Skocz do zawartości

Zalew Sulejowski (Sulejów)


HUNTER

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, toć Wam powiadam, że woda idzie w górę.

 

Wiecie gdzie szukać problemu,w rzece Pilicy.

 

Nie chcę skłamać odnośnie jednostek/ metrów sześciennych, ale wiem ze sprawdzona źródła, że dajmy na to jak kiedyś (przed kilku lat wlewało się do zalewu np. 26m3 na sekundę, tak ubiegłego lata było to zaledwie 7m3/s

 

Tama puszczała wodę w sobie znanej skali na poziomie 11, w tym roku maja puszczać na poziomie 7, tak aby utrzymać przyzwoity stan wody.

 

Pilica nie niesie już niestety tyle wody co w dobrych czasach, do tego jak dojdzie upalne lato bez opadów deszczu to efekt mogliśmy doświadczyć latem 2019

 

Oby w tym roku było lepiej, bynajmniej wyciągnięto odpowiednie wnioski na tamie w Smardzewicach.

 

Zalewowi przydałyby się 3 rzeczy, więcej wody z Pilicy, mniejszy zrzut na tamie oraz więcej ryb, których byśmy nie zabierali, tylko zwracali naturze.

 

Przydałyby się limity górne drapieżników i regularne kontrole, tak jak na Turawie (ale to marzenie ściętej głowy)

 

Pozdrawiam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Zalewowi przydałyby się 3 rzeczy, więcej wody z Pilicy, mniejszy zrzut na tamie oraz więcej ryb, których byśmy nie zabierali, tylko zwracali naturze.

(...)

Na dwie pierwsze nie mamy wpływu, ale ta trzecia zależy tylko do nas.

(...)

Przydałyby się limity górne drapieżników i regularne kontrole, tak jak na Turawie (ale to marzenie ściętej głowy)

(...)

Czemu marzenie ściętej głowy? Może warto by napisać w tej sprawie petycję do ZO. W tym roku to już musztarda po obiedzie, ale może na przyszły podjęto by odpowiednie decyzje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na zebraniu i nasze koło taki własnie wniosek wystosowało.

 

Był na nim również ktoś z "góry", Zarząd Okręgu i pochwalił nasz postulat, ale niestety stwierdził, jak to się wyraził, pewne pokolenie musi "odejść", póki co jest jak jest, jedni wpuszczają z powrotem po pamiątkowej fotce, a inni walą fotki w domu i na wypuszczenie już za późno.

 

Poszedł wniosek: 

szczupak 80cm

sandacz - 75cm

okoń - 35cm

 

Taki są realia

 

P.S. chyba, ze ktoś wypuszczanie do "kibelka", traktuje za uwalnianą rybę.  :D

Edytowane przez 2703tomi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na zebraniu i nasze koło taki własnie wniosek wystosowało.

 

Był na nim również ktoś z "góry", Zarząd Okręgu i pochwalił nasz postulat, ale niestety stwierdził, jak to się wyraził, pewne pokolenie musi "odejść", póki co jest jak jest, jedni wpuszczają z powrotem po pamiątkowej fotce, a inni walą fotki w domu i na wypuszczenie już za późno.

 

Taki są realia

 

P.S. chyba, ze ktoś wypuszczanie do "kibelka", traktuje za uwalnianą rybę. :D

Tomek, a z którego "pokolenia" był ten człowiek, z tego co zostaje czy z tego które ma odejść? Napisz kilka zdań jak się to formalnie skończyło.

 

Wysłane z mojego MI 6 przy użyciu Tapatalka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie jestem z tego pokoleni, które musi odejść (71), ale jakoś dziwnie w tej sprawie kompletnie się z nim nie identyfikuję... :angry: Może dzięki temu nieco dłużej pożyję. :D

Edytowane przez Alexspin
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aleksandrze,

 

wręcz przeciwnie, swoim postępowaniem dajesz przykład młodym adeptom wędkarstwa.

 

Może źle to ująłem, ponieważ pewno w każdym pokoleniu są miłośnicy i pasjonaci wędkarstwa oraz mięsiarze.

 

Zatem, lepiej brzmi sformułowanie, że mięsiarze muszą dojrzeć, że nie "klepiemy" takiej biedy, aby wszystko brać do domu.

 

pozdrawiam wszystkich, którym na sercu leży rybostan naszych wód

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanica wędkarska w Barkowicach Mokrych.

 

Nie warto. W niedzielnych zawodach na zakończenie sezonu padło mniej niż 10 szczupaków, żeden sandacz i ze 20 okoni. Na 30 wędkarzy...

Zajefajna średnia....

Byłem jakiś czas temu na zawodach w Holandii. W miejscu, gdzie są ryby, bo bywałem tam "prywatnie"

Na 90 zawodników padło: 4 sandacze, 17 szczupaków i 101 okoni. Ale okonie liczone były również w rozmiarze 11 cm. Inne zasady.

Zderzyłem się też z zawodami na rzece, gdzie normalnie łudzie łowią naprawdę kapitalne rybska. W czasie zawodów na 130 osob - jeden okoń.

Śmiem zatem twierdzić, że wyniki zawodów nie są miarodajne ponieważ wystarczy jeden czynnik, który wyłączy ryby i możesz sobie wiesz co...

Ale nie znam Sulejowa, więc nie chcę też namawiać do wędkowania na Sulejowie. 

Edytowane przez Dano.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam odmienną teorię - mianowicie - jak ryby to biorą zawsze.

 

A doskonałym poparciem mojej tezy są filmy z zawodów Fly vs jerk i Perch pro.

Jakim cudem zawodnicy łowią 300 okoni powyżej 30 cm? W ciągu 10 godzin... Cud to ???

A w wodzie gdzie tego okonia jest maleńko - kilka sztuk. I co z tego że jeden jest 50 cm.

 

Jakim cudem zawodnicy łowią ponad 100 szczupaków? wszystkich rozmiarów... Szczupaki są. 

I sądzę, że w każdy inny dzień na tych zbiornikach wyniki byłyby zbliżone.

 

Co z tego, że trafi się na dzień, że faktycznie ryba żre jak głupia, skoro taki dzień jest jeden w roku?

Ktoś kto bywa często nad taką kiepską wodą, na pewno będzie miał lepsze wyniki niż ktoś kto jest tam od czasu do czasu. ale to takie wędkowanie właśnie od czasu do czasu daje nan rzeczywisty stan wód.

Ryba jest - łowimy, ryby nie ma - pijemy...

 

Tylko - czy ta mizeria wędkarska jest powodem szukania różnych usprawiedliwień, typu przebłyszczona woda, sum szkodnik, wędkarze mięsiarze...każde będzie dobre aby usprawiedliwić kiepski stan rybostanu...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Wędkarstwie nie samymi rybami człowiek żyje, można popływać, ognisko napalić, w namiocie się przespać i koguty pomoczyć.

I tak zawsze będzie pięknie. Może doczekamy lepszych rybostanów-czasów.

 

Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam odmienną teorię - mianowicie - jak ryby to biorą zawsze.

 

A doskonałym poparciem mojej tezy są filmy z zawodów Fly vs jerk i Perch pro.

Jakim cudem zawodnicy łowią 300 okoni powyżej 30 cm? W ciągu 10 godzin... Cud to ???

A w wodzie gdzie tego okonia jest maleńko - kilka sztuk. I co z tego że jeden jest 50 cm.

 

Jakim cudem zawodnicy łowią ponad 100 szczupaków? wszystkich rozmiarów... Szczupaki są. 

I sądzę, że w każdy inny dzień na tych zbiornikach wyniki byłyby zbliżone.

 

Co z tego, że trafi się na dzień, że faktycznie ryba żre jak głupia, skoro taki dzień jest jeden w roku?

Ktoś kto bywa często nad taką kiepską wodą, na pewno będzie miał lepsze wyniki niż ktoś kto jest tam od czasu do czasu. ale to takie wędkowanie właśnie od czasu do czasu daje nan rzeczywisty stan wód.

Ryba jest - łowimy, ryby nie ma - pijemy...

 

Tylko - czy ta mizeria wędkarska jest powodem szukania różnych usprawiedliwień, typu przebłyszczona woda, sum szkodnik, wędkarze mięsiarze...każde będzie dobre aby usprawiedliwić kiepski stan rybostanu...

eRKa - to nie jest do końca tak jak uważasz.

Oczywiscie w narodzie a szczególnie naszym jest coś takiego co nakazuje nam narzekać ;)

 

W wielu wcześniejszych wypowiedziach jest sporo racji a stwierdzenie, że jeśli jest ryba to bierze - jest niestety mało trafione.

 

Ponieważ dużą część życia spędziłem na wędkowaniu, nurkowaniu i obserwowaniu podwodnych zachowań mojego ulubionego gatunku jakim jest sandacz mogę z dużą dozą prawdopodobieństwa się wypowiedzieć.

Zacznę od Pilicy gdzie wychowałem się na tzw. Wistomoskiej przystani przy kilku pięknych główkach obfitujących w ryby tego gatunku.

Widziałem podczas nurkowania piekne, nawet metrowe zębate, które stały w nurcie na szczycie głowki. Bywały stada kilku pieknych sztuk jeden za drugim a wokół nich pływało co??? - kiełbie, płotki - żerowały praktycznie tuż pod ich skrzelami. Sandacze nie atakowały, płotki kiełbie nie uciekały zupełnie nie zwracając uwagi na drapieżniki tak jakby wiedziały, że to nie ten moment - nie pora obiadowa.

Innym razem, zębate wygladały na pobudzone, wokoł nich pustka, ani jednej małej rybki a jeden z zębatych zaatakował pływajacego żuka. Wygladało to tak, jakby szukały jedzenia, wszystko je wkurzało i to co wkoło trzeba spróbować.

Okonie, których zawsze wokół znajdowało się pełno zachowywały się bardzo podobnie, ale pory dnia czy godziny tych zachowań rzadko kiedy bywały podobne.

 

Analogiczne obserwacje pochodzą z Sulejowa - tam już w pełni świadomie i z wiekszym doświadczeniem porównywałem i obserwowałem zachowania tych ryb pod wodą.

Sytuacje, kiedy to sandacze były bardzo aktywne, można by rzec szukały zaczepki zdarzały się nader rzadko. Większość czasu to spokojne lewitacja tuż nad dnem i zlewanie wszystkiego co przepływa - no chyba, że - i teraz ciekawostka.

Pobudzały się w momencie kiedy coś je zaczepiło. Wystarczyło, przejechać przynęta tak, aby otarła się o rybę, zaczepiła ją. Wtedy nagle nastepował atak, próba odgonienia. Zazwyczaj zamkniętym pyskiem a czasami przyduszenie z góry. Nic wspólnego z chęcia zjedzenia a raczej odgonieniem wkurzajacego intruza.

Okonie reagowały trochę inaczej, atakowały stadnie w odróznieniu od sandaczy, które nawet jesli stały 4 obok siebie to tylko jeden atakował (moze to wczesniej ustalały :lol:) ale jeśli nie atakowały to uporczywa przynęta bardziej je płoszyła niż pobudzała.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napisałeś wcale nie wyklucza, a wręcz potwierdza to co napisałem ja.

 

Obserwowałeś duże sandacze. A co z małymi w tym czasie? Na tym forum kilka razy czytałem - dotyczyło to szczupaków co prawda, ale - jak żarły duże, to małe nie były aktywne, i odwrotnie - jak łowiło się małe - o dużym można było zapomnieć.

A żeby nie przedłużać...

W wodzie z rybami zawsze znajdzie się gatunek czy rozmiar który aktualnie będzie aktywnie żerował.

W wodzie "dziewiczej" żerują wszystkie roczniki i gatunki - tam zwyczajnie jest mało pokarmu - kto nie je - ginie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Wędkarstwie nie samymi rybami człowiek żyje, można popływać, ognisko napalić, w namiocie się przespać i koguty pomoczyć.

I tak zawsze będzie pięknie. Może doczekamy lepszych rybostanów-czasów.

 

Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka

 

To byłoby fajne, gdyby było miłym dodatkiem do wędkowania, a nie normą...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jasne, nie podniosłem tego wątku.

Nie powiedziałem też, że rybostan jest niezmiernie wielki bo wiemy jak jest faktycznie.

 

Co do pierwszego to faktycznie u sandaczy w przeciwieństwie do okoni panuje jakis niepisany pakt. Kiedy stoją na gorce 2 szt takie po około 7kg to w okolicy ani jednego małego. W drugą stronę podobnie, 12-13 szt małych 40cm sandaczy i ani jednej 60tki.

U większych ta różnorodność jest może większa bo w jednym miejscu widywałem kilka w przedziae mniej wiecej od 3 do 6 kilo kiedy to przy mniejszych różnice wielkościowe były niewielkie.

 

Okonie natomiast od kilkunastu centymetrów do trzydzieści kilka w jednym stadzie, ale zawsze w walce o przynętę wygrywają te mniejsze - bardziej ruchliwe i szybsze. Stąd pewnie jak jest takie stado jako przyłow najczęściej padają mniejsze sztuki, bo rzucamy przeciez jedną przyneta. W sytuacji gdy okonie atakuja stadko drobiazgu, trzon ataku jez nie jest tak ukierunkowany i jedza wszystkie :D

 

A z sandaczami no cóż - policzcie wśród znajomych wedkarzy ilu "skutecznie" łowiło ta rybę 20-25 lat temu??? Starczy palcy jednej ręki a może nie wymienicie nikogo.

Teraz - nauczyli się, podłapali temat, spodobało się, you tube, google, własciciele sklepów promujacy swoje artykuły zrobili swoje przygotowując mniej lub bardziej trafne filmiki z których każdy zainteresowany coś wyciągnie.

Mało tajemnic i tzw. knifów - stąd efekt widoczny i potrzebne zarybienia dodatkowe ponieważ natura sama nie da rady na taki masowy najazd...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz - nauczyli się, podłapali temat, spodobało się, you tube, google, własciciele sklepów promujacy swoje artykuły zrobili swoje przygotowując mniej lub bardziej trafne filmiki z których każdy zainteresowany coś wyciągnie.

Mało tajemnic i tzw. knifów - stąd efekt widoczny i potrzebne zarybienia dodatkowe ponieważ natura sama nie da rady na taki masowy najazd...

Słuszne spostrzeżenie Dawid, moda na łapanie sandaczy - tak to można określić ... Presja jest ogromna na każdym zbiorniku w Polsce, jak nie będzie dobrej gospodarki wodnej, odpowiednich zarybiań, ustalonych limitów a przede wszystkim kontroli i egzekwowania przepisów, to może być jeszcze gorzej . Ja już na pewno zdjęć nie zamieszczę. Ostatni sezon nauczył mnie nie pokazuj gdzie i na co i jak ..... informacje tak szybko się rozchodzą, ze później nie ma po co wracać w miejsca obfitujące w ryby. Na szczęście zalew Sulejowski jest dla wytrwałych i potrafi za wytrwałość oddać z nawiązką ;)

 

Pozdrawiam wszystkich optymistów i narzekaczy

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, Zalew Sulejowski jest piękny, szczególnie od strony wody a i swoje tajemnice i piękna strukture dna ma wyjątkową. Szkoda, że tak bardzo spaskudzony dopuszczeniem trolingu i dużych silników spalinowych.

Poczekać chwilę a będzie jak na Turawie:-) wyścigi w mocy i wyklejonych łódkach a do tego kto wyżej w ślizgu idzie z miejscówki na miejscówkę. Z drugiej strony to dobrze, bo tacy specjalisci z reguły mniej ryb łowią :lol:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam odmienną teorię - mianowicie - jak ryby to biorą zawsze.

 

Dawno się tak nie uśmiałem - dziękuję.

Tak samo jak ty siedzisz cały dzień przy stole i żresz. Bez żartów. Szanuję Twoje opinie, bo często mówisz z sensem ,ale jak widzę zdaża się też druga strona medalu.

To wyjątkowa naiwność mieć wiarę w przytoczone słowa, a swoją teorię opieram na wędkowaniu w miejcu gdzie są ryby. I wiem że tam są.  Tylko jakoś nie zawsze chcą żerować. W jeden dzień złowię 30-40 sandaczy, w inny w tym samym miejscu nic. A są, bo a to łuskę czasem na kotwicy czy haku wyjmiesz, a to linka po rybach leci.  A za parę godzin woda się otwiera i łowisz jak nawiedzony. 

Zawody mają to do siebie że niekoniecznie są rozgrywane w najlepszych (przynajmniej wg przyjętych teorii) godzinach żerowania, więc nadal śmiem twierdzić że nie są wyznacznikiem niczego.

Co do przytoczonych produkcji - mnie tam z nimi nie było i nie widziałem tego na live.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram wnioski i obserwacje odnośnie obecności ryb i braku brań. 

Najepiej widać to na lodzie - z okoniami. Są, czasami je widać na płytkim, stoją kilka cm przed mormyszką i nie chcą wziąć. Sytuacja druga- biorą, ale przychodzi magiczna godzina- brania kończą się na całym zbiorniku, jakby ktoś rybom zgasił światło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy - mamy zafałszowany obraz spowodowany brakiem, lub małą ilością ryb. Baa...my to przyjmujemy jako punkt odniesienia. Brak ryb(lub ich śladowe ilości) to dla nas stało się normą.

I stąd te wszystkie teorie które mają usprawiedliwić, że nie biorą.

Poczytajcie relacje kolegów z wód gdzie ryby są. Tam biorą zawsze i na wszystko.

 

Z własnych obserwacji... co prawda nie spinningowych ale zawsze.

Łowiłem kiedyś na stawie gdzie była duża populacja karasia srebrzystego. Brał na wszystko. Biały robak, kulka z chleba, a żeby było ciekawiej - brał na pusty haczyk. I to nie bajki  żadne.

Proszę tak sobie połowić karasie za ZS ... Powodzenia:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno się tak nie uśmiałem - dziękuję.

 

Co do przytoczonych produkcji - mnie tam z nimi nie było i nie widziałem tego na live.

 Cieszę się , że na coś się czasem przydaję:) Ot... chociażby, żeby kogo rozbawić:)

W dziale - filmy wędkarskie bez problemu znajdziesz

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Koledzy - mamy zafałszowany obraz spowodowany brakiem, lub małą ilością ryb. Baa...my to przyjmujemy jako punkt odniesienia. Brak ryb(lub ich śladowe ilości) to dla nas stało się normą.

Powodzenia:)

Po raz kolejny podkreślam - mów za siebie. W wodach gdzie wędkuję ryb nie brakuje. I piszę to z pewnym przekonaniem o tym fakcie.

 

 

 

W dziale - filmy wędkarskie bez problemu znajdziesz

Znaleźć nie problem - radzę sobie. Opierać wnioski na tym co widzę w zaawansowanej produkcji filmowej się nie odważę...

 

 

Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...