Skocz do zawartości
  • 0

Nowe łowisko - jak je szybko "rozpracować" ?


Zanderix

Pytanie

Taka sytuacja - jedziesz na nowe, nieznane sobie łowisko. Wiesz jakie gatunki ryb chcesz złowić, ale ....

 

No właśnie te "ale" :

- masz ograniczony czas, zwykle to 6 do 10 dni

- jeśli ktoś ze znajomych był, trochę pomoże swoimi uwagami

- jakieś szczątkowe informacje znajdziesz w internecie

 

Jednak bywa tak, że na miejscu zastajesz inne warunki niż znajomi, w internecie też nie wszystko dokładnie opisane - co wtedy ?

 

Ciekawy jestem Waszych metod na znalezienie "klucza do sukcesu" na różnych łowiskach i różnych gatunkach ryb.

 

PZDR

Zanderix

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Najprostszą metodą jest obserwowanie TUBYLCÓW / INNYCH . To jest priorytet w tego rodzaju sytuacjach . Dopiero w drugim etapie, jest poszukiwanie na własną rękę , kierując się wiedzą ,doświadczeniem i tzw NOSEM ;) .  

Wspomagając się wcześniej zasięgniętymi/przeczytanymi informacjami na temat łowiska i wspomaganymi najnowszymi osiągnieciami nowoczesnej elektroniki wędkarskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To właśnie urok urlopowych wyjazdów.

 

Osobiście zaczynam od mapy batymetrycznej w którą się zaopatruję i snuję plany jeszcze w domu. Następnie wytypowane miejsca sonduje pływając z echo. Trochę czasu się "traci" na opływanie ale to część zabawy.

 

Opinii w internecie staram się nie czytać bo zazwyczaj są zniechęcające ;(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Najprostszą metodą jest obserwowanie TUBYLCÓW / INNYCH . To jest priorytet w tego rodzaju sytuacjach . Dopiero w drugim etapie, jest poszukiwanie na własną rękę , kierując się wiedzą ,doświadczeniem i tzw NOSEM ;) .  

Wspomagając się wcześniej zasięgniętymi/przeczytanymi informacjami na temat łowiska i wspomaganymi najnowszymi osiągnieciami nowoczesnej elektroniki wędkarskiej.

 

A jak nie ma żadnych "innych"??? ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Taka sytuacja - jedziesz na nowe, nieznane sobie łowisko. Wiesz jakie gatunki ryb chcesz złowić, ale ....

 

Na ogół wybieram łowiska, o których coś wiem z sieci, od znajomych. Jeśli nie wiem nic to wybieram o odpowiedniej wielkości do czasu jaki będę mógł mu poświęcić :)

Jeśli można w trolo to już dobrze :)

Kierowanie się "Nosem" popłaca ludziom, którzy go mają. Mi niestety poszło w uszy ;P

Krzysiek jest specem i pewnie dołoży kilka ważnych informacji :)

 

O! Już jest :)

Edytowane przez sucks_one
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie temat akurat na czasie :) Własnie czeka mnie jednodniowy wyjazd na nowe łowisko u naszych południowych sąsiadów i nie wiem jeszcze jak się przygotować. Wiem jedynie że to rzeka (nie wiem jeszcze jaki jest nurt ale charakter raczej górski) i że występują w niej typowe rzeczne ryby w tym duże brzany.

 

Plan mam taki żeby zabrać dwa kijki:

- mocniejszy 2,7m do 35g z żyłką 0,23mm pod brzany (nie wiem czy kij nie za mocny a linka nie za cienka... to moje pierwsze łowienie brzan) + woblery 3-4cm, ciężko będzie rzucać ale nie zaryzykowałbym raczej celowego łowienia brzan kijem do 18g (bo taki mam wybór w tej chwili)

- lightowy 2,7m do 18g z żyłką 0,18mm pod klenie, jazie, świnki i co tam się jeszcze trafi zanim dojdę do brzanowej rynny.

 

Dwa małe pudełka przynęt przy sobie - głównie woblery, od smużaków 15mm do SDRów 7cm, (takim zestawem przynęt obłowię większość partii wody i może je zaatakować praktycznie każdy gatunek ryby) + zapas w samochodzie.

 

Typowanie miejscówek... na bazie obserwacji wody, doświadczenia i wędkarskiego nosa.

 

Przy łowieniu po raz pierwszy w nowym miejscu staram się łowić uniwersalnie. Jeśli jest w ogóle coś takiego jak uniwersalność w wędkarstwie to oznacza ono dla mnie taki zestaw jak opisałem powyżej (na takie łowisko).

 

Jeśli ktoś ma dla mnie jakieś rady to chętnie skorzystam bo nie jestem przekonany w 100% że dobrze dobrałem zestaw na taki wyjazd.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mapa batymetryczna, echo i plan "B" oraz "C".

Dwa sezony temu spedziłem dwa dni na łowisku gdzie na czas przyjazdu piękna, krystaliczna woda zamieniła się w zieloną zupę. Ryby nie złowiłem żadnej. Chęć odczarowania wody wzięła górę, a mogło się to s.konczyć całkiem inaczej

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czasami pomaga "liczebność" załogi w szybkiej "rozkmince"

 

Mam w pamięci zeszłoroczny szwedzki zlot Jerkbaita we wrześniu.

 

Ogólne informacje w sieci dość enigmatyczne. Kolega na wiosnę tego samego roku w tym jeziorze połowił z ręki sandacze i okonie.

 

Przygotowałem się więc na "grubo" pod spinning z ręki "sto kilo gum i drugie tyle główek".

 

Na miejscu już drugiego dnia było wiadomo, iż to trolling i tylko trolling jest receptą na sukces.

Bardzo ciepłe i przedłużające się lato tak nagrzało wodę, że ryby w większości przeniosły się poniżej 10m.

 

Choć jestem zwolennikiem kameralnych połowów - w tym przypadku szybka wymiana doświadczeń licznej grupy wędkujących okazała się "złotym środkiem"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dobry temat Arek, w zasadzie taka sytuacja to chleb powszedni większości wędkarzy jadących do Szwecji, zwłaszcza na wyprawy testowe nowych łowisk. Relacja z jednej z takich wiosennych wypraw ukaże się niebawem na jerkbaicie.

 

Ja za wszelka cenę staram się uzyskać mapę batymetryczną przed wyjazdem. Z reguły się udaje, w internecie można naprawdę wiele znaleźć. To pozwala "przemyśleć" wodę przed wyjazdem, ułożyć sobie w głowie plan działania, najlepiej w kilku wariantach jak pisze wyżej @Pleciona. Tutaj oprócz pory roku warto jest również wcześniej wyszperać informacje dot. ichtiofauny łowiska bo np. informacja o tym czy w jeziorze jest sielawa może mieć istotne znaczenie jak jedziemy na szczupaki ;)

 

A potem w zasadzie zostaje tylko echosonda i sprawdzanie metodą prób i błędów który wariant planu wcielić w życie. Staram sie unikać twardego trzymania z góry przyjętych założeń i dopasować do sytuacji w wodzie na podstawie tego co widzę w danym miejscu i czasie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

1. Mapa batymetryczna, niezależnie od tego czy łowisz z brzegu czy z łodzi plus zdjęcia satelitarne, które pozwalają zaoszczędzić czas na przedzieranie się między bagnem a płotem do samego jeziora/rzeki. 

2. Pobicie tematów na forach internetowych- nawet tych nieaktualnych.

3. Rekonesans w bezpośredniej bliskości sklepu z wódą- będziesz wiedział kto gdzie goli siatami i też zaoszczędzisz czas.

4. Sprawdzone uniwersalne killery- małe bziki i większy kaliber, pozwolą obadać Ci, potencjalny ;), rybostan- od tego rozmiarów podłych do bardziej wymagających przeciwników. 

 

aaa i mydło zabierz :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tubylców bym odpuścił, wielkorotnie zdażało mi się że w jeziorach w których tubylcy mówili że nie ma ryb miałem bardzo dobre wyniki  bo łowiłem grubo i nastawiałem się na duże ryby. Dużo zależy czy jest to woda w pl czy za granicą. W pl mało jest konkretnych informacji w necie, jeśli chodzi o zagranicę to w necie mimo wszystko sporo można znaleźć(mapa, zdjęcia itp.)

 

Ja biorę przykład ze szwedzkich przewodników i do tej pory mi się taki sposób łowienia sprawdza. Czyli dużo pływania mało rzucania, nastawiasz się na kontakt z rybą jak się nic nie dzieje to szybko zmieniasz miejsce i znowu poświęcasz chwilę czasu na kolejne miejsce.

Po 2-3 dniach takiego łowienia już jakiś obraz miejscówek się rysuje.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dobry wątek :)

 

Zdecydowanie szybciej idzie jak są dwie zgrane ekipy, czyli np 4 osoby na wyjazd do SE i dwie ekipy które wcielają w życie dwa zupełnie inne plany, to jest na ogół taktyka na dzień po przyjeździe, czyli szybkie rozładowanie gratów w sobotę rano, powitalne "piwko" i na wodę - wieczorem przy kolacji wymiana informacji z rozpoznania i omówienie strategii na następne dni. Oczywiście dobrze jest jak pierwszego dnia to zadziała, niestety czasem trzeba pływać w ten sposób i do środy....oczywiście echosonda, mapa i rozpoznanie w necie wcześniej jak najbardziej...i tak na koniec wszystko zweryfikują ryby i fakt czy akurat chcą kąsać...

 

Pozdrawiam,

malcz

Edytowane przez malcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kiedyś czytałem artykuł jakiegoś zagranicznego wedkarza zawodnika, który wypowiadał się właśnie odnośnie oblawiania nowego miejsca. Pisał o tym że w takich sytuacjach zawsze szuka miejsc które w jakiś sposób się odróżniają i od nich zaczyna. Na przykład czysty brzeg i kępka trzcin, lub odwrotnie,zarośnięty brzeg i przecinka. Albo fragment brzegu o innym nachyleniu lub fragment innego dna. Myślę że nie jest to głupie i w jakiś sposób można to zastosować szczególnie w mniejszych zbiornikach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czasami pomaga "liczebność" załogi w szybkiej "rozkmince"......................

 

Na miejscu już drugiego dnia było wiadomo, iż to trolling i tylko trolling jest receptą na sukces.

...............................

Choć jestem zwolennikiem kameralnych połowów - w tym przypadku szybka wymiana doświadczeń licznej grupy wędkujących okazała się "złotym środkiem"

Jeśli masz pływadło i da się po łowisku pływać /w trollingu/.

Nie od dzisiaj wiadomo, że trolling jest jedną z szybkich metod rozpoznania.  

Ale i to zawodzi. Chociaż rzadko.

 

Generalnie, jak napisał Mariusz.

Najprostszą metodą jest obserwowanie TUBYLCÓW / INNYCH . To jest priorytet w tego rodzaju sytuacjach . Dopiero w drugim etapie, jest poszukiwanie na własną rękę , kierując się wiedzą ,doświadczeniem i tzw NOSEM  ;) .  

Wspomagając się wcześniej zasięgniętymi/przeczytanymi informacjami na temat łowiska i wspomaganymi najnowszymi osiągnieciami nowoczesnej elektroniki wędkarskiej.

 

Dzięki takiemu podejściu, niejednokrotnie już ratowałem dupę na bezrybiu. Ostatnio, na Turawskim spotkaniu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kiedyś czytałem artykuł jakiegoś zagranicznego wedkarza zawodnika, który wypowiadał się właśnie odnośnie oblawiania nowego miejsca. Pisał o tym że w takich sytuacjach zawsze szuka miejsc które w jakiś sposób się odróżniają i od nich zaczyna. Na przykład czysty brzeg i kępka trzcin, lub odwrotnie,zarośnięty brzeg i przecinka. Albo fragment brzegu o innym nachyleniu lub fragment innego dna. Myślę że nie jest to głupie i w jakiś sposób można to zastosować szczególnie w mniejszych zbiornikach.

 

To tak zwana teoria kontrastu. Szukasz miejsc odróżniających się od całej reszty łowiska (jakiegoś cypla, znacznego spadu, innej roślinności w strefie brzegowej itp.) Ja stosuje tę zasadę na nowej wodzie od paru lat i często się sprawdza. Ma jednak pewną wadę. Z reguły można ją zastosować na zbiornikach nudnych, gdzie takich elementów wyróżniających jest mało. Jeżeli w danym zbiorniku linia brzegowa jest urozmaicona ryba może być wszędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W tych czasach wujek Google i brat wujka Google, Earth, a na miejscu obserwacja i tak jak już ktoś napisał szukanie m-c charakterystycznych. Ja z reguły łowię na lekko i tak też najczęściej wybieram się na nowe m-ca. W związku z tym, że są to w 99% rzeki, jest to zestaw kleniowo - jaziowy, z którym przy braku brań, często zmieniam m-ce i kombinuję. Jak wujek G, mówi, że dany odc. to wyjątkowy kanał ( większość odc. Śląskiej i Opolskiej Odry ), zabieram wklejankę i małe gumki. Małe okonie zmniejszają gorycz porażki ;-) Tubylców obserwuję i słucham, w połączeniu z własną obserwacją to bezcenna wiedza, ale najczęściej nie łowię tak jak oni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wprowadziłbym tutaj podział. Rozpracować samemu czy w grupie. Samemu to  temat dłuższy. W grupie:

    Pod  pojęciem grupy rozumiem co najmniej dwie łódki albo powiedzmy dwóch gości z brzegu. Idealna szybka sytuacja to taka, że znamy gatunek ryby łowionej(obojętne jaka) a każda jednostka reprezentuje inną technikę łowienia owego gatunku, ma w tym doświadczenie i szybko potrafi się przestawić na technikę kolegi(innej łódki). Jak się do tego doda ciągły kontakt i brak zawiści(ważne!) to sukces na wyciągnięcie ręki.  Tak funkcjonuję z moją ekipą na zagranicznych wyjazdach. Sprawdza się na 100%.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jako amator wod plynacych zdecydowanie czesciej tego typu sytuacje zastaje nad rzekami.

Nowe odcinki rzek "rozkmniam" na podstawie Google Earth. Wyznaczam trasy. Zapamietuje punkty charakterystyczne. Planuje miejsca parkowania i wyznaczam trasy. To oczywiscie realia wod pstragowych. 90 % czasu wedkuje sam. Wiec praca jest zmudna i powolna. Ale za to wszystkie niespodzianki melduja sie na koncu mojego zestawu :D

Jesli wyznacze sobie nowa wode na lowienie w weekend , to nie ma mozliwosci bym, ktorys jej odcinek powtorzyl w trakcie pierwszego weekendu. Bez wzgledu na wyniki. A te bywaja ROZNE .Powtorki to dopiero przy kolejnej wizycie....

 

Na duzych rzekach nizinnych, gdy mamy okazje plywania po nowych rewirach stosujemy taktyke sumiennego lowienia w trybie szybkim. 

Czyli wczesniej z Google Earth typujemy odcinki do oblowienia a potem sumiennie miejsce po miejscu lowimy ...okolo 10 minut w kazdym. Chyba ze dobrze rokuje to dostaje troche wiecej czasu. Kotwiczny umiera. Ale, jak spiewal austriacki Opus, "Life is Life".

Pora dnia w tym przypadku nie gra roli, niektore miejscowki dostaja swoje szanse o 8 rano, inne o 13. Wiadomo, ze ryby sa wowczas roznie aktywne. Ale wole sprawdzic 20 miejsc wg mojego klucza niz TRZY odwiedzajac je o roznych porach dnia.

 

Dodam jeszcze : "duze rzeki nizinne" to w moim przypadku Odra. W jej dolnym biegu. Tak jest w ostatnich latach i raczej sytuacja nie rokuje gwaltownych zmian...

Edytowane przez Guzu
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nowe miejsca jak pisze Daniel trzeba przygotować logistycznie tzn zastanowić się jaką marszrutę wybrać (parkowanie, dojście do wody, knajpa z piwem, obiad, powórt po zmroku itd)

Także w zależności od spodziewanych czy planowanych ryb, tzn jeśli w środku trasy mamy rafę czy płytkie kamienisko to warto je zostawić na np: świt lub zmierzch a głębsze miejsca obłowić za dnia,- ja tak robię łowiąc z brzegu gdy wiem że celem są sandacze, bolenie i jazie czyli ryby łowione sprzętem uniwersalnym i z marszu.

No stojącej wodzie z łodzi najlepiej sprawdzała mi się metoda "100 przekotwiczeń" w ciągu dnia i sprawna echosonda oraz GPS by zapisać ciekawsze miejsca w które warto wrócić...

Na rzece z łodzi rozplanowany czasowo dryf z szukaniem miejsc na dłuższy postój w pierwszym przelocie, ciekawsze miejsca można przy powrocie pod prąd obtrollować...

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Świetne pytanie.

Napiszę o jeziorze, bezludnym, nieznanym, obławianym przez 2 facetów z łodzi. Tak najczęściej łowimy.

W pierwszy dzięń staramy się opłynąć akwen trolując niewielką srebrną wahadłówką i  na drugiej wędce dużym głębokim woblerem.Prędkość ok 3,5 km/h

Po każdym braniu kotwiczenie i rzuty meppsem 5-ką.Krótki postój i płyniemy dalej.Płyniemy w odległości umożliwiającej rzuty z łódki pod sam brzeg.Przy braniu okoni próba gum.

10 cm srebrna wahadłówka skusi pstrąga okonia szczupaka i nadaje się świetnie jako zwiadowcza przynęta.Mepps podobnie,ale oczywiście tylko w postoju lub lekkim dryfie.

Sonda oczywiście - wszyscy o niej wspomnieli-, głębokość ok 3 m i odległość od brzegu ok 30-40 m -to sprawdza się nieźle w zwiadzie.

Płaska linia brzegowa świadczy o płyciźnie, wysoki skalisty brzeg wręcz przeciwnie.

Szukamy kamienistych raf zaczynających się głazami przy brzegu,głazami zmniejszającymi się stopniowo i wchodzącymi w wodę bowiem kontynuacja rafy pod wodą to jedno z topowych miejsc

                                        post-46397-0-43487900-1441735160_thumb.jpg

 

To tylko o jeziorze i to takim dość bezludnym, ale może się przyda.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...