Skocz do zawartości
  • 0

meszki


fedx

Pytanie

koledzy, macie jakiś sprawdzony sposób na meszki ? ilość ugryzień których doznałem w ostatni weekend przerosła wszelkie dopuszczalne normy, szczególnie uciążliwe było pchanie się owych owadów w miejsca typu nos, oczy itd. Stosujecie chemię czy może jakieś moskitiery ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Esencja waniliowa, kupowana w sklepie spożywczym. Kosztuje grosze, jest bardzo skuteczna. Co jakiś czas oczywiście trzeba sie ponownie przesmarować, gdyż po prostu wietrzeje. Malutki szklany pojemniczek jest mimo tego bardzo wydajny.

Jesli stosujesz wanilię, to moskitiera nie jest potrzebna. Trzeba tylko pamiętać, że meszki atakują miejsca, gdzie skóra jest miękka. Szczególnie trzeba zadbać o uszy, skórę wokół uszu, szyję i skronie. To tyle jesli chodzi o same meszki.

Jeśli meszkom towarzyszą komary to wtedy moskitiera + DEET jak radzą Koledzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Niestety nie znam dedykowanych prepearatów, które działają na meszki. Mi sprawdzała się esencja waniliowa, ale na krótko - ok. 1/2 h

 

Ponad 10 lat temu brałem udział w GP Polski na Wiśle w okolicach Kozienic. Tam po raz pierwszy, ja i ponad 100 osób z całej Polski, na własnej skórze odczuło, co potrafią te małe bestie. Już dzień przed zawodami w okolicznych sklepach zabrakło esencji waniliowej, a autobus dowożący zawodników na sektory walił jak zakład cukierniczy albo obóz karpiarzy. Czy ta wanilia pomagała? Nie jestem do końca przekonany, ale przynajmniej było wesoło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Ponad 10 lat temu brałem udział w GP Polski na Wiśle w okolicach Kozienic. Tam po raz pierwszy, ja i ponad 100 osób z całej Polski, na własnej skórze odczuło, co potrafią te małe bestie. Już dzień przed zawodami w okolicznych sklepach zabrakło esencji waniliowej, a autobus dowożący zawodników na sektory walił jak zakład cukierniczy albo obóz karpiarzy. Czy ta wanilia pomagała? Nie jestem do końca przekonany, ale przynajmniej było wesoło

 

Zapewne były to zawody przy przeprawie promowej kilkaset metrów powyżej elektrowni (pewnie oba brzegi). Ale dobrze mówisz. U nas w tamtym okresie( koniec lat 90 i początek nowego wieku) było pod względem meszek najgorzej. Nic nie pomagało, a malutkie dzieci wcale nie były wyprowadzane na dwór. Była plaga na skalę światową. Ostatnio ślad po nich zaginął, choć w tym roku już się zaczynają pokazywać - mam nadzieję nie na długo :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Ponad 10 lat temu brałem udział w GP Polski na Wiśle w okolicach Kozienic. Tam po raz pierwszy, ja i ponad 100 osób z całej Polski, na własnej skórze odczuło, co potrafią te małe bestie. Już dzień przed zawodami w okolicznych sklepach zabrakło esencji waniliowej, a autobus dowożący zawodników na sektory walił jak zakład cukierniczy albo obóz karpiarzy. Czy ta wanilia pomagała? Nie jestem do końca przekonany, ale przynajmniej było wesoło

 

Zapewne były to zawody przy przeprawie promowej kilkaset metrów powyżej elektrowni (pewnie oba brzegi). Ale dobrze mówisz. U nas w tamtym okresie( koniec lat 90 i początek nowego wieku) było pod względem meszek najgorzej. Nic nie pomagało, a malutkie dzieci wcale nie były wyprowadzane na dwór. Była plaga na skalę światową. Ostatnio ślad po nich zaginął, choć w tym roku już się zaczynają pokazywać - mam nadzieję nie na długo :D

 

Dokładnie, przy przeprawie Z tymi zawodami wiąże się jeszcze jedno, niestety przykre, wspomnienie. Przy przeprawie, dzień przed zawodami, włamano nam się do auta. Zginął markowy, jak na te czasy, sprzęt. Do dziś nie mogę odżałować skradzionego mi wtedy Powergripa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pierwszy raz zetknąłem się z tymi BESTIAMI w Irlandii -w ciągu kilku godzin doprowadziły mnie niemal do obłędu (to było podczas pracy, więc nie mogłem po prostu pójść sobie precz).

 

Jeśli musisz przebywać w pobliżu BESTII -koniecznie miej na głowie siatkę. Tylko to powstrzyma te BESTIE przed włażeniem do Twoich uszu, oczu, nosa... Na ręce -mocny repelent. Nie jakieś ziołowe pachnidełko, ale coś opartego na DEET.

 

Miałem kiedyś taki fajny środek, mocny fest koncentrat. Był trochę agresywny (rozpuszczał plastik), ale i tak go używałem, bo skutecznie odstraszał te BESTIE. Nazwy niestety nie pamiętam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...