Skocz do zawartości

Wędkarski Świat- w końcu


Krisu23

Rekomendowane odpowiedzi

A ja bym nie przesadzal z wymogami, byl juz jeden, co zlowil z lekka niezyjacego bolenia, ktory zreszta wysmienicie o stracone juz gdzies wczesniej zycie walczyl. I wszystko uwieczniono na tasmie internetowej, mozna odszukac. Zdaje sie, ze 'zdjecie wypuszczanej ryby' tez tam bylo

Już nie znajdziesz tej "produkcji". Została usunięta ;)

 

 

Zmiany w gazetach zdecydowanie na plus. Moda, trend- nazywajcie to, jak chcecie. Im więcej ryb wróci dzięki temu do wody, tym lepiej. Mam nadzieję, że to będzie tak, jak z paleniem papierosów. Swego czasu ludzie obnosili się z fajkami. Teraz to niepalenie jest w modzie. Trend? Może. Ale skoro pozytywny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie odpowiadam..  :) 

Przecież PZW bezwarunkowo spełnia twoje/wasze/czyjeś życzenia, nawet bez Twojego udziału.. które wcześniej sformułował nadrzędny tabloid - dzięki czemu będzie wciąż lepiej i lepiej.  Chciało się zawodów - zawody były do oporu, łowić bez umiaru - świetna sprawa, łosoś dla każdego - nie ma sprawy, może jeszcze kelcinę do kompletu - ależ proszę  itd itp..

Już jest świetnie, a będzie jeszcze lepiej.. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to trzeba było działać, walczyć, zmieniać kiedy to wszystko było wprowadzana w życie a nie teraz marudzić i zwalać winę na innych. Nie wystarczy że odziedziczylismy przetrzebione z ryb wody z nieudolnym zabetonowanym związkiem to jeszcze takie głupoty musimy wysłuchiwać. Poziom absurdu i bezczelność najwyraźniej nie ma granic u co poniektórych. Juz podwijamy rękawy i bierzemy się do naprawy tego syfu co by jego sprawcy jeszcze zdążyli nacieszyć się rybnymi wodami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wodom, ich byłej zdającej się nie kończyć zasobności, nic nie zaszkodziło bardziej niż upadek rybactwa na początku lat 90-ych, oraz niespotykana wcześniej gigantyczna presja wędkarska, nakręcana do oporu przez kultowych redaktorów.. :) Łowić, łowić łowić - bo przecież od nieustannego łowienia, przez cały rok na okrągło - jak wiadomo , ryb przybywa.. :)

 

Oczywiście dobrze wyposażeni w modne, iluzoryczne rozwiązania, kusztykając w te i we wte pod bacznym okiem wiodącego tabloidu osiągniemy rychło nirwanę, a stowarzyszenie będące synonimem betonu - czyli my, ze wstydu się spali i zniknie raz na zawsze od bohaterskich czynów  wirtualnych członków.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kolo Macieju...cholera, jeden Kolendowicz wystarczyl, zeby w calej Polsce poglowie spadlo o 90 do 100 % ???? Panie Slawku, kto jak kto, ale Pan nie powinien tak upraszczac. Poza tym...jak z ludzmi rozmawiam, to wielu zadowolonych z osiaganych efektow, lowia duzo i czesto duze. Na Mazurach chociazby. Na roznych wodach. Zalezy od dnia, szczescia, umiejetnosci. Moze wiec generalizuje Pan za bardzo? To co na jakims odcinku powiedzmy Sanu, to co w temacie dajmy na to pstraga, nie musi przekladac sie na mazurskie jezioro i szczupaka. Nawet Killendowicz nie jest az tak diaboliczny, zeby tak po calosci niszczyc ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sławek Oppeln Bronikowski Czy mozesz wyjasnic w jaki sposob "upadek rybactwa na początku lat 90-ych" moze byc glownym powodem zmniejszenia zasobnosci wod?

Ja Ci to mogę wyjaśnić, przynajmniej teoretycznie. Dopóki działała brygada to musiała zarybiać, żeby mieć co łowić. Bez zarybiania nie było łowienia to chyba proste. Istniała cała gospodarka zarybiania gatunkami cennymi dla rybaków czyli np. węgorzem i sielawą w Mazurskich jeziorach. Jak było dużo sielawy to było więcej żarcia dla szczupaka co sie przekładało na wielkość i ilość łowionych szczupaków. Żeby było śmieszniej to nawet wice naczelny pisał o tym w WŚ nie wyśmiewając tematu. Przy okazji wędkarze mieli co łowić. Było ich mniej i nie mieli super gum turbo jerków itd. Teraz wędkarzy jest więcej brygady polikwidowali(w większości), sielawy na Mamrach zostało tyle, że do dwóch kaloszy by spakował. Nie ma żarcia nie ma drapieżnika. Zarybia PZW które ma w dupie co Ty złowisz byle byś składki płacił. Duże uproszczenie, ale myślę, że z grubsza o to chodzi koledze SOB.

To co się dzieje teraz czyli dożynanie pozostałości przez wędkarzy do spółki z resztkami brygad rybackich nie ma nic wspólnego z ww. mechanizmem gwarantującym według Sławka rybne wody. 

Edytowane przez Krisu23
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krisu23 zapomniał tylko dodać że w miejscu brygad powstały gospodarstwa rybackie które najwyraźniej zapomniały o zarybianiu i z tymi rybakami gospodarzami sprzed lat juz niewiele mają wspólnego. O ile świadomość wśród wędkarzy rośnie tak w przypadku GRów jest coraz gorzej. Liczy się tylko zysk.

Edytowane przez Pickerel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo przed laty rybacy (PGR-yby, Spółdzielnie Rybackie) miały "ustawowo" zapewnioną ciągłość gospodarowania na danej wodzie, i opłacało się działanie długofalowe. A dzisiaj w epoce gospodarki rynkowej nie opłaca się zarybiać nie mając pewności czy po następnym przetargu wodą nie będzie zarządzał ktoś inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc wodę w dzierżawę na x a raczej xx lat zobowiązują się do zarybianiu zgodnie z operatem i przestrzeganiem jakiś tam ograniczeń. Kto będzie właścicielem wody po przetargu nie powinno mieć tu znaczenia. W żadnym stopniu nie zwalnia ich to z dotrzymania warunków dzierżawy którą podpisali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem, albo czekałem aż napiszesz to uzupełniając:) Wszystko się zgadza, w momencie kiedy rybacy zostali odłączeni od kroplówki w postaci gwarancji użytkowania wód i nie ukrywajmy od kasy z centrali, to skończyło się długofalowe planowane gospodarowanie. Zaczęli rezać wszystko jak leciało, na to nałożył się boom wedkarski który nadszedł razem z wolnym rynkiem. I to był początek końca. 

Żeby było jasne to nie uważam, że racjonalna gospodarka rybacka nawet w tym najlepszym wydaniu była atrakcyjna z punktu widzenia wędkarza.Było lepiej niż w obecnej nędzy ale bez przesady. Akweny były traktowane jak stawy hodowlane, więc np duży szczupak był tępiony. Kto łowił za dobrych czasów na wodach gospodarowanych przez brygady ten wie, że szczególnie na małych zbiornikach łatwych do odłowienia przeważały drapieżniki 1-2 kilogramowe. Zarybić odchować odłowić, zarybić.... A wędkarze byli tylko dodatkiem do całości. Teraz to wędkarze stanowią większość a rybacy są w odwrocie. 

Na południu polikwidowali brygady na wszystkich zaporówkach. Zostały chyba tylko Goczałkowice. Jakoś ryb nam od tego nie przybywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt niczego nie popsuł. Byłem tylko dwa dni na rybach.. i wątek nieco przydechł. Jak zwykle.. :)

 

Krisu - nawet taka kulawa gospodarka rybacka jak za tamtej komuny, wcale nie uczyniła z wody rybnej pustyni. Nie będę niczego udowadniał na siłę, ale posłużę się zwykłym, złośliwym przykładem. I nazwami.. Na Sulejowie była brygada rybacka - i właśnie wtedy zalew zyskał reputację najlepszego w kraju łowiska sandaczowego. Na Śniardwach z rybakami mijałem się co chwila lawirując stale pomiędzy bojami i tykami ich sieci - Boże, spraw abym wrócił jeszcze do takiego Eldorado.. Na Komorzu i na Drawsku, w Wyszogrodzie i Toruniu,  w każdej wiślanej wsi był rybak.

Ale był w tym wszystkim panowie, także duch całkiem rozumnego gospodarowania :)

Na pewno też zauważyliście, że wraz z początkiem transformacji upadł cały złożony system sposobów finansowania dość wydolnie dający sobie radę z odtwarzaniem i utrzymywaniem rybostanu. Skasowano rybactwo dalekomorskie i bałtyckie - co przekierowało popyt na ryby śródlądowe. Klapnęły PGR-y, spółdzielnie i spółki i zaczęła się długotrwała, radosna era rabunku, wyrwy i masowego grabienia czego tylko się dało :huh: Upadły także wielkie zakłady pracy , a wraz z nimi skończyły się gigantyczne fundusze socjalne, dotąd znacząco wspierające  związkowe wędkarstwo. I na to wszystko nałożył się największy w naszej historii boom wędkarski, a pierwsze pokolenia hobbystycznego awansu, wyjątkowo konsumpcjonistycznie zorientowane,  miary nie znały .. i nadal nie znają. Ten brak miary, to jest pół biedy.. Drugiego pół nie wymienię - to same inwektywy.. :)      

Edytowane przez Sławek Oppeln Bronikowski
  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ok. Tylko czemu winni mlodzi, co sobie teraz wedruja z weda poprzez nadrzeczne marcowe laki? W nosie maja upadek zakladow na poczatku lat 90-tych, ma sie ten upadek nijak do ich obecnego zycia. Maja ponosic konsekwencje bledow pokolenia pana Slawka? Maja zadac powrotu komuny, PGRybow, rybakow w kazdej wiosce? Maja sobie odmawiac w imie poprawy, ktora od tego wyrzeczenia nie nastapi? Maja z blotem mieszac wasacza, ktorego ksiazke czytali do poduszki? Ci mlodzi lowia inaczej i na swiat patrza inaczej...wierza w zasadnosc wypuszczania ryb, wiedza przy okazji to, ze te wypuszczone ryby chetnie przygarneliby inni, w tym rybacy, klusownicy czy wedkarze starej daty. Mlodzi kojarza rybaka zle, bo obecny rybak nie ma umiaru. Dawniejszy, nawet jesli mial, tez nie byl przyjacielem wedkarza. O tepieniu okonia i duzych szczupakow slychac bylo powszechnie.

 

Rozwiazanie jest, iscie heglowskie. Pan Slawek reprezentuje teze, mlodzi gniewni antyteze, potrzebna synteza. Rybak na uslugach wedkarza ????

Edytowane przez coloumb
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coloumb - młodzi nie płacą za mnie i moje błędy. Młodzi płacą za za własną naiwność i frajerstwo :) Macie teraz to co w gruncie rzeczy to od dawna zbiorowo chcieliście mieć. Utopijne pomysły , odjechane recepty, fantastyczne miraże.. pod wodzą coraz bardziej zbzikowanych przewodników..

 

I w ten oto sposób, po zatoczeniu malutkiego koła, powracamy do meritum a także tematu wątku. Wcześniej już chyba powiedziałem, że nie lubię WŚ,  ani wędkarskiego świata.  Czemu tak ?

 

Obaj kultowi redaktorzy są naprawdę świetnym wędkarzami i nader zdolnymi biznesmenami. Szanuję ich za to.. Ale ich wodzowskie zapędy,  powodowane po równo przerośniętą osobistą ambicją co i nieustanną walką o dominację na rynku czxytelniczym, ich typowo oszołomska histeryczna retoryka, zrobiły w naszym światku wiele złego. Przemilczę tutaj opad :) Widać  w tutejszych dyskusjach efekty tej populistycznej dydaktyki - czasem ręce opadają. Tak sobie myślę - czy jeszcze kiedykolwiek TenPan zobaczy w Tymkraju rybne wody, dzieło naszych rąk.. tudzież ozdrowiałych umysłów. Umysłów dorosłych - naturlich :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku nie chce mi się cytować, ale chyba się zgodzisz, że w wyjaśnieniu po powrocie z urlopu napisałeś to samo co ja w dwóch postach. Nasze wypowiedzi się pokrywają.

Wydaje mi się jednak, że obecna sytuacja(mam tu na myśli gigantyczną presję wędkarską) stwarza zupełnie nowe warunki użytkowania wód i nie można w prosty sposób twierdzić, że za PGRów to było a polikwidowali to nie ma. Gdyby nawet próbować przywrócić racjonalną gospodarkę to trzeba by uwzglednić dzisiejsze realia. Na J.Żywieckim gdzie łowię była brygada. Teraz wątpię, żeby miała gdzie postawić siatki bo za dużo jest łódek z wędkarzami:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...