Skocz do zawartości

Jak złamaliście swoje kije ??


piotrrd

Rekomendowane odpowiedzi

Wczesne lata dziewięćdziesąte, pierwszy mój "lepszy" spinning.

Brodzę w rzece i musiałem wyjść bo zaczęło się robić mocno głeboko. Brzeg stromy, to postanowiłem że delikatnie wędkę wyrzucę poza pas nabliższych traw zeby nie złamać podczas wspinaczki po burcie.

Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Pamiętam tą piękną parabolę wędki, której szczytówka w połowie lotu skierowała sie idealnie pionowo w dół i.... wbiła w kretowisko. Jeszcze chwilę trwało zanim kołowrotek przeważył i z pięknym chrupnięciem wędka stała się znacznie krótsza :D

 

Od tamtej pory złąmałem kilka wymiennych szczytówek i...wyleczyłem się z tego typu wędek. I jakoś od przynajmniej pięciu-siedmiu lat nie złąmałem kija! Oby passa trwała.... i trwała ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ATC II S 703 podczas okoniowania zdarzył się fajny sandacz, który w trakcie holu spowodował pęknięcie części szczytowej tuż nad kielichem, od tej pory łowię tylko na kije w 1 kawałku :D

 

PS Mimo strat w sprzęcie sandacz przegrał B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedną wędkę rozdeptałem , kiedy podczas cumowania łódki straciłem równowagę i nadepnąłem na jeszcze nierozłożoną wędkę. Drugą wędkę rozjechał mi samochód , który próbował przecisnąć się obok mojego samochodu , a kierujący nie zauważył opartej o błotnik wędki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Banał. Wsiadałem do samochodu i małżonka drzwi zamknęła nieco za wcześnie. Byron Senso Twist zrobił się czteroczęściowym travelem.

 

Ale to pikuś. Co prawda nie połamałem, ale kija nie ma.

Taka sytuacja.

Koniec lat 80-tych nad Bugiem. Pełny szklak Polspingu, używany jako gruntówka.

Ciężarki ok. 250 g "nieco" za ciężkie dla niego, nie byłem w stanie rzucić dalej niż 10 metrów.

Wpadłem na genialny pomysł: położę spinning na ziemi, otworze kabłąk a ciężarek rzucę ręką.

Przez chwile cieszyłem się jak ładnie poleciał. Ale gdy kij poleciał za nim jak oszczep radość się skończyła.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Durzy Filmowa sytuacja! Ta historia jest jak dotad najlepsza.

 

Przypomnialem sobie o jeszcze jednej zabitej wedce. Batson z rezonansem ktorym wyciagnalem pierwszego piedziesiataka. Na Lupawie odhaczalem zaczepionego wobka a robilem to szczytowka. Odradzam.

 

Kolejna - nie chcialo mi sie zalozyc kapturka do bolonki, ona sie rozsunela i utknela szczytowka w szparze miedzy szyba a plastikiem i wyzwalajac ja ulamalem szczytowke.

 

Nie wiem jaki psychologiczny mechanizm wyparcia tu dziala, ale wczoraj sadzilem ze nie psuje sprzetu, a dzis widze ze popsulem juz 5 roznych wedek o czym zapomnialem. Jestem mistrzem psujem!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardy,- przy zacięciu 30cm sandaczątka,- wada materiałowa

 

Phenix,- rozwarstwienie części żenskiej,- wada materiałowa

 

Lamiglas,- przy kleniowaniu siadł szczupak 101cm w małej zakrzaczonej rzeczce i w trakcie ekwilibrystyki pomiędzy gałęziami plecionka owinęła się o przelotkę i zanim zdarzyłem odplatać ryba wyskoczyła potem było już tylko trach.

 

Sage,- przy przesuszaniu suchara wyleciały jak z procy 3 pierwsze segmenty i drugi się rozwarstwił w części żeńskiej.

Edytowane przez Rheinangler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie nieszczescia omijaja, chociaz nie cackam sie ze sprzetem.Raz zlamalem jeden kij na zaczepie, holowalem jakas galaz, wielka galaz.Mistrall aqua spin 10-30gr 3m spisywal sie dzielnie az do momentu  momentu podebrania, staly schemat gry, zly kat.Jak pierdo...lnal to malo zawalu nie dostalem, huk, trzask a ja nie wiem o co chodzi.To byl chrust, ale byl bardzo czuly i bardzo wytrzymaly.Raz przytrzasnalem cormorana drzwiami auta, zobaczylem tylko wystajaca szczytowke , otwierajac drzwi bylem pewny ze spadnie luzem na ziemie.Nic nawet rysy, kijek przeszedl wiele prob w tym moje upadki na opaskach, nadal ma sie niezle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Durzy Filmowa sytuacja! Ta historia jest jak dotad najlepsza.

 

Przypomnialem sobie o jeszcze jednej zabitej wedce. Batson z rezonansem ktorym wyciagnalem pierwszego piedziesiataka. Na Lupawie odhaczalem zaczepionego wobka a robilem to szczytowka. Odradzam.

 

Ja w tym roku tak złamałem Diaflasha,zachciało mi się szczytówką odczepiać obrotówkę z gałęzi :/ .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie poległ Talonik V+ MLXF  , niby nie do złamania a jednak ... szczupak na krótkim dyszlu podczas podbierania dał dyla ...

Podobnie Batson HS , ukręcił go sumek + 180 z brzegu...

Więcej grzechów nie pamiętam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz głowka jigowa wystrzeliła z zaczepu prosto w blank, innym razem przy wyrzucie nie sprawdziłem na łączeniu i szczyt poleciał razem z woblerem, i 2 razy w jednakowy sposób ten sam kij tzn. na zakręconym hamulcu pociągłem za plecionke, to była mikado nihonto tt zander, strasznie delikatny patyk, po naprawach poszedł do żyda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza muchówka z wyższej półki StC Legend Ultra 9'9" #5 3 części. Pierwszy wypad na jesienne lipieniowanie na nimfę. Przeciągnąłęm już nad wodą linkę przez przelotki i i złapałem za koniec sznura, żeby sprawdzić ugięcie, jak pięknie się pogłębia pod obciązeniem. Było przepiękne, ale do momentu suchego trzasku szczytówki. Zostałem z kocią mordą i własnymi bluzgami pod swoim adresem i na własną głupotę.Powrót do auta przez chaszcze, jakieś 30 min.Tego dnia już nie połowiłem. Kij po naprawie służy mi po dziś dzień i ma na koncie ładne rybczaki.

Wklejka Konger perch 2,05 cm - strzeliła szczytóweczka i kijek ma teraz niecałe dwa metry i po doklejeniu przelotki szczytowej jest zdatny do "paproszkowania".

Ponadto pożyczony kij od kumpla ze stajni Kongera - strzelił przy trolingowaniu na Mazurach przy zacięciu. 

I mój pierwszy kij węglowy dwa lata temu strzelił "sam z siebie" na wysokości okolicy największej przelotki szczytówki. Po naprawie - działa dalej.

Więcej grzechów nie pamiętam.

Edytowane przez Kokosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja złamałem swój pierwszy "poważny" spinning kongera w dość głupi sposób. Wszystko w zasadzie od tego że sklep był zamknięty.

 

Próbowałem strzepać jabłko z drzewa...zawsze się udawało, tym razem złapałam w złym miejscu kij i strzelił na spigocie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...