Skocz do zawartości

[Artykuł] Usprawnienia wykonywania woblerów - cz. 2 - ster


Banjo

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki za swoje wnioski. Podobnie to widzę. Ze też człowiek przez prawie 30 lat robienia woblerow czegoś takiego jak "ostrość" steru nie zauważył. Salmo jednak na początku produkcji wiedziało jak robić stery. Później poszło w łatwiznę i zmienieniem kształtu ualtwilo stabilność woblera. Ale to niestety zupełnie inna akcja przy tych samych korpusach.

Z drutem jeszcze nic nie kombinowałem. Z otworkiem w sterze też kiedyś przy okazji sprawdzę nowy efekt.

Jestem ciekaw czy da radę w jakiś prosty sposób wyginać ster jak miały Krakuski? Ster łyżeczkowy też bardziej stabilnie utrzymuje wobler w silniejszym nurcie. Praca jest spokojniejsza ale mocno kładzie się bokami.

Polerowanie zeszlifowanych sterów dziala rzeczywiście na desce czy płótnie. Ja robiłem pilnikiem, papierkiem ściernym, deska a później filc z pastą polerską. Sama deska też jest wystarczająca pod warunkiem że nie ma za głębokich wżerów po pikniku czy szlifierce.

 

Dzięki jeszcze raz wszystkim za wskazówki i swoje spostrzeżenia.

Da się wygiąć w jakiś łatwy sposób ;) podgrzej ster opalarką, tylko z wyczuciem bo narobisz... bąbelki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siodełkowe gnę w rękach. Kombinerki (plaskoszczypce) a jak za gruby i ciezko to imadło i klocek do popychania żeby palców czy ręki nie złamać w razie "w". "W" to pęknięcie steru.

Krokusek swoje kształty miał z wtryskarki czy doginane na jakiś urządzeniu?

 

Dzisiaj znowu testowałem dwa stery głowaczowe. Powiedzmy kształt i grubość jak w starym Salmo Bullhead 6cm. O ile nie szlifowany "na ostrze" nie pracował z wobkiem, to dzisiaj zeszlifowalem na próbę i poezja. Praca coś pięknego. Chyba zacznę wszystkie tak robić. Będę musiał formę do wtryskarki poprawić. Ehhhhh. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...