazek wygladala mniej wiecej tak jak ta na fotce. Unosisla sie na wodzie bez problemu wiec zakladam ze to suchar.

 

Jesli zas chodzi o sama rzeke to ja tam pojechalem glownie za trocia. Pstragi to byl jakby dodatek. Od miejscowych dowiedzialem sie, ze lokalne pstragi nie rosna duze i populacja nie jest jakas przeogromna. W rzece 40 cm ryba byla uznawana za potwora, rekord rekordow :) Natomiast w jeziorkach pstragow duzo ale tez raczej mniejsze z wyjatkiem najwiekszego jeziora. Nie wiem od czego to zalezy bo to juz kolejne miejsce w UK gdzie okazalo sie, ze pstargi rosna do 35-45 max choc na moje oko maja znakomite warunki i duzo wody. Dodam jeszcze ze rzeka miala tylko 10 km :)

 

Z rzutami chyba byl problem bo zalozylem, ze moge sobie sucha oblowic wszytkie te odcinki ktore oblawialem spinem. Blad :) Najgorzej bylo jak lokowalem muche pod drugim brzegiem gdzie woda stala lub plynela w przeciwnym kierunku. W tym momencie glowny nurt natychmiast lapal linke i holowal muche za soba niweczac moje finezyjne rzuty  :lol: Najlepiej to obrazuje fotka no 1. 

Po jakims czasie skupilem sie na prostkach z "polamanym" nurtem. Tu juz bylo lepiej. Tylko ten wiatr ktory mnie czasem przyginal do wody... :lol:  Ryby zbierajace muchy bylo zwykle widac pod wieczor ale nie mialem zbyt wielu okazji do wykorzystania tych sytuacji poniewaz bylem w obsesji zlapania troci. Z muchowka wyszedlem tylko raz nad rzeke i raz nad jeziorko. 

post-58460-0-90922500-1598566196_thumb.jpg

Edytowane przez Luckyguliver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goddard Sedge. W założeniu imitacja chruścika wykonana z sierści zimowej sarny lub jelenia. W założeniu bo równie dobrze może imitować małego chrząszcza lub inny tłusty kąsek który wpadł do wody. Bez tej muchy nie ruszam się na pstrągi.

 

Rzeka na Twoich zdjęciach choc urocza jest uboga w pokarm. Stąd raczej mikre rozmiary ryb. Podobnie jest w Polsce. W sudeckich potokach czterdziestak to okaz. Na północy Polski to normalna ryba.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lucky

Ta mucha to zdecydowanie sucha. Jak nie namoknie to pływa jak korek. :)

Tak jak napisał kolega niżej, bardzo dobra mucha. Jej smużenie nie jest płoszeniem ryb. Smużąc kusi, możesz nią łowić nawet jak mokrą.

Co do ryb to masz takie jakie tam są. A wiatr? Silny każdemu przeszkadza. Właśnie przez silny wiatr nie poszedłem wczoraj na ryby bo łowienie muchowką może grozić jedynie awarią. Sprzętu lub ciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Drodzy koledzy, czy jest jakiś sposób, żeby wyciąć pętelki z głowicy i rozbiegówki łącząc to jakimś węzłem, który nie będzie zbyt mocno "walił" w przelotki? Chce sobie trochę poeksperymentować z chińskimi głowicami i nie wiem czy iść tą drogą. 

 

P.S. Chciałbym połączyć pływający running z tonącą głowicą.

Edytowane przez zeralda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co polecicie z tych dodatków jako niezbędne ? Co powinienem nosić ze sobą raczej zawsze ?

 

https://www.fishingmegastore.com/floatants-sinkants-and-line-care_263.html

Jestem totalnie świeżakiem ale patka z huby Amadou robi robotę jeśli chodzi o suszenie maluchów z Cdc. Mam też sam Smar cdc i używam na suche jeszcze nie moczone muchy przed samym użyciem.

Z obu tych bajerów korzystam kilkanaście/ kilkadziesiąt razy będąc na rybach.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do suchych możesz mieć: CDC oil (lub inny dry fly oil/gel), dry fly powder floatant.

Jeżeli nie używasz do suchej przyponu fluorocarbon to możesz wziąć coś po czym po posmarowaniu utonie. Są tu jakieś pasty. Oczywiście do bardzo wybrednych ryb które nie lubią jak przypon jest na/nad powierzchnią wody przed muchą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-50013-0-59099000-1600881926_thumb.jpg

 

Taki zestaw w promocji jest , brać ?  Plus coś do zatapiania przyponu,muchy i chyba by wystarczyło ? 

A jeszcze odnośnie terminów przydatności chemii , czy się psuje pod wpływem czasu , czy używa do momentu wykończenia zawartości  opakowania ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...