Skocz do zawartości

Jezioro DADAJ


barach3

Rekomendowane odpowiedzi

A ja zauważyłem odwrotną tendencję. Wlaściciele skuterów przyjezdzają w granicach południa i wyjezdżają pod wieczór. Raczej nie są to klienci hoteli, ale miejscowi lub ludzie z okolic Biskupca i Olsztyna. Także myśle, że oprócz zgiełku który robią , nie ma z nich jakiegoś wielkiego zarobku.

Edytowane przez Ralf87
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy ,wlasciciele tych jednostek maja czesto gruby portfel i sa lakomym kaskiem dla wlascicieli kwater tak wiec zapomnijcie o jakis tam zakazach bo po prostu nikomu to sie nie oplaca.

Powiem Ci Kolego, że wielu wędkarzy też ma gruuuuby portfel (niestety nie ja:)) i Batsony, Fenwicki oraz Lamiglasy kupują jak chusteczki higieniczne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fajnie..., świat jest większy niż jerkbait.pl, bicie piany i filozofowanie użytkowników, czyli nas, niczego nie zmieni, nawet brudasów w czyściochów. Słowami łatwo się żongluje, zwłaszcza z przed monitora... ale to chyba nasza polska mentalność...

 

EOT

 

A jakieś rybki się ruszyły, ktoś był, coś złowił? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem kim jest Bratek i nie specjalnie chcę wiedzieć ale jego wypowiedź pokazuje że czasem ludzie najpierw piszą a później myślą .

 

Zarzucanie nam że najpierw nam przeszkadzali rybacy a teraz właściciele skuterów jest oczywistą prawdą ale jest to typowa ,, kula w płot '' .

Dlaczego ? Otóż dlatego że okazało się że w przypadku rybaków , dobrze zdiagnozowaliśmy problem i jego rozwiązanie dało efekt w postaci jednej z najlepszych wędkarsko wód w Polsce czyli przeszkadzał nam rzeczywisty a nie wyimaginowany szkodnik .

 

Myślę że podobnie będzie ze skuterami - nie tylko moim zdaniem są elementem psującym rekreację większości turystów nad Dadajem .

Mamy już kilka pomysłów jak ten problem rozwiązać i myślę że następny rok pokaże czy damy radę czy tak jak niektórzy prognozują ,, polegniemy '' ale jakoś dziwnie jestem spokojny o efekt :-)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw przeszkadzali wam rybacy, teraz skutery i motorówki. Ciekawe co później wymyślicie. Prawda jest taka że największą hołotą i brudasami są wędkarze. Myślą ,że wszystko im się należy, ale sami w większości niewiele oferują w zamian.

 

Ooo, widzę tu wychowanka pana Sławka...Te same "głębokie" myśli wynikiem których jest obrażanie innych. Więcej pokory i mydła panie kolego...

 

 Co do skuterów i innych form pseudo motorowodniactwa, wątpię, aby prawnie można je by zlikwidować, zresztą chyba nie oto chodzi. Przykład z "mojego' jeziora które wchodzi w skład kanału Elbląg-Ostróda, a więc mechaniczne szaleństwo bez żadnych zasad idzie pełną parą. W tym roku w lipcu po kilkunastu latach nieobecności na wodzie w dwa weekendy pojawiła się policja wodna. Kontrole uprawnień { daje głowę, że niewielu ich miało} oraz trzeźwości itp..Efekt: naprawdę zadowalający, przeluźniło się, zrobiła się większa kultura, tak jakoś w końcu  normalnie. Dla jasności po kontrolach nie zauważyłem, aby grono "zmotoryzowanych" wędkarzy się zmniejszyło. Może to jest jeden ze sposobów utemperowania motorowodniaków bez żadnych zasad?

 

 Nigdy nie łowiłem na Dadaju i się nie zanosi, ale kibicuję Waszemu stowarzyszeniu, aby w końcu na pojezierzu olsztyńskim było choć jedno jezioro z jakimiś tam rybami które można łowić w miarę względnym spokoju.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie mjarecki dokładnie przemyślałem to co napisałem. Z jeziorami i z rzekami związany jestem od dziecka. Z zawodu jestem ichtiologiem, także w temacie ryb też się trochę orientuję. Nad wodą jestem kilka razy w tygodniu  , czy to zawodowo czy wędkarsko. Dlatego jeszcze raz napiszę, że największymi szkodnikami jezior są wędkarze, w większości przypadkowi ludzie , którzy nie mają pojęcia o biologii ryb , o  zależnościach jakie panują w środowisku, nie wykazują szacunku do zasobów  z , których korzystają. Maja tylko wielkie wymagania bo zapłacili składkę albo kupili zezwolenie. To, że myśli pan że problemem jezior są rybacy pokazuje tylko jak mało orientuje się pan w sytuacji polskich wód. Są setki jezior , w których nie ma prowadzonych odłowów sieciowych, a ryb jakoś tam nie przybywa. Odnośnie Dadaja, myśli pan, że te 40 cm okonie i większe pojawiły się nagle po odejściu rybaków. Są to ryby, które mają po paręnaście lat. Jeden z moich kolegów ma domek w Wilimach. Odkąd pamiętam łowił na Dadaju wielkie ryby- głównie okonie i szczupaki i to za panowania tych szkodników rybaków jak pan to określił. Kolejna sprawa to zarybianie jeziora rybami z innych jezior czyli niszczenie jednych wód kosztem innych. Żeby się nie rozwodzić zbytnio, w wielkim skrócie powiem tak problemem jezior , rzek i innych wód jest przede wszystkim nadmierna presja. Czy to wędkarska, czy rybacka czy kłusownicza czy wszystko na raz . W obecnych czasach przy tej technice i sprzęcie jakim dysponują wędkarze wole jednego umiarkowanego rybaka niż 15 wędkarzy mięsiarzy. Do problemów dochodzi oczywiście degradacja środowiska, niszczenie litoralu , obniżanie poziomu wód gruntowych i cała masa innych. Temat rzeka. I jeszcze jedno, nie jestem rybakiem i nie mam skutera.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W okolicy Olsztyna jest kilka bardzo rybnych wód, gdzie można połowić w ciszy i spokoju. Łowi się regularnie metrowe szczupaki i piękne okonie, że o białorybie nie wspomnę.Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie tego wychwalał na jerkbaicie i zapraszał tam setek przypadkowych wędkarzy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisuje się pod słowami @bartka obiema rękami - pewnie nie wszyscy wiedzą że te duże ryby (szczupaki) łowione w Dadaju w znacznej mierze pochodzą np. z jez. Lutry skąd przewozi je obecny użytkownik rybacki jeziora Pan W. ku uciesze łowiących na Dadaju i nie koniecznie uciesze tych łowiących na Lutrach... Koło Olsztyna są inne jeziora gdzie od kilku lat nie łowią rybacy a tylko wędkarze i jakoś eldorado nie zrobiło się z roku na rok, są też takie gdzie parcie na szczupaka jest takie w maju że w innych miesiącach woda wygląda jak pustynia. Mam duży szacunek dla Stowarzyszenia Nasz Dadaj że coś chcą robić ale sytuacja na Dadaju wygląda jak na każdym komercyjnym łowisku które zarybia się dużymi rybami dorosłymi ku uciesze łowiących...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do problemów dochodzi oczywiście degradacja środowiska, niszczenie litoralu , obniżanie poziomu wód gruntowych i cała masa innych. Temat rzeka. I jeszcze jedno, nie jestem rybakiem i nie mam skutera.

 

Panie Bartku a czy skuter nie degraduje środowiska i uszu ludzi którzy znajdują się na wodzie i brzegu?

 

Mam duży szacunek dla Stowarzyszenia Nasz Dadaj że coś chcą robić ale sytuacja na Dadaju wygląda jak na każdym komercyjnym łowisku które zarybia się dużymi rybami dorosłymi ku uciesze łowiących...

 

PZW też ma duży szacunek do Dadaja skoro organizuje tam ogólnopolskie zawody spinningowe pod swoim patronatem nie będąc dzierżawcą tej wody. Nie wstyd im? Rozmowa była o skuterach i strefie ciszy a schodzi znowu na rybaków. Nie znam wszystkich niuansów związanych z Dadajem ale budowa dobrego łowiska musi się odbyć czyimś kosztem tj: zawodowego rybactwa i motorowodniaków. Te 3 grupy zainteresowanych nie znajdą wspólnego konsensusu.

 

ps: jeżeli spalina miałabyć zakazana to oczywiście dotyczyłoby to także wędkarzy, nie można się ustawiać ponad innych. Wiosełka lub elektryk.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chcę być złośliwy ale zarządowi głównemu PZW też doradzają ichtiolodzy i efekty ich współpracy wszyscy znamy .

 

Nadal obstaję przy swoim że kilka lat temu gdy startowaliśmy z projektem Nasz Dadaj wyproszenie rybaków było najbardziej trafionym pomysłem .

Presja wędkarska jest dużo większa niż wtedy , zarybienia są podobne , kormoranów pewnie tyle co wtedy ( nie liczyłem ) a ryb zdaniem wędkarzy zdecydowanie więcej .

 

Owszem kiedyś jak ktoś znał świetnie jezioro to dawał radę , przyjezdni mogli pomarzyć o jakimś przyzwoitym wyniku .

Teraz .... no cóż , chyba jest trochę lepiej więc Pana , Panie Bartku złośliwe komentarze że nam coś stale przeszkadza są chyba zupełnie bez sensu .

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W większym stopniu niż skuter degraduje wędkarz, który w ciągu roku wrzuci do wody paredziesiąt kilo zanęty i zostawi drugie tyle ołowiu, nie wspominając o petach czy aluminiowych puszkach po piwie,  opakowaniach po zanęcie robakach itp. . Jeśli na ogólnokrajowym forum regularnie ogłasza się i promuje Dadaj to niech się później nie ma pretensji , że wraz z wędkarzami pojawiają się inni turyści. Widzę , że część forumowiczów nie rozumie moich aluzji. Też jestem członkiem pewnego stowarzyszenia od ponad 10 lat. Nie trąbie o tym w internecie, nie wstawiam ryb nie ogłaszam się.Jeśli pochwaliłbym się rybą to na następne zebranie stowarzyszenia nie miałbym wstępu.Regularnie sprzątając naszą wodę stwierdzam po zebranych śmieciach, że wędkarze to brudasy i hołota.Jetem praktykiem, a nie teoretykiem siedzącym przed komputerem i piszącym głupoty. Część ludzi z tego forum myśli że jak wypuszcza ryby to już się najlepiej zna na wszystkim,a zwłaszcza na gospodarowaniu wodami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie jarecki czy jak tam pan się nazywasz. Ichtiolodzy nie mają w PZW zbyt wiele do gadania. Powoli to się w niektórych okręgach zmienia, ale prawda jest taka że rządzi kto inny, na pewno nie ichtiolog.Moi koledzy po studiach pracują po całej Polsce,małymi kroczkami chcą coś zmienić, ale zarządu, członków nie łatwo przekonać do zmian. Także jak pan nie ma  o czymś pojęcia to niech się pan na ten temat nie odzywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie widzę typowe podejście ichtiologa do kwestii wód w Polsce - rybak jest cacy a wędkarz to zło konieczne .

Dokładnie takie podejście obserwuję na różnych forach - jakiś czas temu zastanawiałem się gdzie jest haczyk i okazało się że haczyk jest taki jak zawsze - gdy nie wiadomo o co chodzi to znaczy że chodzi o kasę . Już wyjaśniam co mam na myśli - to nie wędkarze zatrudniają ichtiologów a rybacy , oni dają wam pieniądze za operaty , zatrudniają w swoich gospodarstwach itd Trudno się później dziwić że jak ktoś uważa rybaka za szkodnika to ichtiolog będzie go bronił nie patrząc czy mają sens jego wypowiedzi czy nie .

Nie twierdzę że wszyscy wędkarze są bez winy , na pewno jest część i to pewnie nie mała za którą powinniśmy się wstydzić i która szkodzi zarówno środowisku naturalnemu jak i opinii o wędkarzach . Moim jednak zdaniem większość ludzi z wędką przynajmniej stara się być ok i teraz wyjaśnienie - być może ja mam takie szczęście że najczęściej na takich trafiam , być może u nas na Dadaju i Tejstymach jest większość takich . Rzeczywiście nie mogę się wypowiadać o średniej krajowej bo nie mam takiego obrazu .

 

Z kolei mam obraz rybaków którzy działali i działają na naszym terenie i jakoś nie specjalnie się dogadujemy z bardzo prostego powodu - żyjemy w dwu totalnie odrębnych ,, matrixach '' - dla nich ryba to złotówki , im więcej tym lepiej . Dla nas ( piszę o członkach Naszego Dadaju ) ryby to fantastyczne stworzenia dające nam mnóstwo radości i emocji nad wodą . Dla nas zabijanie ich ( nie mówię że czasem nie weźmiemy kilku okoni czy szczupaka ) nie żaden standard czy normalka ale przykra konieczność , dla rybaków oczywista oczywistość .

 

Kwestia reklamy Dadaju na różnych forach , pisałem już o tym jakiś czas temu - taką reklamę jaką naszej wodzie zrobiły zawody Garmina czy wyniki Mistrzostw Polski żaden wpis na żadnym forum nie dorówna ale cóż , każdy pretekst przywalenia jest dobry . Nie porównuj kolego ( nie wiem na jakiej wodzie działasz ) Dadaju do jakiegoś niewielkiego zbiornika bo to pomyłka . Wyrybienie stu hektarowej wody a wyczyszczenie 1000 ha to dwie różne kwestie .

 

Zarzucanie mi że jestem teoretykiem to następna ,, kula w płot '' - obecna sytuacja na jeziorze Dadaj to w dużej części realizacja mojego i moich kolegów pomysłów więc kto tu jest teoretykiem panie ichtiologu ?

 

I ostatnie już zdanie - pisząc na forum wędkarskim że wędkarze to brudasy i hołota wystawiasz sobie nie najlepszą opinię chama i prostaka . Jako wędkarz nie życzę sobie takich wpisów , ja cię nie obrażałem wcześniej i nie sądzę żebym sobie zasłużył na takie epitety .

Edytowane przez mjarecki
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W większym stopniu niż skuter degraduje wędkarz, który w ciągu roku wrzuci do wody paredziesiąt kilo zanęty i zostawi drugie tyle ołowiu, nie wspominając o petach czy aluminiowych puszkach po piwie,  opakowaniach po zanęcie robakach itp. . Jeśli na ogólnokrajowym forum regularnie ogłasza się i promuje Dadaj to niech się później nie ma pretensji , że wraz z wędkarzami pojawiają się inni turyści. Widzę , że część forumowiczów nie rozumie moich aluzji. Też jestem członkiem pewnego stowarzyszenia od ponad 10 lat. Nie trąbie o tym w internecie, nie wstawiam ryb nie ogłaszam się.Jeśli pochwaliłbym się rybą to na następne zebranie stowarzyszenia nie miałbym wstępu.Regularnie sprzątając naszą wodę stwierdzam po zebranych śmieciach, że wędkarze to brudasy i hołota.Jetem praktykiem, a nie teoretykiem siedzącym przed komputerem i piszącym głupoty. Część ludzi z tego forum myśli że jak wypuszcza ryby to już się najlepiej zna na wszystkim,a zwłaszcza na gospodarowaniu wodami.

Kolego, zacznij proszę wreszcie odróżniać wedkarzy od śmieciarzy, brudasów, hołoty, gumofilców i mięsiarzy. Bardzo Cię proszę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja odpuszczam wszelkie dyskusje. W piątek jadę na Dadaj.Pozdrawiam

widać nie za bardzo Wam wychodzi dbanie o Wasz zbiornik skoro wybierasz łowisko zarządzane po naszemu :-)

może włączysz się w takim razie w nasze działania , chętnie przyjmiemy w szeregi straży rybackiej :-) serio .

Edytowane przez mjarecki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem się nie odzywać, ale pan jarecki mnie załamuje.Oferowałem swoją pomoc w związku ze strażą już rok temu ( z resztą nie tylko ze strażą). Rozmawiałęm meilowo z panem i osobiście z jednym z waszych kolegów.Zostawiłem swój numer telefonu. Nikt się nie odezwał. A o Nasze łowisko niech pan się nie martwi .To że nikt z Nas nie pucuje się w internecie z rybami i Naszą działalnością to nie znaczy, że cienko Nam idzie. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. Proponuję więcej pokory i rozeznania w sytuacji. Dadaj jest jednym z wielu zbiorników na których łowię w okolicy. Odnośnie do tych co się obrazili o hołotę i brudasów.Wytłumaczę jak dzieciom w podstawówce. Czuję się reprezentantem wędkarzy, dlatego uważam że najpierw wszelkie zmiany powinniśmy zacząć od Naszego środowiska, ponieważ jest sporo do zrobienia, a nie ciągle doszukiwać się szkodników w innych-rybakach, motorowodniakach kłusownikach. Oczywiście to też jest problem,ale zważywszy na ilość wędkarzy w kraju około1,5 do 2 mln to my jesteśmy głównymi użytkownikami wód przez okres całego roku.To my głównie śmiecimy i dewastujemy okoliczne wody i to od siebie powinniśmy najwięcej wymagać. Ktoś kto zachowuje szacunek do przyrody nie poczuł się dotknięty tym co pisałem.Jeśli ktoś ma coś na sumieniu to może poczuł się urażony.Dlatego nie zamierzam tutaj nikogo przepraszać.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

biję się w pierś , nie odezwałem się , przepraszam .

Co do reszty powyższego posta jak ktoś obraża ludzi niech się potem nie dziwi że się go punktuje , raz bardziej raz mniej celnie ( wody pstrągowe ) :-)

 

Zawieszając więc złośliwości a przechodząc do konkretów - uważasz że kilka lat temu myśląc o poprawie sytuacji nad Dadajem najpierw powinniśmy zająć się wędkarzami ? Zdajesz sobie chyba sprawę że być może mielibyśmy teraz bardziej czysto na brzegu i kilka osób przestałoby łowić na 8 wędek ale nadal mielibyśmy prawie bezrybną wodę ? 

 

Podobnie moim zdaniem jest teraz - nie jesteśmy Panem Bogiem żebyśmy mogli naprawić cały świat czy spowodować że nagle ludzie staną się mądrzy i uczciwi ( to o wędkarzach ) .

Staramy się być pragmatykami i zajmować się sprawami wykonalnymi i najważniejszymi w danym momencie - edukacją wędkarskiego świata zajmują się znane Ci miesięczniki i różne fora ze skutkiem powiedziałbym takim sobie , na chwilę obecną naszym ( zarząd Naszego Dadaju i zarząd Biskupieckiego Towarzystwa Żeglarskiego ) zdaniem największym problemem są motorowodniacy i postaramy się ten problem przed następnym sezonem rozwiązać .

Wędkarską edukację dotyczącą kultury nad wodą zostawiając tym którzy zrobią to lepiej  .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety byłem przez cały tydzień z kumplem i dosłownie NIC. Niestety dlatego, że przeczesaliśmy praktycznie całą wodę. Wszystkie górki dołki, trzciny przy wyspach, wodę głęboką oraz płytką. Codziennie spędziliśmy ok. 8 godzin na wodzie pływając po zatokach, ostrych spadach, delikatnych górkach stojąc na wodzie dwumetrowej i jedenastometrowej. Sprawdziliśmy nasze pudełka z przynętami do tych, po które się sięga w akcie rozpaczy od 3 do 5 cali. Woblery, blachy, gumy, cykady. Niestety ani jednej ryby (kilka okonków mniejszych od przynęty). Na echo wszystko wyglądało obiecująco. Chmura drobnicy znaleziona, kilka bananów pod nią. Zatrzymanie, kotwiczenie i "przerzucenie" pudełka. Główka lekka. Czuć, że idzie po drobnicy lecz bez efektów. Główka ciężka i orzemy dno jak pług na wiosnę. Też nic.

Ciężko wyciągnąć jakiekolwiek wnioski. Zwalamy wszystko na pogodę. Pojechaliśmy w dzień jej załamania, ciśnienie było stałe, lecz strasznie wysokie. Wynosiło 1030 hPa. Może ryba po tegorocznych MP drużynowych po Garminie i innych zawodach "dostała" i potrzebuje odpoczynku. Może presja, która się pojawiła zaraz po nich pozwoliła poznać rybie nasze sztuczki. Niestety to tylko domysły.

Może nie jestem zawodowcem, jednak głupi przypadek pozwoliłby nam coś złapać pływając przez sześć dni od świtu do zmierzchu po całym jeziorze, posiadając mapę batymetryczną, echosondę i dosyć szybką łódź. Następnym razem się odgryziemy :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłym tygodniu w sobotę z kolegą połowiliśmy sporo okoni, największy 43cm, dużo takich ok 30cm. W tą sobotę również chociaż trzeba było trochę poszukać. Spory wiatr i poranne opady deszczu nie ułatwiały ale jak się uparliśmy na łowienie to wyszło słońce ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...