Skocz do zawartości
  • 0

Ryby na echosondzie a brania


wujek

Pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Na płytkiej wodzie do 2m ryb nigdy nie udało mi się zobaczyć na ekranie by potem poczuć je na kiju.

Zasadniczo był z nimi kontakt bez zapowiedzi na ekranie echosondy.

Na głębszej wodzie do 6-8m czasem coś widać i ryba aktywnie zapina się na końcu zestawu ale bez reguły.

Natomiast na głębokiej wodzie 10-20m widać zdecydowanie więcej, czytelniej i co ważne ze szczęśliwym zakończeniem.

 

1.W zeszłym roku pływaliśmy po wodzie 6-8m gdzie nad dnem było mnóstwo okonia 35-43cm. Echo jak zaklęte nic nie pokazywało a ryb łowiliśmy ponad 70szt w 2,5h.

Pomiędzy okoniami były też szczupaki 90+, których też nie widziałem.

 

2. Tego roku na blacie 3,5-4,5m pływaliśmy i echo nic nie rysowało konkretnego ... efekt był niesamowity bo padły ryby 124,110,101 i kilka 95cm.

Na echu widać było tylko dno i habazie.

PS. Nie używam szerokiego stożka. Wszystkie pomiary na 77khz czyli w teorii 60st

 

2013, Laponia. Łowisko z kryształowo czystą wodą i twardym dnem. Na górkach i blatach echo pokazuje okoniowe "chmurki". Głębokości od 3 do 6-8 metrów. W momencie, kiedy przepływają przez nie przynęty, ryby po kolei biorą na wszystkich kijach... Były, było je widać i brały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Swego czasu pływając w trolu bardzo podniecałem się zapisami na ECHU. Tym mocniej im więcej i im większe echo pokazało się na ekraniku. Ściskałem wtedy wędkę ,aż soki z rękojeści ciekły :D  :D , ale brania nie następowały  :(  :( .Teraz wiem że nie za każdym razem kiedy coś pokazuje Echo równa się to z braniami.

Innym razem żadnego zapisu nie było ,nawet kawałka ogona nie pokazało echo ,a brania były za każdym napłynięciem.

Jak to jest ??? nie mam pojęcia ;)  :D  :D .

Edytowane przez miramar69
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ciekaw jestem jak wyglądają okoniowe chmurki :)

Na głębokich dołach kiedy okoń jest aktywny widać ślady jakby ciągnące za sobą smugę.

Gumka przy dnie i siedzi. Na płytkich za cholerę. Może słaby ze mnie obserwator/ interpretator :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z moich doświadczeń z pływaniem na echu płynie analogiczny wniosek: czasem nie widać nic i ryby się meldują a czasem widać piękne chmury a pod nimi łuki czy inne książkowe wręcz zapisy i...nic się nie dzieje.

Na wodzie głębszej widać więcej, bo oczywiście stożek "omiata" większy wycinek. Czy na płytszej wodzie echo płoszy ryby? Nie mam pojęcia...

Dlatego od dawna dla mnie echo służy do wskazywania podstawowych parametrów jakimi jest temperatura, głębokość, twardość i ewentualne przeszkody oraz termoklina. No i namierzam rejony przebywania drobnicy. Myślę że od prawidłowej interpretacji tych kwestii oraz doboru odpowiedniej przynęty i prędkości zależy sukces.

Ale patrzenie w telewizorek wciąga ;) Temu zaprzeczyć nie sposób ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja również nie szukam ryb tylko miejscówek, ale siłą rzeczy jak się dobrze napływa to coś tam widać i fajnie by było gdyby się to przekładało na brania, a niestety tak nie jest. Zabawa byłaby większa gdyby obraz po kilku sekundach przełożył się na jebnięcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kiedyś tak miałem w Szwecji. Znaleźliśmy rejon jeziora z zatopionymi wyspami pła porośniętymi wcześniej rachitycznymi brzózkami i sosenkami. Przy szczytach tych drzewek stały szczupaki, które było pięknie widać. I w pięćdziesięciu (a może i więcej) procentach przypadków atakowały. Nie były to ryby duże ale zabawa była niezła, bo z dużą dozą prawdopodobieństwa po zauważeniu jegomościa, brał :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

2. Tego roku na blacie 3,5-4,5m pływaliśmy i echo nic nie rysowało konkretnego ... efekt był niesamowity bo padły ryby 124,110,101 i kilka 95cm.

Na echu widać było tylko dno i habazie.

PS. Nie używam szerokiego stożka. Wszystkie pomiary na 77khz czyli w teorii 60st

Używasz. 77 kHz to jest właśnie szeroki stożek. Wąski ma zazwyczaj 200 kHz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Moim zdaniem, to niestety echo pokazuje dużo węższy stożek niż obiecują producenci (dletego im głębiej tym ddokładniej ) , i nie wszystko co uważamy za rybę to ryba, czyli dokładność naszych urządzeń jest marna i tyle. Jakoś się z tym pogodziłem, mimo wydania na tv ok 3000 zł . Posiadam Humminrbird 597 ci hd di combo

W Polsce nie można tak łowić...

Finlandia

Tomek

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pływałem kiedyś ze znajomym, który twierdził że ma niezawodny sposób na znalezienie okoni przyklejonych do dna. Używał echo mark 5 pro, łowisko duże jezioro. Szukaliśmy  miejsc o głębokości od 6 do 11mtr. Kolega zatrzymywał się tylko w miejscach gdzie ekran echosondy dawał specyficzny zapis, dno zbiornika było "usiane" drobnymi "trójkącikami", coś jakby zakłócenia przy zafalowanej tafli. Fajnie wtedy połowiliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Moim zdaniem, to niestety echo pokazuje dużo węższy stożek niż obiecują producenci (dletego im głębiej tym ddokładniej ) , i nie wszystko co uważamy za rybę to ryba, czyli dokładność naszych urządzeń jest marna i tyle. Jakoś się z tym pogodziłem, mimo wydania na tv ok 3000 zł . Posiadam Humminrbird 597 ci hd di combo

Finlandia

Tomek

Na pewno im głębiej tym lepiej, ważna też jest przejrzystość wody, choć np.na Wiśle są miejsca gdzie widziałem na gęsto nabite białorybu i echo rysowało znakomicie, na chirpie widać pojedyncze ryby. Są obrazy które nie pozostawiają wątpliwości że to ryby, są i takie gdzie widać drzewa, kamulce i są takie gdzie nie wiadomo co jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Patrząc na to jak ludzie łowią metoda wertikal daje to pozytywne wyniki, tutaj w Danii dosyć dużo osób łowi tą metoda i maja wyniki. Ja łowie w tradycyjny sposób na opad i chyba tak jak u większości, czasami namierze miejscówkę i udaje sie złowić, a czasami widzę jak stoją ryby i mimo zmiany przynęty metody prowadzenia ryby nie chcą współpracowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Patrząc na to jak ludzie łowią metoda wertikal daje to pozytywne wyniki, tutaj w Danii dosyć dużo osób łowi tą metoda i maja wyniki. Ja łowie w tradycyjny sposób na opad i chyba tak jak u większości, czasami namierze miejscówkę i udaje sie złowić, a czasami widzę jak stoją ryby i mimo zmiany przynęty metody prowadzenia ryby nie chcą współpracowac.

 

To prawda, lowienie wertykalne dobrze pokazuje mozliwosci i oganiczenia echosondy.

 

Pamietam wielokrotnie, gdy lowiac tak sandacze na Ebro widzialem linie rysowana przez przynete podnoszona i opuszczana pod lodzia w pionie...nawet widac bylo cienka linie, ktora robil kretlik na koncu przyponu.

Swobodny dryf w skraju rynny i nagle ...branie. Widac przynete 5 m pod lodzia. Ryb nie widac, a sandacz wyholowany.

Jakies wyjasnienia sie komus nasuwaja ?

 

Dodam, ze wiecej sandaczy zlowilem widzac na echu dno i drobnice, niz sandacze, ktorym opuszczalbym przynete pod pysk...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Widać drapieżnik woli gonić ofiarę niż ofiara ma wpływać na drapieżnika. Jest to dość oczywiste stwierdzenie, ale myślę że często o nim zapominamy. Faktem jest że ciężko napłynąć lub się ustawić żeby optymalnie poprowadzić przynętę w stosunku do ryby i często działa to na zasadzie przypadku, na jedną wyjętą rybę ileś tam zniechęcimy do brania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pamietam wielokrotnie, gdy lowiac tak sandacze na Ebro widzialem linie rysowana przez przynete podnoszona i opuszczana pod lodzia w pionie...nawet widac bylo cienka linie, ktora robil kretlik na koncu przyponu.

Pozazdrościć sprzętu, przy takiej precyzji to wszystko można rozpracować. :lol:

 

A na poważnie,  ;)  to uważam, że jest zbyt dużo zmiennych, by z ekranu echosondy wróżyć co jest na dole, czy weźmie, dlaczego ryba nie wzięła skoro ją widać itd. "Echo" to sprzęt pomocniczy, ważniejsze jest rozumowanie i doświadczenie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Niezbyt często łowiłem z echem ale takie spostrzeżenia:

1. Sirava na Słowacji. Zero ryb na echu ale znaleźliśmy zalaną drogę, obniżenie dna może o 30cm o szerokości 4-5m. Niemalże każdy rzut to był hol sandacza.

2. Zegrze. Kolega uczył się "kwoczyć" i pobrał ze swojego stawu kilka karasek takich po ćwierć kilo. Blat 6-7m i pusto po kilku uderzeniach kwokiem z dna podnosiły się spore kreski (oczywiście nie w każdym miejscu). Wtedy opuszczał karaskę która pływała sobie w zbiorniku. Ale chyba tego dnia sumy nie były głodne bo widać było i żywca i suma ale podpływały i schodziły na dno, tak było 4 czy 5x w ciągu całego dnia.

3. W Norwegii też przy dnie ryb nie widać a zawsze coś się uwiesi.

Wniosek? chyba mój kolega który używa echa już z ćwierć wieku ma rację: echo jest po to żeby pokazywać ukształtowanie dna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Niezbyt często łowiłem z echem ale takie spostrzeżenia:

1. Sirava na Słowacji. Zero ryb na echu ale znaleźliśmy zalaną drogę, obniżenie dna może o 30cm o szerokości 4-5m. Niemalże każdy rzut to był hol sandacza.

2. Zegrze. Kolega uczył się "kwoczyć" i pobrał ze swojego stawu kilka karasek takich po ćwierć kilo. Blat 6-7m i pusto po kilku uderzeniach kwokiem z dna podnosiły się spore kreski (oczywiście nie w każdym miejscu). Wtedy opuszczał karaskę która pływała sobie w zbiorniku. Ale chyba tego dnia sumy nie były głodne bo widać było i żywca i suma ale podpływały i schodziły na dno, tak było 4 czy 5x w ciągu całego dnia.

3. W Norwegii też przy dnie ryb nie widać a zawsze coś się uwiesi.

Wniosek? chyba mój kolega który używa echa już z ćwierć wieku ma rację: echo jest po to żeby pokazywać ukształtowanie dna.

W rzekach pewnie trudniej, ale w jeziorach oprócz ukształtowania dna szukamy jeszcze stad drobnicy a jeszcze lepiej sielawy  ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panowie, onegdaj w WŚ był art "Czy echosonda płoszy ryby" Kolendowicza, wnioski były raczej na "nie". Co do praktyki to mam ją z racji flasherowych przygód z  na lodzie. Generalnie nie wiązka nie przeszkadza w braniach, ale nie wiem, czy nie jest to tak, że pierwsze skaczą małe pasiaki, które zazwyczaj rzucają się na wszystko co się rusza odpowiednio szybko pod lodem, a tym czasem te poczciwsze czają się wokół. Założenie jest takie, że sygnał dobiera się do głębokości, używając najsłabszego jak to możliwe w danych warunkach. We flasherach jest to o tyle prostsze, że po prostu zwiększa się czułość = siłę sygnału.  Z wiarygodnych materiałów poświęconych łowom sandacza na lodzie w Rosji wynika to samo - ryby "słyszą" pracę echa, tam powiedziano wprost, że po kilku minutach sandacze wypływają z wiązki przetwornika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mam podobne doświadzcenia do większości czyli raczej ryby widziane na echo nie biorą ale kilka razy na głębokim zbiorniku zaporowym miałem brania praktycznie za każdym razem po kilku/nastu sekundach od pokazania sie łuku w telewizorku... taka to wyjątkowa sytuacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z moich doświadczeń w trolingu za sandaczem wynika, że im mniej widać na echu tym większa szansa na dobry połów. Np w lato ryb widać od cholery (głównie drobnicy) ale rzadko coś na wędce się zamelduje. Za to jesienią drobnica gdzieś znika, woda pustoszeje a brania są.

Wg mnie jak w wodzie niewiele pokarmu pływa to sandacz siedzi przy dnie i na echu go nie widać, ale chętnie się podniesie jak cokolwiek w pobliżu się pojawi. Z kolei jak widać drapieżniki podniesione nad dno, to znaczy, że coś innego musiało je już sprowokować i mają na czym żerować, a nasz wobler słabo wypada przy takiej konkurencji.

Jak widzę drapieżniki podniesione to próbuje raczej z ręki je skusić różnymi przynętami, ale rzadko to się udaje.

Generalnie w echu najważniejsza jest dla mnie dobra mapa, wg niej wybieram miejscówki i trasy trolingu. A to co w telewizorku widać ma małe znaczenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Używanie echa w zupełności wystarcza mi do określenia ukształtowania dna i ewentualnego znalezienia stad drobnicy, która stoi gdzieś głębiej. Często wystarczy znaleźć jakiś mały dołek lub górkę, żeby łowisko ożyło pomimo braku śladów życia na echosondzie.

 

Echosonda ma też swoje minusy - jeżeli na łódkę zabierzemy mocno "zmotywowanego" wędkarza - amatora. Taki gość, za każdym razem razem, jak tylko zobaczy jakiś ślad na ekranie, każe stawać i natychmiast rzuca przynętę. "Bo przecież tutaj są..."

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Daniel, ale gdzie upatrujesz przyczyny? Ryby odsuwają się od płynącej jednostki, czy może, jak niektórzy uważają, częstotliwości, na jakich pracują te urządzenia, mogą być wyczuwane przez ryby?

Bardzo ciekawe stwierdzenie z ktorym spotkalem sie w tym roku pierwszy raz podczas polowow muskie w Kanadzie. Moj przewodnik z ktorym wedkuje juz kilka dobrych lat, tak wlasnie uwaza. Twierdzi, ze wczesniej zlowione rybki reaguja na ponowny "pik" echa negatywnie i nie biora. Co do tego jest przekonany. Echa w ogole od tego roku nie uzywa podczas wedkowania. Uwaza, ze czestotliwosci na ktorych te urzadzenia pracuja maja wplyw na brania. Teoria jest ciekawa, moze cos w tym jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...