Skocz do zawartości

Łowiska no kill w Polsce


Rekomendowane odpowiedzi

Dzierżno Duże od przyszłego roku. Lokalny sukces :)

Woda PZW?

Może powoli takie "lokalne sukcesy" przyczynią się do zmian które doprowadzą do tego że będzie można i w kraju połapać na rybnych wodach. W naszym okręgu (Zamość) od nowego roku wprowadzają górne wymiary na szczupaki i sandacze niby niewiele ale zawsze to jakiś krok na przód. Biorąc pod uwagę że o tych wymiarach to mówiło się od kilku lat tylko nie było chętnych na poparcie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie Pzw Gorzów jest odcinek górskiej rzeczki, na której obowiązuje zasada C&R.

Można, można :)

Jest też jeden Pan, który na dzierżawionym jeziorze stara się zaostrzać przepisy.

Niestety "elektorat mu nie pozwala"

Ale cały czas do przodu...

Na Roztoczu od kilku lat funkcjonuje odcinek No kill na Wieprzu i Porze od 2016 będzie też na Tanwi- aż mi się gęba cieszy że w końcu się udało bo już nie pamiętam od ilu lat chcieliśmy no killa na Tanwi. Przez jeden sezon cały Por był No kill ale było oburzenie wędkarzy z całej Polski że się nie da opierd..... pstrąga i skończyło się tylko na jednym odcinku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda PZW?

Może powoli takie "lokalne sukcesy" przyczynią się do zmian które doprowadzą do tego że będzie można i w kraju połapać na rybnych wodach. W naszym okręgu (Zamość) od nowego roku wprowadzają górne wymiary na szczupaki i sandacze niby niewiele ale zawsze to jakiś krok na przód. Biorąc pod uwagę że o tych wymiarach to mówiło się od kilku lat tylko nie było chętnych na poparcie.

 

Tak, było tym dosyć głośno w ostatnim czasie bo w końcu związek uchwalił "No kill" na tym zbiorniku. Teraz idą dalej, założyli stowarzyszenie przyjaciół Dzierżna Dużego, a teraz chcą założyć swoje koło wędkarskie żeby mogli samodzielnie zarządzać tym jednym zbiornikiem.

Jak się chce, to się da. Oczywiście był (i jest nadal) wielki opór ze strony gumofilców, ale na szczęście tysiące podpisów i upór inicjatora dają efekt.

Dla zainteresowanych - https://www.facebook.com/groups/zlow.i.wypusc.rzeczyce/?fref=ts

 

Edit: własnie czytam że koło już jest założone :)

Edytowane przez Pasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już od 4 lat jedno z łowisk mojego koła jest łowiskiem no kill.

Trochę o tym tu:

 

http://wedkarskiewakacje.pl/2014/07/udany-eksperyment/

 

http://www.wedkarstwo-niepolomice.cba.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=113&Itemid=26

 

Potem krakowski okręg zrobił nołkila na jednym ze zbiorników okręgowych (Brzegi), a od zeszłego roku drugi krakowski okręgowy nokill to Podgórki Tynieckie (górny zbiornik).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja czasem zabieram rybkę jak mam ochotę zjeść,ale często wypuszczam,a z wymiarami górnymi i ''no kill'' nie do końca jest tak słodko i fantastycznie ,jak by się wydawało,bo na przykład 75cm szczupak też jest dobrym reproduktorem a robi znacznie mniejsze  spustoszenie wśród rybostanu niż ''metrówa''.

Odcinki no kill istnieją i dobrze, Jeden z moich kolegów łowi na takim odcinku pstrągi,które po całym sezonie mają pyszczki jak ser szwajcarski,a pleśniawki i inne choroby nie dają im spokoju...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

75cm szczupak też jest dobrym reproduktorem a robi znacznie mniejsze  spustoszenie wśród rybostanu niż ''metrówa''.

 

I uważasz, że my wiemy lepiej od natury jak ma się środowisko kształtować? Temat wałkowany tysiąc razy - zapraszam do działu "złów i wypuść" jeśli szukasz wiedzy merytorycznej w tym temacie.

 

Przepraszam za off topa

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja czasem zabieram rybkę jak mam ochotę zjeść,ale często wypuszczam,a z wymiarami górnymi i ''no kill'' nie do końca jest tak słodko i fantastycznie ,jak by się wydawało,bo na przykład 75cm szczupak też jest dobrym reproduktorem a robi znacznie mniejsze  spustoszenie wśród rybostanu niż ''metrówa''.

Odcinki no kill istnieją i dobrze, Jeden z moich kolegów łowi na takim odcinku pstrągi,które po całym sezonie mają pyszczki jak ser szwajcarski,a pleśniawki i inne choroby nie dają im spokoju...

 

No widzisz, ja tak jak Twój kumpel też łowię pstrągi na odcinkach no kill. I powiem Ci, że chore ryby zdarzają się wszędzie. Na wodach no kil i kill. Tylko wiesz, ja przynajmniej ganiając kropki po odcinkach no kill, nawet jak nie mają ochoty gryźć, wiem że tam są. Na zwykłej wodzie tej pewności nie mam. Bardziej pewien jestem tego, że finalnie skończyły w kiblu po tym jak zostały walone w łeb i zżarte przez ludzi twojego pokroju 

 

To smutne, niestety dopóki tacy wędkarze jak ty będą w przewadze  spacerować nad naszymi rzekami, będzie wciąż aktualne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie , zapisać jak najwiecej ludzi do koła władającego swoją duża woda i przejąć koło. Nasz prezes nasza większość nasze zasady i gumofilce chcąc nie chcąc albo bedą musieli sie dostosować albo poszukać sobie nowego koła . Nie wiem tylko jak by było gdyby nagle do jednego koła chciało przepisać sie tak z 200 osób czy mogli by robić jakieś problemy z tym zwiazane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja czasem zabieram rybkę jak mam ochotę zjeść,ale często wypuszczam,a z wymiarami górnymi i ''no kill'' nie do końca jest tak słodko i fantastycznie ,jak by się wydawało,bo na przykład 75cm szczupak też jest dobrym reproduktorem a robi znacznie mniejsze  spustoszenie wśród rybostanu niż ''metrówa''.

Odcinki no kill istnieją i dobrze, Jeden z moich kolegów łowi na takim odcinku pstrągi,które po całym sezonie mają pyszczki jak ser szwajcarski,a pleśniawki i inne choroby nie dają im spokoju...

Czyli rozumiem , ze metrówkę kolega wali w łeb aby nie robiła zbyt dużego spustoszenia w wodzie .

I właśnie dla takich ludzi wymyślono górne limity aby jeszcze ktoś kiedyś mógł sie ta rybka nacieszyć .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyślcie w każdym rejonie (np. większym mieście) zgadac sie , zebrać i spróbować . Nie chcą oddać wielkich jezior i zaporowek to im zabrać najlepsze i największe zbiorniki w rejonach miast .

Już to widzę no kill z możliwym trollingiem nad zalewem w nowej hucie , tym qrwa dziadom z koła przy domu wędkarza by pikawy stanęły .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszeczke dodam do watku z wlasnego doswiadzenia. Z gory przepraszam, ze lekko nie na temat, ale chcialbym sie podzielic wlasnym doswiadzeczeniem z woda "no kill".  Nie jest to przyklad z Polski ale mysle, ze moge te swoje piec groszy dorzucic.

Tutaj gdzie mieszkam, w stanie New Jersey mamy dwa piekne odcinki Catch & Release, ktore powstaly w zeszlym roku. Sa to odcinki na rzece pstragowej. Ryb jest mnostwo. Odcinki te powstaly na podstawie propozycji jednego ze stanowych ichtiologow. Zezwolony jest tylko polow metoda muchowa i spinningowa.  Jest zakaz uzywania przynet naturalnych co jest raczej oczywiste.

W tym roku zaczalem po raz pierwszy na jednym z tych odcinkow wedkowac. Dla nowicjusza w pstragowaniu jakim jestem bylo to niesamowite przezycie. Piekne plenery i woda pelna ryb. Mamy tam duze kropacze, mniejsze i malutkie. Co ciekawe, po dwoch latach stwierdzono naturalne tarlo potokowca i teczaka. Nie sa to ogromne ilosci, ale zawsze to jest cos. Chcialbym tez zaznaczyc, ze naturalne tarlo pstraga w New Jersey jest bardzo sporadyczne.

Przy tworzeniu tego odcinka nie bylo zadnego sprzeciwu ze strony typowych "mieso-wedkarzy".  Sa caloroczne zarybienia pstragiem w akwenach gdzie mozna go sobie spokojnie zlowic i zabrac.

A jak wygladaja te akweny pstragowe bez zakazu zabierania? No coz,  pod koniec sezonu praktycznie woda jest z kropacza wyczyszczona. Ciezko znalesc jakakolwiek rybe. Ostaje sie doslownie kilka sztuk mimo, ze setki sa tam kazdego roku wpuszczane. Wedkarze potrafia wyplewic cala rzeczke w ciagu kilku miesiecy.

 Wody "no kill" natomiast tetnia zyciem. Ryb jest ogrom i wszystkie jakie do tej pory zlapalem byly zdrowe, pieknie ubarwione i tetnily zyciem. Nie zauwazylem jakichkolwiek oznak choroby mimo, ze rybki sa lapane kilkakrotnie w ciagu sezonu. Zlapanie ryby na takowych odcinkach nie jest zadnym problemem, a ja jestem tego zywym przykladem. Ucze sie dopiero fachu pstragowania, a sezon mialem wysmienity.

Jestem ogromnym zwolennikiem tworzenia takich miejsc.  Gadanie, ze rybki nie przezywaja wypuszczania, ze z pyszczkow maja porobiony "ser szwajcarski" lub inne temu podobne stwierdzenia sa czystymi bzdetami. Wody "no kill" sa lowne bo jest tam ogrom ryb. Sprawdzaja sie. Mam nadzieje, ze bedzie ich w Polsce powstawalo coraz najwiecej.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak przyjacielu , zapominasz o jednym iż w USA wędkarstwo jest jednym z większych biznesów o charakterze turystycznym , w Polsce na razie chyba awykonalne . Choć nie , może troszkę przykład nie na miejscu ale wędkarstwo bałtyckie jest typowym biznesem , pewnie że nie no kill ale jednak to biznes wędkarski i ludzie jeżdżą na potęgę nad Bałtyk i tu zostawiają kasę . I nie chodzi tu tylko o to żeby dać w łeb rybie bo wielu jeździ po to żeby po prostu coś złowić . U ciebie będzie ta sama sytuacja  - są ryby są wędkarze . Więc trzeba noclegu , paliwa do samochodu , knajpy , miejscowych przynęt , jak duża rzeka to przewodnik itp . Wystarczy tylko sprawdzić jak wysoka jest pula nagród na zawodach wszelkiej maści w USA . W Polsce wszystko wyciąć w pień bo po nas choćby potop .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w Okręgu Mazowieckim doczekaliśmy się takiej wody :o , to chyba idzie ku lepszemu :)  , tyle że zdecydowanie za wolno.

http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,wedkarze-ktorzy-nie-zabijaja-ryb-lowimy-dla-sportu-nie-dla-miesa,153512.html

Edytowane przez pisarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drodzy koledzy,niestety co niektórzy nie zrozumieli tego co napisałem. nie chodzi o to by zabierać wszystkie ryby i walić w ""łeb"" wszystko ,co się rusza.Ja też chciałbym wyskoczyć na rybki i nałowić się do woli,za każdym razem,ale nie mówcie mi,że wszyscy są tacy humanitarni ,bo może zamiast wypuszczać pokłute ryby,lepiej ich wogóle nie łowić!!!

A tak naprawdę spotykam nad wodą wielu wędkarzy,którzy okresy ochronne i wymiary mają głęboko w d... i myślę,że wyeliminowanie takich zachowań dało by bardzo dużo!

Kolejna sprawa to zarybianie,zarybianie i jeszcze raz zarybianie,jak myślicie ile % z naszych składek idzie na zarybianie?

Następna rzecz która mnie bawi w tkzw. '''no kill" ludzie zamiast szybko uwolnić rybę wyciągają rybę chwytakiem ,po czym robią 174 zdjęcia w 50 pozycjach, z rozdziawioną paszczą,z zamkniętą paszczą, z przodu, z tyłu i Bóg wie jak jeszcze,składają sobie gratulacje przez kolejne 20 minut, po czym reanimują biedną rybę,żeby ją wypuścić...

Jeszcze raz powtarzam CZASEM zabiorę rybę do zjedzenia, co nie oznacza,że tłukę wszystko w łeb,ale może komuś to przeszkadzać-trudno

KTO JEST BEZ WINY NIECH PIERWSZY RZUCI KAMIENIEM

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja czasem zabieram rybkę jak mam ochotę zjeść,ale często wypuszczam,a z wymiarami górnymi i ''no kill'' nie do końca jest tak słodko i fantastycznie ,jak by się wydawało,bo na przykład 75cm szczupak też jest dobrym reproduktorem a robi znacznie mniejsze  spustoszenie wśród rybostanu niż ''metrówa''.

 

Wszyscy dobrze zrozumieliśmy co napisałeś. Poczytaj, jeśli możesz zaobserwuj, co się dzieje z łowiskami, w których brak jest dużych drapieżników.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, ja tak jak Twój kumpel też łowię pstrągi na odcinkach no kill. I powiem Ci, że chore ryby zdarzają się wszędzie. Na wodach no kil i kill. Tylko wiesz, ja przynajmniej ganiając kropki po odcinkach no kill, nawet jak nie mają ochoty gryźć, wiem że tam są. Na zwykłej wodzie tej pewności nie mam. Bardziej pewien jestem tego, że finalnie skończyły w kiblu po tym jak zostały walone w łeb i zżarte przez ludzi twojego pokroju 

 

To smutne, niestety dopóki tacy wędkarze jak ty będą w przewadze  spacerować nad naszymi rzekami, będzie wciąż aktualne

kolego ogarnij się , nie oceniaj i nie obrażaj innych,bo chyba nie o to tu chodzi???

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy dobrze zrozumieliśmy co napisałeś. Poczytaj, jeśli możesz zaobserwuj, co się dzieje z łowiskami, w których brak jest dużych drapieżników.

drogi kolego w polskich wodach niema zarówno dużych jak i małych drapieżników,głównie przez wędkarzy,którzy nie przestrzegają okresów i wymiarów ochronnych i jeśli tego nie wyeliminujemy niedługo nie będą potrzebne wymiary górne,bo nie będzie nic większego niż 30cm,

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...