Skocz do zawartości

Switch na pstragi


peresada

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 rok później...

ciekawe zestawienie. swingowanie majace na celu pstrągi to coraz bardziej prężna gałąź busnessu muchowego za oceanem. 

myśle że warto popróbować w kraju nad wisłą. bardzo fajowa to metoda. 

 

https://www.yellowstoneangler.com/gear-review/2017-5-weight-trout-switch-spey-shootout

 

pozdrówka

Edytowane przez peresada
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No duzo w tym marketingu i w kraju nad Wisłą nie trzeba próbować, bo tak się już łowi ;)

"Switche" w długościach 11,5' oraz dłuższe ma nawet Jaxon w ofercie (sławetne Monolithy), a w artykule z racji długości zakwalifikowane byłyby już jako pstragowe speye ;).

Generalnie przy eksplozji mody na switcha, takie kije były juz dostepne u wielu producentów, a nawet kilka ładnych lat temu zdaje się Zpey popularyzował takie łowienie dwuręcznym patykiem #4 i głowicami 150Grain. Chociaż wciąż niby jako switch były kije krótsze - 9/10' często z wysuwanym dopalaczem, to były i projektowane do stricte dwuręcznego łowienia w długościach powyżej 11' i miekkiej "speyowej" akcji, a Rio posiada w swojej ofercie głowice scandi w #4 klasie idealne do łowienia pstragów na mokre muchy, jak i "zwykłe" switchowe linki z długą głowicą pozwalające na klasyczne speyowe rzuty. Skagit Switch od Airflo i Skagit short (obecnie max short) od Rio, w niskich klasach do lekkich wedek i wiekszych much lub głebokiej szybkiej wody.

Łowienie w swobodnym dryfie na wiekszych odległościach faktycznie fajniejsze, mniej męczące, dające większe pole manewru linką.

Innymi słowy, to takie troche odkrywanie starego ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 2 sezonów praktykuje lekkiego speya na pstrągi na początku sezonu. Z moich doświadczeń prowadzenie dużej przynęty (streamera) w swingu nie jest zbyt skuteczne na pstrągi. Wyniki generalnie słabe. Zapewne na Bow albo jakiejś BC na rybnej wodzie da się ta metodą osiągnąć zadowalające rezultaty, jednak w naszym kraju to mam wątpliwości.

 

Ja to robię głównie żeby praktykować rzuty speyowe, czyli dla zabawy.

Edytowane przez mack
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No duzo w tym marketingu i w kraju nad Wisłą nie trzeba próbować, bo tak się już łowi ;)

"Switche" w długościach 11,5' oraz dłuższe ma nawet Jaxon w ofercie (sławetne Monolithy), a w artykule z racji długości zakwalifikowane byłyby już jako pstragowe speye ;).

Generalnie przy eksplozji mody na switcha, takie kije były juz dostepne u wielu producentów, a nawet kilka ładnych lat temu zdaje się Zpey popularyzował takie łowienie dwuręcznym patykiem #4 i głowicami 150Grain. Chociaż wciąż niby jako switch były kije krótsze - 9/10' często z wysuwanym dopalaczem, to były i projektowane do stricte dwuręcznego łowienia w długościach powyżej 11' i miekkiej "speyowej" akcji, a Rio posiada w swojej ofercie głowice scandi w #4 klasie idealne do łowienia pstragów na mokre muchy, jak i "zwykłe" switchowe linki z długą głowicą pozwalające na klasyczne speyowe rzuty. Skagit Switch od Airflo i Skagit short (obecnie max short) od Rio, w niskich klasach do lekkich wedek i wiekszych much lub głebokiej szybkiej wody.

Łowienie w swobodnym dryfie na wiekszych odległościach faktycznie fajniejsze, mniej męczące, dające większe pole manewru linką.

Innymi słowy, to takie troche odkrywanie starego ;)

Spoko, cieszy że jednak jest to popularne i w Polsce. Zakładając ten wątek chyba że dwa lata temu ( pierwszy zaginął w słynnym crashu strony ) liczyłem jednak na większy odzew. Niewielu kolegów się tu wypowiada, a myślę że mimo wszystko warto. Licze na głębszą wymianę doświadczeń w temacie.

Pozdrówka

 

Wysłane z mojego VTR-L09 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 2 sezonów praktykuje lekkiego speya na pstrągi na początku sezonu. Z moich doświadczeń prowadzenie dużej przynęty (streamera) w swingu nie jest zbyt skuteczne na pstrągi. Wyniki generalnie słabe. Zapewne na Bow albo jakiejś BC na rybnej wodzie da się ta metodą osiągnąć zadowalające rezultaty, jednak w naszym kraju to mam wątpliwości.

 

Ja to robię głównie żeby praktykować rzuty speyowe, czyli dla zabawy.

Myślę że jest dużo racji w tym co piszesz.

Ogólnie, po co się pałować skoro można wziąć woblera [emoji3]

A tak poważnie to ja również mógłbym łowić jak 95% populacji w lower mainland, bc na spławik. I czasem ręce opadają kiedy ktoś laduje kolejnego Kinga na kawałek włóczki na haku 1/0 a ja ciągle nic. Łowię jednak na muche, a w szegolnosci na DH bo to bardzo lubię.

Przecież nie o ryby tu idzie, a o styl właśnie [emoji3]

 

 

Wysłane z mojego VTR-L09 przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez peresada
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie na wiosnę pobawię się lekkim speyem na pobliskich rzekach. O 30-calowca będzie ciężko, ale dwudziestaki się trafiają.

Good man!

Z resztą Ciebie namawiać raczej nie trzeba[emoji3] Daj cyne jak będziesz szukał jakiegoś fajnego patyka. Poszukamy coś na speypages.

 

Wysłane z mojego VTR-L09 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Używam, bo lubię, całkiem często trzech switch'ów:

- 11'#5/6, do długiej nimfy, streamera i dużych suchych (piankowce i majówka)

- 11'6#7 oraz 11'6#8, do szczupaczenia (w zależności od wielkości i ciężaru much)

Te trzy kijki to oczywiście jaxonowskie monolith'y, które kosztowały mnie w sumie 600 zł.

Przy muchach szczupakowych nie silę się na jakieś skomplikowane rzuty i po prostu rzucam znad głowy - komfort takiego łowienia przez cały dzień jest ogromny.

#5/6 daje dużą swobodę i wygodę operowania sznurem na dłuższych dystansach w porównaniu z kijami jednoręcznymi o długościach 9' czy 9'6''.

Siódemkę mam od nie dawna i będą ją też chciał wiosną wykorzystywać do streamerowania przy wyższej wodzie i większym uciągu.

Generalnie jeżeli miał bym dać za takie kijki nie wiadomo jaką kwotę to bym sobie darował ... a tak, to wcale nie żałuję relatywnie niedużej wydanej kwoty i mam dużą frajdę.

Polecam kijki i taki sposób łowienia wszystkim, którzy mają w nosie forumową "niekoszerność" pewnych marek i znaków firmowych  :)

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież nie o ryby tu idzie, a o styl właśnie [emoji3]

 

Ty to wiesz i ja to wiem, ale Polska to taki dziwny kraj ze 90% populacji wędkarzy wybierze najskuteczniejszą dozwoloną metodę. Dlatego nie dziw się ze Twój wątek leży odłogiem, a wątek o "żyłce" jest hot przez wiele dni.

 

Mój wpis był po to aby oszczędzić części osób niepotrzebnych wydatków i rozczarowań, to nie jest cudowna metoda która pozwoli łowić ryby tam gdzie występują sporadycznie.

 

Ostatniej wiosny miałem okazję bezpośrednio porównać na Vahu skuteczność ciężkiej przynęty prowadzonej w swingu (ja) z przepływanką żyłkową (kolega). Wynik mniej więcej 1:3, ja 4 pstrągi, kolega ponad 10 pomimo że poprawiał po mnie.

Zmiana zestawu na żyłę (pierwsza próba w życiu) dal mi dość szybko piękna rybę. Po tym mogłem już ze spokojem wrócić starej, dobrej, pięknej mało skutecznej muchy ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pstrągi łowię kijkiem guideline exceed switch #6 10'8" przerobionym na baby speya. Oryginalnie miał klasyczny lekko przedłużony half wells z niewielkim dopalaczem poniżej siodła. Ponieważ tak jak pisałem, traktuje pstrągi na speya jako przygotowanie do sezonu łososiowego, lub jego namiastkę, jeśli w danym sezonie nie mam szans na wyjazd na normalne łowisko, łowię wyłącznie stosując techniki dwuręczne. Dlatego w pracowni zleciłem wydłużenie górnego gripa i wydłużenie niewygodnego dolnego gripa. Dzięki odwróceniu siodła na uplock kołowrotek po wydłużeniu dolnego gripa pozostał praktycznie w tym samym miejscu nie wpływając na wyrażenie kija.

W zeszłym roku używałem go z linką Rio chucker 370 grain ciskając 5-10cm bogate streamery z 3m tipami do t11. Rzuty raczej waterborn, bo na touch&go takie obciążenie to było o wiele za dużo na tę wędkę. Na przyszły sezon planuje zejść z wagą głowicy niżej, tak żeby będąc w stanie ciągle rzucać tipy T, moc założyć lżejszy polyleader i stosować rzuty airborn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty to wiesz i ja to wiem, ale Polska to taki dziwny kraj ze 90% populacji wędkarzy wybierze najskuteczniejszą dozwoloną metodę. Dlatego nie dziw się ze Twój wątek leży odłogiem, a wątek o "żyłce" jest hot przez wiele dni.

 

Mój wpis był po to aby oszczędzić części osób niepotrzebnych wydatków i rozczarowań, to nie jest cudowna metoda która pozwoli łowić ryby tam gdzie występują sporadycznie.

 

Ostatniej wiosny miałem okazję bezpośrednio porównać na Vahu skuteczność ciężkiej przynęty prowadzonej w swingu (ja) z przepływanką żyłkową (kolega). Wynik mniej więcej 1:3, ja 4 pstrągi, kolega ponad 10 pomimo że poprawiał po mnie.

Zmiana zestawu na żyłę (pierwsza próba w życiu) dal mi dość szybko piękna rybę. Po tym mogłem już ze spokojem wrócić starej, dobrej, pięknej mało skutecznej muchy ;)

Jasna sprawa, w pełni się zgadzam. Chociaż dla mnie te 4 pstrągi i tak by były wystarczająca nagrodą. Ja to widziałem wielokrotnie kiedy ktoś robił run po mnie ze spalwikem i miał rybę czy dwie w dwóch rzutach chociaż ja sam byłem na zero. Tak to już jest. Chociaż z drugiej strony zdarzało mi się rowniez że ja łowiłem a leszcze ze spławikiem nie. Co oczywiście nie zmienia faktu że pewne metody są po prostu wielokrotnie skuteczniejsze. Mysle że moje podejście do wedkarstwa wyewoluowało z mojego podejścia do wspinania w górach, które to uprawiałem namiętnie przez wiele lat. Uważałem i uważam że zrobić coś to nie problem, ale sposób w jaki to robimy jest najważniejszy i liczy się jako jedyny.

Pozdrowka

 

Wysłane z mojego VTR-L09 przy użyciu Tapatalka

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle że moje podejście do wedkarstwa wyewoluowało z mojego podejścia do wspinania w górach, które to uprawiałem namiętnie przez wiele lat.

Wysłane z mojego VTR-L09 przy użyciu Tapatalka

O, widzę że łączy nas nie tylko zamiłowanie do speya :). Ja jako nastolatek porzuciłem wędkę na kilkanaście lat na rzecz wspinaczki skałkowej, gdzie jak wiesz, oprócz trudności pokonywanej drogi, bardzo liczy się styl w jakim dokonanujemy przejścia...

Powrót do wędki to moja wspinaczkowa emerytura ;)...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śledzę watek z ciekawoscią, ciekawe szczególnie wydaje się dobranie optymalnego zestawu i oczywiście technika prowadzenia muchy.Lekka muchówka dwuręczna w nowej odsłonie!

Piszcie Panowie, zdjęcia mile widziane...wszyscy skorzystamy :) 

Mam skromne doświadczenia z dawniejszych lat, tak więc czytam... ;)

pozdrawiam Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W muszkarstwie fascynuje mnie metoda połowu,wynik jest drugorzędny.Moi młodzi znajomi z którymi zdarza mi się łapać nie mogą tego zrozumieć czemu nie chcę zmienić metody mimo,że zdarza mi się zejść o "kiju" łapiąc na suchą gdy oni obok łapią na żyłkę i mają po kilka sztuk.Cieszę się,że są inni "dziwacy" tacy jak ja.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadając na zachętę Pawła, napisze kilka słów o technice prowadzenia muchy w swingu.

1/ Zaczynając od podstaw: co to jest swing?

Dość często każde prowadzenie muchy na napiętej lince, w ten sposób, ze pod wpływem prądu mucha porusza się po łuku w poprzek rzeki w kierunku brzegu przy którym stoi wędkarz nazywa się swingiem.

To nie jest cała prawda. W istocie swing to dodatkowy, przyspieszający ruch muchy w poprzek nurtu wywołany wybrzuszeniem linki przez prąd rzeki. W zależności od wielkości i kształtu tego wybrzuszenia swing może być szybszy lub wolniejszy.

2/ Po co nam swing?

Swing powoduje że:

1. Mucha przyspiesza,

2. Mucha obraca się bokiem, prostopadle do kierunku nurtu,

3. Mucha wpływa w wierunku powierzchni.

 

W większości przypadków 1 i 2 są sprzymierzeńcami wędkarza, zaś 3 ogranicza szanse na branie. Pisze zazwyczaj gdyż dużo zależy od warunków zwłaszcza stanu i temperatury wody.

Dla przykładu na wiosennej zimnej i wysokiej wodzie 1 i 2 ułatwia sprowokowanie nieaktywnej ryby do brania. Ryba taka stoi zazwyczaj nieruchomo przy dnie głową pod prąd i szansa zauważenia przez nią wolno poruszającej się muchy, również skierowanej główką pod prąd są minimalne, bo ryba widzi ją zazwyczaj "od tyłu". Co innego gdy mucha jest prowadzona w swingu. Szybko poruszająca się przyjęta prezentowana rybie z profilu zwraca uwagę i zwiększa szanse na "ziewnięcie".

Ale nie ma nic za darmo. Im więcej swingu tym większa siła wynoszącą muchę ku powierzchni. A zimowe ryby stoją na dnie i ani im w głowie podnieść się do muchy smigającej nad jej głową.

Wiedza o tym dobrze łowcy zimowych steelheadów, i sięgają po szybko tonące tipy próbując pogodzić ogień i wodę. Zestaw pływająca głowica skagit + ciężki tip typu T pozwala utrzymać tempo swingu i zatopić muchę szybko i dość głęboko. I jest dość przyjazny (łatwy) w obsłudze nawet dla początkującego castera.

Dla bardziej zaawansowanych jest alternatywa w postaci tonącej głowicy scandi. Jest ona efektywniejsza w sprowadzeniu przynęty bliżej dna, ale trudniej jest nią zwiększyć swing. W obu przypadkach przyczyna tkwi w różnicach w szybkości przepływu wody, który przy powierzchni jest dużo szybszy niż bliżej dna. Dużo mniej wdzięczna jest też tonąca głowica w obsłudze, gdyż przed każdym rzutem trzeba ją wyciągnąć na powierzchnię roll-castem. Możliwości sterowania szybkością swingu są bardzo ograniczone, bo jak pójdzie w dno to nie da się jej juz przestawić. Z uwagi na te właściwości tonące głowice z lubością stosują skandynawowie, szczególnie ze tamtejsze rzeki obfitują w głębokie i bardzo szybkie poole. W takich miejscach sprowadzenie muchy do dna jest priorytetem, swing schodzi na drugi plan.

 

Cdn.

Edytowane przez mack
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe mack, wiele z uwag dotyczy prowadzenia muszki, przynęty ogólnie mówiąc także wędziskiem jednoręcznym.

Czy mógłbyś napisać jaka szerokość(może głębokość) cieku  skłania do użycia DH? Czy tylko szerokie głębokie rzeki są preferowane?

Jak wspomniałem kiedyś cośtam w tej kwestii , ale ciekaw jestem nowości .Przyznam, że ilość połączeń linki trochę daje do myślenia...

pozdro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli można. Moim zdaniem główna zaleta DH to że się tak wyrażę bardziej zrelaksowane łowienie. Wlazimy do rzeki i nie bardzo już się musimy martwić o krzaki za nami, nie musimy się rozglądać czy mamy wystarczająco miejsca za plecami do rzutu. Po prostu idziemy sobie w dół i rzucamy az nam się znudzi [emoji3]

 

Wysłane z mojego VTR-L09 przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, oczywiście wszystkie te techniki prowadzenia muchy w swingu można wykonać zarówno kijem jednoręcznym, jak i dwuręcznym. To co daje DH to jest zasięg przy minimalnym wysiłku. Na Twoje pytanie odpowiem tak: jeśli łowisko wymaga powtarzalnego podawania przynęty na 20+ m, a charakter łowienia polega na systematycznym przeczesywaniu dość rozległych miejscówek to DH. Jeśli łowienie polega na rzeźbieniu między zaczepami i dłubaniu w dziurach to SH.

 

Co do połączeń to ja ze switchem stosuję głowice zintegrowane (Rio chucker, barrio switch) więc zostaje tylko połączenie z tipem. To mi daje alternatywę łowienia tym zestawem, jak zwykłym zestawem streamerowym. Czyli nie w swingu, tylko po prostu ściągając linkę do samego przyponu / tipa.

Edytowane przez mack
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekam na ten cdn, bo jeżeli będzie w nim to co myślę, to najlepsze dopiero przed nami.

Mam zamiar napisać o tym jak kontrolować swing i sprawić by pracował na nasz sukces i trochę o wykorzystaniu nowinek sprzętowych.

 

Nie wiem czy tego oczekiwałeś :)

 

Ale to jutro bo kumpel zmienia robotę i robi dziś pożegnanie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...