Skocz do zawartości

cd..


Rekomendowane odpowiedzi

Carlvan Ty jako straznik SSR tez masz prawo kontrolowac rybaków wiec czegos nie rozumiem

 

Ustawa o Rybactwie Śródladowym

Art. 25. 1. Strażnikowi Społecznej Straży Rybackiej przysługują uprawnienia, o których mowa w art. 23 pkt 1–3 i 4 lit. b.

Art. 23. W czasie wykonywania czynności służbowych strażnik Państwowej Straży Rybackiej jest uprawniony do:
1) kontroli dokumentów uprawniających do połowu ryb u osób dokonujących połowu oraz dokumentów stwierdzających pochodzenie ryb u osób przetwarzających lub wprowadzających ryby do obrotu;
2) kontroli ilości masy i gatunków odłowionych ryb, przetwarzanych lub wprowadzanych do obrotu oraz przedmiotów służących do ich połowu;
3) zabezpieczenia porzuconych ryb i przedmiotów służących do ich połowu w wypadku niemożności ustalenia ich posiadacza;
4) żądania wyjaśnień i wykonywania czynności niezbędnych do przeprowadzania kontroli, a w wypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa lub wykroczenia:

b.odebrania za pokwitowaniem ryb i przedmiotów służących do ich połowu, z tym że ryby należy przekazać za pokwitowaniem uprawnionemu do rybactwa, a przedmioty zabezpieczyć

 

Wytlumacz mi to .

Edytowane przez tlok
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem mogę ale nie sam a grupa społeczników do jakiej należę to niestety kilku członków PZW do tego w  takim wieku że strach im nie pozwala na działanie, czasami zastanawiam się po co są wogóle strażnikami. Nikt z młodych nie chce być strażnikiem bo to bardzo niewdzięczna robota tym bardziej społecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek nie zrozumiałeś, sieci stoją w rezerwacie nielegalnie, poza tym stoją na całym zbiorniku i jest on wytrzebiony z ryb przez rybaków i kormorany a aktualne zarybianie zbiornika to dokarmianie kormoranów i zapewnienie odłowów dla rybackich kłusoli.

 

Piszesz że widziałeś wielu wędkarzy na wodach gdzie nigdy nie było rybaków i efektem tego jest bezrybie - winę za to ponosi nie wędkarz (choć ten też pośrednio tzw. mięsiarz) ale głównie zarządca wody bo na danej wodzie  brak jest:  kontroli i brak właściwej gospodarki wodno-zarybieniowej.

Czyli na wodach z rybakami winni są rybacy, a na wodach bez nich działacze (oczywiście mięsiarze jako występujący wszędzie są pomijani). Ciekawa logika.

Ale muszę Cię pochwalić. Mimowolnie zmierzasz do dobrych wniosków. Już jesteś blisko wspólnego mianownika. Siła logiki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz że widziałeś wielu wędkarzy na wodach gdzie nigdy nie było rybaków i efektem tego jest bezrybie - winę za to ponosi nie wędkarz (choć ten też pośrednio tzw. mięsiarz) ale głównie zarządca wody bo na danej wodzie  brak jest:  kontroli i brak właściwej gospodarki wodno-zarybieniowej.

Właściwa gospodarka wodno-zarybieniowa? Czyli jaka?

Co ów zarządca ma robić? Wpuszczać jeszcze więcej ryb, bo może krzyk usłyszeć, że wody wy..bane do dna i wędkarze nie mają co łowić?

Zatrudnić firmę ochroniarską i dopłacić do interesu?

 

Zgaduję, że odpowiedzialność za brak ryb, na wyłącznie wędkarskiej wodzie i tak zostanie zrzucona na czynniki inne: rybacy których nie ma, kormorany które być mogą, złe prawo, złego użytkownika rybackiego. A niech nikt nawet złego słowa nie powie o łowcach z wędką :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek nie twierdzę że wędkarze-mięsiarze nie są odpowiedzialni za bezrybność wód nawet tych na których nie ma rybaków, owszem jeśli owe wody są źle zagospodarowane i pozwolono na grabieżcze wędkowanie to mięsiarze skutecznie to wykorzystają by zapchać zamrażarki, dla mnie niczym nie różnią się tacy od rybaków - jednym i drugim zależy na rybie. Jednych i drugich należy karać albo odebrać uprawnienia do połowu a za kłusownictwo wtedy karać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwa gospodarka wodno-zarybieniowa? Czyli jaka?

Co ów zarządca ma robić? Wpuszczać jeszcze więcej ryb, bo może krzyk usłyszeć, że wody wy..bane do dna i wędkarze nie mają co łowić?

Zatrudnić firmę ochroniarską i dopłacić do interesu?

 

Zgaduję, że odpowiedzialność za brak ryb, na wyłącznie wędkarskiej wodzie i tak zostanie zrzucona na czynniki inne: rybacy których nie ma, kormorany które być mogą, złe prawo, złego użytkownika rybackiego. A niech nikt nawet złego słowa nie powie o łowcach z wędką :lol:

 

Zwolnij Kotwic,

 i znów ci biedni zarządcy: nie stać ich, aby pilnować "swoich" wód. Już o tym pisałem, lecz przypomnę: kasa z zezwoleń jest niebotyczna, a im  bardziej jezioro "turystyczne" tym zysk z zezwoleń większy. Turysta z z wędką, zwłaszcza letni, to szeroki strumień kasy, to nic, że przy wyjeździe rzuca k..., za rok przyjedzie następny jeleń.

 u mnie, choć ryb co kot napłakał, kontrola za kontrolą: a to zawodowi z Olsztyna, za chwilę Elbląg, to znów zakładowi. Tylko rybakom jakoś nikt nie patrzy na ręce.

 Czy jak gdzieś napisałem, żeby mięsiarzy nie tępić? Tępić i to z pełną surowością, zapewniam, że zarządcy mają na to kasę. Pisałem kiedyś o tragedii jaką robią kormorany: zaraz znalazło się grono, które pluło na mnie, bo ptaszków nie lubię...Dziwny ten portal niekiedy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotwic w zasadzie kolega maggot powiedział dość ja tylko dopowiem że są wody na których nie ma rybaków ani nawet odłowów gospodarczych, kontrolę są dwa,trzy razy w ciągu dnia i minimum raz w nocy, są mięsiarze ale są tępieni. Woda jest zarybiana faktycznie a nie tylko na papierku mało tego ci wędkarze jacy łowią dla satysfakcji pilnują mięsiarzy a idzie takich upilnować i dać znać właściwym organom. Dodatkowo są bardzo skrupulatnie przestrzegane zasady określone przez zarządzającego wodą. Ryb jest jak na szwedzkich wodach ale opłata za pozwolenie na wędkowanie to 550 zł na rok. Wielu to płaci bo się opłaci.

Edytowane przez CarIvan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotwic w zasadzie kolega maggot powiedział dość ja tylko dopowiem że są wody na których nie ma rybaków ani nawet odłowów gospodarczych, kontrolę są dwa,trzy razy w ciągu dnia i minerały mam raz w nocy, są mięsiarze ale są tępieni. Woda jest zarabiana faktycznie a nie tylko na papierku mało tego ci wędkarze jacy łowią dla satysfakcji pilnują mięsiarzy a idzie takich upilnować i dać znać właściwym organom. Dodatkowo są bardzo skrupulatnie przestrzegane zasady określone przez zarządzającego wodą. Ryb jest jak na szwedzkich wodach ale opłata za pozwolenie na wędkowanie to 550 zł na rok. Wielu to płaci bo się opłaci.

 

To teraz przedstaw wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej, żeby po cytowanym poście nikt wniosków nie wyciągał.

 A Ty swoje masz? Mentor z pierwszego postu prosił o myślenie: spróbuj. Gramy w ping ponga, czy idziemy do przodu?  Po pisaninie guru i kolegów mu kibicujących mój wniosek jest taki: polskie wody z ryb ogołocili li tylko wędkarze-mięsiarze, reszta jest cacy. Zgadza się?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 A Ty swoje masz? Mentor z pierwszego postu prosił o myślenie: spróbuj. Gramy w ping ponga, czy idziemy do przodu?  Po pisaninie guru i kolegów mu kibicujących mój wniosek jest taki: polskie wody z ryb ogołocili li tylko wędkarze-mięsiarze, reszta jest cacy. Zgadza się?

Absolutnie się z Tobą zgadzam.

 

PS Prosił i się nie doczekał.

Edytowane przez krzychun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotwic w zasadzie kolega maggot powiedział dość ja tylko dopowiem że są wody na których nie ma rybaków ani nawet odłowów gospodarczych, kontrolę są dwa,trzy razy w ciągu dnia i minimum raz w nocy, są mięsiarze ale są tępieni. Woda jest zarybiana faktycznie a nie tylko na papierku mało tego ci wędkarze jacy łowią dla satysfakcji pilnują mięsiarzy a idzie takich upilnować i dać znać właściwym organom. Dodatkowo są bardzo skrupulatnie przestrzegane zasady określone przez zarządzającego wodą. Ryb jest jak na szwedzkich wodach ale opłata za pozwolenie na wędkowanie to 550 zł na rok. Wielu to płaci bo się opłaci.

Podaj adresy tych łowisk. Chętnie zapłacę ca. 60 zł miesięcznie za możliwość łowienia w rybnej wodzie, gdzie nie funkcjonują rybacy, kłusole i mięsiarzy się goni.

W pomorskim płacę 40 zł., a z łódką 60 zł. za dzień łowienia na prywatnych jeziorach, a znam też łowiska, KTÓRE KOSZTUJĄ 100 ZŁ, A NAWET WIĘCEJ ZA DZIEŃ... Karty całoroczne od 1200zł w górę, półroczne od 800...

Poproszę namiary na te łowiska o których piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podaj jakie powierzchnie maja te wody po 550 zł . Bajoro do 100 ha to zaden problem zrobic rybne do bólu . Sprobuj zrobic to z woda ponad 1000 ha :)

jak się chce to się da na każdej powierzchni akwenu zrobić wodę dla wędkarzy. Ja akurat mam na myśli np. Jezioro licheńskie. Nad nie jeżdżę na ryby jak chcę połowić duże szczupaki. Co prawda jest to jak to nazwałeś bajoro bo ma około 150 ha powierzchni tylko że tam się komuś chce.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dla przypomnienia szermujących szemraną propagandą - status zbiornika Jeziorsko. Jeziorsko było i jest dla rybaków ..

http://www.staff.amu.edu.pl/~darkoski/jeziorsko.html

 

Skala rybackich działań jest podobnej wielkości co w innych krajach Europy. Wędkarstwo za to mamy niepowtarzalne i unikalne , jako lelija biała, czyste i niewinne.. :)

Mnie przypomina ono jednak dziwaczny skansen albo nawet slums pojęciowy - którego szczytem rozwojowych możliwości, emanacją i sublimacją zarazem, jest ferma mojego przyjaciela Jack'a, specjalizująca się od lat w masowej hodowli kurzogłowych :) Biznes to biznes..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeziorsko było dla rybaków póki patronat nad zbiornikiem miało RZGW Poznań. Od czasu jak wodę wzięło w dzierżawę PZW Sieradz woda ta stała się wędkarską a rybacy-kłusole z Pęczniewa owszem mieli i mają pozwolenie na odłów ryb ale 45 ton rocznie a odławiają dwa razy tyle tzn.kłusują i sprzedają na lewo poza dokumentami i wiem to doskonałe bo widziałem to na własne oczy. Jak ktoś nie ma pojęcia co dzieje się na Jeziorsku nie lepiej stuli swój p..k i nie wprowadza ludzi w błąd.

Edytowane przez CarIvan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Slawku, a tak odrzucajac uprzedzenia da sie? Statystyka to tylko liczby, do kociolka mozna wrzucac dowolne dane, uzyskujac zupe o spodziewanym smaku. Wszystko zalezy od kucharza i podniebienia zamawiajacych goracy posilek ????

 

Nie bronie wedkarzy, nie potepiam rybakow. Sa przyklady dobre i zle w kazdym z tych srodowisk. Ale do czego zmierza Pana krucjata na forum skupiajacym ludzi, ktorzy jak zakladam, dzieki swoim zasadom nie powoduja wytrzebienia naszych wod? Do tego, zebysmy przyznali, ze nie taki rybak zly, jak go maluja? Ok, przyznajemy, chociaz z trudem - zbyt wiele przykladow na to, ze licencjonowany rybak ma za uszami wiecej, niz klusownik kryminalista. Przeciez Pan nie zaprzeczy! A ze wedkarzy zbojow bez trudu mozna naliczyc tysiace? Mozna, ale to raczej sprawy dla odpowiednich sluzb, niz argument za wyzszoscia rybakow.

 

Moje pytanie - co mozemy zrobic wiecej? Mamy przestac wedkowac? Klusownicy i rybacy przyklasna. A moze jak na Wigrach, sezon tylko w wakacje? Tam PZW nie ma, ale zadne to eldorado.

 

PZW jest niewydolne, my nie potrafimy tego zmienic, rybostan jest ubogi, przyzwyczajenia ogoly lowiacych fatalne. Ale lekiem ma byc rybak? Czy na akwenach dzierzawionych przez gospodarstwa rybackie jest mnostwo ryby? Tam wedkarzy malo, PZW nie rzadzi, powinno byc mlekiem i miodem. A jak jest? Problemem chyba nie sa wedkarze. Ani rybacy jako tacy. Problemem jest to, ze jemy ryby slodkowodne. Plocie, krapie, karpie, wzdregi, klenie, jazie, bolenie...o rarytasach jak sum, sandacz, okon czy nawet szczupak nie wspominajac. W okolicach wspomnianych Wigier sielawe mozna na wiadra kupowac. Nie od wedkarzy. Mamy sie na narod obrazic, ze taki nienowoczesny? Ze nie jest glupi i woli bolenia w mleku wymoczyc, niz zrec pange nacpana antybiotykami i wychowana na lajnie? Albo gardzi pieknie rozowym lososiem z olowiem i innymi dodatkami, wybierajac leszcza w occie? Narod moze i prymitywny, ale nie glupi przeciez!

 

Ratunkiem dla wedkarstwa jest zdrowy rozsadek i rachunek ekonomiczny. Ryba zlowiona musi przynosic dzierzawcy wiecej, niz ryba zjedzona. A czy jest tu miejsce dla rybakow? Jest, ale nie na zasadzie, ze zwiazek wedkarski utrzymuje sie ze sprzedazy ryb lowionych w sieci. To jest bzdura i kryminal!

 

Pozdro ????

 

P.S. Rybacy nie sa potrzebni, wedkarze, kormorany tez nie, u nas zalatwia sie sprawy inaczej - http://pogoda.wp.pl/martykul.html?kat=1035571&wid=17861353

Edytowane przez coloumb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak znów krucjata? :D

Jak już wcześniej wyłuszczyłem obowiązkiem gentlemana jest bronić każdego niesłusznie oczernianego, szczególnie przed prymitywna, chamską nagonką, motywowana tylko i wyłącznie niskim pobudkami - w której żaden rozumowy ani naukowy argument się nie liczy, albowiem bezpodstawne pomówienie, oszczerstwo, wrzask i rechot ważą u nagonki zdecydowanie mocniej.. 

Piękną tożsamość się z tego ulepi :)

Nasze zorganizowane wędkarstwo jest od dawien dawna chore i zdziczałe. My za to kwiczymy  - nie jacyś złowrodzy oni. To truizm. Jesteśmy większościowym użytkownikiem wód i taka też jest nasza odpowiedzialność. Łatwo jest palcem wskazywać kolejnych winnych - ale w czym to naszą sytuację zmienia ? Człowiek rozumny zacząłby od siebie ..

 

Tak właściwie powinniśmy wrócić aż do tradycji i zespołów wartości oraz praktyk przez przedwojennych KTR-y  i Towarzystw Wędkarskich, Rozwadowskich, Nowickich .. To proste, ale trzeba chcieć się zmienić  :)   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...