Qh_ Opublikowano 9 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2023 (edytowane) Wody jest drastycznie za mało. I tak jest już od wielu lat. Poziom wód gruntowych spada i nie ma jak sie odbudować, stąd też puste rowy. Powodów jest wiele. Coraz gorętsze lata. Praktycznie brak zim. Brak mrozu powoduje, ze zimowe opady odpływają do morza a ziemia zamiast wchłaniać wodę ze śniegu powoli przy jego stopniowym topnieniu przez większość zimy jest odkryta i niezmrożona i … paruje. Dochodzi postępujące utwardzanie (beton, niedajboże asfalt) wielkich powierzchni. Te powierzchnie nie dość, ze nie wchłaniają wody (obniżając poziom wody gruntowej) dodatków się mocno nagrzewają i to ciepło potem oddają. Do tego zaburzają przepływ mas powietrza. Wielkopowierzchniowe nastawione na maksymalizację plonów rolnictwo tez wysusza glebę, a nawozy sztuczne powodują, że mało jest miedzy-plonów i ziemia długi czas jest gola i paruje. Opady owszem są (bo obieg wody jest dość stały) ale niestety gdzie indziej. Np ostatnio rozmawiałem z babką ze związku plantatorów kawy i sie skarżyła, że Kolumbia i Gwatemala cierpią na nadmiar deszczu. Pada codziennie, nie widzą słońca i kawa nie będzie dobra. A jak oni mówią ze dużo to to jest b. dużo. Bo tam norma (i jeszcze dobrze dla kawy) to 1500-2000mm/rok, gdzie u nas jest to 600-800mm/rok. Znacie jezioro głębokie koło Miedzyrzecza? Poziom tam spadł już jakieś metry. Z pomostów z drabinkami można sobie skakać na … plaże. Najłatwiej zwalić na suszę a ja myśle ze to z powodu wybudowania obok Ski.No i tak można w nieskończoność. I tak sobie myślę, że przegięliśmy i przyroda sobie właśnie zaczyna dawać z nami radę. Jestem pewien, ze ona przetrwa a my niekoniecznie . Natura ma się dobrze i w Arktyce i na Saharze. Ba, ma się super wkoło Czarnobyla. Nie powinnismy sie o nią martwić. Powinnismy się martwić o siebie … Edytowane 9 Lutego 2023 przez Qh_ 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andżej Opublikowano 9 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2023 Wody jest drastycznie za mało. I tak jest już od wielu lat. Poziom wód gruntowych spada i nie ma jak sie odbudować, stąd też puste rowy. Powodów jest wiele. Coraz gorętsze lata. Praktycznie brak zim. Brak mrozu powoduje, ze zimowe opady odpływają do morza a ziemia zamiast wchłaniać wodę ze śniegu powoli przy jego stopniowym topnieniu przez większość zimy jest odkryta i niezmrożona i … paruje. Dochodzi postępujące utwardzanie (beton, niedajboże asfalt) wielkich powierzchni. Te powierzchnie nie dość, ze nie wchłaniają wody (obniżając poziom wody gruntowej) dodatków się mocno nagrzewają i to ciepło potem oddają. Do tego zaburzają przepływ mas powietrza. Wielkopowierzchniowe nastawione na maksymalizację plonów rolnictwo tez wysusza glebę, a nawozy sztuczne powodują, że mało jest miedzy-plonów i ziemia długi czas jest gola i paruje. Opady owszem są (bo obieg wody jest dość stały) ale niestety gdzie indziej. Np ostatnio rozmawiałem z babką ze związku plantatorów kawy i sie skarżyła, że Kolumbia i Gwatemala cierpią na nadmiar deszczu. Pada codziennie, nie widzą słońca i kawa nie będzie dobra. A jak oni mówią ze dużo to to jest b. dużo. Bo tam norma (i jeszcze dobrze dla kawy) to 1500-2000mm/rok, gdzie u nas jest to 600-800mm/rok. Znacie jezioro głębokie koło Miedzyrzecza? Poziom tam spadł już jakieś metry. Z pomostów z drabinkami można sobie skakać na … plaże. Najłatwiej zwalić na suszę a ja myśle ze to z powodu wybudowania obok Ski.No i tak można w nieskończoność. I tak sobie myślę, że przegięliśmy i przyroda sobie właśnie zaczyna dawać z nami radę. Jestem pewien, ze ona przetrwa a my niekoniecznie . Natura ma się dobrze i w Arktyce i na Saharze. Ba, ma się super wkoło Czarnobyla. Nie powinnismy sie o nią martwić. Powinnismy się martwić o siebie …Asfalt i beton to jedno. To, ile rzek, strumieni, potoków zostało wyprostowanych, "udrożnionych", ile polikwidowano meandrów, zatoczek, rozlewisk, ile wysuszono mokradeł, torfowisk, lasów. To wszystko były miejsca trzymające wodę, ale rowy działają z ogromną skutecznością i woda błyskawicznie trafia do dużej rzeki, też zwężonej i pogłębionej, z usuniętymi bocznymi korytami (stale "usprawnia się" tak Odrę i Wisłę) itd.Jak woda prawie nigdzie nie stoi, to co ma parować? Gdzie ma deszcz padać. I najlepsze - że choć wiadomo, że to szkodliwe, osusza się bardziej i bardziej. Drogi i ich asfalt to przy tym pikuś, bo rowy i analogicznie działające do rowów, "poprawione" rzeki w Polsce osuszają tysiące kilometrów kwadratowych. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 10 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 Po raz enty przypominam i zwracam uwagę uprawiającym ideolo eko ekwilibrystykę, że człowiek jest integralną częścią natury.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andżej Opublikowano 10 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 (edytowane) Po raz enty przypominam i zwracam uwagę uprawiającym ideolo eko ekwilibrystykę, że człowiek jest integralną częścią natury.. I co to zmienia w tej dyskusji, poza zabieraniem przestrzeni? Co ta mądrość wniosła i w czym pomogła? Jaki wniosek z niej płynie? Jak to się ma do argumentów i spostrzeżeń, które tu padły? Edytowane 10 Lutego 2023 przez Andżej 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qh_ Opublikowano 11 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2023 (edytowane) Po raz enty przypominam i zwracam uwagę uprawiającym ideolo eko ekwilibrystykę, że człowiek jest integralną częścią natury.. Lemingi też są.I jak napisałem nie martwię się o naturę. Martwię się o nas. I nie o rybki do łowienia, tylko o to co będziemy jeść i co pić. I od kogo będziemy to kupować i za ile … Edytowane 11 Lutego 2023 przez Qh_ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zeralda Opublikowano 11 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2023 A ja się martwię, że pomimo tylu opracowań i badań naukowych, ewidentnych zmian antropogenicznych środowiska przyrodniczego dalej muszę czytać takie bzdury o tym, że rozwianiem może być zwiększenie zarybień, budowa drogi wodnej na Odrze/Wiśle a zapory są cacy bo susza... Ale ja leming jestem, więc wiadomo... 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bassy Opublikowano 12 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2023 (edytowane) Absurdów jest wiele. Zarybiasz karpiem. Potem wyłapujesz karpie. To tak jak myśliwi. Są selekcjonerami zwierzyny. Działają w naturze. Dlatego dokarmiają zwierzynę leśnym runem czyli....burakami i kukurydzą. Czyli wbrew naturze. Bo potem lubią sobie selekcjonować. Life W zgodzie z naturą to rybę łowisz i zjadasz. Ale czy na wedkę to naturalnie? Pamiętajcie. Przyjdzie czas. Będą mieli w dupie że odkażasz rybi pysk po haku i działasz wedle c&r. Będziemy sadystami którzy łowią dla zabawy. A tu nie będzie zabawy tylko.chipsy z szarańczy i sok z żuka Edytowane 12 Lutego 2023 przez bassy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andżej Opublikowano 12 Lutego 2023 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2023 (edytowane) Absurdów jest wiele. Zarybiasz karpiem. Potem wyłapujesz karpie. To tak jak myśliwi. Są selekcjonerami zwierzyny. Działają w naturze. Dlatego dokarmiają zwierzynę leśnym runem czyli....burakami i kukurydzą. Czyli wbrew naturze. Bo potem lubią sobie selekcjonować. Life W zgodzie z naturą to rybę łowisz i zjadasz. Ale czy na wedkę to naturalnie? Pamiętajcie. Przyjdzie czas. Będą mieli w dupie że odkażasz rybi pysk po haku i działasz wedle c&r. Będziemy sadystami którzy łowią dla zabawy. A tu nie będzie zabawy tylko.chipsy z szarańczy i sok z żukaŁowienie i zjadanie jest "w zgodzie z naturą", na tej zasadzie, co eksterminacja kolejnych gatunków. No i jeden powie, że trzeba temu przeciwdziałać, a jakiś geniusz z niskim IQ stwierdzi, że się mógł zwierzak jeden z drugim przystosować do bycia tłuczonym na potęgę i eliminacji swoich siedlisk. Tu nie chodzi o to, czy proces napychania kichy rybą jest naturalny. Tu chodzi o wpływ wędkarza na zdewastowany wodny ekosystem. Zwierzęta lądowe są mało wymagające - jak mają żarcie i trochę przestrzeni, to będą się mnożyć i to, czy będą żyć w puszczy, czy na małych skrawkach lasu pomiędzy polami - to sprawa drugorzędna. Można wybić w ciągu roku więcej dzików, niż wynosiło pogłowie na 01.01, i za rok znów będzie ich w cholerę. Myśliwy dostarcza żarcie, zwierzęta rosną, wszystko jest tak skalkulowane, by móc strzelać dalej. Z uwagi na fakt, że już dawno wyeliminowano wszystkie duże drapieżniki z ogromnej większości obszaru kraju, więc nie ma nawet mowy o "równowadze w przyrodzie", bo ta "przyroda" którą mamy, to w sumie odpowiednik parku - wszystko jest w gruncie rzeczy całkowicie zależne od człowieka, człowiek decyduje, co ustrzelić, a co zostawić, ale z grubsza wiadomo, jak to robič. Wędkarstwo obejmuje kilkadziesiąt razy mniejszy obszar, a może i kilkaset razy mniejszy, jak uznamy, że większość łowi z brzegu, a znaczna część wód jest po prostu niedostępna (5km do rzeki, zakaz wjazdu samochodem do lasu - ilu wędkarzy będzie się tak tłuc godzinę na piechotę?).Ryby z kolei rosną nie rok, a wiele lat - tegoroczne tarło przyniesie okazowe okonie... ....w 2034 roku?Co gorsza, ryb nie wiadomo w sumie ile jest, jakich i gdzie dokładnie. Nie wiadomo, ile jest zżeranych, ile przybywa. Da się to oszacować dla większych rzek. Ale rybostan Widawy to raczej wielki znak zapytania. Co więcej - nie jesteśmy w stanie łowić selektywnie. Najlepszym przykładem są sumiki karłowate. Nie da się łowić tylko ich, nie da się też dotrzeć do sporej części ich populacji. Wędkarz nie jest w stanie nic "regulować". Rybak też nie. Dodatkowo w wodach funkcjonują drapieżniki. Jak chcemy, by żyły dalej, to niestety, ale konieczne jest utrzymywanie odpowiednich warunków przyrodniczych - nie bez powodu rysi dla przykładu prawie w Polsce nie ma. Nikt rysi nie "hoduje", jak to się robi z roślinożercami, bo tu już trzeba utrzymać jakąś równowagę. Możemy wierzyć w mrzonkę, czyli każdy ciurek, stawik i jeziorko regularnie zarybiamy jakimś miksem mniej i bardziej wyrośniętych ryb, nie martwimy się tarliskami, ani jakąkolwiek równowagą. Tylko żeby każdy mógł połowić i napchać regularnie kichę, uwzględniając, że sporo ryb wyląduje poza zasięgiem wędkarzy, sporo się nawzajem pozżera, sporo po prostu padnie, sporo nie da rady się wyżywić na wyjałowionych rzekach i stawach, dodatkowo nie wiedząc, gdzie trzeba zarybiać, musimy zarybiać tam gdzie trzeba i wszędzie indziej, to tak lekko licząc, trzeba by zarybiać po kilkadziesiąt tysięcy ton rocznie. Powodzenia z takim podejściem. Edytowane 12 Lutego 2023 przez Andżej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.