Skocz do zawartości

zakończenie sznura muchowego


jacob1993

Rekomendowane odpowiedzi

O kurcze, dzięki. Trochę sklepów internetowych przejrzałem ale nigdy na to nie trafiłem. Czy miałeś okazję używać tych łączników? Jestem ciekaw jak dużej siły trzeba użyć żeby go wyrwać. Czy może końcówkę sznura należy opleść jeszcze np nicią wiodącą mocno zaciśniętą ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurcze, dzięki. Trochę sklepów internetowych przejrzałem ale nigdy na to nie trafiłem. Czy miałeś okazję używać tych łączników? Jestem ciekaw jak dużej siły trzeba użyć żeby go wyrwać. Czy może końcówkę sznura należy opleść jeszcze np nicią wiodącą mocno zaciśniętą ?

Mam te piny od ponad piętnastu lat. Oczywiście można zrobić z haczyka z prosto wyprowadzonym oczkiem i zaostrzonym pilniczkiem trzonkiem. Te oryginalne Mustada stosowałem do linek maks DT 4, bo są jednak dość delikatne. Przed wciśnięciem w otulinę linki smarowałem cienko jakimś Distalem itp. i robiłem delikatną omotkę z cienkiej nici, którą pokrywałem jakimś lakierem. Trzeba trochę uważać, bo oczko pina potrafi korodować, więc też lepiej je polakierować. Do lekkich linek niezłe, ale nie idealne rozwiązanie. Ponieważ oczko jest stosunkowo małe, nie bardzo nadaje się do łączenia z przyponem zakończonym pętlą. Przywiązywałem przypon węzłem stosowanym do haczyków z oczkiem. Nie musisz szukać daleko: https://www.taimen.com/pl/de/product/fly-line-pins_2347/89965

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja stosuję proste i skuteczne zarabianie pętelki z rdzenia. Owijki robię bardziej ze względu na lepsza widoczność końcówki przy łowieniu na nimfę. Na przyponie podobnie. Pomaga w mokrej czy nimfie i nie przeszkadza w suchej.

Na pierwszym zdjęciu pętelki na linkach 4/6 na drugim linka WF1 i przypon z omotkami. Uszczelniam klejem uv.

 2vdqlb7.jpg

 28gzdpy.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja właśnie planuję coś takiego pod dt3, no ale nigdy nie wiadomo co się uwiesi na końcu zestawu ;) Dzięki za link, wezmę na testy i zobaczę na starej lince ile to wytrzyma.

Nigdy nie wiadomo, co siądzie. Ale kupując wędkę w trzeciej klasie zakładamy, że prawdopodobieństwo zapięcia metrowej głowacicy, czy pstrąga 70 cm jest tak znikome, że praktycznie zerowe. A pstrąga 40 cm lub tej długości lipienia bez problemu wyciągniesz z tym pinem wrobionym w linkę DT3, Sprawdzone. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemo, baju, baju - pętelki. ;)  Przyznaj się, że chciałeś błysnąć tymi katrynami. Bougle, chyba Souveren z prawej, tego na dole z lewej nie poznaję, ale chyba też z Alnwick. :D Pamiętasz jeszcze te wielkopolskie snówki, katryny, flotówki, kobuchy, mendy, diabełki i inne regionalne nazwy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiadomo, przecie jestem teletubiś to i szpanuję kręciołkami, które każdy może mieć... ;) Ten trzeci to cascapedia. Mam spory sentyment do wyrobów Hardy. Jasne, że pamiętam.Ojciec od osmarkanego kindra mnie karmił tymi nazwami.

Choć dla niego i dla mnie wędka spławikowa z kołowrotkiem to zawsze była flotówka a nie snówka. Nie wiem dlaczego...i tak mi zostało. Pętelka to by pewnie pyntelka była...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo flotówka mogła być ze snówką lub z katryną. Chociaż katryny, szczególnie te większe w rodzaju Precisiona, to raczej do ciężkich gruntówek i spinningu były stosowane. Moją pierwszą snówką był Reex pomalowany zieloną, młotkową farbą z knobem i nakrętką szpuli w kolorze czerwonym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka to strata? W najgorszym przypadku parę złotych za przypon i pina. No i ewentualnie kawałek końcówki linki. Jak dobrze dobrać wytrzymałość troka, to tylko kawałek żyłki i mucha.

Tu chyba nie chodzi o pieniądze tylko o to, że musisz jakoś nad wodą zrobić pętle na sznurze lub wklejać łącznik - zamiast łowić tracisz czas i często nerwy zwłaszcza jeśli akurat nie masz jak zrobić nowego połączenia z przyponem (przerabiałem to w tym sezonie). Rozwiązaniem może być posiadanie ze sobą „zestawu naprawczego do pętelek” adekwatnego do rodzaju połączenia, które stosujemy (zapasowe łączniki, klej, igła etc...) i temat rozwiązany.

Na szczęście rozerwanie pętli zdarza się niezmiernie rzadko więc chyba nie ma co się stresować.

Pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosował może ktoś Nail knot? Coś w ten deseń :

https://rivertraditions.com/how-to-tie-a-nail-knot-using-a-nail-knot-tool/

 

 

Stosowałem i stosuję. Jedynie "doprawiam" go kropelką  kleju UV. Jest to mój węzeł awaryjny. Ale pamiętaj o tym, że znacznie lepiej spisuje się przy cieńszych żyłkach. Końcówki przyponów konicznych o grubości 0,45 mm nie dają się tak pewnie zacisnąć na cienkiej końcówce sznura. Natomiast łączenie podkładu ze sznurem realizuję tylko tym węzłem.

Edytowane przez Marszal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam pętelki Roman Moser. Używam dwa lata, pieruńsko mocne i bardzo subtelne. Montaż w dziesięć sekund. Sprawdzone wielokrotnie na pstrągach 50+ i zaczepach[emoji4] nigdy nie zdażyło mi się takiej zerwać. Zawsze pękał tippet.

dcce96335de426bee03215e887f51775.jpg

 

Pozdrawiam

 

 

Sent from my iPhone using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu chyba nie chodzi o pieniądze tylko o to, że musisz jakoś nad wodą zrobić pętle na sznurze lub wklejać łącznik - zamiast łowić tracisz czas i często nerwy zwłaszcza jeśli akurat nie masz jak zrobić nowego połączenia z przyponem (przerabiałem to w tym sezonie). Rozwiązaniem może być posiadanie ze sobą „zestawu naprawczego do pętelek” adekwatnego do rodzaju połączenia, które stosujemy (zapasowe łączniki, klej, igła etc...) i temat rozwiązany.

Na szczęście rozerwanie pętli zdarza się niezmiernie rzadko więc chyba nie ma co się stresować.

Pozdrawiam

Tomek

Tomku, najłatwiejszym rozwiązaniem tego problemu jest stosowanie się do zasady najsłabszego ogniwa zestawu. Proste, logiczne i obowiązuje w każdej metodzie w wędkarstwie. Ja wolę stracić na zaczepie muszkę, trok, niż czas i nerwy na kombinowanie nad wodą nowego połączenia przyponu z linką. Jak stosuje hak i przypon mocniejsze od połączenia z linką, to co innego może nie wytrzymać, jak nie to połączenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku, najłatwiejszym rozwiązaniem tego problemu jest stosowanie się do zasady najsłabszego ogniwa zestawu. Proste, logiczne i obowiązuje w każdej metodzie w wędkarstwie. Ja wolę stracić na zaczepie muszkę, trok, niż czas i nerwy na kombinowanie nad wodą nowego połączenia przyponu z linką. Jak stosuje hak i przypon mocniejsze od połączenia z linką, to co innego może nie wytrzymać, jak nie to połączenie?

 

Zgadzam się w 100% choć występują sytuacje gdzie nie zawsze jest to możliwe. Łososie czy ryby morskie łowione w trudnych warunkach (a takie z reguły są) wymagają stosowanie grubych fluorocarbonów (nawet powyżej 100lb przy rybach typu GT) z uwagi na ich odpornośc na przetarcia na skałach czy koralowcach. I tu niestety często tracisz cały zestaw z linką włącznie gdy duża ryba postanawia odjechać w koralowce ;-) Dlatego przy takim łowieniu zabieram ze sobą co najmniej 3 linki (główna + 2-e zapasowe). Na szczęście to przypadki dość ekstremalne i raczej nie dotyczą łowienia w naszych wodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...