Skocz do zawartości

Zalew Sulejowski (Sulejów)


HUNTER

Rekomendowane odpowiedzi

Od WOPR-owców, wiem.. To nie pierwszy ani ostatni taki wypadek na zalewie. Jest tu  sporo ludzi używających po połowu ryb sieci. Często obok wędek stoi kupiona na targowisku ruska sieć, i nawet Heniek jej nie wytrałuje. Wielu z nich znam: tutejszych i przyjezdnych - z tym, że miejscowi robią to z pewnym, że tak powiem, profesjonalizmem.. Nie szarżują, są obyci z wodą i używanym sprzętem. U przyjezdnych jest inaczej. Jest wódka, buzujące emocje, złe przygotowanie do uprawiania kłusownictwa. Jeśli dwóch sprawnych, młodych mężczyzn tonie przy brzegu - to jest to tylko i wyłącznie tragiczna suma ich błędów.. :( 

U wędkarzy widzę podobną bezmyślność . Pewnych siebie, dumnych dżentelmenów z wędką w łódkach wielkości brodzika, wystających ponad wodę kilka centymetrów, grubo odzianych w bazarowo/markecikowe szmaty i gumowce.. albo i śpiochy. Leżą przy lada okazji!

W tym roku, latem na szczęście, na wprost naszych łódek poszła na dno łódka Norton, którą podróżowało trzech wędkujących bałwanów. Ludzi podniósł przepływający jacht motorowy, ale dobytek szlag trafił..  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

U wędkarzy widzę podobną bezmyślność . Pewnych siebie, dumnych dżentelmenów z wędką w łódkach wielkości brodzika, wystających ponad wodę kilka centymetrów, grubo odzianych w bazarowo/markecikowe szmaty i gumowce.. albo i śpiochy. Leżą przy lada okazji!

W tym roku, latem na szczęście, na wprost naszych łódek poszła na dno łódka Norton, którą podróżowało trzech wędkujących bałwanów. Ludzi podniósł przepływający jacht motorowy, ale dobytek szlag trafił..  

W feralny weekend, mijałem we mgle z widocznością 20m, jeszcze przed świtem więc zupełnie po ciemku, wędkarzy na łódce. Płynęli. Zaświecili mi telefonem, ekranem dodam a nie latarką, żebym ich zauważył. Innego oświetlenie nie mieli.

Można tylko powiedzieć, że ludzie sami proszą się o tragedię, a mogą jeszcze kłopotu innym narobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za informacje o sieciach w wodzie. Pływam kilka razy w roku po wiśle w okolicach Sandomierza, Zawichostu i różne widziałem rzeczy w wodzie, ale nigdy silnik spalinowy 10 km mi się nie zaplątał. Czy możliwe jest wywrócenie łódki z takiego powodu ? Może jeden z nich pechowo wypadl, a drugi go chciał ratować, a może wspomagali się prądem i kogoś poraziło. Dziwna to historia bo powiedzmy po alkoholu mieli zamiar wracać autem ?

Edytowane przez rgb25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wielu z nich znam: tutejszych i przyjezdnych - z tym, że miejscowi robią to z pewnym, że tak powiem, profesjonalizmem."

 

Gratuluję znajomych profesjonalistów...

Romek, nie sądzę, iż dobrym pomysłem jest zapodanie inwektyw Sławkowi w tym temacie. Chyba ma większą orientację i znajomość faktów niż my. Z całym szacunkiem, bez obrazy.

Byłem wtedy z kumplem na pontonie. Mgła jak cholera. Wypływaliśmy z Karolinowa. To nie daleko. Ale widocznosć......

Edytowane przez Novis
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę jakiejś specjalnej różnicy pomiędzy wedkarskim światem kasującym okonie na zimowisku pod Trestą, a sieciarzami. Tu i tu objawia się profeska - nieprawdaż, eRka?  :)

 

A no nieprawdaż.

A powód jest prosty. Wędkarze robią to zgodnie z obowiązującym prawem. Jeśli komu coś zarzucać to może władzom, że pozwalają na takie działanie.

A sieciarze to przestępcy.

Fakt, bardzo drobna różnica - niemal niezauważalna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdej wsi nad zalewem jest jeden - dwóch kłusowników. Znanych nie tylko mnie, ale także policji, społeczniakom i państwówce. Prawo karne jest dla nich pobłażliwe, a martwe koła jakoś nie mają zamiaru ani zwyczaju dbać o swój własny interes.

Pośród wędkarzy przyjeżdzających na Sulejów, kłusowników jest niestety zdecydowanie więcej. Uprawiają bez najmniejszego skrępowania róbta co chceta, w nosie mając prawo, regulamin i wędkarską moralność, handlują rybami, stawiają sieci, sznury i samołówki. Nie tyle władza pozwala, ile jest bezradna wobec skali zjawiska.

Kartaczownica dałaby radę.. :)   

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę jakiejś specjalnej różnicy pomiędzy wedkarskim światem kasującym okonie na zimowisku pod Trestą, a sieciarzami. Tu i tu objawia się profeska - nieprawdaż, eRka?  :)

W miniony weekend miałem okazję zaobserwować to zjawisko... Sobota i poniedziałek sytuacja wyglądała dokładnie tak samo, jakby panowie w ogóle nie spływali Tresta obstawiona kilkunastoma łodziami 20-30 m od siebie, biczowali wodę godzinami. Nikomu nie przeszkadzał fakt, że wśród tych łódek łowił sobie starszy pan, który miał wystawione dwa żywce a trzecią wędką sobie rzucał i zwijał i podbijał a na końcu również żywiec ..... Po zwróceniu uwagi zero odzewu poza serdecznym pozdrowieniem środkowym palcem.... Długo trzeba będzie czekać, żeby coś się zmieniło, chociaż mimo wszystko rybostan zauważalnie jakby większy i można coś złowić.  Co optymistycznie rokuje na przyszłość :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Długo trzeba będzie czekać, żeby coś się zmieniło, chociaż mimo wszystko rybostan zauważalnie jakby większy i można coś złowić. Co optymistycznie rokuje na przyszłość :)

Niestety kłusownicy ten rybostan zapewne zauważyli i zima to zweryfikuje.

 

 

Wysłane z mojego SM-A605FN przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Właśnie wróciłem z wyprawy wędkarskiej. Łódki już na stanicy nie można wypożyczyć, szkoda że wczoraj nie zadzwoniłem. :(

trzeba było dać znać, dzisiaj pływałem sam ;) -nie masz co żałować okoń w rozmiarze 19 cm jedna sztuka, lecz nie byłem na Treście a tam wszyscy wypruli ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda mi tylko jazdy z Łodzi w jedną i drugą strone. :)

(…)

Kolego, "szkoda" to jak teściowa utopi się w studni, bo woda zatruta. ;)

W sobotę, w okolicach Tresty 4 godziny (z dwiema półgodzinnymi przerwami po przejeździe motorówki) biczowania wody z brzegu we dwoje, bez rezultatu. Też jechałem z Łodzi i nie żałuję, przynajmniej byłem na świeżym powietrzu, trochę się poruszałem i pies wyhasał się do woli... ;)

Edytowane przez Alexspin
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Armada trawlerów rozproszyła się na Karolinów i betony. Łowią głównie sandacze na stary wymiar.. i ten jeszcze starszy - podobnie z limitami. Okonie chyba słabowały po nawałnicy.. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, "szkoda" to jak teściowa utopi się w studni, bo woda zatruta. ;)

W sobotę, w okolicach Tresty 4 godziny (z dwiema półgodzinnymi przerwami po przejeździe motorówki) biczowania wody z brzegu we dwoje, bez rezultatu. Też jechałem z Łodzi i nie żałuję, przynajmniej byłem na świeżym powietrzu, trochę się poruszałem i pies wyhasał się do woli... ;)

Ruszam się na co dzień a w weekend wolałbym odpocząć i jednak coś złowić. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...