DanekM Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Oczywiście, masz słuszność. Aby poprawić ogólnie rzecz ujmując rybostan, oprócz większych składek muszą iść za tym daleko idące zmiany w RAPR i pewnie w statucie. Same pieniądze nic nie zmienią, trzeba też koniecznie zreformować ich wydawanie. Celowo pomijam patologie przy wydawaniu i planowaniu wydatków... Moje powyższe posty miały na celu uświadomienie ze żyjemy w zwykłej komunie i komunistycznie myślimy. Zmiany zaczynają się od naszych głów... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luk_80 Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 (edytowane) @DanekM - są też tacy co płacą składkę roczną a na rybach są parę dni w roku często nie biorąc żadnej ryby. To wszystko się bilansuje wówczas wobec tych bardzo aktywnych. PZW ma ponad 600 tysięcy członków z czego duży procent stanowią wędkarze weekendowi i wakacyjni. Duży wzrost opłat za wędkowanie w Polskim wydaniu będzie prowadzić prostą drogą do wzrostu kłusownictwa i wędkowania bez uprawnień. To, że nie ma ryb nie jest winą niskich opłat za wędkowanie ale regulaminu który pozwala na ich zabieranie w ilościach hurtowych. Tu należy wprowadzać zmiany. Jaka różnica będzie czy zapłacę 100zł czy 10zł za dzień na jeziorze gdzie nie ma odpowiedniej ilości ryb. Nie tędy droga. Edytowane 4 Grudnia 2015 przez luk_80 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek St. Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Cóż, @Tomek St. taka postawa jest Twoim wyborem. Pójdź jeszcze na zimowisko z szarpakiem. Też Ci nikt nic nie zrobi. Aha, i ponarzekaj że nie ma ryb, koniecznie obwiniając cały świat oprócz siebie!(tak myślałem że tutaj, jako społeczność Jerka, prezentujemy wyższe standardy niż budka z piwem... a nie, wróć z tanim mięsem) Kolego, nie obrażaj jak nie masz do tego powodów. To, że napisałem, że nie mam zamiaru płacić składek w innych okręgach nie oznacza, że tam łowię. Wręcz przeciwnie - omijam, mimo że mam rzut beretem. A to, że od razu wyzywasz mnie od szarpakowców i mięsiarzy oraz insynuujesz, że reprezentuję poziom budki z piwem świadczy tylko o Twojej kulturze, a raczej o jej braku. A dla Twojej wiadomości - od 5 lat nie wziąłem ryby z wody PZW, nie łowię w innych okręgach bez opłacenia składki. Lepiej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DanekM Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Lepiej Tak odebrałem Twoje słowa.... Luk_80 myślisz że tylko zmiany w RAPR bez żadnych innych coś zmienia? Że taki wędkarz przyzwyczajony do beretowania dwóch szczupaków za wyjazd nie będzie tego robił z pazerności? Limit powinien być 1 szt na miesiąc, albo roczny jak na przykład w Katowicach tylko znacznie pomniejszony. To będzie działać tylko na takich, którzy się do RAPRU stosują. Reszta tego nie (z)robi. Dlatego pieniądze trzeba przesunąć na organizacje kontroli i...dobrych prawników występujących z ramienia poszkodowanego (PZW, Stowarzyszenie XY czy cokolwiek innego) jako oskarżyciel posiłkowy. I to czasem ma miejsce i przynosi poważne pieniądze od kłusowników czy innych trucicieli. A to, dlaczego jeszcze coś w wodzie pływa jest wynikiem tego że nie wszyscy wędkarze wykorzystują w pełni dane im prawo do pacyfikowania wód? Jest chore. Ale niech takich, którzy zabierają tyle ryb w stosunku do składek (czyli 400zł) będzie 100 000 to w skali całego kraju. Wychodzi że zjadają ryb za 40 000 000zł. A ile PZW zbiera składek? Dobra, niech tych wędkarzy będzie 50 000... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tyczkasport1 Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Koledzy piszą o bezrybnych wodach o granicach łowiska 30-40 km dalej itp. Co ja mam powiedzieć jeśli mieszkam w Bydgoszczy w fordonie i do Wisły mam 500 m ale opłacając składki w Bydgoszczy nie mogę w niej łowić bo jest to woda okręgu Toruńskiego... Zaś opłata w Toruniu za jedno łowisko ( Rz Wisła) jest niemal identyczna jak kwota za całe wody nizinne w Bydgoskim okręgu... Sytuacja conajmniej śmieszna moim zdaniem :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luk_80 Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Luk_80 myślisz że tylko zmiany w RAPR bez żadnych innych coś zmienia? Oczywiście, że nie. Tu potrzeba zmian w RAPR oraz innych dużo szerszych działań od strony kontroli nad wodą etc. To miałem na myśli. Odrzucam jednak całkowicie argument, że drastyczna podwyżka opłat za wędkowanie przyniesie pozytywne skutki. Nie przyniesie, mało tego pogorszy moim zdaniem sytuacje. Ludzie zrezygnują z kupna licencji, będą kłusować na jeszcze większa skalę. Opłaty powinny być adekwatne do ilości i jakości wody. Problemy nie leża w ich wysokości ale w ich dystrybucji i chorych zbyt liberalnych przepisanych. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 "Opłaty powinny być adekwatne do ilości i jakości wody." Brawo, to jest klucz i to również próbuję tłumaczyć różnej maści działaczom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawlikowski Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Luk_80 myślisz że tylko zmiany w RAPR bez żadnych innych coś zmienia? Same zmiany w RAPR nie wystarczą, ale to jest dobra droga, warto od tego zacząć. Jeżeli kara za wędkowanie bez karty wędkarskiej to 200 zł, częstotliwość kontroli jest bardzo niska, to chyba zbędnym jest tłumaczenie co się stanie jeśli będziesz płacił za składki np. 600 zł ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gryzon Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 ja uważam że nic sie nie zmieni póki kwota ze składek nie przełoży się na zarybianie naszych wód a będzie tylko lądowac w kieszeniach pzw. I nikt mi nie powie że są inne opłaty i koszty bo wszędzie są każda firma tak funkcjonuje i jakoś żyją, a tu co? imprezki premie i inne śmieci za które my płacimy. kolega luk_80 napisał że jest 600000 członków x średnio 250zł daje 150milonów niech 30% pójdzie na utrzymanie darmozjadów a reszta na zarybianie i będzie piknie. ale tak się nie da:( 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 PZW to nie firma, a darmozjady robią to społecznieZapomniałeś jeszcze Kolego o podatkach płaconych od dzierżawy wód, ot, taki drobiazg @pawlikowski, a po co 600 zł? Nie wolałbyś zapłacić 10 zł za wędkowanie w danej wodzie, danego dnia? Jesteś 10 razy w roku, to 100, a jesteś 100 razy, to 1000. To jest, moim zdaniem, najbardziej uczciwe wobec wędkujących. Kto korzysta, ten płaci. Dlaczego Warszawiak ma płacić za utrzymanie wody we Włocławku, albo w Szczytnie, skoro łowi tylko pod oknem, na Wiśle? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 PZW to nie firma, a darmozjady robią to społecznieZapomniałeś jeszcze Kolego o podatkach płaconych od dzierżawy wód, ot, taki drobiazg @pawlikowski, a po co 600 zł? Nie wolałbyś zapłacić 10 zł za wędkowanie w danej wodzie, danego dnia? Jesteś 10 razy w roku, to 100, a jesteś 100 razy, to 1000. To jest, moim zdaniem, najbardziej uczciwe wobec wędkujących. Kto korzysta, ten płaci. Dlaczego Warszawiak ma płacić za utrzymanie wody we Włocławku, albo w Szczytnie, skoro łowi tylko pod oknem, na Wiśle?Bardzo słuszne podejście. Im częściej korzystasz tym więcej płacisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DanekM Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Ale składka na zagospodarowanie i ochronę wynosi około 80 zl/członka (pisze z pamięci) co daje już "tylko' 48 baniek. A wcześniej prostym obliczeniem wyszło mi ze wędkarze zjadają czterdzieści. Cześć z tych 48iu idzie na ochronę lub rozchodzi się na jakieś inne "cele". Czyli się to kompensuje lepiej lub gorzej. Czyli status quo. Za ile wpuszczamy za tyle zjadamy. Nic nie zostaje? No, coś tam zostaje, bo kłusole, rybacy, kormorany czy inne wydry też coś jedzą. Mamy kilka wyjść:- nie podnosimy składek a przesuwamy kasę na ochronę rybostanu = zmniejszamy zarybiania. - podnosimy składkę, zostawiamy takie zarybienia = więcej kasy na ochronę- nie podnosimy składek, nie pilnujemy = wieęcej zarybiamy. Oczywiście możemy nie zmieniać skladek, więcej pilnować społecznie, i wymagać transparentności w zarządzaniu pieniędzmi na zarybienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawlikowski Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 @pawlikowski, a po co 600 zł? Nie wolałbyś zapłacić 10 zł za wędkowanie w danej wodzie, danego dnia? Jesteś 10 razy w roku, to 100, a jesteś 100 razy, to 1000. To jest, moim zdaniem, najbardziej uczciwe wobec wędkujących. Kto korzysta, ten płaci. Dlaczego Warszawiak ma płacić za utrzymanie wody we Włocławku, albo w Szczytnie, skoro łowi tylko pod oknem, na Wiśle? @Bartek kwota, którą podałem jest przypuszczalna i odniosłem się do wcześniejszych wypowiedzi, po to aby wytłumaczyć mój tok rozumowania. Nie uważam, że wprowadzanie opłat w takiej wysokości to dobra decyzja. To tylko teoria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Milan Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Panowie, nie płaczcie, bo płacimy za wędkowanie grosze przy obecnej presji, kulturze C&R (tylko w wydaniu Catch and Reklamówka ), systemowym braku kontroli czyli sporym kłusownictwie. Niestety wystarczy podzielić sobie roczną składkę przez 365 i "cena łowienia" za dzień wynosi znacznie poniżej jednego złotego.W tym dniu można zabrać wg prawa z łowiska ryby o wartości kilkudziesięciu do kilkuset złotych. I nie podnoście głosu ze łowicie tylko w weekend i nie zabieracie ryb!DanekM, nie rozumiem tych głupich przeliczeń na złotówki. Dla mnie wędkarstwo nie jest policzalne, to nie tylko sama opłata za wędkowanie ale także inne dużo wyższe wydatki na sprzęt i dojazdy, zakwaterowanie czy wyżywienie. Normalnie w świecie dawno przestałbym wędkować, bo jest to dla mnie nie opłacalne... całe szczęście mimo tak słabego rybostanu w naszych wodach i raczej kiepskich wyników potrafię czerpać przyjemność z latania ze spinem bez przeliczania spędzonego czasu na złotówki. Problemem u nas nie jest brak porozumień lecz bezrybne wody w efekcie czego szukamy dalej i dalej byle tylko złowić kilka rybek. Niestety ale nasza kasa jest źle wydatkowana, a członkowie w tym burdelu zwanym PZW są różni żeby nie powiedzieć, że większość to miesiarze. Ile procent ze składek idzie na zarybianie??? Miałem przyjemność należeć do niedużego nazwijmy to stowarzyszenia wędkarskiego zrzeszajacego ok 30 członków. Roczna opłata na 4 stawy wynosiła 100 zl i 99-100% szla na zarybienie. Sami sobie byliśmy strażnikami, sami dabliśmy o całą infrastrukturę itd. Nie bylo wydatkow na sport i inne pierdoły. Nie było widełek, nie było no kill. Był RAPR taki sam jak w PZW ale byli ludzie, którzy w większości czuli, że jak sami nie zadbają o swoje to nic z tego nie będzie i pomimo, że były też czarne owce to ryb nie brakowało. Odkąd się wypisałem szczupaki łowie kilka razy w roku, a nie jak kiedyś każdym niemal wypadzie... Do czego zmierzam. Dopóki nie bedzie poczucia wśród wędkarzy, że to jest moja woda i muszę o nia dbać, bo jak nke ja to kto?. Dopóki nie zrozumieją, że największe spustoszenie i krzywde robia sobie sami biorąc wszysko co złowią, zaśmiecając przy tym brzeg łowisk to nic z tego nie będzie i wciąż będziemy liczyć tylko na porozumienia aby jechac tam daleko pomimo, że 20 czy 30 lat wstecz większość myślałby po co jechać mam 30 km jak pod nosem moge połowić sobie ryb. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DanekM Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 DanekM, nie rozumiem tych głupich przeliczeń na złotówki. Dla mnie wędkarstwo nie jest policzalne, to nie tylko sama opłata za wędkowanie ale także inne dużo wyższe wydatki na sprzęt i dojazdy, zakwaterowanie czy wyżywienie. Normalnie w świecie dawno przestałbym wędkować, bo jest to dla mnie nie opłacalne... całe szczęście mimo tak słabego rybostanu w naszych wodach i raczej kiepskich wyników potrafię czerpać przyjemność z latania ze spinem bez przeliczania spędzonego czasu na złotówki. Cóż, ja tez dokładam do interesu I nie wkładam w wodę tylko pieniędzy w postaci składki. Ale to donkiszoteria... I nie liczę paliwa, przynęt, podartych spodniobutów czy innych gratów. To nie tak ma być. ale wielu jest takich, którzy przeliczają...niestety.Te obliczenia maja na celu uświadomienie grona "płaczków" którzy muszą opłacić kilka okręgów chcąc łowić gdzie chcą że i tak płaca relatywnie tanio w stosunku do możliwości jakie mogliby lub czerpią inni. Nic więcej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Milan Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Moim zdaniem najwiekszym problemem zaraz po źle wydawanych funduszach ze składek w PZW są operaty rybackie. Pomijając już miesiarstwo, kłusownictwo brak kontroli i podobne. Operaty... dla mnie jest to patologia. Napisane na kilka lat do przodu przez kogoś tam i gdzieś tam nie mającego często wiele wspólnego z akwenem, dla którego piszę ten operat. Jak wiemy co roku ryb z wody wyjeżdza więcej niż do niej trafia, a taki operat ma za zadanie równoważenie strat a nie poprawę. Zakłada pewne ilości minimalne i maksymalne materialu zarybieniowego jaki ma trafić do wody i śmiem twierdzić, że nie ma wody w kraju gdzie taki operat w 100% rekompensuje straty w rybostanie. Okregi często takim właśnie operatem się zasłaniają, że nie można więc wpuścić, bo taki mają wyznacznik. A co w operatach poza karpiem? Wiadomo nie wiele ;( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gryzon Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 PZW to nie firma, a darmozjady robią to społecznieZapomniałeś jeszcze Kolego o podatkach płaconych od dzierżawy wód, ot, taki drobiazg przyjacielu wędkarzu:) rozumiem, że nie społecznie ale ze 150milionów 30% to ok 45 milionów to mało?? powinno wystarczyć na utrzymanie i ochronę wód, ale jak mało to niech mają i 50% to będzie 75 milionów to już mi nie mówcie że to mało:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 I znowu ogólniki i pisanie o tym, o czym ma się mgliste pojęcie.Kolego @Milan, czytałeś jakiś operat dla obwodu rybackiego? Znasz jakąkolwiek umowę na użytkowanie obwodu rybackiego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Milan Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 (edytowane) Bartsiedlce. Czytałem przynajmniej jeden (dla zalewu Wilcza Wola) i to dawno co nie wyklucza, że wciaż mogę mieć mgliste pojęcie o operatach. Kiedy wraz z kolegami próbowaliśmy zdziałać coś dobrego dla poprawy stanu miejscowej kałuży (6 Ha) nie raz nie dwa słyszeliśmy od ,,władz" koła czy okregu, że się nie da, bo możemy wpuścić tylko to i to... moze najzwyczajniej mnie okłamano, że operat to rzecz święta? Dodatkowo ichtiolog mówi, że duży szczupak to pasożyt... ech. Zmieniłem okręg i spokojniejsza moja dusza. Edytowane 4 Grudnia 2015 przez Milan 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Rozumiem frustrację, ja mam na szczęście myślący ZO, łatwo nie jest, ale wiele rzeczy da się zrobić. Argumenty docierają, może nie wszystkich, do większości. Miałem na myśli operaty dla obwodów rybackich, zbiorniki zamknięte, czy przepływowe to inna bajka. Rzadko opracowuje się operaty za kilka, czy kilkanaście tysi, za tyle zarybia się taki zbiornik. Wybacz, że nieco naskoczyłem na Ciebie. Męczą mnie uogólnienia, wszystkich wrzuca się do jednego wora. Ogólne podejście jest "zaorać", a co w zamian? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jarek K. Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Panowie nie jestem ichtiologiem i nie mam bladego pojęcia jak to ogarnąć , ale jeśli Szwedzi , Holendrzy , Irlandczycy mogą to czemu u nas sie nie da zrobić tak a żeby było dobrze czy to całe PZW to po prostu taka banda idiotów . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Milan Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 (edytowane) Panowie. Ja mam jedno marzenie. Własna woda... i nie mówię o stawiku 20x30 metrów. Nie będzie to zarybione z głową jak to w ,,pzw" ale ryby będą. Wtedy będę mógł opłacić sobie rzeczki, w jedynie słusznej organizacji żeby latać po krzakach za kropami... ech ilu z nas ma takie marzenia Edytowane 4 Grudnia 2015 przez Milan 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Bardzo słuszne podejście. Im częściej korzystasz tym więcej płacisz.Słusznie ale nie do końca . Słusznie i sprawiedliwe to by było , nie im częściej , tylko jak długo . Ja jestem nad wodą bardzo często , ale większość to wypady bardzo krótkie i krótkie . Bywa że latem wracam o 21 po pracy i jeszcze na 1h nad Wisłę. To jaka to sprawiedliwość ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kotwic Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zakłada pewne ilości minimalne i maksymalne materialu zarybieniowego jaki ma trafić do wody i śmiem twierdzić, że nie ma wody w kraju gdzie taki operat w 100% rekompensuje straty w rybostanie. A co w operatach poza karpiem? Wiadomo nie wiele ;(Plotka (lub brednie) wystarczająco długo powtarzane uznawane są za pewnik. To nie uwaga personalna, tylko podsumowanie świadomości typowej, takiej jak w sieci widać. Bez urazy. Operat rybacki może napisać każdy, więc w czym problem by spróbowac i zrobić taki idealny?Operat czytała garstka ludzi (głównie zainteresowani użytkowaniem rybackim) co oznacza, że jest to ledwie kilka tysięcy osób, ale jak powszechnie widać, setki tysięcy wędkarzy wiedzą jakie to straszliwe ustrojstwo.Co zabawne, na kilka wód (w których maczałem swe parszywe rybackie łapki ) i znam treść dokumentów, wielu psioczących, marudzących, szukających spisku, twierdzących że to nie forum rybackie, jeździ łowić. Czasami nawet nie narzekają na wyniki, choc bywa że ryba ma gdzieś ich fantazje i fikuśne przynęty olewa. Może więc operaty, porozumienia, rybność i oczekiwania to kwestia uśrednienia pomiędzy zarządcami a żadającymi. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Novis Opublikowano 4 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2015 Piotruś, jesteś jak najbardziej bliżej, i jesteś zorientowany w temacie. Nikt, poza kilkoma kolegami na tym forum Cię nie zna (jestem w gronie tych, co Cię znają). W Twoje opinie będę zawsze wierzył. Po prostu znam Ciebie, jako człowieka niesamowicie oddanego dobru wód Tobie powierzonych. Wielu, naprawdę, wielu wędkarzy nie zdaje sobie sprawy, co jest naprawdę grane w Waszej pracy. Szacun za wiedzę i realne działania. Do zobaczenia gdzieś nad wodą, immienniku! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.