Skocz do zawartości
  • 0

Jak Powodz Wplynie na rybostan polskich rzek ??


dawid_

Pytanie

Nie jestem ichtiologiem, nie znam się za bardzo na tym, ale mogę Ci powiedzieć, jak było na Wisle w Krakowie po ostatniej powodzi. Było tak samo albo nawet i lepiej. Myśle ze tyle ryb ile poniesie niżej, tyle naniesie z górnych partii rzeki. Nie znosi ich tez chyba tak strasznie dużo, bo nawet na największej wodzie są miejsca z wolniejszym a nawet wstecznym nurtem co chyba stanowi ostoje dla ryb. Trzeba tez pamiętać, ze szczupaki żyją w Dunajcu czy górnej Nidzie, gdzie cały czas jest silny i rwacy nurt.

 

W mojej opinii większym zagrożeniem dla ryb jest i stan chemiczny wód oraz regulacje rzek niż okresowe powodzie, które przecież zdarzały sie od zawsze.

 

Pozdrawiam :D

 

 

Ps. Przepraszam za błędy, pisze z telefonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

@Dawid zagrożenie chemiczne wód rzeczywiście jest tu największym problemem :angry: nawozy, ścieki i inne chemikalia znajdują się obecnie w wezbranej wodzie.

 

Powódź ta na pewno zniszczy ikrę, narybek ryb które już ją złożyły (leszcze, płocie, krąpie, szczupaki itd) Bynajmniej takie jest moje zdanie...

 

Tez racja, ale ja miałem na myśli bieżący stan naszych wód. Gdyby wody były czyste, co za tym idzie rybne, to nawet okresowa powódz nie wpłynęła by znacząco na ich rybostan. Nikt nie odczuje przecież czy ryb jest bardzo dużo, czy tylko dużo, a duża rzeka powinna bez problemu wytrzymać nawet utratę narybku z jednego sezonu. Przecież rybyprzez nas lowione to narybek sprzed kilku, kilkunastu lat. Przynajmniej teraz PZW będzie się miało jak tłumaczyć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Powódź ma jednak znaczący wpływ na rybostan wód cociażby ze względu na znaczącą ilość staów chodowlanych wzdł€ż rzek jezior stawów itp.Ryby tylko czekają na sposobność czmychnię cia z takich stawów a duża woda im w tym pomaga czego byłem świadkiem w 1997 roku,4 stawy karpi i amurów poszły w kilkanaście minut zasilając rzekę ,myślę że podobnych przykładów z Polski możnaby ,mnożyć w nioeskończoność,bądźmy zatem dobrej myśli

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

dokładnie 10 lat temu na mojej Wiśle po powodzi pojawiły sie niezłe szczupaki było troszku sandacza itp z roku na rok było coraz gorzej aż jak ostatnio złowiłem szczupłego to był wielki wyczyn wtedy stawy zostały wypłukane ale ludzie wytłukli wszystko i tak sobie myśle że powódz nie jest żadnym zagrożeniem w porównaniu do nieodpowiedzialnych ludzi nad wodą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

tak,poza tym po dużej wodzie zmienia sie charakterystyka dna,i tak np.na małych płytkich rzekach często powódż jest zbawienna w skutkach,zmienia charakterystryke dna,wymywa naniesione osady,pogłębia dno,wymywa doły,odkrywa korzenie przy brzegach gdzie ryby mają swietne kryj,ówki,znam przykład pewnego strumyka który po powodzi w 97 stał sie bytowiskiem i tarliskiem miętusa

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Byłem dzisiaj na Wisle poniżej Goczałkowic i to co zobaczyłem to jest dla mnie szok :huh: .Przez pięć dni woda była puszczona na maxa teraz woda opadła i można przejść koło wisły .W wielu odciętych bajorkach i przy brzegu wisły zostały rozbite tołpygi +- 30kg każda .Ryby te leżą tam od kilku dni i dla większości normalnych ludzi nie są do zjedzenia ale nie dla wszystkich .Dwóch gości podeszło do oczka w którym pływała tołpyga bez głowy, wytargali ją na brzeg powiesili na drzewie i bez krępacji zrobili z niej filety :huh: .Inny koleś podszedł koło mnie do wody i z chaszczy wytargał tołpyge około 40 kilo zarzucił przez ramie i spacerkiem do auta.Normalnie zostałem w szoku .W przyrodzie jednak nic nie ginie :lol: .Znalazłem też głowe sandacza około 90tki z wnętrznościami tuszka poszła na patelnie.Dodatkowa atrakcją są leszcze i karasie na drzewach na wysokości dwóch metrów ale te nie znalazły jeszcze smakosza.O tysiącach butelek na brzegu nawet nie wspomnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Byłem nad Wisła chyba tydzien przed ,, wielka woda na Mazowszu ,,. Stan jakies 300cm. Na łowisku okazało sie ze stoje na burcie na ktorej na długosci 50m w trzcinowisku trze sie niewyobrazalna masa krapi. Nie wiedzac jeszcze o idacej fali pomyslałem ze jak Wisła znow opadnie - to co bedzie z ikra na trzcinach.?

A tu prosze, przyroda inaczej postapiła.

 

ps. Pamietam ze po tez ,, wielkiej Wisle ,, z konca ubiegłego wieku grunciarzom siadały ogromne karpie i tołpygi.

Jesienia na jednej grubej miejscowce balismy sie rzucic guma, na dnie czaiły sie prwdziwe ,, centkowane ,, kłody. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To o tyle bedzie minus, ze trzeba sie bedzie nabiedzic, aby znalezc nowe lowiska. Duzo budowli hydrotechnicznych - i tak juz nadwatlonych - trafia wlasnie szlag. Ryba powplywa w rozlewiska, przez wyrwy i tam jej dobrzy ludzie...pomoga :angry:

Nalezy pamietac, ze w dorzeczu Wisly bardzo dawno nie bylo takiej jazdy i trudno sie do czegos odniesc. I jeszcze jedno - to wcale nie koniec, bo stan alarmowy sie utrzymuje, tydzien ma byc deszczowy i na pewno uslyszymy niejeden raz o pekajacych walach. A kazde wyjsce ryby z koryta w krzaki to jak powyzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie umniejszając ogromu tragedii jaką przyniosła wielu ludziom wysoka woda niewątpliwym plusem będzie wyczyszczenie, pogłębienie i odmulenie koryt rzek, przynajmniej tych mniejszych. Mam tu na myśli moją Prosnę, która dzięki MEWom wypłyciła się, zamuliła, koryto zmniejszyło się wydatnie, w miesiącach letnich zarastała w cholerę uniemożliwiając skutecznie wędkowanie. Podobnie było przed 97 i wówczas wielka woda na kilka lat przywróciła ją do życia, wierzę że tak będzie i teraz.

Jak to ma się do rybostanu nie wiem, po poprzedniej powodzi z rybami było całkiem dobrze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Powódź ma jednak znaczący wpływ na rybostan wód cociażby ze względu na znaczącą ilość staów chodowlanych wzdł€ż rzek jezior stawów itp.Ryby tylko czekają na sposobność czmychnię cia z takich stawów a duża woda im w tym pomaga czego byłem świadkiem w 1997 roku,4 stawy karpi i amurów poszły w kilkanaście minut zasilając rzekę ,myślę że podobnych przykładów z Polski możnaby ,mnożyć w nioeskończoność,bądźmy zatem dobrej myśli

 

 

Niestety tyby ze stawów hodowlanych w naturalnym środowisku, to jedna z gorszych konsekwencji powodzi. Ryby te po latach bytowania w sztucznym środowisku, karmienia antybiotykami i dobrych warunków życiowych, mają zepsute geny. Są mniej odporne na choroby, mniej wytrzymałe. Będą krzyżować się z dzikimi pobratymcami i psuć gatunek. Wiele się o tym mówiło po powodzi w 1997.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Powodz tez wywola efekt na jeziorach...bo cala rzesza zlaknionych moczenia kija, dla ktorych przez kilka tygodni rzeki beda niedostepne, uda sie uprawiac swoje ukochane hobby gdzie indziej :unsure:

 

Najpowazniejszym problemem jest ten wskazany przez @Kube.

Jak ryba gdzies wejdzie, to juz jej pomoga dobrzy ludzie :(

 

 

Guzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Rok temu Odra była dość wysoka do połowy sierpnia, znikąd pojawiły się karpie zobaczymy co w tym roku będzie, na pewno rzeki trzeba będzie się uczyć od nowa, tak naprawdę tak długo trzymającej się wysokiej wody nie widziałem nigdy jak w tym roku śnieg zrobił swoje teraz powódź..... :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie wiem jak duże rzeki - Wisła, Odra etc, ale na ich dopływach, które nie zostały bezpośrednio dotknięte powodzią, a jedynie zaistniało tam zjawisko 'cofki' może być ciekawie.

 

Przez 'ciekawie' mam na myśli 'rybnie'. Po powodzi w 97 na mojej rzeczce, która wpada do Warty długo woda w zasadzie stała i do tego utrzymywał się baardzo wysoki poziom wody - w granicach trzykrotności normalnego. Ryby szalały. Szczupaki brały w zasadzie w co 2 rzucie, a nigdy - ani wcześniej, ani później nie łapałem tam tak dużych okoni.

Nic, zobaczymy. Na razie trzymam kciuki za kolegów, których podtopiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Najpowazniejszym problemem jest ten wskazany przez @Kube.

Jak ryba gdzies wejdzie, to juz jej pomoga dobrzy ludzie :(

 

 

Nie dramatyzujcie. Ryba też głupia nie jest. Wielokrotnie łowiliśmy na zalanych łąkach w czasie wysokiej wody i ryby dobrze brały (klenie, leszcze, płocie, krąpie), do chwili kiedy tylko woda nie zaczęła spadać. Jak tylko zaczęło się obniżać, to murawa pustoszała - wszystko co żywe uciekało do koryta - nawet drobnica za bardzo nie zostawała. Instynkt to instynkt - kształcony przez xxxxxx lat - kto nie zwieje w czas, nie przeżyje - i one o tym wiedzą. Ubytki w tarle, o ile będą znaczne, odczujemy za 2-3 lata. Szczupak się na pewno już dawno wylęgał, sandacz prawdopodobnie też zdążył. O drobnicę bym się nie martwił, bo jeszcze są ukleje, klenie - więc pokarmu nie powinno zabraknąć. Jazie też się wytarły i wylęgły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To trochę nie do końca w temacie, ale wolałbym żeby Internet był wolny od takich odkrywczych newsów i to akurat teraz!

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/ryby-z-wisy-sa-jadalne_1394 21.html

 

Już widzę te hordy kłusoli biegających z siatami po zalanych łąkach, ech... :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...