Skocz do zawartości

Jezioro DADAJ


barach3

Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby okoń osiągał 25cm w 3-4 lata to mielibyśmy w Polsce najlepsze wody okoniowe świata...Jeśli przyjąć, że miałeś na myśli 4 lata to się pomyliłeś tylko o 100% :) wartości 40cm już nie skomentuję... Korzystanie z silników spalinowych na jeziorach na pewno rybom korzyści nie przynosi.

Mógłbyś Kuba podać jakieś źródła skąd można zaczerpnąć wiedzy, bo to http://jerkbait.pl/topic/33085-jak-szybko-rośnie-okoń/?p=1361994 przemawia do mnie.

Wypytam się jeszcze kolegi, który posiada prywatne żwirownie, ile ma jeden mikrozbiornik, w którym jeszcze w 2016 były okonie blisko półmetrowe. A zbiornik bankowo miał mniej niż 20 lat.

 

Warto zwrócić uwagę w jakiej kałuży żyły.

 

post-55546-0-76885500-1597957572_thumb.jpgpost-55546-0-87961600-1597957585_thumb.jpgpost-55546-0-79503100-1597957618_thumb.jpgpost-55546-0-62382400-1597957597_thumb.jpg

Edytowane przez HaDe
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Stanach współczynnik wędkarz/1ha wody jest totalnie nieporównywalny z tym co mamy w Polsce więc porównywanie tych środowisk jest absolutnie bezużyteczne...pomijam już zanieczyszczenie i to, że w USA 75% akwakultury to akwarystyka itd...czasem warto prześledzić choćby dane FAO.

 

Jako rybak i wędkarz w jednym mam doświadczenie aby ocenić kto, jak i czemu odpowiada za obecny stan populacji okoni w jeziorach... Skoro wiele jezior nie jest poddanych presji rybackiej a mimo to okoni jest coraz mniej to logicznym jest co teraz trzeba ograniczać.

 

 

Edit: Źródeł mógłbym podać bez liku, niemniej osobiście badałem tempo wzrostu ryb wielu gatunków, w wielu zbiornikach naszego kraju. Polecam na początek “Rybactwo śródlądowe" J. A. Szczerbowski i Inn. Pamiętaj też, że stawy, żwirownie itp nienaturalne twory różnią się zdecydowanie od jezior we wszystkich aspektach i dane ich dotyczące nie mają nic wspólnego z tym o czym rozmawiamy.

Edytowane przez guciolucky
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba, masz rację, ale jakoś w USA traktują ten sport jako......... sport, formę relaksu nad wodą. To samo jest w UK, brat mieszka tam od kilku ładnych lat i wyjście nad przydomowy kanałek i złowienie metrówki czy okonia 40+ nie stanowi problemu..... 

MENTALNOŚĆ jest zupełnie inna. 

U nas niestety musi upłynąć jeszcze mnóstwo wody w Wiśle zanim to się zmieni, zanim "po nas choćby potop" przestanie być mottem codziennym całej masy ludzi, nie tylko nad wodą. 

Są u nas takie wody, że gdyby o nie zadbać (skasować rybaka, kontrole, lokalsi z bocznym trokiem out) to po kilku latach nie trzeba by organizować pielgrzymek do Skandynawii żeby się "wyłowić". Niestety liczy się "tu i teraz" bez pomyślunku na to, że rybie białko przyniesie o wiele mniej zysku niż..... turystyka wędkarska, wypożyczalnie sprzętu, przewodnicy, przygoda, złowienie ryby życia.

 

To samo tyczy się tej masy ludzi która na zimowiskach szarpie ryby w najlepsze oraz tych, którzy biorą wszystko jak leci. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest skurwysyństwo w czystej postaci, i co ten mądrala zrobi z tym mięsem? Pomrozi? Rozda znajomym? Kotu da?

 

Nie rozumiem zabierania okoni tak systemowo, mimo że wiem że smaczne. 

 

Weź sobie człowieku 1, 2 ryby i styka. 

 

Kiedyś zaszedłem na wiślaną główkę i taki obrazek mnie spotkał: spławikowiec kończył łowić i podniósł siatkę......... tak samo wysoką jak on sam i zapełnioną rybami po "korek".

 

Opad rąk.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I niestety tak u Nas wygląda wędkarstwo. Miałem taka sytuację, na wyjeździe grupowym do Finlandii, że gość przywiózł z Polski zamrażarkę sklepową i codziennie skrobał filety. Oczywiście codziennie były szpilki z mojej strony, i po tygodniu odpuścił. Byliśmy dwa tygodnie. Ale niestety czuje się jak pojeb nawet na tym forum.Nie będzie lepiej, nie u nas na dzikim Wschodzie.

 

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko na spin? Bo miejscowi mówią że troszkę się ryby ruszają ale tylko do żywcy....na fotkę brak komentarza. Szkoda gadać, czysta pazerność i bandytyzm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Bandyta z pierwszej ligi. Tak jak pisałem wcześniej, dane kolegi do GRWO i wilczy bilet. Niestety, jak jestem nad jeziorkiem często widzę na Dadaju jak takich dwóch starszych panów, codziennie, skrobie szczupaczki takie po 40 cm w ilości 5-6 sztuk po każdym spłynięciu. Te szczupaczki to chyba przyłów, bo wcześniej w podrywkę łapią takie malutkie żywczyki raczej nie na szczupaka, bo płotek jest od groma w jeziorku.

Nie wspomnę już o wycieczkach przez całe jezioro o 7 rano. Poranna przejażdżka? W tą i z powrotem ? W trzciny za wyspę i powrót za 5 minut. Wrrrr, jak ja ich kur.... nie cierpię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Sz. Forumowiczów po dłuższej przerwie . Miałem wątpliwości, czy zabrać głos, bowiem zdecydowana większość postów dotyczy połowu ryb drapieżnych, tymczasem ja jeżdżę nad Dadaj wyłącznie w poszukiwaniu białej ryby. Jestem więc dziwakiem bo nie posiadam nawet wędki spiningowej. Mimo tego proszę o zrozumienie :) W tym roku byłem nad Dadajem trzykrotnie. Na początku czerwca, lipca i w połowie sierpnia, nastawiając się na płoć i leszcza. O ile w czerwcu udało mi się złowić kilkanaście płoci powyżej 40 cm, to w lipcu już tylko kilka, zaś w sierpniu 4 ( słownie cztery ). Dominowały płotki, jakie można w zasadzie złowić w każdym jeziorze. Leszcze też nie były nadzwyczajne, ale to mnie nie dziwi, bo specjalnie o tę rybę się nie starałem. Ceny licencji w zeszłym roku wzrosły, zmienił się dzierżawca. Odnoszę wrażenie, że jezioro powoli jest wyrybiane przez nowych rybaków, bo w ubiegłych latach, pomimo dużej presji wędkarskiej połowy zarówno białej ryby, jak i drapieżników były zdecydowanie bardziej udane. Kilkakrotnie rozmawiałem z wędkarzami, którzy wracali ze spiningowania z łodzi na temat ich połowów. Wszyscy narzekali, że jest słabo i twierdzili, że będzie jeszcze gorzej. Wniosek nasuwa mi się jeden. Nowy dzierżawca musi trzepać ryby siatkami w sposób nieograniczony, bo ani wędkarze  ani kormorany nie byłyby w stanie uczynić takich spustoszeń w rybostanie. Co charakterystyczne w latach ubiegłych podczas 4-5 dniowego pobytu byłem kontrolowany przynajmniej raz, a w tym roku ani razu. Źle wróżę Dadajowi, jeśli chodzi o ryby. Wędkarzom na Dadaju wróże to samo.

Edytowane przez Bubus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bubuś na pewno byłeś na Dadaju? Nowy dzierżawca?

 

W sobotę brania fajne i zdecydowane, mocne - tylko ten śluz, cała łódka zaśluzowana. Czy nie można by w raz z zakazem używania przynęt gumowych, echosond, plecionek, wędek węglowych oraz silników spalinowych o łodziach innych niż drewniane nie wspomnę - zakazać tego śluzu?

 

51299dc8f3a08902cac3e88944dd9fb5.jpg93990e79139c8b3bdcfdae0d2f799bca.jpg7406772b2d33fcbb67a0655f83c5c7ca.jpg6d3e95bc33e64a52eefc5a5006c67754.jpg1b10b2ae8382910e30989f28eca1a0d9.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę na Dadaj od kilku lat. Miejsce zawsze to samo. Tak słabo jak w tym roku nie było nigdy. Mam na myśli głownie ilość ryb, bo jakościowo, udalo się pobić życiowkę. Moi maloletni synowie, ktorych staram się wciągać w wedkarstwo, zawsze łowili sporo bialorybu, siedząc ot tak sobie na pomoście. Plocie ponad 30cm, masa wzdręgi, rownież okonki do 20cm (spinning). W tym roku swoje musieli wysiedziec a i tak największe płocie to gora 20cm, wzdręgi sporadycznie, podobnoe jak krąpie. Nawet ukleje nie waliły tak jak kiedyś... Nie wiem czy to kwestia terminu, pogody...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro zobaczymy co za potwory pływaja w Dadaju :).

Powaznie to nie licze na zbyt wiele, bez echa z kilkoma obrotówkami i jednym wegorzem sg pewnie niewiele zdziałam :), ale bedac na urlopie żal nie skorzystac.

Spływając Krutynia widziałem klenia z 50cm wiec są, ale mało.

Edytowane przez wujek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje obserwacje z tego roku są zupełnie inne niż Bubusa i szczupłego K. Tez jeżdżę od kilku lat nad Dadaj-a. Dwa razy w roku, wiosna i jesień. Nie wiem co się porobiło, ale chyba przez pogodę wczesną wiosną wszystko stanęło na głowie. Dotyczy to wody, ale i co ciekawe mojego ogrodu też. Tylko, że o ile w ogrodzie to jakaś masakra się rozgrywa to w wodzie jakoś wręcz przeciwnie. Najlepsza wiosna jeżeli chodzi o ilość złowionych ryb. Zrobiłem sobie nową życiówkę zarówno w ilości jak i rozmiarze szczupaka.

 

zmienił się dzierżawca. Odnoszę wrażenie, że jezioro powoli jest wyrybiane

Jak zmienił się dzierżawca? No i z tym wyrybieniem to jakoś nie potwierdziły tego moje próby złowienia płotki na żywca. Potrzebna taka 15 cm, a biorą po 25, 30 i czasami większe.. Drapieżnik też współpracował.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...