Gość Mysha Opublikowano 17 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2023 Pogoda jak w listopadzie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majster Opublikowano 17 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2023 Pogoda jak w listopadzie. No i jest słodki black . Moje klimaty, choć ostatnio siedzę w nieco starszym DM... Ale ma być czerń, więc "polska szkoła": Ale jest też coś dla kolegi Pawła B., żeby w spokoju pracował . 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
md30 Opublikowano 17 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2023 Jeżeli mowa o polskim BM, to tego albumu nie może zabraknąć. Ten album nigdy mi się nie znudzi 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vako Opublikowano 19 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2023 https://twitter.com/i/status/1616141613553557505 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 20 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2023 Z trochę lepszego karmana pop music.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 21 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2023 Z lepszego? Nudy panie. Coś płytkie te karmany jak słychać. Tu się człowiek nie nudzi, tyle smaczków. Warto przypomnieć właśnie zmarłego, bo to jeden z największych w latach 60 i 70. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 21 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2023 Ech, mój Crosby to the Byrds. Ci z kolei są u mnie na szczycie jako interpretatorzy Dylana. Swoją drogą do the Hollies też mam wielki sentyment, a Nasha z Crosbym i Stillsem omijałem szerokim łukiem. Gdyby nie Byrds, pewnie nie słuchał bym lata później tyle Stone Roses, My Bloody Valentine, the Church, czy the Smiths. Nie wiadomo czy w ogóle powstałaby ta muzyka bez brzęczących Rickenbackerów McGuinna i Crosby'ego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 22 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2023 Hmmm. Myślę, że CSN(Y) jeszcze długo nie zostaną pokonani po tamtej stronie wielkiej wody. Ile było można jechać na przeróbkach kawałków ryczącego kozła? Właściwie prawie każdy robił to lepiej od niego. Do tego nawet nie były potrzebne niezłe głosy Clarka, Crosbyego i Mc Guinna. Odejście tych dwóch pierwszych właściwie niczego nie zmieniło. Z folk rockowych stali się bardziej coutry rockowi. Wydaje mi się, że trochę jechali na tej swojej legendzie jako jednej z lepszych odpowiedzi na brytyjską inwazję. Muzyczny świat im niestety szybko odleciał. Dla mnie ich największym osiągnięciem był Eight Miles High. Tu zdecydowanie najlepsze w wykonaniu CPR. Gitara Pevara to poezja. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 22 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2023 Masz rację, że the Byrds się szybko przejedli, tak samo jak przejadła się hippisowska rewolucja. Po prostu ich lubię i mam sentyment z dzieciństwa. Muzykę lat 70-tych odkrywałem trochę później i musiałem dokonywać selekcji, bo jest tego tyle, że życia zbraknie na poznanie wszystkiego. Lata 60-te były wałkowane na okrągło w domu, czy to z winyli, czy ze szpulowca. Stąd moje pierwsze skojarzenia z Marriottem to Small Faces, z Winwoodem to Spencer Davis Group , a Jon Lord był w domu liderem the Artwoods. Na Humble Pie, Traffic, czy Deep Purple rodzice się nie załapali. Skończyło się imprezowanie, pojawiły się dzieci i rozrywka ograniczyła się do słuchania staroci. Mi, podobnie jak moim synom, było później dużo łatwiej odkrywać nowe rzeczy i poszerzać muzyczne horyzonty. Gdybym w dzieciństwie miał do czynienia wyłącznie z Koterbską, Połomskim i Santor, pewnie nie byłoby tak różowo. Najważniejsze, to w każdej wolnej chwili słuchać. Muzyka jest teraz dostępna w takim stopniu i w takiej ilości, że szkoda marnować okazję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 22 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2023 Chyba pierwszym zachodnim singlem był u mnie w domu SDG z Gimme some lovin z jednej strony, a z drugiej już nie pamiętam. Być może to było Keep On Running? Wydany przez wytwórnię Fontana. A jak te zachodnie płyty pachniały. Ktoś jeszcze pamięta? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 22 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2023 Poszperałem. Na odwrocie był "Blues in F". Wspaniała muzyka. Wypada chyba przypomnieć te dźwięki. W komentarzu na YT ktoś napisał: "If yout feet aren't moving when this is playing, you may just be clinically dead". Nic dodać, nic ująć. . Może jeszcze cover SDG. Niesamowity Terry Kath przebił świetny oryginał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 22 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2023 (edytowane) Długo Maćku myślałem i...wymyśliłem! A później znalazłem. Na drugiej stronie na 100% był "Sąsiad, sąsiad". https://www.discogs.com/release/2831877-Le-Spencer-Davis-Group-Gimme-Some-Loving-Neighbour-Neighbour Prawdopodobnie SP na różne rynki zawierała inny utwór na drugiej stronie. Bez bicia przyznaję, że dzisiaj bym wybrał z pewnością "Blues in F"A jak Chicago to też Blood, Sweat and Tears. Ale nietypowo, w moim najbardziej ulubionym Sometimes in Winter z S. Katzem na wokalu. Taki kawałek na zimowy wieczór. Edytowane 22 Stycznia 2023 przez jachu 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 23 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2023 A jak BS&T, to zabawię się w domknięcie kręgu znajomych. Taka urocza niebluesowa miniatura na zakończenie bluesowego albumu: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 23 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2023 No to Macieju, wcale nie ominęło cię słuchanie Ireny Santor. Słuchałeś wirtuozowskiej pop music w jedynie słusznym języku oraz wykonaniu.Tu Frank Zappa się śmieje 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 24 Stycznia 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2023 (edytowane) A jak BS&T, to zabawię się w domknięcie kręgu znajomych. Taka urocza niebluesowa miniatura na zakończenie bluesowego albumu: Wielka postać amerykańskiej muzyki. A może ogólnie - amerykańskiej kultury. Szkoda, że u nas praktycznie nieznana. Przypominam sobie jedynie jedną audycję o Kooperze z lat siedemdziesiątych w Trójce. Żeby jeszcze bardziej domknąć temat, oczywiście na jakiś czas, Taki filmik z Lynard Skynard, których odkrył i producentem ich najważniejszych płyt był Al Kooper. To co zrobił na swoim Gibbbsonie Collins i jego koledzy zwyczajnie powala. A przypomnieć można, że w 1977 roku świat już szalał w rytmie disco i punk. Emocje ludzi na stadionie w kolebce ruchu hippie niesamowite i chyba nic się do dziś nie zmieniło. Właśnie oglądałem film z jakąś czarnoskórą dziewczyną o afrykańskim nazwisku i ona słuchając Free Bird reaguje dokładnie tak samo.https://www.youtube.com/watch?v=5sydpvrdEJc Edytowane 24 Stycznia 2023 przez jachu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robas Opublikowano 1 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2023 prekursor Polskiego Hard Rocka ,Wojtek Gąsowski ( ten od prywatek ) i zespół Testot taka ciekawostka 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majster Opublikowano 6 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2023 Tak sobie ostatnio przypomniałem o tym kapitalnym koncercie (choć podobno był trochę "robiony" ), masakra jak dobry : 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamyk88 Opublikowano 12 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2023 https://m.youtube.com/watch?v=BKAHwJaDUrk&feature=youtu.be Wow ale głos. Kora gdziekolwiek się znajdujesz na pewno jesteś dumna. Bardzo dobre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
md30 Opublikowano 17 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2023 Troszkę polskiego BM 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 19 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2023 (edytowane) Jak coś czasami dziwnie potrafi się połączyć. W upalnym lipcu 86 w RIAS Berlin kilkanaście razy dziennie i do znudzenia leciały Bransolety i ich Manic Monday. W Qasimodo przy Kantstrasse słuchało się zwykle jazzu we wszelkich odmianach, przy którym Guiness wyjątkowo dobrze smakował. Rok później dał tam nieplanowany godzinny koncercik Prince. Chyba domyślam się dla kogo konkretnie Książe napisał Manic Monday. Najpiękniejsze oczy w historii muzyki i jakby nieco zblazowany B.J. Amstrong (Green Day, Network) w korespondencyjnym wykonaniu: "Wow ale głos". Coś jak mój przed mutacją. Śpiewało się kiedyś w szkolnym chórze. My czterej i całe stado koleżanek. No było parę dobrych męskich głosów w historii muzyki tzw. rozrywkowej. Może taki całkowicie nieznany większości? Edytowane 19 Lutego 2023 przez jachu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 19 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2023 (edytowane) Skoro o dobrych głosach... https://youtu.be/7UceNARUOsw https://youtu.be/6vWTtx_PxPo Edytowane 19 Lutego 2023 przez Maciej W. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 19 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2023 (edytowane) Znalazłem takie słowa, z którymi zgadzam się w stu procentach, więc pozwalam sobie zacytować. "Rok 2005. Królowa Elżbieta spotyka się z czterema najbardziej wpływowymi szarpidrutami swojej epoki: Brianem Mayem, Jimmym Pagem, Erikiem Claptonem i Jeffem Beckiem. Tylko Hendrixa brakuje. No, ale on już wtedy nie żył. Królowa zagaduje z każdym z nich. Poza Beckiem. Wygląda, jakby kompletnie nie kojarzyła, kim jest. Choć jako gitarzysta swoich trzech kolegów razem wziętych wciągał nosem."Mija miesiąc od śmierci Jeffa Becka. Szkoda czasu na wymienianie gdzie i z kim grywał przez te sześćdziesiąt lat na scenie, ile nagród otrzymał. Od dawna zastanawiam się który z wielkich gitarzystów tak by to potrafił wyśpiewać na gitarze? Może Santana, bo on też przecież śpiewa grając swoją gitarą? Może Pat Metheny? Niebywałe co on zrobił z tą kompozycją Wondera. Do tego jeszcze wtedy młodziutka Kangurka-Tal na basie. Kosmos. Edytowane 19 Lutego 2023 przez jachu 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mysha Opublikowano 11 Marca 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2023 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
md30 Opublikowano 12 Marca 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2023 cd. polskiego BM 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bob74 Opublikowano 12 Marca 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2023 ... a u Kazimierza dziś 60...KAZIK NA ŻYWO - Plamy na słońcu [OFFICIAL VIDEO] - YouTube 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.