Skocz do zawartości

Kolejna zapora- Ciechocinek ?


silurus

Rekomendowane odpowiedzi

W Norwegii prawie 100% prądu jest z elektrowni wodnych. Bo prąd z hydroelektrowni elektrowni jest dobry i tani .. i ekologiczny. Na Renie jest dwadzieścia razy więcej progów i elektrowni wodnych niż na królowej. Nie ośmieliłbym się porównać zasobności rybostanów polskiej i niemieckiej rzeki. Uczmy się od lepszych.. 

No i niestety widzę dość powszechną wśród łowiących skłonność do infantylizacji procesów myślowych  - może porzućcie fishing póki jeszcze jest czas.. :)

Edytowane przez Sławek Oppeln Bronikowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dodaj jeszcze do bilansu przerażone oczy troci,  zrozpaczone  jak oczy nietoperzy nocków na widok wiatraków nocą. I płaczącą żałośnie pandę. I wysychające studnie w Abisynii. I siarę w chooy z powodu Siarzewa..

Aż nadto żeby zakrzyknąć- apage satanas!! No pasaran! Hande hoch!! :)

................................

 

Sławek, ale czy to nie przypadkiem Ty rozpocząłeś "infantylizację procesów myślowych" na wielką skalę? :rolleyes:

 

Ren Renem, po prostu chyba nikt nie wierzy, że nagle ktoś u nas zrobi coś rozsądnego. Ja się boję. Ale żeby być uczciwym, warto poznawać argumenty (rzeczowe) różnych stron. Tu będzie ciekawie - http://www.zegluga.wroclaw.pl/news.php?readmore=767

 

Pozdro ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wisła jest oczywiście ważnym symbolem dla Polaków, ale poza tym nie jest żadną królową, tylko wtórnie zdziczałym ciekiem płynącym bez najmniejszego dla nas pożytku. Ćwiczy się na niej w obłudnej antyindustrialnej nowomowie usługowe/obrotowe plemię wajrakologów. Hydroelektrownie są w porzo, zanieczyszczenia odwrotnie.. :)

Dla mnie jest Królową z dużej litery Sławku i nie tylko dla mnie - łów sobie ryby na Sulejowskim lepiej , rzeki zostaw wielbicielom rzek.

Pan Wajrak też Ci przeszkadza ? Na serio czasami mi Ciebie po prostu żal.

Edytowane przez Szymon82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Panowie nie wiecie co jest grane i jak się załatwia takie sprawy ? Ktoś nie dostał koperty lub była za lekka  - wyraźnie napisano , że wnioskodawca się ''odwoła'' ;)

Mimo wszystko jestem dobrej myśli, że nikomu do głowy nie przyjdzie wydawać zgodę na betonowanie tej rzeki.

Edytowane przez Szymon82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem rozmawiać używając rozumu i logiki. Przeciwstawiając sobie rzeczowe argumenty, przytaczając oczywiste fakty . Widzę, że tradycyjnie się przeliczyłem, a adwersarzom coraz bliżej do poziomu mistrzów ciętej riposty - uchodzę więc przed mniemanologią oraz wydajmisię.. :)   

 

Nie chciałem się angażować w tą dyskusję, bo to i tak nic nie da. Decyzje w sprawie zapory zapadną ponad nami bez względu na argumenty przyrodnicze. Gra jest o duża kasę i żadne ptaszki i rybki nie mają tu znaczenia. Natomiast po przeczytaniu wszystkich postów w tym temacie, a w szczególności postów Kol. Sławka O. B. jestem święcie przekonany iż jest On osobą reprezentująca lub inspirowaną przez lobby "betonowe". Swego czasu miałem okazje zawodowo wgłębić się w temat dróg wodnych, kaskady Wisły, itp. oraz poznać od środka środowisko osób promujących ten temat. Wszystkie przez niego przedstawione argumenty pochodzą z znanych mi wypowiedzi, referatów, publikacji i artykułów tworzonych wyłącznie przez zwolenników budowy zapór i prostowania rzek.

Sławku, jak możesz próbować wmawiać ludziom z tego forum że posługujesz się "rzeczowymi" argumentami reprezentując poglądy tylko jednej ze stron? Niestety ale cokolwiek  sam o sobie myślisz jesteś jedynie piewcą propagandy "betonu". Podejrzewam że jesteś inteligentną osoba, więc zadaj sobie trochę wysiłku i poczytaj też opracowania i publikacje dotyczące wpływu zabudowy poprzeczne i podłużnej na stan zachowania siedlisk i zbiorowisk gatunków zanim zaczniesz pisać o wspaniałościach zasobów rybnych uregulowanego Renu. Jak już posiądziesz ta wiedzę zapoznaj się zasadami zrównoważonego rozwoju...

I nie wysilaj się na odpisywanie mi w tym temacie... dla mnie EOT...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie porównywanie rybostanu Polskiej i Niemieckiej rzeki, na podstawie ilości progów, czy elektrowni wodnych jest tak samo bez sensu, jak porównywanie jezior mazurskich do irlandzkich na podstawie powierzchni...Im mniej ludzkiej ingerencji w naturę tym lepiej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RDOŚ w Bydgoszczy wydał decyzję odmawiającą zgody na realizację przedsięwzięcia „„Zapewnienie bezpieczeństwa publicznego w rejonie stopnia wodnego Włocławek przy wykorzystaniu energii wody oraz poprawie potencjału ekosystemów wodnych i od wód zależnych”. Wniosek dotyczył budowy stopnia wodnego na Wiśle poniżej Włocławka

 

http://bip.bydgoszcz.rdos.gov.pl/files/obwieszczenia/50053/Obwieszczenie_RDOS_Bydgoszcz_WOO_4233_1_2015_KS_66.pdf

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie ciekawi jedna rzecz.

 

Sławek O. B. pisze, że rozebranie tamy we Włocławku jest nieopłacalne, bo stracimy ileś tam tych MW i będzie trzeba ponieść olbrzymie koszty utylizacji toksycznych osadów dennych. Wszystko pięknie, ale ile lat żywotności ma rzeczona tama? Ile lat jeszcze postoi zanim TRZEBA ją będzie rozebrać? 20? 50? 100? I co wtedy zrobimy z toksycznymi osadami, których będzie już X razy więcej? Dziwię się Sławku, że tego nie widzisz (lub raczej nie chcesz widzieć). Tama nie jest wieczna i prędzej czy później trzeba będzie ponieść koszta jej rozbiórki i neutralizacji tego dziadostwa pod nią zalegającego. Koszta, które będą tylko coraz wyższe.

 

A co da kolejna tama poniżej? O ile przedłuży żywotność tej we Włocławku? O ile lat dłużej będziemy mogli zwlekać z neutralizacją toksycznych osadów? Naprawdę dziwię się, że nie chcesz widzieć iż to jest tylko odsuwanie problemu w czasie. Koszty neutralizacji na dzień dzisiejszy są bardzo wysokie, ale one będą tylko rosły, a kiedyś trzeba je będzie ponieść. Zapłacimy za to czy tego chcemy czy nie - albo pieniędzmi, albo zdewastowaniem rzeki i bałtyku w przypadku niekontrolowanego zrzutu tych osadów (a co za tym idzie jeszcze większymi pieniędzmi na odszkodowania i przywrócenie tam życia).

 

Energia wodny w niektórych przypadkach wcale nie jest taka "czysta" jak by się chciało. Jasne, jest odnawialna i nie kopci. Ale gdyby podliczyć wszystkie koszty poboczne, teraźniejsze i przyszłe, to bilans wcale nie wychodzi taki fajny. Dochodzi do tego także bardzo trudny do oszacowania koszt nieodwracalnych zmian w środowisku, zarówno jeżeli chodzi o środowisko życia zwierząt, jak i nasze, czysto estetyczne wrażenia krajobrazowe, które także da się przeliczyć na pieniądze. Dziwi mnie to jednowymiarowe myślenie co poniektórych. Koszt energii wodnej to nie tylko koszt wybudowania tamy, to szereg niekiedy trudno mierzalnych czynników, za które w większości będą płacić nasze dzieci lub wnuki. Czy tego chcemy czy nie - musimy myśleć przyszłościowo i to bardzo dalekosiężnie. Widzimy przecież za ile błędów naszych ojców czy dziadków teraz płacimy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście mógłbym też jako ludzie uwiedzeni jarmarczną ekologią czynią, lichym podszczuciem uformowani, odczuwając stadną siłę wystąpić przeciw - elektrowniom węglowym, atomowym i geotermalnym, autostradom przez lasy i górskie łańcuchy, samochodom, mostom,  tunelom wszelkiego rodzaju, rurociągom podmorskim i gazociągom, kopalniom, szybom naftowym, odwiertom łupkowym, kanałom, śluzom, żegludze, eksploracji kosmosu, drapaczom chmur oraz kościołom podle niebo drapiącym, a nawet przeciw udomowieniu zwierząt, a szczególnie przeciw brakowi orgazmu u krów mlecznych i trzody chlewnej.

Ale mi rozum nie pozwala.. :)

 

Ooo, dopiero teraz przeczytałem.. Czyli wieloletnie spuszczanie ścieków wprost do Bałtyku miałoby wydźwięk zdecydowanie  bardziej ekologiczny? Czy też nie ? :rolleyes:

Edytowane przez Sławek Oppeln Bronikowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ooo, dopiero teraz przeczytałem.. Czyli wieloletnie spuszczanie ścieków wprost do Bałtyku miałoby wydźwięk zdecydowanie  bardziej ekologiczny? Czy też nie ? :rolleyes:

 

Szczerze mówiąc? Tak. Zapewne wiesz, że bałtyk jest morzem w znacznej mierze silnie izolowanym. "Żyje" praktycznie tylko dzięki okazjonalnym "wlewom" dużych mas wód z atlantyku. Dawkowanie ścieków jakkolwiek szkodzące środowisku, pozwala jednak na ich rozejście się po Bałtyku i daje mu czas na rozrzedzenie tego dziadostwa wolno przesączającą się wodą z atlantyku. Tymczasem jednostkowy zrzut olbrzymiej ilości toksycznych osadów, przy bardzo słabej wymianie wód Bałtyckich, skończyłby się dla tego morza po prostu tragicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aldebaran -  to jest kiepski argument przeciw tamie  B) 

Tak więc Włocławek okazał się zbawiennym buforem ochronnym dla naszego małego morza , zatrzymując ścieki praktycznie w miejscu ich powstania. Jest to wielokroć bardziej uczciwe i odpowiedzialne wyjście od spuszczenia ich wprost do Bałtyku - nie uważasz ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tak więc Włocławek okazał się zbawiennym buforem ochronnym dla naszego małego morza , zatrzymując ścieki praktycznie w miejscu ich powstania. Jest to wielokroć bardziej uczciwe i odpowiedzialne wyjście od spuszczenia ich wprost do Bałtyku - nie uważasz ?

 

Tak. A gdy trzeba będzie te ścieki z powrotem spuścić (bo kiedyś będzie trzeba - tama nie jest wieczna), to tama we Włocławku ten sam Bałtyk, który uratowała, zabije ;)

 

Niestety. Budowa kolejnej tamy to tylko odwlekanie problemu w czasie. W niedalekiej przyszłości będziemy musieli jakoś sobie poradzić z tymi toksycznymi osadami. Spuścić ich do Bałtyku nie można, to nie podlega dyskusji. Pozostaje więc ich neutralizacja, która z każdym kolejnym rokiem będzie coraz droższa. Moje pytanie więc - dlaczego ryzykować i  czekać kolejne 50 czy 100 lat na podjęcie działań, które podjąć w końcu będzie trzeba? Nie lepiej zrobić to teraz? Jasne, jest drogo. Ale będzie tylko drożej, a te osady same nie znikną. Albo my, albo nasze dzieci, albo nasze wnuki - ktoś się będzie ich musiał pozbyć. Budowa kolejnej tamy to przerzucanie problemu na młodsze pokolenie. Nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niczego nie tłumaczycie, eksponujecie tylko swój stan umysłu po mało wartościowych lekturach i łykniętej propagandzie. Więc współczuję, koryguję i tonuję.. kolejną histerię.. :)

też sobie dałem luz. Odnoszę jednak wrażenie czytając teraz tylko że jest właśnie odwrotnie i to co Sławku napisałeś dotyczy niestety tylko Ciebie na jerku, opisałeś w kilku prostych słowach swój stan aktualny. Bardzo podobają mi się szczególnie wpisy kolegi joker będące wysoce intelektualnymi odpowiedziami na Twoje posty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wynika z: http://media.energa.pl/pr/293322/bedzie-wniosek-o-decyzje-srodowiskowa-dla-drugiego-stopnia-na-wisle?rss=true

Planowana moc elektrowni wodnej wyniesie ok. 80 MW.

Wartość projektu wraz z całą infrastrukturą towarzyszącą szacowana jest na 3,5 mld zł

Te liczby świadczą, że ta inwestycja jest bez sensu ekonomicznego.

Proszę przeliczyć jak długo się będzie amortyzowała.

Zarobią tylko jej wykonawcy i firmy zajmujące się jej utrzymanie.

A zapłacimy my wszyscy oraz środowisko.

Ryby głosu nie mają :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murzyński wprost pociąg do ekologianckich paciorków i perkalu jest zwyczajową cechą społeczeństw stricte kolonialnych.

Skąd to się w Polsce bierze? :rolleyes:

Na Missisisipi oraz jej dorzeczu jest kilka tysięcy zapór. Wynikać z tego dla modnie nawiedzonych musi, że jest to obszar klęski ekologicznej oraz zapaści cywilizacyjnej w porównaniu do bronionej niczym niepodległość krajowej ostentacyjnej mizerii hydrotechnicznej. Dla mnie jest to synonim kulturowego porównania  Afryka - Ameryka.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murzyński wprost pociąg do ekologianckich paciorków i perkalu jest zwyczajową cechą społeczeństw stricte kolonialnych.

Skąd to się w Polsce bierze? :rolleyes:

Na Missisisipi oraz jej dorzeczu jest kilka tysięcy zapór. Wynikać z tego dla modnie nawiedzonych musi, że jest to obszar klęski ekologicznej oraz zapaści cywilizacyjnej w porównaniu do bronionej niczym niepodległość krajowej ostentacyjnej mizerii hydrotechnicznej. Dla mnie jest to synonim kulturowego porównania  Afryka - Ameryka.. :)

 

przydało by się zacytować Kmicica z "Potopu"

ale nie będę cytował, wszyscy wiedzą  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były lata że w tych sławnych i wspaniałych krajach zachodnich budowano prawie 200 tam rocznie.

U nas w ciągu prawie 100 lat osiągnęliśmy niespełna liczbę 150 zbiorników zaporowych.

Wygląda na to, że nie zdążyliśmy nawet dogonić "zachodu" gdy zdecydowano się za..pierniczać na "wschód".

3% retencji wód, hydrologiczna susza, to chyba tylko atom (i to najlepiej w wersji "bomba") może wyprostować, albo słońce jak kogoś zbytnio przypali. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w ogóle to jakie jest stanowisko obecnej władzy na temat nowej zapory na Wiśle? Bo jeżeli władza ta zdecyduje się na zaporę, to wydarzenia z ostatnich trzech miesięcy wskazują, że wszelkie tego typu dywagacje jak w tym wątku, i tak nie będą miały kompletnie żadnego znaczenia, a jakiekolwiek protesty to będzie jak zderzenie z rozpędzoną lokomotywą... No, chyba że kasy zabraknie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...