Skocz do zawartości

Switch na pstragi


peresada

Rekomendowane odpowiedzi

(...) dziwię się wszystkim wędkarzom, dla których podstawą są maksymalnie dalekie rzuty, np. w muszkarstwie morskim czy jeziorowym,  a szczególnie szczupakowcom, gdzie dochodzi jeszcze "problem kurczaka", że używają wędek jednoręcznych, katując swoje ciała międzywymachami i double haulem.

 

Jakoś nie za bardzo widzi mi się DH w przypadku "pajków"... Bo ani to w tym przypadku wygodne i długie rzuty wcale nie potrzebne. Podejrzewam że gdyby były jakiekolwiek plusy z łowienia szczupaków dwoma rękoma to było by to już dawno praktykowane na szerszą skale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paweł wywołał mnie trochę do tablicy. Nie czuję się specjalistą w temacie DH, ale parę sezonów za sobą posiadam. Mack bardzo fajnie opisał swoje doświadczenia dotyczące swingu. W mojej ocenie to świetny elementarz dla kogoś, kto chce zacząć łowić trocie/łososie niekoniecznie DH, bo jednoręczną w swingu też można prowadzić. 

 

Uważam, że swing na pstrągi nie jest atrakcyjny na moich wodach. Jednak będąc w Finlandii w tym roku, dwa konkretne pstrągi i szczupaka złowiłem w swingu... linką tonącą, wędką sh i pływającą pianka na końcu, rzuty bardzo dalekie ~ 25m... W Polsce zdecydowanie bardziej lubię łowić pstrągi tradycyjną linką tonącą, znad głowy, prowadzić muchę pod same nogi. Ta metoda jest bardziej efektywna, a może po prostu bardziej przeze mnie dopracowana. 

 

Sam używam DH na trocie, głównie ze względu na łatwość wykonywania rzutów i brak konieczności posiadania miejsca za plecami. Muchy prowadzę w swingu, tipy dobieram do wysokości wody. Jednak do DH rzeka musi być szeroka, na górnych odcinkach Łeby DH nie jest skuteczne, bo mamy za krótkie prowadzenie w stosunku do SH.

Na mniejsze rzeki z dobrym dostępem do wody lepszy jest 11'-12' switch z linką, która umożliwia zarówny rzuty znad głowy, jak i kotwiczone. DH na rzeki dużo większe jest bezkonkurencyjne. 

Latem troci u siebie nie łowię bo to męczarnia, trawy po czoło, rzeka zarośnięta więc prowadzenie bardzo krótkie. Gdybym jednak zaczął łowić srebrniaki latem to wziąłbym SH. 

 

Szczupaki próbowałem łowić w maju w rzece, na DH, jednego złowiłem, ale szczerze powiedziawszy ani frajdy w tym nie widziałem, ani rzuty kotwiczone skagitem z muchami powyżej 15cm nie są łatwe i przyjemne. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocham łapać lekko a nawet bardzo lekko,kocham rzucać szklaczkiem lub klejonką w klasie 3-4 i ewentualne ryby są przysłowiową wisienką na torcie.

Ale to nie jest powód aby nie mieć i umieć rzucać wędką DH,tym bardzie,że w tym roku w Finlandii przekonałem się,że są rzeki i sytuacje( wysoka rwąca woda) i zalesione brzegi gdzie wędka DH jest w sam raz.Nie oznacza też,że pokocham ten sposób łapania,bo na pewno nie,ale warto mieć i umieć się tym posłużyć gdy przyjdzie potrzeba.Myślę też,że popularność wędek DH wynika niestety nie ujmując nikomu z braku umiejętności poprawnego rzucania.Zapewniam,że przy dobrej technice żaden kurczak nie jest straszny i naprawdę można spokojnie parę godzin porzucać wędką SH w klasie 8-9.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jakoś nie za bardzo widzi mi się DH w przypadku "pajków"... Bo ani to w tym przypadku wygodne i długie rzuty wcale nie potrzebne. Podejrzewam że gdyby były jakiekolwiek plusy z łowienia szczupaków dwoma rękoma to było by to już dawno praktykowane na szerszą skale.

 

Może tak, a może DH jeszcze przed Wami, szczupakowcami. Ja wiem, że w podobnym przecież do szczupakowania łowieniu głowatek, na chyba jeszcze większe streamery, często całodziennym, nigdy nie wezmę do ręki SH. Dobrze zestrojoną z całością zestawu krótką, oscylującą w granicach 2,8-3m DH, łowię godzinami bez najmniejszych oznak zmęczenia i tu naprawdę nie widzę zalet SH.  No ale temat jest o pstrągach na switcha, gdzie z kolei nie widzę większych zalet DH, więc chyba już czas bym przestał marudzić i opuścił wątek, niech piszą entuzjaści.

post-46130-0-20082300-1513779218_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszcie, piszcie, ja się po cichutku przysłuchuje, czy raczej sobie "poczytuje"  ;)

Sezon trociowy za pasem, Parsęta i Rega pod nosem, składowe zestawu DH stoją i leżą obok. Mimo, że wątek dotyczy switcha z pstrągiem w tle to jakieś informacje przydatne też spodziewam się uzyskać ...  :)  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem na Twój apel nieco prowokacyjnie, może nie do końca w temacie: dziwię się wszystkim wędkarzom, dla których podstawą są maksymalnie dalekie rzuty, np. w muszkarstwie morskim czy jeziorowym,  a szczególnie szczupakowcom, gdzie dochodzi jeszcze "problem kurczaka", że używają wędek jednoręcznych, katując swoje ciała międzywymachami i double haulem.

Łowiłes szczupaki z łódki lub  brodząc w morzu switchem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę też,że popularność wędek DH wynika niestety nie ujmując nikomu z braku umiejętności poprawnego rzucania.Zapewniam,że przy dobrej technice żaden kurczak nie jest straszny i naprawdę można spokojnie parę godzin porzucać wędką SH w klasie 8-9.

Rysiu, nie mogę się z tym zgodzić, nauczyć się dobrze rzucać DH jest trudniej niż SH. DH i duże szczupakowe muchy - to nie o to chodzi.

DH to metoda na łososie/trocie w dużej rzece, gdzie oddajemy setki rzutów dziennie na duże odległości, często w bardzo trudnych, wietrznych warunkach. Niejednokrotnie trzeba rzucić powtarzalnie po 30 i więcej metrów. Wyobraź sobie teraz taki tygodniowy maraton z SH. Bark zajechany po 3 dniach ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowiłes szczupaki z łódki lub  brodząc w morzu switchem?

 

OK, nie dodałem wprost, chociaż pisząc o głównym celu czyli maksymalnie dalekich rzutach temat łódki niejako wyłączyłem z moich rozważań. Poza tym, są na świecie wędki DH dedykowane właśnie do łowienia szczupaków musky z łódki i mam przyjemności osobiście się przekonać o ich walorach w łowieniu z brzegu - piszę o serii Highlander 909. http://meiserflyrods.com/switch-rods.php.

 

W morzu z wędką nie brodziłem. A czym się różni brodzenie w morzu od pozostałego brodzenia w kontekście wyboru między DH i SH?    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowiłes szczupaki z łódki lub  brodząc w morzu switchem?

Paweł, z łodki to porażka raczej, ale w morzu brodząc ?? Są ludzie którzy tak łowią i bardzo sobie chwalą, rolka na wyprostowanie głowicy, wymach do tyłu i sruuuuuuu - leci po horyzont. Rzut znad głowy, nie z kotwicy.

Switch to tylko narzędzie, którym można się posługiwać na równi z SH. Na szerokiej rzece wybiorę zawsze DH... Że nie daje się zwinąc muchy pod same nogi?? A czy muszę stanąc metr od dołka zamiast 3-4?? Czy mucszę podejść na metr do kamienia by obłowić warkocz za nim ?? Czy muszę wywalic całą głowicę za przelotki i jeszcze kawał runningu ?? Zrobię to samo co jednoręczną, tylko z większej odległości i dwoma rękoma. Czy 10,5-12,5' switch jest gorszy od jednoręcznych 11-12 stopowych nimfówek ??

Dla mnie to nawet bardziej efektywne, bo zwijając linkę do przyponu, potem zamiast wymachów na jej wydłużenie, robię po prostu kilka coraz dłuższych rzutów, obławiając wachlarzem wodę poniżej. Rzut w poprzek, mending z oddaniem metra czy dwu linki, swobodny spływ, wachlarzem do wyprostu i ponowienie z oddaniem kolejnych metrów. Zamiast międzywymachów mam "międzyprowadzenia" ;)

Mnie jest tak wygodniej, bardziej relaksacyjnie... a małe rzeczki?? 

http://www.skagitspeyrods.com/ ;) 7'9" #3 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Są ludzie którzy tak łowią i bardzo sobie chwalą, rolka na wyprostowanie głowicy, wymach do tyłu i sruuuuuuu - leci po horyzont. Rzut znad głowy, nie z kotwicy.

 

 Pewno, że są: https://www.youtube.com/watch?v=3kn-xUYwtRc i jest jak piszesz, jeden strzał i dystans powyżej 30 metrów nie robi wrażenia. Poza tym to naprawdę bezwysiłkowe, w porównaniu do SH, rzucanie. I hasło "morze" niczego nie zmienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kacper,nie do końca mnie zrozumiałeś.To co piszesz to absolutna prawda,ale ja pisałem o łapaniu pstrągów na switcha a nie łososi na 14' #10 choć i taką wędkę nabyłem za namową Piotrka i Twoją zresztą też.

W piątek będę wiedział czy będę mógł skorzystać z zaproszenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

A ja używam DH w nieco innych celach niż to co do tej pory w większości koledzy napisali.

Nie fascynują mnie dalekie rzuty, bo też i łowię najczęściej na wodach, gdzie nie trzeba wcale daleko rzucać. Dwie rzeczy mi pasują w switchowaniu.

Pierwsza to nieporównywalnie lepsze panowanie nad muchami przy łowieniu na długim dystansie.

I tu podstawowa różnica względem tego co do tej pory napisano - swing jest świetny przy kuszeniu pstrąga, a łowienie switchem umożliwia mi coś odwrotnego - zatrzymywanie much (głównie nimfek) niemal w miejscu. Zależy mi najczęściej właśnie nie na przyśpieszaniu w swingu biegu much, lecz nad ich jak najwolniejszym prowadzeniu, często niemal zawieszaniu.

Ten sposób jest najskuteczniejszy (tam gdzie łowię najczęściej) przy łowieniu lipieni. I odkąd zaczałem tak łowić, zaczałem nieporównywalnie częściej i dużo większe lipienie mieć na rozkładzie.

Ktoś może powiedzieć że to przecież żaden problem łowić tak kijkiem SH.

Jak najbardziej, ale łowienie z kijem uniesionym prawie do pionu, na wyciagniętej ręce, tak aby na 15-20 metrach w wodzie był tylko przypon z 1-3 metrową końcówką sznurajest cholernie męczące. A trzymając oburącz switcha, można tak łowić z przyjemnością przez calutki dzionek i nie czuć zmęczenia.

Druga rzecz - prozaiczna. jakiś czas temu nabawiłem się kontuzji prawego barku i przedramienia. Nic wielkiego - ale to nadwyrężenie potrafi mi się co jakiś czas dawać we znaki, a po całym dniu machania kijem jedną ręką potrafię 2-3 to odchorowywać.

Właśnie przez powyższe postanowiłem spróbować szczupaczyć kijami DH. I to był strzał w dzięsiątkę, bo do tej pory moim ulubionym kijem na szczupłego był 11'#7.

Teraz używam switchów 11'6#7 i 11'#8, rzucając po prostu znad głowy muchami 10-12 cm.

Na koniec jeszcze jedna spora różnica w stosunku do opisywanych wcześniej rzeczy. Otóż używam dołowienia DH zwykłych linek. Najzwyklejszych WF i DT.

Przy switchu 11'#5/6 stosuję linki WF5, DT5, WF6 i DT6.

Przy switchach #7 i #8 najlepiej sprawdza mi się linka o klasę wyższą od kija, przy łowieniu muchami dużymi - szczupakowymi. Lub linkami w klasie połączonymi z tonącymi poyleaderami.

Późną jesienią zakupiłem hurtowo mikroskagity SH i DH w klasach od #3 do #8. Te do SH już popróbowałem, do DH zacznę próbować z moimi kijkami od wiosny.

Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,można i z pontonu można i DH ,ja wiem  jak w Ameryce lub w Skandynawii,tak nie łowią,to u nas tym bardziej słabo to będzie brzmiało,ale dniu w którym było zrobione zdjęcie ryby stały głębiej,i ja mając założony tip T 10, i podając zestaw po kotwiczonemu ,wyciągałem  ryby,nie męcząc  się zbytnio, a koledzy z SH z inter głowicami na pływadełkach ,  nie zaliczyli brań, troszkę nadwyrężając ramiona,łowiłem kijem 11.6 w 8 klasie,docięty skagit,6 m,rozbieg żyłkowy.

post-47730-0-10459100-1475775227_thumb.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to już wiemy, że można w morzu- ładne filmy swoją drogą  ;)  -  (tam zawsze można znależć miejsce z tyłu, więc z nad głowy jak najbardziej), można i szczupaki, ale tu opartych na osobistych doświadczeniach przeciwskazań znalazłbym wiele, można na nimfkę i mokrasa...

 

Zapytam zatem-jaki running line jeśli zawiera go zestaw?

 

-śliski, cienki, plaski, który śmiga przez przelotki, ale w palcach jest mniej przyjazny i potrafi się "załamać" czy też...

-podobny do linki, przyjemniejszy w obejściu lecz dający nieco mniej poślizgu w przelotkach ? - (mój typ) :)

Jakieś refleksje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to już wiemy, że można w morzu- ładne filmy swoją drogą  ;)  -  (tam zawsze można znależć miejsce z tyłu, więc z nad głowy jak najbardziej), można i szczupaki, ale tu opartych na osobistych doświadczeniach przeciwskazań znalazłbym wiele, można na nimfkę i mokrasa...

 

Zapytam zatem-jaki running line jeśli zawiera go zestaw?

 

-śliski, cienki, plaski, który śmiga przez przelotki, ale w palcach jest mniej przyjazny i potrafi się "załamać" czy też...

-podobny do linki, przyjemniejszy w obejściu lecz dający nieco mniej poślizgu w przelotkach ? - (mój typ) :)

Jakieś refleksje?

 

dobra żyłka bez pamięci. w zestawach pstrągowych tak ze 35lb. 

ludzi czesto uzywają berkley big game jako running. 

ja sam w moich zestwach po przerobieniu wielu, mam opst lazar line.

to zwykłe mono, ale prawie bez pamięci, bardzo wolno tonie, pieknie sie wiąze ( bardzo mały supełek przy wykonaniu pętli do przyłączenia głowicy)

polecam i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 można i szczupaki, ale tu opartych na osobistych doświadczeniach przeciwskazań znalazłbym wiele,

 

Zapytam zatem-jaki running line jeśli zawiera go zestaw?

 

 

Możesz wymienić te przeciwwskazania?

 

Running - każdy typ ma swoje zalety i ograniczenia. Ogólnie rzecz ujmując są trzy rodzaje: linkowy czyli rdzeń w otulinie, żyłkowy (okrągły i płaski) i "plecionki".  

Linkowe są polecane na początek przygody z DH, w metodach gdzie aktywnie ściągamy do siebie muchę a zwłaszcza gdy ważna jest pewność chwytu. Tej jesieni miałem przykład, kumpel stracił niezłą rybę bo uparł się na flat shootera, pomimo moich ostrzeżeń.  Niektóre linkowe, np. Airflo Ridge, mają jeszcze tę zaletę, że są praktycznie nierzciągliwe w przeciwnieństwie do żyłek - kolejny plus na korzyść skutecznych zacięć na długich dystansach. No ale mowa o pstrągach, które nie wymagają atomowych zacięć.

Mono to wyższa szkoła jazdy, największa lekkość rzutów i maksymalne dystanse. Wydaje mi się, że płaskie rozbiegi mają przewagę nad okrągłymi.

Plecionki - jak jeszcze chodziłem za pstrągiem ze switchem to bardzo przyjemnie i bezproblemowo łowiło mi się Miracle braid firmy Airflo. W pozytywny sposób łączą wady i zalety obydwu poprzednich, ale szumią na przelotkach.

Jak już mowa o rozbiegach to warto zacząć nie od pytania jaki? a jak je opanować? by łowienie DH było przyjemnością. Zbierania do ręki trzeba się wyuczyć na tyle, by o tej czynności nie myśleć podczas łowienia i naukę tę warto chyba zacząć od linek, które więcej wybaczają. Można też odpuścić sobie nauki i stosować "nocnik" z wszystkimi jego ograniczeniami chociaż pojawienie się z DH i koszykiem nad prawdziwą łososiową wodą będzie chyba trąciło "wiochą". 

Edytowane przez mart123
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale koszyk to niezależnie czy dh czy sh...

Jedyne różnice - sh/dh inny sposób podania, inne linki, osobiste preferencje.

Dh prócz zalet podania znad głowy ma zalety długości kija. Jak kto lubi...

Nie ma rzeczy sh których nie zrobię switchem, a jest kilka przy których w sh na dużej rzece brakuje długości pręta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz wymienić te przeciwwskazania?

 

 

Oczywiście.

 

Opieram się jak zwykle na doświadczeniach osobistych, piszę o tym czego doświadczyłem.

 

-łowię w północnej Skandynawii, z łódki i zawsze mając towarzysza. (względy bezpieczeństwa -brak zasięgu tel.- maja na to wpływ, oraz fakt, że to naprawdę głębokie akweny i pustkowie.)

 

-pływanie trwa bardzo wiele godzin - brak nocy- i w związku z tym na łodzi znajduje się wiele wędzisk, kuchnia, sonda, aku. często 2 silniki i wiele innych gratów.

 

-łowimy najczęściej dryfując i wykonując rzuty, często jednocześnie  najczęściej w kierunku brzegu, ale  też ku wodzie.

 

-ten typ łowienia wymaga uwagi, korygowania pozycji i podnoszenia silnika lub jego szybkiego uruchamiania gdy głazy i wiatr stwarzają niebezpieczeństwo.

 

-co rok eksplorujemy nowy akwen nie odpuszczając sprawdzonym, łódka bywa poddawana ciężkim próbom, bywa, że burłaczymy setki metrów wąskim przesmykiem, by wypłynąć na jezioro -marzenie. ;)

-jeziora bywają połączone , a może raczej podzielone niziutkimi mostkami drogowymi tak mikrymi, że należy położyć się w łódce i rękoma odpychać od betonu.

 -bywa, że po efektownym braniu błystki szczupiec atakowany jest muchą, cast wraca szybko na dno łodzi, a muchówka pojawia w dłoni.

 

-ponieważ nie jestem muchowym ortodoksem, bardzo lubię łowić metodą castingową część doświadczeń pochodzi także z tej wędkarskiej dziedziny.

 

Konkludując doświadczenia skłaniają mnie do użycia podczas mojego szczupaczenia KRÓTKICH wędzisk, zarówno muchowych jak i castingowych.

 

Dlaczego? Ponieważ dłuższe połamałem najczęściej w trakcie nagłej akcji w łodzi.(, załadunku, awarii i podnoszenia silnika, zaczepu u jednego i brania u drugiego jednocześnie, odczepiania szalejącej ryby, co nie zawsze wygląda jak na yt filmikach :( ), podczas cumowania gdy newralgiczne 15 cm kija wystaje poza obrys łodzi, podczas rzutu w końcu gdy gorączka łowiecka przyćmiewa ostrożność.

7 stopowe solidne casty  i 8 stopowy Fly stick Rossa w klasie 8 przez wiele lat udowodniły swą przydatność.Zwraca także fakt wygodnego podebrania ryby gdy wędzisko jest krótsze.

 

 

post-46397-0-70702800-1513855183_thumb.jpg  8 stóp/8 klasa

 

post-46397-0-98118400-1513855314_thumb.jpg  9 stóp /8 klasa

 

post-46397-0-86733500-1513855583_thumb.jpg  gdy wiatr hula bywa i tak...

 

post-46397-0-63919400-1513855734_thumb.jpg  aura zmienna, to zdjęcie nie odzwierciedla pośpiechu, paniki wręcz z jaką opuszczaliśmy uderzany piorunami akwen.To właśnie momenty gdy szczytówki cierpią.

 

post-46397-0-82235900-1513855930_thumb.jpg 

 

Wiem, że subiektywnie, ale tak to u mnie( nas ) wygląda.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkludując doświadczenia skłaniają mnie do użycia podczas mojego szczupaczenia KRÓTKICH wędzisk, zarówno muchowych jak i castingowych.

 

 

 

Jak zrozumiałem głównie długość decyduje o tym, że odrzucasz DH w tym przypadku. Dużo eksperymentowałem z naprawdę różnymi rozwiązaniami DH do moich celów - mam na myśli rzuty znad głowy ciężkimi głowicami od 425 grain w górę, schodząc przy każdym prototypie z długością w dół. Doszedłem do 2,7m, a zaczynałem od 3,60 chociaż za optimum uważam 2,90-3,20. Zestaw z kijem 2,7m o spinningowej akcji z głowicą 500 grain to naprawdę trudne do opanowania bydlę, ale jak się wczujesz i zaczniesz ciskać swoje kurczaki 10 m dalej niż dotychczas i to bez większego wysiłku to SH pójdzie na kołek. Mam też "switcha" 3,0m do głowic 350-400 grain, który pod linką Rio Pike 400 grain i Outbound 425 naprawdę świetnie sobie radzi zarówno w SH jak i DH, więc czasem co któryś rzut, dla przypomnienia stosuję technikę SH, czyli kilka międzywymachów z double haulem.  I tu powtórzę to co już napisałem: w takim modelu przewaga DH jest ogromna.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...