Skocz do zawartości
  • 0

Komu duże sztuki


Gość Jarek K.

Pytanie

Witam . Zapierdzielam na ryby dość często w moim środowisku wędkarskim można by powiedzieć zawsze na wodzie. Pomimo iż lowie dopiero kilka lat nie jestem wirtuozem każdej z technik metody spiningowej i choć boczny Trok ,drop shot i uganianie się za kleniami nie do końca mi pasi , to w kilku innych aspektach czuje się całkiem niezły i nie powiem mam wyniki tzn.

I właśnie tu zaczynaja się schody lowie dużo ale nie zawsze te duuuuze i największe ,zdarza się ze kolega który zabiera się ze mną na jakiś wypadzik a wodę widział miesiąc temu puknie jakiegoś smoka a u mnie slabiocha nie wiem czy wy tez tak macie ze często gęsto "niedzielny" wędkarz w waszej ekipie swieci trofeami ,bo jak dla mnie chyba nie tylko początkujący ma szczęście .

Pozdrawiam i zycze duuuuuzych ryb . Ps. W tym roku poprawiłem kilka zyciowek może woda w końcu dała za ta wytrwałość

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Nie należy zapominać o szczęściu w wędkowaniu.

Niby nie da się tego logicznie wytłumaczyć, ale przecież ten element występuje, pewnie każdy tego doświadczył.

Widziałem przed laty na Jeziorze Rożnowskim, jak pewien kolega, ustawiając tzw. grunt w spławikówce, wytargał wielkiego bolenia, który chapnął pusty, złoty haczyk.

Ja w tym roku na starorzeczu, z dnem przechodzącym blisko brzegu w półtorametrową głębokość, przy oglądaniu pracy nowej obrotówki, sprowokowałem do brania sandacza bez mała 80 cm. Walnął jak torpeda w błystkę prowadzoną na długość kija "tam i nazad".

Zatem szczęście, nic innego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Coś w tym może być ze człowiek ma skłonnośc do popadania w rutynę przez co cały czas trza szukać nowych wyzwań i nowych miejscówek ( co czasami nie jest spowodowane tylko rutyna patrz. PRĘŻNA MIEJCOWA) ja osobiście szukam okazów i cieszę się z każdego rekordu osobistego pobitego choćby o cm a już nie mówiąc rekordzie koleżeński w ekipie to już jakiś powód do dumy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam. Od kilku lat zacząłem łowić na lekko na łowisku okoniowo - sandaczowym i nieco zmieniłem podejście do tzw. rekordów. Teraz dużo bardziej cieszy mnie np. sandacz ok. 60 cm wyholowany wędziskiem do 3g wyrzutu, jak też okoń 40 cm złowiony z 20 metrów głębokości na 10 -cio gramową główkę. Co prawda już większe ryby z tych gatunków złowiłem, jednak frajda z lekkiego łowienia coraz większa. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Okoń wyholowany z 20m głębi? I nie ma wywalonych oczu i pęcherza? Jest na forum bardzo ciekawy wątek o barotraumie- polecam.

Nie mam nic do łowienia UL, ale z nastawieniem na adekwatne zdobycze. Inaczej trudno mówić o świadomym i przemyślanym C&R.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie należy zapominać o szczęściu w wędkowaniu.

Niby nie da się tego logicznie wytłumaczyć, ale przecież ten element występuje, pewnie każdy tego doświadczył.

Widziałem przed laty na Jeziorze Rożnowskim, jak pewien kolega, ustawiając tzw. grunt w spławikówce, wytargał wielkiego bolenia, który chapnął pusty, złoty haczyk.

Ja w tym roku na starorzeczu, z dnem przechodzącym blisko brzegu w półtorametrową głębokość, przy oglądaniu pracy nowej obrotówki, sprowokowałem do brania sandacza bez mała 80 cm. Walnął jak torpeda w błystkę prowadzoną na długość kija "tam i nazad".

Zatem szczęście, nic innego...

Tak wlasnie wyglądał mój początek z wędkarstwem dokładnie 2 lata temu. Wcześniej wedkowalem z ojcem mając 7-12 lat. Wędki poszły w odstawke na długi czas. 2 lata temu dostałem w prezencie spinning jaxon cantara, do tego jaxonowski kołowrotek i postanowiłem odświeżyć sobie wędkarstwo. 21.09.2013 - jestem dosłownie 4 raz na rybach po wieloletniej przerwie, lowie na komplet jaxon z obrotowke mikado 3 na końcu zestawu. Juz sie ściemnia i oddaje jeden z ostatnich rzutów, nagle czuje opór i lokomotywa rusza, kołowrotek piszczy. Po jakimś czasie na brzegu laduje szczupak 101cmpost-57928-1442691935,9829_thumb.jpg

 

Od tamtej pory nie zanotowałem takiego sukcesu, po prostu dopisało mi szczęście. A jaxon leży głęboko w kacie piwnicy, wymieniony na kije ze stajni St croix:))

Edytowane przez wojt1988
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Piach nie piach zdjęcie w plenerze nie na działce a co gorsza w wannie . Panowie sami wiecie jak to jest ktoś robi zdjęcie nad woda a po zdjęciu ryba laduje w zalewie ale octowej widziałem takie przypadki także zmyli zdjęciami nie do końca można się przejmować prawdziwi wędkarze C&R chyba nie zważają do końca czy rybka jest prezentowana na piachu, kamyczkach czy na tle stojącego akurat ciągnika okolicznego rolnika najważniejsze aby rybka świadomie i w miarę szybko wróciła do wody.

A zdjęcie jak to zdjęcie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Okoń wyholowany z 20m głębi? I nie ma wywalonych oczu i pęcherza? Jest na forum bardzo ciekawy wątek o barotraumie- polecam.

Nie mam nic do łowienia UL, ale z nastawieniem na adekwatne zdobycze. Inaczej trudno mówić o świadomym i przemyślanym C&R.

Wiesz Kamil latamy czasami ze znajomymi na okoliczne zaporowki i powiem ci szczerze ze ja osobiście nie przepadam łowić na głębokościach przekraczających 15 metrów nawet używając dość sporych główek wagi 25 30g nie ma już takiego czucia

Lowie na wędkę robinson cortez32 zander 225cm i używam 8 splotowej linki dragona 0.15

I nie wiem czy po prostu nie jest to dla mnie czy jak bym zapodał jakiegoś miecza st croix czy zrobiło by mi to różnice ,

Dołóżmy spora falkę ostry wiatr i już powoli tracę czucie

Ale wracając do ryb to widziałem np sandacza który wyjechał z 22 metrów oczy miał niczym zdziwiony lemur tylko wystające na 2 cm z czachy pomimo prób reanimacji wykładał się i nic z niego nie było , jeśli jest jakiś patent a słyszałem mnóstwo opini to ponoć można tam coś pokombinować z ciśnieniem u tej ryby aby wróciła do wody

Edytowane przez Fester
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Druga rzeczą kolega pod pseudonimem " daj mu luzu" i pieprzacy się z każda ryba jak z mega okazem często traci zdobycz pod sama łódka nie mówiąc o tym ze łowiąc np. 60 cm sandacza na ultra lighta pomimo frajdy z prężnego brania i ciekawego holu narażamy rybę na dłuższy stres i powodujemy zakwaszenie mięśni w organizmie co z pewnością rybie nie służy a wręcz możemy ja zamęczyć na smierć .

Nie mam nic przeciwko takiemu łowieniu jednak całkowicie zgadzam się z Kamilem świadome łowienie danych gatunków , wiadome przylow to przylow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak już pisałem jerka poznałem dopiero po złowieniu tego szczupaka, więc wtedy nie znałem jeszcze sposobów prezentacji ryb. ..mam na myśli nie tylko panierkę z pias\ku ale i odpowiednie wyciągnięcie ryby w kierunku obiektywu ;)  ;)  ;)

Wracając do tematu z pierwszego postu - faktycznie okazy zdarzają się na naszych wodach "niedzielnym wędkarzom" i myślę, że nie tylko szczęście tutaj ma znaczenie ale i niestosowanie utartych schematów w łowieniu. nieprzewidywalny, chaotyczny ruch przynęty może skusić drapieżnika w przełowionej wodzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Spoko mozna umyć nie neguje ale pamietam kolegę z pierwszym jego sumem w zyciu i to 150 pamietam obsral mu całe wdzianko ręce i ponton a jednak uśmiech z gęby nie zniknął i to zdjęcie ma swój klimat nikt mi nie powie ze to nie był spontan:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja bardzo lubię łowić samemu,może jest to spowodowane tym ze jeżdżę na ryby by się zrelaksować a smokami chwale się wysyłając MMS do znajomych. Czasami jednak któryś z kolegów zabierze się ze mną jednak nie czyje jakieś presji z tego powodu a wręcz przeciwnie każda rybka cieszy. Dla mnie najważniejsza jest atmosfera i relaks

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Broń Boże nie czuje presji w związku z okazami kolegów wręcz zacieszam równo ze swoimi ,presje czuje gdy zjawia się na łowisku mięsna ekipa która nie zwarza na żadne zasady typu choćby limity i okresy ochronne ile razy na pytanie bierze co słyszałem odpowiedz ,, E nic same małe,, to co pan qrwa trzymasz w tej siatce , aż się człowiekowi multi tool w kieszeni otwiera cóż pomimo ze niektórzy zabierają komplety to jak się dobrze przypatrzysz to i tajne komplety jeszcze chętnie dosztukuja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak się bierze "amatora" na ryby, to czasem lepiej za dużo mu nie podpowiadać. Założy przynętę, której ja bym nigdy, rzuci tam gdzie ja nigdy i... czasem to właśnie popłaca. Miałem taki kiedyś na brzanowaniu. Chłop nie wiedział jak ta ryba wygląda. W pudełku miał dwa woblery. Jednym z nich był kenart dynamic 5 cm. Oj działo mu się, a ja w pudłach wszystko płytko chodzące... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam . Zapierdzielam na ryby dość często w moim środowisku wędkarskim można by powiedzieć zawsze na wodzie. Pomimo iż lowie dopiero kilka lat nie jestem wirtuozem każdej z technik metody spiningowej i choć boczny Trok ,drop shot i uganianie się za kleniami nie do końca mi pasi , to w kilku innych aspektach czuje się całkiem niezły i nie powiem mam wyniki tzn.

I właśnie tu zaczynaja się schody lowie dużo ale nie zawsze te duuuuze i największe ,zdarza się ze kolega który zabiera się ze mną na jakiś wypadzik a wodę widział miesiąc temu puknie jakiegoś smoka a u mnie slabiocha nie wiem czy wy tez tak macie ze często gęsto "niedzielny" wędkarz w waszej ekipie swieci trofeami ,bo jak dla mnie chyba nie tylko początkujący ma szczęście .

Pozdrawiam i zycze duuuuuzych ryb . Ps. W tym roku poprawiłem kilka zyciowek może woda w końcu dała za ta wytrwałość

Nie narzekaj - co ma powiedziec Fliper aka Przemek z wynikiem dwoch jazgarzy na sumowy kij?!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak się bierze "amatora" na ryby, to czasem lepiej za dużo mu nie podpowiadać. Założy przynętę, której ja bym nigdy, rzuci tam gdzie ja nigdy i... czasem to właśnie popłaca. Miałem taki kiedyś na brzanowaniu. Chłop nie wiedział jak ta ryba wygląda. W pudełku miał dwa woblery. Jednym z nich był kenart dynamic 5 cm. Oj działo mu się, a ja w pudłach wszystko płytko chodzące... 

 

Dokładnie, jeszcze jak się zabierze drugą połówkę ze sobą - bo inaczej się czasami nie da. Zakłada się przebarwione 5cm kopyto relaxa i to w kolorze, którego nigdy bym nie użył. Za chwilę ten komentarz "chyba znowu zaczepiłam", ale przy zaczepie raczej żyłka nie odjeżdża na boki. :D  Efekt okoń 30cm, a Ty dalej biczujesz i nie możesz się przebić powyżej 20cm... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...